myślę ze te marsze to manipulacja... pomyślcie komu przyda sie zwiększenie rzeszy baranów którzy będą sikać z radości kiedy im nałoży się kaganiec "opieki " państwa i regulacji odgórnej rynku.
Słyszałam dziś wywiad z cymbałem z takiego marszu., który twierdził że maszerują i się oburzają bo socjal za mały a kapitalizm okropny, ze gospodarka np skandynawii jest taka cudowna, socjal taki wspaniały, a emeryci uśmiechnięci 😲 zapomniał ów idiota ze to są państwa gdzie w życie obywatela ingeruje sie baaardzo.
I może o to chodzi? A był to taki idiota...ze nie uwierzę ze podobni jemu debile byliby w stanie na sami to wpaść. W kazdym razie dzieje sie na świecie coś niedobrego🙁 moim zdaniem to bardzo wielka i NIEBEZPIECZNA MANIPULACJA
zresztą z podobnymi mamy do czynienia juz od dłuższego czasu...do czego to zmierza? śmierdzi to bardzo jak zawsze kiedy do własnych celów używa sie prostego, niezadowolonego bydła 🤔, tylko że tak już było kiedyś i nic dobrego nie przyniosło światu
Cała inicjatywa wyszła od Hiszpanów. Zaczęło się od 15 de mayo - teraz miało miejsce 15 de octubre. Oni nie robią tego na pokaz, tam ludzie na prawdę walczą o swoje.
Ciężko mi to wszystko opisać za jednym zamachem, obiecuję jutro szerzej przedstawić całe zagadnienie. Dużo słyszałam o tym wszystkim, bo mój chłopak w tym siedzi. W samym centrum na dodatek, bo w Madrycie. To nie jest dziki spęd nie myślących zombie-pionków, tylko pełno młodych(ale i nie tylko), zdesperowanych ludzi, którzy nie chcą rewolucji stricte w tego słowa znaczeniu, oni chcą polepszenia swojego położenia przyszłości, która na dzień dzisiejszy maluje się w ciemnych barwach, kosztem zmiany/reformy prawa, a nie jego zniesieniem. Nie szukają zaczepki, zdecydowana większość 'jest uświadomionych' wiedzą, o co walczą. W samym Madrycie na główne ulice wyszło ponoć 500tysiecy ludzi.
Dlatego ja nie poszłam na marsz w Poznaniu. Tutaj, gros ludzi nie ma bladego pojecia o czym w tym ruchu tak naprawdę chodzi. Coś o pieniądzach? kwestia mojego dobrobytu? walka z ustrojem? No toż jasne! idźmy i zarządajmy zwiększenia socjalek, miejsc pracy dla wszystkich, zniesienie podatków a najlepiej to i obalenie rządu bo to jełopy i matoły paskudne.
A to nie w tym rzecz.
Jeden mały wywiad, z pierwszym lepszym tłumokiem, któremu wydaje się, że on to wielki niezrozumiany przez społeczeństwo nonkonformista jest i kropka, nie określa całego nurtu. Należałoby się wgłębić w temat, chociaż nieznacznie 😉
Wywodzę się z tego samego środowiska, co warszawscy "Oburzeni" i choc od paru lat nie mam z owym środowiskiem za dużo wspólnego, to potrafię zrozumiec, co motywuje te dzieciaki do tego typu działania. Szkoła, do której uczęszczają, jest szkołą wyjątkową - tam każdy indywidualizm się hołubi, daje się dzieciakom możliwosc wypowiedzenia głośno swojego zdania i się ich do tego na każdym kroku zachęca. Licealiści mają to do siebie, że chcieliby zmieniac świat, są pewni siebie i przekonani o słuszności swych poglądów, które dopiero później, w prawdziwym, dorosłym życiu ulegają weryfikacji. To są w większości piekielnie inteligentna i zdolna młodzież, jednak pewne problemy dnia codziennego jej zazwyczaj nie dotyczą, bo raczej nie ma wśród nich osób, które sobie nie poradzą w życiu - czy to przez wzgląd na rodziców, czy też na własne umiejętności i talenty, czy może znajomości i pomysły na ich wykorzystanie, a może mix tego wszystkiego. W momencie, gdy ci, którzy - względem większości - start w dorosłosc mają ułatwiony, biorą się za takie akcje, to z jednej strony zalatuje nieco chęcią zrobienia happeningu i stanięcia na czele rewolucji (czyż to nie fantastyczna sprawa dla takiego ambitnego młodego człowieka?). Z drugiej strony, młodzież ta nie spoczywa na laurach i rzadko kiedy jest tak, żeby z którejkolwiek szkoły dr Starczewskiej wychodziły żerujące na rodzicach banany, bez pomysłu na siebie i na dalsze życie. Ja osobiście uważam, iż jest to fajne, że chce się im organizowac tego typu akcje, że chcieliby zmian, które byc może im samym wcale tak bardzo nie będą potrzebne, vide - oni sobie poradzą. Także to, iż potrafią formułowac swoje oczekiwania względem państwa, że mają odwagę i ochotę na to, zeby wyjsc na miasto i oznajmic to światu, że nie podoba im się, dokąd zmierzamy - to jest według mnie pozytywne, a niech walczą!
to z jednej strony zalatuje nieco chęcią zrobienia happeningu i stanięcia na czele rewolucji (czyż to nie fantastyczna sprawa dla takiego ambitnego młodego człowieka?).
no i są świetnym materiałem do zmanipulowania, w zwiazku z tym 😉
i co moze sie nie podobać tak zdolnym i ustawionym (w perspektywie) młodym ludziom? Kapitalizm? To w końcu dzieki niemu rodzice zapewniają im taki dobry start jak piszesz.
No i jeszcze jedno-mnie tez obecny świat się bardzo nie podoba, nie mówie ze jest wpaniale..bo na swiecie jest nieciekawie i zmierza to wszystko ku czemuś niedobremu; ale dać sie pchnąć na ulice i tęsnić za wiekszą ingerencją państwa? 🙄
Dlaczego niedobremu duuniu? Tak toczy się świat, zwykła kolej rzeczy, stary porządek nie pasuje do zmiany cywilizacyjnej, dlatego musi nastąpić zmienia wszelkich instytucji, państwowych i społecznych, żeby się do nowego dopasować.
W Polsce wciąż większość ludzi pamięta kartki na żywność i ocet na półkach. I dlatego mamy taki większy margines do bycia "oburzonym". W polski marsz wyszło prywatne liceum po wodzą pani Dyrektor. Może to była taka lekcja tylko? WOS czy jak to się teraz nazywa.
trockiści postanowili rozpocząć proces, który przewidywał Karol Marks, czyli że socjalizm będzie się tworzył, w państwach najbardziej kapitalistycznie rozwiniętych-RWPG było tylko eksperymentem, w warunkach zamkniętych, na podludziach. młodzież instynktownie jest wyczulona na niesprawiedliwość i zakłamanie, cały problem w tym, że brak doświadczenia wyklucza przewidywanie konsekwencji rozwiązań "zamiast". bałaganu narobili cwaniacy w białych kołnierzykach i nie spotkały ich żadne konsekwencje (niech przykładem będzie Jan Krzysztof Bielecki), bezczelnie wyciągają rękę po pieniądze obywateli pod pretekstem "że to układ krwionośny gospodarki(bzdura!)", rządy im w tym dzielnie wtórują, bo są głównymi beneficjentami złych decyzji bankowców(obligacje państwowe). trzeba więc skanalizować "oburzenie", tak aby nie musieć niczego zmieniać i zamiast sanacji polegającej na bankructwie bankrutów, skołowanej młodzieży proponuje się pomysł "państwa opiekuńczego", które jest tylko pogłębieniem choroby i rozwiązaniem tyleż szkodliwym, co kompletnie nielogicznym.
zapomniałam dodać iż ów arcykretyn, którego wypowiedzi słuchałam w radio Kraków - był właśnie w Hiszpanii, twierdził że wszystko jest tak zorganizowane żeby nie wyłonił się wśród nich lider; co moim zdaniem jest wystarczająco podejrzane-bo jak rozumiem kiedy ruch się odpowiednio rozwinie wśród zmanipulowanych i nakręconych ludzi-to po prostu da im sie lidera.
W polski marsz wyszło prywatne liceum po wodzą pani Dyrektor.
Nie prywatne, a społeczne.
Poza tym nie sądzę, żeby Krystyna miała z tym cokolwiek wspólnego... najwyżej dała im kopniaka w tyłek na szczęście. Tą młodzież naprawdę stać na samodzielne wymyślenie takiej akcji, nie mam tu żadnych wątpliwości 😎 a Krystyna jest ostatnią osoba, która w jakiś sposób próbowałaby indoktrynować uczniów. Właśnie, teraz tylko pytanie, jaką mamy alternatywę. Poza manifestacją wkurzenia żadne konkrety chyba nie padły? Ciężko powiedzieć, czy ci młodzi sami tak naprawdę wiedzą, czego chcą - poza tym, że chcą zmiany. Ale państwo opiekuńcze, jak słusznie twierdzicie, nie jest rozwiązaniem.
Mały cytacik pasujący jak ulał:
Man, I see in Fight Club the strongest and smartest men who've ever lived. I see all this potential, and I see it squandered. God damn it, an entire generation pumping gas, waiting tables – slaves with white collars. Advertising has us chasing cars and clothes, working jobs we hate so we can buy shit we don't need. We're the middle children of history, man. No purpose or place. We have no Great War. No Great Depression. Our great war is a spiritual war. Our great depression is our lives. We've all been raised on television to believe that one day we'd all be millionaires, and movie gods, and rock stars, but we won't. We're slowly learning that fact. And we're very, very pissed off.
Tą młodzież naprawdę stać na samodzielne wymyślenie takiej akcji, nie mam tu żadnych wątpliwości cool a Krystyna jest ostatnią osoba, która w jakiś sposób próbowałaby indoktrynować uczniów. szkoła gdzie patronem jest Jacek Kuroń jest najlepszym przykładem trockistowskiej indoktrynacji 😤
Tą młodzież naprawdę stać na samodzielne wymyślenie takiej akcji, nie mam tu żadnych wątpliwości cool a Krystyna jest ostatnią osoba, która w jakiś sposób próbowałaby indoktrynować uczniów. szkoła gdzie patronem jest Jacek Kuroń jest najlepszym przykładem trockistowskiej indoktrynacji 😤
Jesli nawet, to nie bezposredniej. To nie Krystyna wpadła na pomysł zorganizowania marszu oburzonych. A że pewne pomysły kiełkują w tym środowisku - cóż, taka jego specyfika.
niestety też znam to środowisko (dzieci "elyt" się nie zmieniają), kontestacja własnych bogatych rodziców, ale bez ponoszenia kosztów odcięcia od złotego źródełka. ...z tej perspektywy Kuroń jest doskonałym patronem 😁
Ta, oglądałam dziś organizatorów na tvn24. Chcieli obniżenia podatków i opieki społecznej, ale na pytanie skąd wziąć na to pieniądze radośnie odpowiedzieli, że nie ustalili kwestii technicznych 😀 Skoro chcą opieki społecznej i równości, a mają kasiorkę, bilet lotniczy i przeprowadzić się do ChRL, albo do Korei Północnej. Tam państwo jest bardzo opiekuńcze...
Tak sobie, przyznam, jednym uchem słuchałam polskich oburzonych, jakichś skrawków. "Nie nadanżam" najwyraźniej. Spytałabym młodziaki, co to wg nich znaczy niezgadzanie się na bezrobocie na przykład 😉
Jak byliśmy szczawikami (bo ja wiem, najwyżej 3 klasa podstawówki), to z przyjacielem niechcący wymyśliliśmy komunizm. Bo jakoś tak nam wyszło, że redystrybucja dóbr, że trzeba ją ogarnąć. Jak doszliśmy do kartek, to nas tknęło 😉 W każdym razie rozumiem, że młodość, że idealizm, że mało osadzenia w realiach.
Offtopik:
Baran, cymbał, idiota, debil, bydło, tłumok, kretyn - czy używając takich określeń ktokolwiek może chcieć wysłuchać zdania innych?
... to z przyjacielem niechcący wymyśliliśmy komunizm.
Przyciśnięta do muru przez najmilejszego dziennikarza TVN24 Jarosława Kuźniara Wanda Nowicka [Ruch Palikota] musiała się pokrętnie tłumaczyć z komunistycznych manifestów wypisywanych przez jej syna. Najpierw próbowała to usprawiedliwiać młodością, później zirytowała się na dziennikarza, że stosuje względem niej mowę nienawiści, a na koniec przypomniała, że “[i]Jeśli ktoś nie był komunistą za młodu, to nie będzie przyzwoitym człowiekiem”. [/i]
Syn p. Nowickiej dicit:
“Stalin popełnił poważne błędy. Nie uczynił z Polski republiki zależnej od Związku Radzieckiego i nie napadł na Europę Zachodnią”
Zacietrzewionym przeciwko dowolnej "drugiej stronie": http://www.ted.com/talks/jonathan_haidt_on_the_moral_mind.html (gdzieś już chyba wrzucałam). Nie zgadzać się można-należy, ale wystrzelanie tych innych to może niekoniecznie. Obie strony są do czegoś potrzebne. Choć co do proporcji na pewno można mieć różne wyobrażenia.
lewaki, socjaliści zasługują na znacznie gorsze określenia 😉, albo na "odstrzał" Czym się różni Twoje "na odstrzał" od ich "ciężkich butów"? To nie jest lustrzane odbicie? Jeden proces?
Z polskim marszami chodzi jeszcze o to, że może protestujący w Hiszpanii czy Grecji mają jakieś sprawy do załatwienia i jakieś poglądy (co się o tym sądzi, inna sprawa), a w Polsce zaprotestować wyszli licealiści... Takie to na niby, naskórkowe.
Nie zgadzać się można-należy, ale wystrzelanie tych innych to może niekoniecznie. Obie strony są do czegoś potrzebne. Choć co do proporcji na pewno można mieć różne wyobrażenia. powiedz to, Osamie bin Ladenowi, Muammarowi Kadafi i Saddamowi Husajnowi...a wcześniej tym, skazanych wyrokiem Trybunału Norymberskiego, który wydawał wyroki, mając gdzieś , że "prawo nie działa" wstecz. nie jest tak, że ludzie różnią się od siebie tylko cechami, których nie można wartościować...to zwyczajne kłamstwo "ery wodnika"
wagą postulatów sie rózni, Teodoro naprawde uważasz ze lewackie żadania dotyczące zwiekszenia opieki socjalnej i wiekszej ingerencji państwa, to coś niegroźnego?
zastanów, sie proszę... to już było w historii, do czego doprowadziło - nie musze chyba pisac?