Forum konie »

Czy ujeżdżenie to sztuka czy zbiór cyrkowych sztuczek?

Interesujący ten artykuł, poczynię mały off top w odniesieniu do niego:

"Approving the suitability of horses for riding purposes by setting limits on height and weight (as well as their relevance to each other), which will lead to more appropriate and suitable breeding of horses for modern purposes. (To hell with preservation of breeds whose original purposes we no longer have any use for. The horse is a living creature and not a collector's item! The preservation of unsuitable horse breeds will only lead to more horse abuse. Separate issue, article coming up soon.)"

To jest ciekawy postulat :P Niedługo powinniśmy wybić wszystkie zimnioki, bo przestają byc potrzebne, a jazda na nich wierzchem to zbrodnia :P
Interesujący ten artykuł, poczynię mały off top w odniesieniu do niego:

"Approving the suitability of horses for riding purposes by setting limits on height and weight (as well as their relevance to each other), which will lead to more appropriate and suitable breeding of horses for modern purposes. (To hell with preservation of breeds whose original purposes we no longer have any use for. The horse is a living creature and not a collector's item! The preservation of unsuitable horse breeds will only lead to more horse abuse. Separate issue, article coming up soon.)"

To jest ciekawy postulat :P Niedługo powinniśmy wybić wszystkie zimnioki, bo przestają byc potrzebne, a jazda na nich wierzchem to zbrodnia :P


Chyba trochę przesadziłaś z interpretacją, jest różnica pomiędzy "wybić" a nie rozmnażać kiepskich koni. Jazda na koniu nie mającym predyspozycji do danej dyscypliny lub w ogóle nie będącym dobrym koniem do jazdy zbrodnią nie jest, ale i nie jest żadną przyjemnością. Powinno się hodować konie dobre użytkowo, żeby ludzie chcieli je kupować i byli z nich zadowoleni - tylko tyle i aż tyle. Zresztą nie będę ciągnąć o tym offtopa, było już o tym pisane  w wątku "Ciężko sprzedać, ciężko kupić".
Pewnie, nie ma co ciągnąć, to tylko ironia była  😎 w kontekście wszelkich kontrowersji zawartych w artykule. Chodziło mi glównie o to zdanie : To hell with preservation of breeds whose original purposes we no longer have any use for. Jakby wszystko, co się hoduje miało być użyteczne, to już połowy ras psów by nie było.
Pewnie, nie ma co ciągnąć, to tylko ironia była  😎 w kontekście wszelkich kontrowersji zawartych w artykule. Chodziło mi glównie o to zdanie : To hell with preservation of breeds whose original purposes we no longer have any use for. Jakby wszystko, co się hoduje miało być użyteczne, to już połowy ras psów by nie było.


Trochę niebezpieczne porównanie. Większa większość obecnych ras psów ma spełniać tylko jedną użyteczność "do towarzystwa", czyli nie służą zupełnie do niczego, a jednak są użyteczne  😁 
[quote author=repka link=topic=65947.msg1116699#msg1116699 date=1314702140]
Wszystkie figury wykonywane na czworoboku wywodzą się z naturalnych ruchów konia. (...)



Kurczę, chciałabym zobaczyć jak jakiś koń naturalnie się tak porusza.
Nie widziałam nigdy. Totek tak na wybiegu pląsa?
[/quote]

Taniu przytoczę z pierwszej strony. Konie mają predyspozycje do zebrania bez jakiegokolwiek sprzętu na sobie a tym bardziej jeźdżca.. wystarczy ich współpraca i chęć, na potwierdzenie filmik.. koło minuty możemy zobaczyć konia samego na lonży zebranego.. 🙂 i nie sądzę by był tu zmuszany i ktokolwiek się nad nim znęcał psychicznie.. koń współpracuje.. po prostu, zwyczajnie.. z chęci 🙂
Nie jestem ujeżdzeniowcem ale moja trenerka tak więc trochę z tego łyknęłam i od tego czasu zmieniło się moje patrzenie na całe jezdziectwo. Wcześniej jako dla typowego skoczka liczyło sie dla mnie samo skakanie, a gdy zmieniłam trenera to zaczęłam zupełnie inaczej jezdzić. Dopiero wtedy zauważyłam że bez ujeżdzenia tak naprawde nie potrafi sie jezdzić.
Kiedyś sądziłam że ujeżdzenie to poprostu pocieszenie dla tych którzy boją sie skakać ale dopiero gdy wyjechałam na czworobok odkryłam że ujeżdzenie ma swoją magie, mimo iż mój przejazd był fatalny to cieszyłam sie że przejechałam i że sie udało mi sie go ukończyć i nie wyskoczyć przez płotki 🙂

Odnośnie zebrania to fakt że konie same potrafią sie zebrać 🙂 Tak naprawde to zebranie jest dla koni wygodniejszą pozycją niż chodzenie "z głową w chmurach" dlatego gdy pokaże im sie że można chodzić w ustawieniu to później koń gdy tylko poczuje kontakt od razu będzie wiedział o co chodzi i nieraz sam z siebie przyjmował taką pozycje. Ujeżdzenie jest bardziej wymagające niż skoki i dlatego gdy "przedawkuje sie " z wymogami, konie stająsie nerwowe i wiecznie zestresowane. Nawet rolkull gdy sie z nim nie przesadza bywa dobry, po prostu trzeba pamietać że koń to nie maszyna i też potrzebuje dnia na odpoczynek lub relaksacyjnego spacerku w terenie.

Troszke tego dużo no ale jak już sie człowiek rozpisze to co poradzić :P
Popieram Belle112  😉
Klacz na której jeżdżę sama się zbiera, od kiedy pokazałam jej, że na dole jest lepiej.
Ujeżdżenie jest świetne, ale i trudne.
Ja widziałam w mojej stajni przykład osoby, która nie lubiła ujeżdżenia, nie zbierała konia (wiadome jest, że do większych przeszkód koń powinnien mieć dobrze podstawiony zad, żeby zmagazynować energię do wybicia się), a nie lubiła ujeżdżenia dlatego, że nie umiała go pojąć... Nie rozumiała, że zebranemu koniowi jest łatwiej, ale też nie miała cierpliwości pracować z koniem. Wolała po prostu galopować na przeszkodę i nie myśleć jak koniowi będzie łatwiej. Dotychczas jej to wystarczało bo dużych zawodów nie jeździła.

Pozdrawiam 🙂
Zgadzam sie z poprzedniczkami  😉
U mnie w stajni też była taka osoba. No niestety takie osoby sa i będa....
Jednak najbardziej cierpia na tym  konie!!
Znam taki przypadek..
Kon skakal 120. Osoba ktora na nim jeździła nie dbała, a mozna nazwac nie zabiegała o ujezdzenie. Kon na każdym treningu skakała. Oczywiscie nie zebrany. A teraz nogi i kręgosłup jemu wysiadają.  😕
No dokładnie  🙂
Dla przykładu: moja trenerka całe życie jezdzi ujeżdzenie, ale gdy zajdzie taka potrzeba potrafi bez problemu pojechać klase N w skokach na czysto. Dla porównania moja była trenerka skacze od 12 lat ale ujeżdzeniowo dosłownie leży i kwiczy. Jej sytuacja wygląda tak że póki miała konia który praktycznie sam odwalał swoją robote (wiem bo zdawałam na tej klaczy odznake) to jezdziła parkury 120-130, a teraz gdy ta klacz odeszła na emeryture musiała przeżucić sie na innego konia. Tak więc kupiła sobie za kupe kasy klacz która chodziła C pod juniorką i nie było w tym roku zawodów na których by nie zaliczyła gleby. Nic w tym dziwnego ponieważ wyjeżdzając zakręt koń był odgięty na zewnątrz wiec przeszkode widział może na 2  fule wcześniej, a potem że koń chory bo nie chce skakać i wmawianie to wszystkim na około żeby ratować swoją dume, a raczej zbyt duże mniemanie o sobie.
Nie będe wymieniać nazwisk tych osób, kto wie ten wie o kogo mi chodzi 🙂
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się