Forum konie »

Poprawny dosiad

Tez mam skrzywienie w części ledzwiowej które skutkowało kaczym kuprem w siodle. Pomogło mi zaproponowane przez trenerkę wyobrażenie sobie, ze mam ogon, który w czasie jazdy chce wyciągnąć przed siebie. W efekcie siadalam na tylnej części pośladków i odblokowywalam dzięki takiej postawie dolna cześć kręgosłupa. Wcześniej po każdej jeździe bolał mnie krzyż, po utrwaleniu poprawnej pozycji nic mnie nie boli i łatwiej jest mi działać dosiadem
Na usztywnienia itp polecam też przyjrzeć się też siodłu - w zeszłym roku testowałam jakis milion, wiekszość leżała dobrze na koniu, ale mnie po jeździe bolały plecy  🤔  I w końcu znalazłam dobre i na mnie i na konia, nie pamiętam co to ból pleców po jeździe 🙂  A w poprzednim siodle bardzo często bolał mnie krzyż.
w nowej książce z artykułam z Piaffe właśnie na to zwracali uwagę - dopasowanie siodła do konia to tylko połowa sukcesu, trzeba tez dobrać do siebie (wiadomo) i wystrzegać się np otrzymujących dosiad siodłach ujeżdżeniowych jeżeli nasz dosiad nie jest jeszcze na tyle dobry. Ale cudów tam napisali o dostosowywaniu siodła dla jeźdźca! Takie siodełko to chyba.. za miliony monet ;
kolebka, zupełnie mnie nie dziwi, że po Ratomce bolały Cię plecy. To siodło jest tak idiotycznie skonstruowane, że ja nie widzę opcji, żeby w nim poprawnie luźno siedzieć. Też to przerobiłam i momentalnie zdecydowałam się wówczas na wymianę siodła. I po problemie.
Okej, dzięki dziewczyny :kwiatek: postaram się Wasze rady wprowadzić w życie 😉
Znalazłam bardzo fajny artykuł o dosiadzie  🙂 http://www.successful-horse-training-and-care.com/secure-seat.html
krótko mówiąc, trzeba siedziec na d*pie  😁
No, jednak to nie jest takie proste  😂 wiem to m.in. po sobie  🤣
SO WHAT IS A THREE-POINT SECURE SEAT? A three point seat refers to the seat plus both legs. When you jump, you raise the third point (the seat) out of the saddle. That is why the two-point seat is called the two-point seat. Neither term has anything to do with the pubic bone.
Nie spotkałam się jeszcze z taką interpretacją.
Ale ma ona sens  🙂


edit:
o sit on your seat bones, you have to roll your pelvis under slightly and engage your abdominal and back muscles. This “engagement” and neutral pelvis is the core of power taught in Pilates, yoga, and martial arts. Without this, you will either be a stiff mannequin gripping your unfortunate horse or a floppy rag doll who gets jerked around whenever the horse begins to trot.
Czy w związku z tym przechodząc z półsiadu do pełnego siadu należałoby najpierw spionizować górną część ciała, a dopiero później opuścić ciężar na konia?
Nie zgadzam się z większością (dobra - mniejszością 🙂😉 tego artykułu.
Owszem, 3-point seat funkcjonuje w WKKW w takim rozumieniu, a raczej funkcjonuje 2-point seat jako określenie oparcia o strzemiona, bez kontaktu bioder z siodłem (dosiad odciążający), ale w siodle powinno się siedzieć także kroczem, także z kontaktem kości łonowej i jest to możliwe.
Ten artykuł trąci mi pomysłami braci Schuzzdziara  (jakoś tak się pisze?), którzy dowodzili, że nie da się siedzieć z 3 punktowym kontaktem (kości miednicy) bo... nie da się na krześle. Siodło po to jest wygięte w łuk, żeby się dało.
Siedzenie wyłącznie na kościach siedzeniowych da dosiad fotelowy, nie chce być inaczej.
Czy w związku z tym przechodząc z półsiadu do pełnego siadu należałoby najpierw spionizować górną część ciała, a dopiero później opuścić ciężar na konia?
Czyli najprościej mówiąc "podkulić ogon".

Ogólnie niby racja, ale wnikając w szczegóły i różnice między dosiadem ujeżdżeniowym i skokowym (lub 2 i 3 punktowym, lub półsiadem i pełnym siadem)... już nie do końca.

Jeśli to dotyczy ujeżdżenia, to się zgadzam.
A w skokach/wkkw i na młodych koniach dzieje się dużo więcej i nie można tego tak generalizować.

(Dobrze mówię halo  ? )

<edit>

Rewelacyjny moim zdaniem przykład i obrazek:



Przecież nie da się zrobić prawidłowego półsiadu/dosiadu odciążającego, z wodą wylewającą się z naszego, przedstawionego na obrazku "kubka", na plecy, czyli tak jak zaleca powyższy artykuł...?
A to, czy nasze krocze w półsiadzie ma kontakt z siodłem, czy nie ma, to też inna sprawa. Może mieć, może nie mieć.
[img]/forum/Themes/multi_theme/images/warnwarn.gif[/img] Obrazek - gigant
Julie, w praktyce jestem stale tak uczona, że cała różnica między półsiadem (takim skokowym, tego w krosie nie liczę) a pełnym siadem polega na... pochyleniu tułowia względem pionu i ciut mocniejszym oparciu w strzemieniu (co "robi się" jakoś samo 🙂😉. Czyli gdy wrócę te maks 4 cm do pionu - automatycznie jestem w siodle. Do półsiadu pochylam cały prosty tułów w osi stawów biodrowych, równoważę większym obciążeniem stawu skokowego - i tyle.
Jak zwykle (często?) nie jestem do końca pewna co masz na myśli, więc czy możesz odnieść to do dodanego przed chwilą obrazka i tego gdzie się ma woda wylewać, lub nie wylewać? 😁
Ja lubię tak łopatologicznie. 😉
Julie, no, wiaderko pochyla się do przodu = woda wylewa się z przodu gdy przechodzimy do półsiadu.
Ale rysunek jest zły. Na nim nie ma dobrej sylwetki jeźdźca. Ta środkowa ma plecy wygięte w paragraf i nie ma linii ucho-ramię-pięta.To na trzecim rysunku tułów i biodra są naturalnie, tylko łydka z przodu.
Domyślam się, że ktoś chciał pokazać kifozy/lordozy kręgosłupa, ale nie kręgosłup rysował, tylko sylwetkę. A gdy kręgosłup naturalnie wygięty a obręcz miedniczna w żadną stronę nie przechylona - to plecy są proste, bo wygięcie kręgosłupa uzupełniają mięśnie.
Gdy taki prosty (nie sztywny) tułów obróci się w osi stawów biodrowych (w przód) kości biodrowe pochylą się w dół - do przodu, kości siedzeniowe uniosą. Ramiona przesuną się w przód o 3 cm, kości biodrowe uniosą o mm. "Wiaderko wylewa wodę do przodu". Czysta geometria. Powrót w siodło to po prostu powrót tułowia do pionu.

I na moje, dopóki tyłek w siodle = dopóki jest jakikolwiek kontakt bioder z siodłem, nic innego dziać się nie powinno. Miednica albo dokładnie pionowo, albo ciut obrócona w przód. Masa ludzi dlatego nie może "potrzymać" konia, wykonać eleganckiego przejścia w dół, że obraca miednicę do tyłu (woda wylewa się do tyłu) i mamy "pcham i trzymam".

Jak tyłek uniesiony (sam skok, jakiś tam dłuższy odcinek na parkurze, żywy teren, kros, młodziaki) jest więcej możliwości manewrów równowagą, zamykania/otwierania odpowiednich stawów.

Ale w siodle im prościej tym lepiej. "Nie krzyw tego, czego krzywić nie musisz" 🙂 I nie kombinuj bez potrzeby.
Ja rozumiem obrazek i rozumiem na czym polega półsiad i pełen siad, ba, chyba nawet umiem to zrobić i tego uczyć... 😉

Nie rozumiem co miałaś na myśli w tym zdaniu:

Owszem, 3-point seat funkcjonuje w WKKW w takim rozumieniu, a raczej funkcjonuje 2-point seat jako określenie oparcia o strzemiona, bez kontaktu bioder z siodłem (dosiad odciążający), ale w siodle powinno się siedzieć także kroczem, także z kontaktem kości łonowej i jest to możliwe.

Kiedy biodra mają kontakt z siodłem?  😲 Moim zdaniem dotykamy siodła nogami, pośladkami, kroczem... ale biodrami?! No chyba, że w momencie wsiadania/zsiadania, ale na pewno nie to masz na myśli.
Halo pewnie ma na myśli kość biodrową (skrót myślowy- biodra), której to połączenie z udem
bierze aktywny udział w amortyzowaniu ruchu konia.
Jednakowoż sama kość biodrowa nie styka się z siodłem a tę styczność mogą mieć kości kulszowe,
jeśli ktoś nie używa warstewki mięśni, która powinna izolować owe kości od siodła.
Julie, oj, całą partię bioder/miednicy miałam na myśli = cały tyłek. W sensie, że dosiad 2 punktowy to jesteśmy tyłkiem NAD siodłem, nie w siodle.
W 2-punktowym NIE siedzimy w siodle.
Gdy siedzimy w siodle (jak w pełnym siadzie i głębokim półsiadzie) to nie tylko na kościach kulszowych.
Gdy sobie mierzysz szerokość w biodrach(!) na potrzeby zakupu portek - to co mierzysz??? To jak siedzisz w siodle, to co mierzysz ma kontakt z siodłem czy nie? Gdybyś nie wiedziała, to szerokość w biodrach to minimalny obwód taśmy, który przejdzie przez tyłek.
A gdy mówimy, że kobieta ma pełne biodra to nie mamy na myśli kości.
ms_konik, sory, ale jak się czepiać to nikt nie siedzi na żadnych kościach. Na skórze siedzimy i na tym co pomiędzy skórą a kośćmi. edit: no i na spodniach.

edit: jeszcze dopiszę do poprzedniego postu, tego "oczywistego": że w momencie pochylenia naprężają się mięśnie tułowia, i pleców i brzucha, bo głowa ciężka i coś musi ją utrzymać. Gdy siedzimy w siodle pionowo ("wracamy w siodło"😉 mięśnie się luzują, bo ciężar głowy niesie kolumna kręgosłupa.
ms_konik, sory, ale jak się czepiać to nikt nie siedzi na żadnych kościach. Na skórze siedzimy i na tym co pomiędzy skórą a kośćmi.

No oczywiście, że nie siedzi się na samych kościach, właśnie cały sęk w tym, czy na mięśniach
czy na skórze (w sensie czy na taknce mięśniowej czy łącznej), bo to robi różnicę.
ms_konik, zaciekawiłaś mnie. Jaką?
Bo mi wychodzi, że ciężar tułowia z głową jest tak duży, że kości kulszowe jakby rozchylają, rozpłaszczają luźne(!) mięśnie pośladków (bo powinny być luźne a nie zbite i napięte), tak, że od kości do siodła jest jak najmniej.
halo,
przekomarzasz się, co? Przecież to wiesz 🙂.
Nigdy nie byłam koniem ale na własnych plecach można się przekonać co do różnicy odczuwania
siedzenia na kulszowych i siedzenia na rozkładającej punktowy nacisk warstwie mięśniowej.
Bo do tego ona służy.
Im bardziej siodło close contact, tym odczuwanie przez konia większe.

Edit: tymi mięśniami steruje jeździec, o ile wie jak ich użyć, ile napiąć, żeby było optymalnie.

Edit: pardon ale kali mówić polski słabo  😵

Gdy siedzimy w siodle (jak w pełnym siadzie i głębokim półsiadzie) to nie tylko na kościach kulszowych.
Gdy sobie mierzysz szerokość w biodrach(!) na potrzeby zakupu portek - to co mierzysz??? To jak siedzisz w siodle, to co mierzysz ma kontakt z siodłem czy nie? Gdybyś nie wiedziała, to szerokość w biodrach to minimalny obwód taśmy, który przejdzie przez tyłek.


Ja nie rozumieć. 😁
Tego zdania: "To jak siedzisz w siodle, to co mierzysz ma kontakt z siodłem czy nie?"
Pytasz czy miejsce do którego przykładam miarkę krawiecką, mierząc sobie obwód w biodrach ma kontakt z siodłem?
No nie ma.
Ale co w związku z tym? 🙂 Jak to się odnosi do dosiadu 2 i/lub 3 punktowego.

Czy ja jakaś głupia jestem? 😵 Ogólnie rzecz biorąc rozumiem o co Ci chodzi, ale często nie rozumiem przytaczanych przez Ciebie przykładów. I mam wrażenie, że im bardziej szczegółowo próbuję się zagłębiać w Twoje przykłady, tym bardziej nie rozumiem co masz na myśli.
Jestem pewna, że masz rację, ale ja to wszystko analizuję na moje potrzeby, czyli uczenia początkujących. A to wymaga maksymalnego upraszczania, a nie komplikowania. Twój sposób opisywania pewnych rzeczy/zjawisk dotyczących dosiadu, jazdy, motoryki... są jak dla mnie jakieś takie... zawiłe. 🙂
Niby mówimy o dokładnie tym samym i się zgadzamy, ale sprawa się chyba rozbija o pojedyncze słówka, które ja chyba rozumiem inaczej...
ms_konik, a to koń ma NIE odczuwać???
Julie, pojęcia "biodra" nie rozumiesz? Twoi podopieczni nie rozumieją pojęcia "biodra"? To dziwne, moi rozumieją.
A miejsce, gdzie owija się miarką krawiecką przy mierzeniu (prawidłowo) obwodu bioder jak najbardziej ma kontakt z siodłem.
pomiar

Jeden z pierwszych obrazków w google grafika:
A ja to już wcześniej miałam pisać - halo mi się czyta tak jak podręczniki akademickie (przynajmniej te do fizyki)  🤣
Jest zwięźle i w zasadzie precyzyjnie. Czytam i nie do końca rozumiem. I głowię się o co chodzi. A jak już wymyślę, to okazuje się, że wcale nie trzeba było nic dodawać, że wszystko to, co autor miał na myśli, rzeczywiście przelał na papier. Tylko trzeba wpaść na tę właściwą interpretację. Pisałaś kiedyś halo jakieś podręczniki?  😉

A miejsce, gdzie owija się miarką krawiecką przy mierzeniu (prawidłowo) obwodu bioder jak najbardziej ma kontakt z siodłem.
Jeśli chodzi Ci o okolice pośladków, to tak. Ale ja też przez "biodra" rozumiem to, co jest z boku, a nie to, co jest z tyłu.
ms_konik, a to koń ma NIE odczuwać???


No ma odczuwać właśnie, tylko nie jako nieprzyjemność/ból.
A kulszowe bez amortyzatora to niestety nic przyjemnego.
Moona, staram się używać słów jak się domyślam, że mogą być rozumiane. Mogę się tylko domyślać, bo skąd ma wiedzieć?
Rubens malował biodrzaste kobiety. Jak mam pisać, żeby wykluczyć (przykładowo) rozumienie bioder jako wyłącznie stawu biodrowego (część osób), albo kości biodrowych (część osób), albo... Tyłek z kroczem i przednią częścią? Miednica opakowana w mięśnie, więzadła, tłuszcz i skórę? Jest problem.
Podręczników nie pisałam, ale przeszłam dość specyficzne szkolenie - do potrzeb projektowania. gdy nie tylko chodzi o maksymalną trafność pojęcia czy definicji, ale też... żeby liter było możliwie mało 😁 - żeby dało się rozpatrywany problem umieścić na grafie 🤣

ms_konik, ty poważnie? Weź to jakoś uzasadnij, dobrze? Przez siodło nieprzyjemne? Nacisk kości ma być przyjemny?
I po to się konstruuje siodła CC albo nawet hiper CC żeby własne kości opakowywać mięśniami?
ms konik zdaje się chodzi o ćwiczenie opisywane w systemie RWYM 🙂 Siedząc neutralnie tak jak na twardym krześle siedzimy całym ciężarem na kościach kulszowych - i posiedźcie tak dłuższy czas, to będzie bolało 😉 jak się podłoży ręce pod tyłek to czuć, jak kości kulszowe są wystające (? nie mogłam znaleźć lepszego słowa do opisania). Drugi skrajny przypadek - to siedzenie z bardzo napiętymi pośladkami, wtedy traci się kontakt z siodłem, bo mięśnie unoszą kości kulszowe do góry. Idealny obrazek, o którym pisze ms konik to sytuacja, gdy mięsnie pośladkowe nie są napięte, a napinamy dosłownie tylko mini-mięśnie, które są przy kościach kulszowych, wtedy nie ma efektu wpijania się nimi w krzesło/siodło/konia. Dzięki tym małym mięśniom kości kulszowe swobodnie ślizgają się po siodle, są takimi "poduszkowcami" - blisko siodła/konia, ale jednak nie całą wpijającą się mocą 😉

I ogólnie rzecz biorąc - my to teraz rozpatrujemy i dzielimy na czworo, ale ktoś, kto długo i skutecznie jeździ, robi to na pewno nieświadomie i poprawnie i nie zastanawiając się nad tym 🙂 Bo bez tego poprawnego używania kości kulszowych i pośladków zwyczajnie nie da się dobrze jeździć (pierwszy przypadek - koń będzie sztywny, jeździec też, człowiek będzie twardo siadał w siodło itp.; drugi - człowiek lewitujący nad siodłem, koń będzie mieć problem z zakrętami i kołami itp.)
Julie, pojęcia "biodra" nie rozumiesz? Twoi podopieczni nie rozumieją pojęcia "biodra"? To dziwne, moi rozumieją.
A miejsce, gdzie owija się miarką krawiecką przy mierzeniu (prawidłowo) obwodu bioder jak najbardziej ma kontakt z siodłem.




Wyobrażam sobie jeźdźca na koniu, z tą miarką. W którym miejscu miarka dotyka którego miejsca siodła?
U samego dołu pleców, tylnego łęku?

Poza tym, ja już się ogólnie pogubiłam w tym co miałaś na myśli w związku z biodrami.

Julie, jeszcze raz. Otwierałaś mój link pt. "pomiar"?
Jeśli nie, to proszę:
[img]http://4.bp.blogspot.com/-zNjN6dTWAzQ/UmQ5GNG34MI/AAAAAAAALxE/JHXUjMQ0b5Y/s400/WHR+pomiar.jpg[/img]
"To" dotyka siodła.

Biodra to biodra. Partia bioder. Wg niektórych od talii do... góry ud? Końca łona?
Jak mam napisać? Dupa to będzie zrozumiale? Tyłek? Zad? Miednica w całym opakowaniu?
Niech będzie: partia miednicy. Czyli BIODRA. Nie "kości biodrowe". Nie "stawy biodrowe".

fanelia no nie. Wszelkie "pokazywanie" na krześle jest bez sensu. W ten sposób nie siedzimy w siodle. Ciężar nie spoczywa wyłącznie na kościach kulszowych. Jeśli spoczywa to jest źle.
Tym razem nie zgadzam się na żaden "umiar". Wszyscy jeźdźcy dyscyplin olimpijskich dążą do tego, żeby między kłodą konia a ciałem jeźdźca było jak najmniej. Wszystkiego. Dlatego wymyślono siodła Close Contact. Im jest mniej (i mięśni oddzielających też to dotyczy) tym lepiej czujemy konia a koń nas.
A chyba o to chodzi? O stworzenie z koniem jak najdalej posuniętej jedności?
Kości kulszowe mają się przesuwać po siodle? To jak mają precyzyjnie i momentalnie wpływać na ruch konia? To po co leje o sporej przyczepności? I obcisłe bryczesy?
W rajdach dłuuugodystansowych - to możliwe. Nie znam się na takich rajdach. Ale możliwe, że tam korzystna jest i specjalna, izolująca wzajemnie konstrukcja siodła, i siad fotelowy, i wyściółka mięśni, i możliwość przyjmowania najróżniejszych pozycji. Rozumiem też, że jeździec rekreacyjny może cenić sobie i grube siodło, i x kożuszków - to i "wyściółkę" na kościach. Ale jest to ustępstwo wobec wymogów sztuki jeździeckiej, nie reguła, do której należy dążyć.
Czyli ten pomysł wziął się z RWYM? Bo zachodzę w głowę kto tak uczy.
Praktyka instruktorska wskazuje, że im bardziej nabita "dupa" (skoro "biodra" niezrozumiale), konkretnie (w tym wypadku) - im bardziej nabite pośladki - tym gorzej siedzi jeździec. Bo DALEKO od konia. NAD siodłem a nie W SIODLE.
Ktoś tu głosi herezje. Może ja - nie wykluczam, ale wtedy poproszę o Porządne uzasadnienie.
halo, Święta racja, że im bardziej nabity tyłek i grube uda, tym gorzej się jeździ.

Nikt nie głosi herezji, tylko chyba inaczej rozumiemy/używamy słowa "biodra".
Ty naprawdę nazywasz "TO" biodrami?



Dla mnie to przede wszystkim brzuch, poza tym po bokach biodra i u dołu łono.
I moim zdaniem nic z tego siodła nie dotyka.

Odwracając panią z Twojego obrazka tyłem, będzie tak:



Czy ktoś z was nazywa to co zaznaczyłam klamrą na powyższym obrazku biodrami? Dla mnie to nic innego jak tyłek, siodła dotyka tylko to co dużo poniżej żółtej miarki.

A biodra to dla mnie tylko i wyłącznie to za co trzyma pani na tym obrazku:



Przy wsiadaniu i zsiadaniu przez chwilę dotykamy siodła biodrami, poza tym wcale.




Julie, czytasz podpisy? To u góry (na moim) to TALIA. Na dole jest napis: pomiar BIODER w najszerszym miejscu.
Twój obrazek źle pokazuje "najszersze miejsce BIODER". Najszersze miejsce :idzie" przez największą wypukłość pośladków.
Sory, dla mnie "tyłek" nie jest słowem dopuszczalnym w codziennym użyciu. Tym bardziej, że nie tylko o "tyłek" chodzi (wiesz - tyłek od... tyłu 🙂😉 ale o przednią część tej partii ciała też.
Że tak rozumiesz biodra jak pokazałaś, już zdążyłam się zorientować.
Wg mnie nie rozumiesz poprawnie - w sposób nieuprawniony zawężasz pojęcie. To za co trzyma "twoja" pani na obrazku to KOŚCI biodrowe.
Nawet Słownik Języka Polskiego podaje: biodro - staw łączący udo z tułowiem, a także cała przylegająca część uda i tułowia.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się