Konkretnie chodzi o pianino. Zielonego pojęcia nie mam jak coś takiego zorganizować. Do takich rzeczy trzeba wołać firmę przeprowadzkową czy jakakolwiek firma kurierska podejmuje sie takich zleceń? Ile takie coś może kosztować?
Bladego pojęcia nie mam ile może ważyć pianino. Obecnie to takie trochę gdybanie - gdybym wytropiła sprawne pianino w okazyjnej ocenie, to chętnie dograciłabym swój pokój (aczkolwiek z mysla o kimś innym). Ja się na tym nie znam ani ciut, ciut niestety.
Edit. Wybadałam, że takie standardowe raczej powinno mieścić się w 200kg (chociaż zdaje się, że są i cięższe). Znalazłam firmę, która się tym zajmuje, ale zastanawiam się czy są tańsze opcje 😉
asds, poczytam 🙂 Tak mi się wydawalo, że kurierzy raczej odpadną. Nic to... w tej sytuacji trzeba zawęzić okręg poszukiwań instrumentu do bliższych okolic domu.
i facet zrobil oczy jak spodki jak zapytalam o kuriera, i sie pyta po jaki cieżki grzmot mi pianino :P ale powiedzial że jesli takie do 200 kg<taka wagę w necie znalazlam> i na palecie to okolo 100<dla nas, bo mamy umowę i taniej przesyłki> a jesli jako "gabaryt" to pewnie więcej, może okolo 150.
Ja pianino w ramach niespodziankowych na bliżej nieokreśloną przyszłość wydumałam. Fajnie by było, gdyby trafiło się coś ciekawego w moich okolicach, ale póki co słabo to wygląda. Dlatego też wzięłam się za ogarnianie tematu samego transportu :P
Ja bym po prostu zadzwonił do Rabena i zamówił transport palety, a osobie wysyłającej polecił PORZĄDNE opakowanie instrumentu(duża ilość folii bąbelkowej, dobre przytwierdzenie do palety, sprawdzenie wyważenia i stabilności). Samochody przewoźnika mają rampę, więc nie będzie wrzucania sprzętu "na pakę" przez Mietka i Waldka - wszystko spokojnie wjedzie do środka na paleciaku. Będzie taniej i równie bezpiecznie, co pseudowyspecjalizowaną firmą, biorącą za swoje usługi połowę wartości starego, low-endowego pianina(dolicz do tego strojenie po takiej wycieczce i masz prawie drugi instrument). Problem będzie tylko taki, że przewoźnik nie wnosi sprzętu - ale jeśli mieszkasz w domku(a to należy zakładać, skoro chcesz targać prawdziwe pianino do pokoju) nie będzie to aż takim problemem. Ja rabenem przewoziłem dużo bardziej podatne na uszkodzenia rzeczy i zawiódł tylko podczas dwudziestostopniowych mrozów(swoją drogą wydłużył się tylko termin doręczenia, przedmioty były ok). Dwadzieścia czy trzydzieści lat temu pianino zapakowałoby się na dach malucha i instrument też dojechałby na miejsce nietknięty - mimo 6 osób, telewizora, wanienki dla dziecka i 3 worków ziemniaków w środku - chyba, że przysłowiowy "szfagier-pomocnik" łyknąłby za dużo stołowej. Demonizujecie.
Domek, domek... i to pokój na dole, bez zakrętów. Podjazd pod same drzwi domu. I o to właśnie chodzi - szukam pianinka, które byłoby ładne (ale nie musi być w nieskazitelnym stanie wizualnym), sprawne i tanie. Strojenie oczywiście doliczam. Dlatego też wolałabym, żeby transport nie był polową wartości.