a jak wygląda ogólnie taki egzamin na instruktora ?
W Gałkowie było tak że jedna osoba prowadzi jazdę, reszta kursantów jeździ i wykonuje jego polecenia po ok 5 minutach -zmaina, ktoś zsiada z konia (ten co prowadził wsiada i jeździ z resztą) i tak każdy po kolei.
[quote author=raxa link=topic=71.msg700801#msg700801 date=1283948123] a jak wygląda ogólnie taki egzamin na instruktora ?
W Gałkowie było tak że jedna osoba prowadzi jazdę, reszta kursantów jeździ i wykonuje jego polecenia po ok 5 minutach -zmaina, ktoś zsiada z konia (ten co prowadził wsiada i jeździ z resztą) i tak każdy po kolei. [/quote]
No tak wygląda praktyczny, po nim jest jeszcze teoretyczny (z 31 zestawów losujesz jeden, każdy zestaw ma 4 pytania: 2 z rekreacji ruchowej i 2 "końskie". Trzeba odpowiedzieć przynajmniej na jedno z r.r i jedno końskie).
No egzamin z jazdy jest, przeciez pisałam że kursanci się zmieniają, czyli np ty prowadzisz jazde (reszta jeździ) po chwili ktoś zchodzi z konia i prowadzi dalej jazdę ty wsiadasz i jeździsz z resztą (komisja ocenia nie tylko jak prowadzi sie jazdę ale w międzyczasie patrzy jak kto jeździ)
W Łynie byly egzaminy teoretyczne po każdej cześci wykładowej:
*rekreacji *pierwszej pomocy *zajęc z próchniewiczem *zajec z prowadzenia jazd *weterynaryjnej *zajęc z łojkiem z zywienia koni
zaliczenia praktycznego nie bylo,każdy był "przepuszczany". Jedna z pięciu osob ze zdających zdała brązową odznakę ktora byla na koniec kursu. Wiec poziom coz...
a ta jedna osoba co zdała brązową, to byla jedyna zdająca z kursu, czy inni nie zdali? Anyway..poziom pozostawia wiele do zyczenia..no ale, jak kursu nie zrobisz, to papierka nie dostaniesz tak czy siak - bez wzgledu na to jaki poziom reprezentujesz 😵
Tu nie ma co weryfikować IRR uczy jeźdźców, którzy jeżdżą rekreacyjnie jak sama nazwa wskazuje. Najważniejsze aby instruktor potrafił przekazać wiedzę, oczywiście sam musi potrafic dobrze jeździć ale nie musi od razu skakać 150 cm itd. bo jeźdźcy rekreacyjni raczej tyle nie skaczą.
w Toporzysku jest ( był ) egzamin z uj. na brązową odznakę, pomimo tego, że podobno wstępny był na poziomie srebrnej, ale cóż widać kurs obniża poziom a nie podnosi. A ze skoków była koperta z drążkami przed z kłusa, i szereg stacjonata okser i tyle. teoretyczny to dwa pytania ze srebra, ale tylko z dwóch części. Prowadzenia jazd na całym kursie było 15 minut każdy, nie było nauki jak poprowadzić jazdę itp. Być może się w końcu coś zmieniło, mam nadzieję, bo nasz kurs przypominał 2,5 tyg kurs nauki jazdy konnej i tyle. czekam jak tegoroczne relacje z toporzyska.
Umiesz czytać? likwidują kursy na IRR a nie instruktorów 🙂 Czyli jak masz już uprawnienia IRR to ci ich nikt nie zabierze ale kto nie ma to od przyszłego roku już nie będzie mógł takich uprawnień zdobyć. Zostaje tylko instr. sportu i trener no i te z PZJ
Uff, uspokoiłaś mnie - bo z Twojego postu wydedukowałam, że IRR tak jakby tracą uprawnienia od przyszłego roku...czyli bez sensu jest ten kurs, który właśnie robię ;-)
black_mamba1926, no tak wlasnie wygladaja kursy przez szarze organizowane. poziom zatrwazajacy, a ze wiekszosc kandydatow na instruktora to ludzie korzy w szarzy sie uczyli od poczatku i nigdzie indziej nie jezdzili to co... kolezance papiurka nie dasz?
u mnie egzamin byl praktyczny z jazdy,z prowadzenia jazdy i teoretyczny. tyle ze nie wygladalo to tak jak u TRATATA, ze ocenialo sie kursantow jezdzacych jak ktorys z nich prowadzil jazde, tylko trzeba bylo przejechac czworobok chyba P2 czy jakis tam. a poziom kursantow - chyba wszedzie taki sam... chociaz u mnie spora czesc osob byla z uniwerku wiec nie bylo najgorzej. ale czesc osob - masakra.