Byłam przez dwa dni za znajomymi. Bawiliśmy się super, pokazy przeszły nasze oczekiwania, wyszłam zaraz przed wypadkiem bo samoloty już odlatywały do domów... Taka udana impreza zakończona tragicznie 😕
A ja już w zeszłym roku miałam taką mysl,że trzeba być nieodpowiedzialnym, żeby air show robić w środku miasta. Same blokowiska i samoloty nad tym. 🤔wirek: Jest Pobiednik -za miastem -można sobie latać do woli a widzów dowozić. ale oczywiście poza wszystkim-szkoda załogi z wypadku - bardzo.
Taniu - ja tam mieszkam, z lotnictwem jestem niezle obeznana i mysli o tym, ze nie maja gdzie awaryjnie wyladowac krazyly mi po glowie od pierwszego pikniku nie wiem czy wiecie, ale pilotow uczula sie na wybor miejsca rozbicia sie - nawet jak wiadomo ze sie rozbija i tak staraja sie celowac w miejsce gdzie najmniej szkody narobia - dlatego tez trafilo na park, bo alternatywa byl zatloczony teren pikniku, bloki albo ruchliwa Bora-Komorowskiego mam nadzieje, ze na jednej ofierze smiertelnej sie skonczy i ranni sie wyliza
Ja też mieszkam blisko. I obie wiemy jakie były korki - na AWF chyba też wystawa psów była? A w parku też mogli być ludzie i pewnie byli. Cud,że się tak skończyło. Cud.
Pewnie ze byli, ale nie w takim zageszczeniu. Powiem Ci ze strasznie mnie "tknelo" jak moja mama dzwonila zeby sie upewnic ze nie bylam z dzieciakami w parku
My byliśmy tylko wczoraj, bo 2x wydać kasę na bilety to niestety nie na nasz budżet.
I tak to strasznie niesprawiedliwe, wczoraj była straszna pogoda, więc wypadek nie byłby w sumie jakoś... hm... może 'przypadkowy', tzn można by go wytłumaczyć pogodą. (mam nadzieję, że rozumiecie, o co mi chodzi)
No dzisiaj rozmawialiśmy ze znajomymi, kiedy w końcu zdecydują się przenieść imprezę do Pobiednika. A zaczęło się od tego, że jeden z samolotów zaczął latać nad publicznością, a nie nad tą strefą bezpieczeństwa... Ale mnie najbardziej tknęło to, że wychodziliśmy z pikniku z przeświadczeniem że wszyscy już się rozchodzą i rozlatują do domów. Ci ludzie w cessnie też pewnie startowali już z myślą, że wracają do domów, pokażą zdjęcia, zobaczą się z rodziną. To nie ich wina, że piknik odbywa się w środku miasta. Oni zapewne chcieli tu przylecieć, żeby się pokazać, dobrze pobawić w weekend, podzielić swoją pasją 🙁 Sama mam nadzieję, że w przyszłym roku będziemy już jechać na piknik do Pobiednika... ale pewnie dla organizatorów większe znaczenie od bezpieczeństwa będzie miała kasa - nie każdemu będzie się chciało jechać za miasto... dużo ludzi dotarło na imprezę na piechotę, albo komunikacją miejską. W Pobiedniku musieliby zorganizować dodatkowy transport, a to wiadomo - kasa i dużo załatwiania. ... i tylko ludzi żal...