Forum towarzyskie »

"Szybcy i martwi"

No to Twój facet popisał sie nie lada pomysłowością.
Myslę, że na krewkich panów podziałał efekt zaskoczenia.
Tak, za pomysłowość go podziwiam. Ale ryzyko oberwania pałą samemu w łeb było spore.. Z drugiej strony jednak chyba uratował tamtemu trochę zdrowia. Ja bym na pewno dała kierunek w lewo i gazu  👀 i najwyżej telefon na 112 już z drogi.

Zresztą tak zareagowałam gdy pewnego słonecznego poranka na skrzyżowaniu Dolinki i Wałbrzyskiej zobaczyłam jak ekipa zakazanych mord z dwóch aut rzuca się na kogoś z trzeciego auta i normalnie tłucze go jakby to był wór kartofli. Coś strasznego, uciekłam mokra z wrażenia i ledwo wykręciłam dobry numer. Ale przynajmniej wiem, że policja podjechała tam i ich jakoś zdążyli namierzyć/połapać.

Czasem strach sobie uświadomić, kogo możemy mijać na światłach  🤔 Brrr
Nie wiem czy to tylko krakowska moda, czy jest też tak w innych miastach.
Jazda na czerwonym świetle przez skrzyżowanie jest u nas normą.
Czy skrócono żołte światło czy co? No nie wiem.
Chyba tylko ja jedna na nim zwalniam. Każdy wciska gaz. Wczoraj zwolniłam widząc czających się pieszych i autobus o mało mnie nie popchnął. I jeszcze obtrąbił.
Hmm, na pomorzu przyspieszanie na zółtym to raczej norma (sama tak czasem robię, jak się gdzieś spieszę a skrzyżowanie pustawe  😡 ) na czerwonym też są kamikadze, co na pełnym gazie przejadą, ale raczej normą tego nazwać nie można.

Mnie wkurzają rowerzyści ostatnio :/ Sama jadąc jednośladem staram się jechać bokiem pasa/ścieżką (jak jest ofc) tak, żeby kierowcy bez klnięcia pod nosem mogli mnie wyprzedzić i przejechać. Ostatnio wracam z pracy i co? Jedzie sobie taki król szosy środkiem pasa i... gawędzi sobie w najlepsze z drugim, obok! Za nimi, jakiś dziadzio w tico, 10km/h, a obok piękna ścieżka rowerowa.  😵
U na na czerwonym wjeżdżają.  👀 Jakaś nowa moda.
I jeszcze krakowski klimat- Al.Jana Pawła obok parku AWF. Ścieżka rowerowa jak byk z obu stron.
A i tak wielu rowerzystów jedzie jezdnią. Dwupasmówka, duży ruch, wąskie pasy. Kurczę.... niebezpiecznie.
Auto lakier straci najwyżej, rowerzysta życie.
Wczoraj miałam taki dylemat: co zrobić?
Szosa wąska i kręta. A na niej rowerowa wycieczka. Wszyscy elegancko w kamizelkach.
Około 50 osób. I jechali takimi kupami. Nie gęsiego. Gadali, śmiali się. Dużo dzieci.
Jak to wyprzedzić? Nie widać auta przodu. Wlec się za rowerami 10 km?
Trąbić, żeby się "zgęsili" ?
Ruszyłam tak pomaleńku, modląc się pod nosem. Włączyłam awaryjne i migałam długimi.
Auto naprzeciwko oczywiście jechało, ale mnie dostrzegło i stanęło. I jakoś się udało.
Jak taki "peleton" powinien jechać? Jakieś przerwy mieć? Gęsiego jechać?
Nie wiem sama.
Gęsiego. Wtedy mają prawo i w 50 osób, i 10 na godzinę.
Teraz rowerzyści mogą jechać obok siebie pod warunkiem, że nie będzie to przeszkadzać innym uczestnikom ruchu drogowego ani zagrażać bezpieczeństwu. Jednak czy przepis precyzuje ILU może jechać obok siebie?
Ale przecież przeszkadzali?

Swoją drogą nie podoba mi się ten zapis - przez uznaniowość. Co to znaczy: przeszkadza / nie przeszkadza? Obok, to znaczy ilu? Jeżdżę na rowerze, jeżdżę ulicami, ale ten zapis mi się nie podoba.
Przeszkadzali. No, ale właśnie o to pytam. Trąbić miałam? Wyskoczyć i nauczać?
Jechać za nimi?
Ruch rowerów w kolumnie:

    Liczba rowerów jadących w zorganizowanej kolumnie nie może przekraczać 15.
    Odległość między jadącymi kolumnami rowerów nie może być mniejsza niż 200 m.
    Jazda w kolumnie nie zwalania kierującego rowerem od przestrzegania obowiązujących przepisów ruchu drogowego.
    Zabrania się wjeżdżania między jadące w kolumnie rowery jednośladowe.

coś takiego znalazłam, na bank takie pytanie było na karcie rowerowej, ale testu z nim nie mogłam znaleźć.
tu jeszcze dokładniej
Art. 32. 1. Liczba pojazdów jadących w zorganizowanej kolumnie nie może przekraczać:

    samochodów osobowych, motorowerów lub motocykli - 10;

    rowerów jednośladowych - 15;

    pozostałych pojazdów - 5.



3a. Dopuszcza się wyjątkowo jazdę po jezdni kierującego rowerem obok innego roweru lub motoroweru, jeżeli nie utrudnia to poruszania się innym uczestnikom ruchu albo w inny sposób nie zagraża bezpieczeństwu ruchu drogowego.

dla mnie to wygląda jak 1+1 i nic więcej.
jak dla mnie wąska kręta droga oznacza przeszkadzanie samochodom, więc tamci rowerzyści powinni byli o tym pomyśleć. ale co ma kierowca zrobić to jest dobre pytanie. na wrednego można dzwonić po policję, ale ciekawe, czy coś by z tym zrobili. jeszcze by się Tani oberwało za wyprzedzanie czy coś.
Dziękuję .  :kwiatek:
Właśnie tak myślałam, że coś było nie tak.
To jest taka głupia sytuacja, bo człowiek się boi o nich a nie o siebie.
A czołowo to ja bym się trzasnęła.
O, nie wiedziałam o tym ograniczeniu do 15 osób.
Czyli ci z przykładu Tani powinni się podzielić na podgrupy?

Ja bym chyba otworzyła okno i pouczyła, że to wbrew przepisom? O ile to się da wykonać sensownie. O ile miałabym łagodniejszy dzień, bo w mniej łagodny bym trąbnęła (tylko czy zrozumieliby, co mam na myśli? że nie przeszkadzają mi rowerzyści, tylko rowerzyści jeżdżący stadami?).
Właściwie to pewnie najlepiej byłoby wyminąć ich, podjechać do przodu kilkaset metrów, zjechać na pobocze, wysiąść i zatrzymać "kierownika wycieczki" w celu uświadomienia, opierniczenia ew. postraszenia, że wykręcimy numer na policję i zaraz dostaną mandat.
No ale to po pierwsze trzeba mieć czas, po drugie znać dokładnie przepisy (ja też wcale nie pamiętałam, dopiero dzięki calore się dowiedziałam), i w ogóle trzeba mieć w sobie wyjątkowe pokłady dobrych chęci...
dempsey taaa a kierownik wycieczki taaaak sie przejmie ze och 😉 podejrzewam ze jeszcze by uslyszala ze przeszkadza ze sie czepia i wogole jakas dziwna jest i nie wiadomo o co jej chodzi 😉
no ale przynajmniej sumienie można mieć czyste 😉
druga opcja to od razu nawrzeszczeć i walić w mordę  😎 - jak na tym starym rysunku Raczkowskiego: przechodzień włazi prosto pod koła auta, kierowca hamuje, wyskakuje z samochodu, dopada tamtego i tłucze go a potem skacze po nim leżącym, krzycząc przy tym "Mogłem cię zabić idioto!!!!!!!"
no tak, to mogloby byc bardziej skuteczne xD
Dawno temu Pan Wojciech Mann mówił, że marzy mu się posiadanie czołgu.
I strzelanie do tego i owego.
I ja też mam takie marzenia czasami.
Znów w weekend pobawił się mną kierowca ciężarówy z kamieniem.
Popychał mnie na wąskiej, wiejskiej drodze 110 km/h.
Świecił, trąbił i wisiał na zderzaku.
Aż znalazłam zatoczkę, gdzie mogłam się przytulić i go puścić.
Co to, kurczę w ogóle jest? Teren zabudowany. Wąsko, kręto. Ludzie, maszyny.
A ten..... Wrrrrrr.......
Tania, no coś Ty ?! Brak wyobraźni kierowców dużych aut mnie przeraża 🙁
Na następny dzień rozmawiałam z panem kierowcą innym. I on był zachwycony!
Że "chłopaki z TIRów" uczą tych baranów z osobówek.
Bo taki baran czyli ja nie rozumie, że 40 ton w miejscu nie zahamuje.
Ja rozumiem. I dlatego się tak boję. Ale po co 40 ton do 110 km/h na wiejskiej drodze rozpędzać?
No po co?
I mam w głębokim poważaniu tłumaczenia, że im właściciel firmy każe pędzić.
Te przypadki, to już patologia. Też takich na drodze spotykam. Ale zdecydowanie większy odsetek niebezpiecznych kierowców spotykam w osobówkach. Czasami, aż trudno ich wyprzedzić 😉.  Prędkość ciężarówki jest rejestrowana na tachografie i każde przekroczenie 80km/h może być później ukarane mandatem w razie kontroli, więc teoretycznie "drajwerzy" ryzykują więcej przekraczając prędkość.

[EDIT] Znów pomyliłem komputery 😵  POST NAPISANY PRZEZ Perszeron
mnie w czwartek skasował taki szybki - jadąc pod prąd nie małą prędkością. cud ze żyjemy, auto moje kochane mam do kasacji. dziękuję za uwagę.
a mnie w ubieglym roku skasowała pusta kobieta krzycząca na swoją matkę prowadząc samochód. Przeoczyła, że trzeba patrzeć przed siebie, a nie na rozmówcę.

Powinni robić testy psychologiczne przed kursami na prawo jazdy.
escada, współczuję, to musiało być straszne. Ja czasami wpadam w taki stan mentalnej paniki, patrząc na to, co niektórzy robią na ulicach. Normalnie film mi się w głowie wyświetla, co może się stać nie z mojej winy 🙁
Mi w tył rok temu wjechała babka, która krzyczała na nastolatki siedzące na tylnim siedzeniu(wiozła 3 na urodziny), dodam, że byłam wtedy w 8 miesiącu ciąży, trochę stresu miałam.
Autostrada- kurczę pieczone!!!  👿
Oczywiście dla Polaków to tor wyścigowy. Wielki konkurs- kto ma więcej koni pod maską?
Jakiś pan tak się zawiesił na wyprzedzeniu mnie, że nie zauważył, że jesteśmy już na niezakończonym odcinku . Gdzie jest jeden pas ruchu.  👀
I walił pod prąd na czołówkę. Cudem odbił w ostatniej sekundzie. I po chwili zaczął wyprzedzać auta jadące 120 km/h.
Mieszał, mieszał, szalał a już w Krakowie na światłach był za mną. Czyli nic nie zyskał.
Droga jeszcze w budowie, ale  można korzystać bezpiecznie i wygodnie.
A raczej można by było, gdyby kierowców sprowadzić Z Czech.  😉
Czy ktoś ma doświadczenie z rozstrzyganiem spraw mandatowych w sądzie grodzkim? mieliśmy kolizję, wina ewidentnie nie nasza, babsko wjechało na nasz pas- po prostu, bez migacza, chyba nawet bez zerknięcia w lusterko, po prostu go zmieniła. Mandatu nie przyjęła, chce się sądzić bo jej zdaniem miała pierwszeństwo  😁

jak wyglądają takie sprawy?  👀
Czy ktoś ma doświadczenie z rozstrzyganiem spraw mandatowych w sądzie grodzkim? mieliśmy kolizję, wina ewidentnie nie nasza, babsko wjechało na nasz pas- po prostu, bez migacza, chyba nawet bez zerknięcia w lusterko, po prostu go zmieniła. Mandatu nie przyjęła, chce się sądzić bo jej zdaniem miała pierwszeństwo  😁

jak wyglądają takie sprawy?  👀


Będzie rozprawa. Sąd będzie wysłuchiwać kazdego z uczestników zdarzenia + Policję. Możliwe, że będzie powołany biegły (ale niekoniecznie). Czy POlicja była na miejscu? Jeżeli tak - to powinni sporządzić protokół z czynności (warto zobaczyć co napisali). Może byli jacyś świadkowie?
Policja była, od razu orzekli że to wina tej babki, a nie nasza.
Świadkiem jestem ja- prowadził mój chłop. Też funkcjonariusz-od razu powiedział że to ewidentnie jej wina-zresztą nie trzeba być mundurowym, żeby stwierdzić, że po prostu bez ostrzeżenia wjechała w drugi pojazd.  My sobie grzecznie jechaliśmy swoim pasem, nawet wolno bo przed światłami  😁

Baba kłóciła się strasznie "panie, ja 20 lat jeżdżę po Wrocławiu", "ja miałam pierwszeństwo", "nie widziałam ich BO JECHALI TAK SZYBKO" (dojeżdżając do czerwonego światła na skrzyżowaniu 😁 ). Narazie ma tydzień do namysłu czy płaci czy nie, jak nie to czekam na wezwanie.
Z tym zmienieniem pasa i zajechaniem drogi skojarzyła mi się moja ostatnia zagwozdka. Zdecydowanie luźne skojarzenie...

Most Łazienkowski. Trzy pasy - dwa normalne i prawy- buspas. Oczywiście żeby zjechać z mostu, trzeba przeciąć pas dla autobusów. I OK. Patrzy się, czy nie jedzie, zmienia pas, kiedy można i nie ma problemu.

Ale tym pasem jeżdżą masy samochodów osobowych. Nawet się nie krygują, nie mrygają lewym kierunkowskazem, że niby chcieliby się włączyć do ruchu na normalnym pasie, tylko im się nie udaje 😉 Więc jedzie taki pędzący sznur aut pasem autobusowym. Włączam migacz w prawo - i nic. No przecież nie puszczą, bo pędzą.

Co by było, jakbym wymusiła pierwszeństwo i doszłoby do wypadku? Winny byłby ten, kto najechał? Ten, kto się wepchał na cudzy pas? Ten, kto był na cudzym pasie bezprawnie?

Oj, wkurzam się na piratów buspasowych. Za to, że żerują na reszcie. Przecież dlatego pędzą, że większość grzęźnie grzecznie w korku na pasach samochodowych... A jak jeszcze utrudniają zjazd z trasy...
Radary- mają być wszędzie.  👀
Ciekawa jestem czy wpływy z nich pokryją koszty uzyskania pieniędzy.
Ilu to ludzi musi nad tym pracować fiu!fiu!
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się