Ano właśnie. Podejrzewam, że to kwestia takiego stylu myślenia, że jeśli namnoży się zarządzeń, to część jednak będzie spełniona, co już poprawi sytuację, a jeszcze tyle zostanie żeby "gonić króliczka". Coś jak ze starym systemem kształcenia - ilość materiału z założenia nie do opanowania 🙂 - za to jak dobrze się uczniowie uczyli ustalać priorytety 🙂 (niektórzy nazywają to - lawirowaniem 🙂😉 To już mój problem, że wolałabym inaczej - mało, a "must be". Oraz - że wkurza mnie traktowanie "wszystkich" z góry jak debili (błędne przecież, bo tylko udowadnia jak sprytni są ludziska). Kiedyś pytałam męża, czy Finowie (spędził tam parę lat) przestrzegają przepisów ruchu drogowego: "Oczywiście! Ale - wiesz, jak tam stoi znak, że 50 km/h, to jazda szybciej jest po prostu niebezpieczna. Ludzie o tym wiedzą i przepisom/znakom - ufają." Czyli co? Jak we wszystkim - przydałby się umiar i zdrowy rozsądek? Problem łatwo rozszerzyć o zagadnienia "etosu urzędnika" i zdyscyplinowania społeczeństwa 🙂 Jednak - żeby skutecznie osiągać cel, to cały proces powinien być dobrze (!) przygotowany, m.in. uwzględniać naturalne dla ludzi przywiązanie do znanego, a na to nie wygląda 🙁
Tak sobie rozmyślam i podpytuję napotkanych rolników. No i usłyszałam, takie patriotyczne wytłumaczenie: Polska była pod zaborami, pod okupacją, pod butem komuny a teraz w jarzmie UE. I trzeba walczyć o wolność oszukując władzę. Rzecz dotyczyła fałszowania wielkości produkcji = niższe podatki (bo na tych w Warszawie to ja nie będę płacił) i prób fałszowania próbki = wynik ujemny (bo kto to widział salmonellę w jajku-my jemy i nikt nie choruje) . Tak mi właśnie rolnik wyjaśnił. Patriota.
hmm- cwany ten rolnik. Prawda zas jest prozaiczna- nikt nie lubi placic podatków, kazdy probuje je ominąc (choc nie kazdy może ale to wtedy szuka sie odliczen ,niekoniecnie zgodnych z prawdą) Co do kontroli - ja nie neguje ,że sa one potrzebne. Sa ale..rozsadne, bez "przegiania" i dziwnych niepotrzebnych procedur.
Tania, nic nie poradzisz, że tak a nie inaczej toczyła się historia, że społeczeństwo nauczyło się zarządzenia traktować jako wrogie z założenia. Zdumiewa mnie, że mimo to nie ma (odgórnego (?)) nacisku na strategię "wygrana - wygrana", na podejście co zrobić, aby wszyscy zyskali. Zamiast tego - przegrana - przegrana: "rety, z kim ja pracuję i za jakie grzechy 🙄" vs "znowu jakaś czepliwa menda 👿".
[quote author=BENY]Nie popadajmy w skrajności. Budynków mieszkalnych nikt kontrolował nie będzie. [/quote] No zaraz, przecież budynek mieszkalny jest częścią gospodarstwa, formalnie się do niego zalicza... [/quote]
Póki, co unijnych dotacji do utrzymania w czystości budynków mieszkalnych nie ma, więc kontroli z tego tytułu obawiać się nie musisz
[quote author=Tomek_J link=topic=69556.msg1154234#msg1154234 date=1318311598] [quote author=BENY]składając wniosek w ARiMR o przyznanie płatności z tytułu realizacji wybranego działania rolnik zobowiązuje się do umożliwienia wstępu na teren gospodarstwa osobą upoważnionym do przeprowadzenia czynności kontrolnych. [/quote] Zgadzam się, zawarcie takiej umowy i potem narzekanie na konieczność poddania się kontroli jest infantylne. Natomiast zakres kontroli i upierdliwość urzędników - aaa, to już co innego. Tu już można, a nawet należy dyskutować, czy aby nie dochodzi podczas kontroli do przeginania pały. [/quote]
Zakres kontroli określa jej typ. Podstawę stanowią rożnego rodzaju dyrektywy, zarządzenia czy rozporządzenia. Pamiętać przy tym należy, że kontrolę mogą być kompleksowe (w ramach jednej kontroli, przeprowadza się kilka innych). A co do upierdliwości urzędników hmmm to jest to po prostu ich praca. Ich też ktoś z tego rozlicza (kontrole sprawdzające). Przepisy wymagają wnikliwości, w końcu do brania są wszyscy, gorzej tylko z wywiązywaniem się z obowiązków. A skoro o przeginaniu pały mowa, to owszem mam racje czasami do niej dochodzi ale nie ze strony kontrolerów lecz beneficjentów. O zachowaniach niektórych z nich można było by książki pisać naprawdę.
Tak sobie rozmyślam i podpytuję napotkanych rolników. No i usłyszałam, takie patriotyczne wytłumaczenie: Polska była pod zaborami, pod okupacją, pod butem komuny a teraz w jarzmie UE. I trzeba walczyć o wolność oszukując władzę. Rzecz dotyczyła fałszowania wielkości produkcji = niższe podatki (bo na tych w Warszawie to ja nie będę płacił) i prób fałszowania próbki = wynik ujemny (bo kto to widział salmonellę w jajku-my jemy i nikt nie choruje) . Tak mi właśnie rolnik wyjaśnił. Patriota. i miał rację- Boże chroń szarą strefę i polską przedsiębiorczość...tamte zabory Polacy przeżyli, to i eurokołchoz przegryziemy, tylko coś mało skorzy do powstań w ostatnim czasie jesteśmy 😉
Już z tym unijnym uciśnieniem biedynch rolników i całego społeczeństwa to chyba przesadzacie. Nie zapominajcie ile kasy do nas wędruje dizeki dotacjom unijnym. I w jaki sposób to motywuje ludzi/firmy/instytucje do wprowadzania zmian, do inwestycji, do ulepszeń itp. Ja to wątpię, czy jakbyśmy nie byli członkami Unii to powstałoby tyle nowych dróg. Wątpię czy moja wioska byłaby skanalizowana, gdyby częśc pieniedzy nie dała unia, itd. A chyba to jest normalne, że jak ktoś wykłada kasę na coś to chciałby mieć pewność, że kasa jest wydatkowana zgodnie z przeznaczeniem i faktycznie służy usprawnieniu.
go..no prawda, mialam watpliwa przyjemnosc obserwowac na zywo kilkanascie kontroli unijnych w zakladach spozywczych i byc na wyjezdzie w zakladzie w uni i dolujace jest jak sie oglada syf tam a u nas mozna z podlog jesc i mikrobiologie mamy na lepszym poziomie niz oni kiedykolwiek bylam takze w gospodarstwach...bez porownania ciekawostka jest, ze to wlasnie u nas kilka najwiekszych firm z branzy mleczarskiej stawia fabryki lub zleca wykonanie pewnyrz produktow-dlaczego? bo u nas po pierwsze bezpieczniej,lepiej i najwazniejsze taniej wiec zanim unici i np. taka federacja rosyjska zaczna wymagac od nas niech zaczna od swojego podworka
i tyczy sie to zarowno sektora dotacyjnego jak i bez dotacji
[quote author=Tania link=topic=69556.msg1154499#msg1154499 date=1318334805] Tak sobie rozmyślam i podpytuję napotkanych rolników. No i usłyszałam, takie patriotyczne wytłumaczenie: Polska była pod zaborami, pod okupacją, pod butem komuny a teraz w jarzmie UE. I trzeba walczyć o wolność oszukując władzę. Rzecz dotyczyła fałszowania wielkości produkcji = niższe podatki (bo na tych w Warszawie to ja nie będę płacił) i prób fałszowania próbki = wynik ujemny (bo kto to widział salmonellę w jajku-my jemy i nikt nie choruje) . Tak mi właśnie rolnik wyjaśnił. Patriota. i miał rację- Boże chroń szarą strefę i polską przedsiębiorczość...tamte zabory Polacy przeżyli, to i eurokołchoz przegryziemy, tylko coś mało skorzy do powstań w ostatnim czasie jesteśmy 😉 [/quote]
Niestety, zgodzę sie. Tak samo zgadzam sie i zarazem ubolewam nad brakiem chęci wspólnej walki o swoje, kazdy walczy ale na swoim podwórku według swoich zasad. A tyle nam wkładano do głowy że razem mozemy wiećej....
Co do Uni i jej kasy, to chyba troszke inaczej to wygląda, skoro jest i daje dotacje to sie bierze bo jakos radzic sobie trzeba, ale kiedys jej nie było, a polskie rolnictwo było na silnej pozycji. Poniewaz jestem rolnikiem w pewnym sensie od urodzenia, widziałam jak to było kiedys. Kiedys było gdzie sprzedac to co sie wyhodowalo, i cena byla taka jak tzreba. Mleko zabierali ze zlewni we wsi, i nikt nie musial miec basenów i innych cudów.
Ale, gospodarka była inna i mentalnosć inna. Unia nie jest cudem tylko deską ratunkową dla dryfujących w oceanie bezsensownych przepisów, ustaw i włąsnej bezradności.
[quote author=BENY link=topic=69556.msg1154997#msg1154997 date=1318359753] A co do upierdliwości urzędników hmmm to jest to po prostu ich praca. Ich też ktoś z tego rozlicza (kontrole sprawdzające).
i miewają prowizje od znalezionych uchybień ( z ARiMR ) [/quote]
Kontrolerzy pracujący w ARiMR nie mają płaconych prowizji od znalezionych uchybień.
[quote author=Tomek_J link=topic=69556.msg1155352#msg1155352 date=1318390804] [quote author=BENY]Póki, co unijnych dotacji do utrzymania w czystości budynków mieszkalnych nie ma, więc kontroli z tego tytułu obawiać się nie musisz [/quote] Ja nie mówię o czystości tylko o przechowywaniu leków i innych strrrasznie grrroźnych substancji, które w myśl zasad mają być przechowywane w określony sposób, a mogą być przez paskudnego rolnika przechowywane np. w piwnicy. Przecież trzeba skontrolować skrupulatnie, czy kmiotek tak nie robi, czy prawa nie łamie, prawda ? A w razie powodzenia takiego przeszukania to i urzędas z ARiMR na prowizję od znalezionych uchybień zarobi... [/quote]
Każde z realizowanych przez beneficjenta działań, ma określone wymogi które jasno precyzują dane kwestie, w tym te dotyczące pomieszczeń do przechowywania różnego rodzaju substancji. Beneficjent ma obowiązek takowe posiadać.
Jeżeli natomiast, ktoś poszedł na skróty i wyznaczył na ten cel jedno z pomieszczeń budynku mieszkalnego (spełniające oczywiście zawarte w wytycznych do danego działania wymogi i normy) to już jego problem, nie powinien mieć do kontrolerów pretensji, jeżeli będą prosili o jego wizytację. Podkreślam tylko jego. Pozostałe pomieszczenia pozostają poza kręgiem ich zainteresowań. A jak kogoś to bulwersuje to odpowiem w taki sposób: trzeba było wydać tych parę marnych pochodzących z unijnych dopłat groszy i wybudować bądź zaadaptować jakiekolwiek inne pomieszczenie, nie będące integralną częścią budynku mieszkalnego i wtedy nikt do domu wchodzić nie będzie.