Jeżeli sprawca był pod wpływem narkotyków, to badanie włosa z pewnością to wykaże. I to nawet po znacznym okresie czasu. Pytanie tylko, czy takie badanie musi zlecić sąd na czyj wniosek.
Policja doradziła nam żeby ten fakt ominąć ,ubezpieczalnia nie wypłaci odszkodowania . Będe musiała się ciągac po sądach i na dodatek sprawca będzie musiał płacić wszystko ze swojej kieszeni .Wiem że trudno będzie cokolwiek odzyskać od 19-letniego chłopaka .
Na czwartek jestem umówiona z pewną Panią ,będziemy wszystko ustalać ,teraz mam dużo biegania żeby zebrać wszystkie dokumenty .
można wniesć powództwo adhezyjne czyli roszczenie cywilne rozpatrywnae razem z postępowaniem karnym. Jest czasowo zwolnione od kosztów, no i wszystko rozpatrywane jest razem, wiec nie trzeba dwa razy ciągać się po sądach. Nie bardzop ogarniam, czy chcą Cię zrobić współoskarżoną, ale jeżeli nie, to będąc oskarżycielem posiłkowym wystąpienie z takim powództwem jest w pełni zasadne. Możesz domagać się w nim odszkodowania z tytułu wyrządzenia szkody, czyli utraty konia i zadośćuczynienia, czyli "naprawy" krzywd, które poniosłaś w związku z wypadkiem (narażenie Twojego życia itd). Pozostaje mieć nadzieję, że żaden rozsądny prokurator nie postawi Ci zarzutów spowodowania wypadku. Na Twoim miejscu zaniosłabym na policję mapę, gdzie jest zaznaczona Twoja droga jako szlak konny, to im od razu wytraci argumenty.
Właśnie się dowiedziałam że nasze dokumenty są dalej u nas na komendzie ,jeszcze ich nie oddali a mieli to zrobić tydzień temu .W poniedziałek biorę kopie dokumentów .
Ma ktoś jakis pomysł żeby udowodnić że koń był nie płochliwy ,mam tu 2 zdjęcia ,1 jak koń stoi koło sceny ,są tam duże głośniki i gosciu gada do mikrofonu , 2 jak stoi koło namiotów . Oczywiście mam więcej zdjęć , ale nie chce przesadzać .
Monia zanieś im te papiery o drodze, bo jak nie będą mieli już tego argumentu, to cieżko będzie im udowodnić, że koń był płochliwy, więc bardzo prawdopodobne, ze nie wniosą żadnego zarzutu przeciwko Tobie, więc nie będziesz musiała się martwić
Hej, a może zaproś na rozprawę jako świadka np. weterynarza który dbał o Twojego konia i potwierdzi, że np. podczas zabiegów weterynaryjnych był spokojny. Lekarz weterynarii przecież zna się na koniach, jest specjalistą. A drugi pomysł, to gdzie koń zdobył licencję? Na tym świstku z punktacja są nazwiska. zadzwoń tam, poproś o jakieś pismo z adnotacja dlaczego ten koń dostał licencję- np., że miał jakiś tam ruch , że ma predyspozyje skokowe, ma doskonalą psychike, jest niepłochliwy itd, itd... moim zdaniem powinnaś tam zadzwonić, poużalać się, pogadać i cos takiego Ci powinni przesłać.
Petit dzięki za pomysł z tą licencją ,jak na razie mam dobrego adwokata , będą 2 sprawy w sądzie . Na pierwszej muszę się wybronić ,czyli mam już świadka (prezes stowarzyszenia ,,koń i człowiek ,,) będzie moim świadkiem że koń na pokazie koni był spokojny i opanowany ,będzie powołany jeszcze na świadka mój wet. ,jeszcze próbujemy namówić świadka wypadku żeby zeznawał z własnej woli .
Na drugiej sprawie będę oskarżycielem posiłkowym ,dostał zarzut o narażenie życiu jeźdzca i pasażerów auta , to sprawa z karnego .Będziemy starać się żeby został skazany . Trzecia sprawa to już o odszkodowanie .Jak na razie jeszcze żadnej sprawy nie było 🤔
Drodzy koniarze, odświeżam wątek bo mam pewien problem i potrzebuję pomocy w jego rozwiązaniu. Kupiłam konia w sierpniu dwa lata temu i do dziś trzymam go w tej samej stajni, w której stał od urodzenia. Na pierwszej spisanej umowie pierwszy właściciel konia i jednocześnie właściciel owej stajni zaznaczył, że cena boksu wynosić będzie 450zł/mc, a jeśli będę chciała konia wywieźć ze stajni wcześniej niż po czterech latach od jego zakupu, to będę musiała dopłacić 500zł za każdy rok. Na tej umowie nie było mowy o zmianie opłaty za boks. Jednak po jakimś czasie właściciel stajni poprosił żebym podpisała drukowany formularz umowy chowu konia, który w moim mniemaniu jest inną umową niż umowa kupna konia. Na drukowanym formularzu umowy chowy widniał zapis, że właściciel stajni zastrzega sobie prawo zmiany ceny za wynajem boksu. Nie minęło dużo czasu jak dostałam kolejną umowę chowu konia - w styczniu 2013 roku cena boksu wzrosła o 50zł, a więc zaczęła wynosić 500zł... Podpisałam i tę umowę, ponieważ nie zamierzałam wywozić konia z tej stajni. Okazało się jednak, że warunki pogorszyły się i konikowi zaczęły przez to gnić strzałki w kopytach. Postanowiłam przewieźć konia 1 marca 2014 roku. Właściciel stajni słysząc to zażądał dopłaty w wysokości 1250zł za okres pozostały do końca okresu 4 lat od momentu kupna konia...
Nie jestem pewna czy powinnam płacić tę kwotę, a jeśli już musiałabym ją zapłacić to czy nie powinna być ona mniejsza przez fakt, że na umowie kupna konia (pierwszej umowie) nie było mowy o podniesieniu opłaty za boks? No i co z faktem, że na umowie chowu nie ma nic o 4latach i ew. dopłacie jeśli chciałabym konia wywieźć?
Czy możecie mi jakoś pomóc? Zamieszczam w załącznikach umowę kupna konia oraz pierwszą umowę chowu. Druga umowa z dnia 01.01.2013 jest taka sam, różni się tylko ceną za wynajem boksu (500zł) więc nie zamieszczam jej żeby nie powielać obrazków.
Mam nadzieję, że czytelnie opisałam sytuację i uda Wam się dzięki temu naprowadzić mnie na odpowiedni tor.