Ufff... Po blisko trzech latach szarpania się i sądzenia z Urzędem Miasta w sprawie mojego mieszkania ostatecznie wygrałam i od dziś jestem już prawowitą właścicielką a nie tylko prawnym najemcą. Co za ulga, że to już koniec. Chociaż teraz jak już jest po wszystkim to stwierdzam, że warto było się postresować dla takiego "prezentu"- ja to jednak mam w życiu szczęście 😎 😎
Teraz mogę już zacząć oficjalny remont - niestety trzeba tu wrzucić granat, zamknąć oczy , pozamiatać i zacząć wszystko od początku.
Także witam w wątku i będę zdawać relację na bieżąco 🙂
Mam do ponownego ( tym razem już nie prowizorycznego) zagospodarowania ok 67m2, XIXwieczna kamienica, 3,5 m wysokości. Pomysłów mnóstwo, wiem, że na 100 % zostaje tylko orgyginalna XIX wieczna stolarka drzwiowa, być może drewniana podłoga w salonie i sypialni jeśli okaże się wystarczająco "zdrowa", żeby tylko odświeżyć - reszta wszystko od zera.
Ależ się cieszę, że już po wszystkim!
Na zdjęcie ostatnio załapały się moje przepiękne 2,5 metrowe XIXw drzwi - nawet klamka i mechanizm uchowały się oryginalne!! ( twarz zapikselowana bo na zdjęciu jedna z forumowiczek, ktora nie wiem czy chce być pokazywana😉 ):
Wiem też, że na 100% chcę pieco-kominek kaflowy. Aktualny piec jest niestety dość brzydki - typowy klocek w kolorze kupy.
Marzy mi się taki :

Mam natomiast możliwość ( kiedyś u jakiejś starszej pani zachwyciłam się piecem i powiedziała, że jesli tylko mam jak to mogę sobie go zdemontować i zabrać bo jej do szczęścia nie potrzebny 😉- czy ja już mówiłam, że mam szczęście? :lol🙂 przywiezienia bardzo podobnego jak ten ze zdjęcia:

Muszę dorwać jakiegoś zduna i dopytać co będzie bardziej opłacalne - postawienie od nowa czy demontaż, transport i renowacja tamtego...
Ktoś z Was miał doczynienia w praktyce z piecami kaflowymi?