Sam mógłbym żyć bez mięsa, bo bardziej mi smakują kluchy, ryż, makaron, sery - no i słodkości, od których dupa (jak i od niejeżdżenia...) rośnie, a zęby się kruszą. Ale nie o to chodzi. Nie przeszkadza mi co kto je tak samo, jak nie przeszkadza mi, kto z kim i w jaki sposób - no, sami wiecie...
Problem zaczyna się w momencie, gdy taki "odmieniec" postanawia narzucić swój styl życia wszystkim dookoła - i tylko o to mi chodzi.
Uważam za wielki błąd lekceważenie eko-oszołmskiej "ekstremy". 100 lat temu bolszewicy byli grupką nieliczną, izolowaną, przemilczaną w ówczesnych mediach, typową "kanapą". A jednak - sporo dokonali, nie uważacie..? Eko-oszołomy, jak sami zauważyliście, już w tej chwili dominują w mediach - i właściwie z innym przekazem, jak na razie, nie udało się nam przebić. Myślicie, że jeśli będziemy ugodowi, wyważeni, rozważni i przyjacielscy - to ktoś nas w ogóle zauważy..?
Ale mniejsza z tym. Obiecywałem Wam podsumowanie pomysłów, które tu padły odnośnie Skaryszewa. I pracowicie, od rana, z przerwą na wywiezienie gnoju i przywiezienie siana - tę obietnicę realizuję. Oto wynik:
bera7: Napiszę pokrótce co ja zamierzam (chociaż nie wiem, czy mnie mordatorzy nie pogonią )
Od jakiegoś czasu w ramach organizacji zbieramy materiały edukacyjne o tym jak powinno się dbać o dobrostan zwierząt w ramach programu STOP PRZEMOCY http://pikj.pl/subpage.php?BoxArticleID=126 .
Poprosiłam kilka osób, aby napisały krótkie teksty nt :
- profilaktyki zdrowia
- dbania o kopyta
- bezpieczeństwa w transporcie i na jarmarku
Z tych tekstów robimy ulotkę edukacyjną, której mottem przewodnim jest "taniej zapobiegać niż leczyć". Te ulotki będziemy rozdawać w Skaryszewie w Poniedziałek. Będę tam od ok 5 rano. Nakład i forma jest niestety uzależniony od środków. Z wielu firm z jakimi rozmawialiśmy nikogo nie interesuje wspieranie edukacji. Pewnie medialnie byłoby z transparentem blokować drogi, a nie rozdawać kartki z informacją, że od tężca konie zdychają.
Chętnie też opublikuję artykuły i zdjęcia pokazujące stan faktyczny. Gdzie są i brudne konie z krzywymi kopytami, ale są też śliczne wielkie miśki.
Karla: bera- ja mówię na przyszły rok- więc spokojnie się zrobi porządny folder, może nawet uda się namówić wetów, kowali itp. do jakiś pokazów, porad itp.
w zeszłym roku była mini-manifestacja i latające z aparatem dziewczynki (takie po 12-13 lat i troszkę starszych), coś to dało? nie wiem powiem szczerze.
Ja nie tak wyobrażam sobie walkę o dobro koni rzeźnych i w ogóle zwierząt hodowanych na rzeź.
Generalnie to po częstych ostatnio wizytach w rzeźni powiem tak- tam nie trafiają chore,kulawe bidy. Chorobę od razu widać na tuszy a tej nikt za db pieniądze nie kupi. Na mnie się prawie handlarz z łapami rzucił jak zapytałam czy po uboju mogę pobrać kawałeczek 1cmx 1cm z konkretnego mięśnia-Nie bo to deklasuje tuszę, tak samo jak bicie,kopanie itp. od razu ślady są i afera😉 Większość koni (95%) to zadbane, bdb odżywione, zdrowe konie.
horse_art: jest problem z kowalami do zimnioków. mój znajomy (a przy rozmowach z miejscowymi hodowcami i oni tak mówili) ma wielki problem z werkowaniem. nikt nie chce (z profesjonalistów) się tego podejmować, a jeśli tak - to za 3x tyle co za gorącokrwistego. nawet ich rozumiem - kopyta poprzerastane, strasznie twarde, a konie wielkie, cięzkie i nie nauczone dawania nóg.
ale większość nie zapłaci, nawet jak znajdzie - bo za drogo. jeśli więc robi w ogóle, to ktoś miejscowy, lub właściciel. rzadko i fatalnie najczęściej (ale lepszy rydz niż nic...) i tylko przody często tylko - bo je łatwiej i bezpieczniej...
by tara te zbiórki zamiast na herbatę i paliwo dla prywatnych osób, lub na kolejne konie kupione w nagrode za złe traktowanie konie, zrobiłaby na werkowanie...
bera7: na ulotce będzie:
- po co szczepić,
- po co odrobaczać
- jak zabezpieczyć konia do załadunku
- po co dbać o kopyta
A wszystko w ujęciu ekonomicznym.
bera7, Karla🙂, możecie napisać post na ten temat? wstawić jako wy albo wstawimy jako admin. super, że dobrze to ujęłyście (w kontekście ekonomii) , może wstawicie tekst tej ulotki? żeby ludzie mogli z niej czerpać i się posiłkować w rozmowach nie tylko na targu?
na przyszły rok można zrobić to jeszcze szerzej - ulotki, rozmowy o ustalonej formie, koszulki żeby nas rozróżniano, sponsorzy i patronat. można wziąć kase i patronat z różnych źródeł - np. z działy promocji gminy - bo w końcu to działanie na ich rzecz.
tylko trzeba się za to zabrać odpowiednio wcześniej.
właśnie tak, żeby był efekt, a nie tylko słowna kontr-akcja.
oni stwierdzili, że edukacja nic nie da - pokażmy, że da!
leosky: właśnie ja się tak zastanawiałam czy takie pieniążki na "herbatkę" nie warto byłoby zainwestować jednak w broszury informacyjne nawet w formie niewielkich książeczek, napisane w prosty, przejrzysty sposób, z uwagami dotyczącymi m.in. sfer związanych z utrzymaniem dobrej kondycji układów, choćby ruchu, pokarmowego, oddechowego, krążenia. Z zaznaczeniem jak wielki wpływ ma to na zdrowie konia, dalej prezentację konia na targu i odbiór. Mogły by się też znaleźć tam informację o powszechnie dostępnych środkach opatrunkowych, dezynfekujących. No i inne informacje.Presja: jak potrzebujecie dziewczyny pomocy w kwestii opracowania szaty graficznej, marketingu i PR to służę pomocąjkobus: Co do kwestii bardziej ogólnych, a nawet wręcz strategicznych.
1. Hodowlą koni zimnokrwistych przynajmniej u nas, w okolicach Radomia - zajmują się rolnicy bardzo biedni. Wręcz chłoporobotnicy. Wynika to z faktu, że przy koniu potrzeba mniej pracy niż przy mlecznej krowie (a mięsnego bydła u nas nie ma - dopiero myślimy z kilkoma sąsiadami nad jego introdukcją...). Co zresztą, jest powodem niektórych patologii - bo tymi końmi, pod nieobecność pracującego w mieście gospodarza zajmują się starcy lub kobiety, które się go boją, nie potrafią obsługiwać - to i nie wypuszczają, nie czyszczą, itp.
2. Ludzi tych - naprawdę ciężko pracujących i naprawdę biednych - od zawsze przybysze "z miasta" traktowali jak ostatnie śmiecie. Już nie będę Wam 1000 lat historii Polski streszczał - ale wystarczy wspomnieć, że sama decyzja o tym, aby hodować konie pogrubione - w latach 60-tych XX wieku, kiedy ta hodowla się zaczynała - była podejmowana wbrew ówczesnemu PZHK i Gomułce, który narzekał, że "konie zjadają Polskę" - i jeśli dopuszczał jakieś konie, to możliwie jak najchudsze i jak najmniejsze - oby tylko jak najmniej ziarna zjadały...
3. W tych ludziach bardzo głęboko tkwi bardzo dobrze uzasadniona nieufność i lęk wobec wszystkiego "co z miasta". Chyba nie muszę tłumaczyć, dlaczego tak jest?
4. Jak już mówiłem Karolinie, akcja "Tary" może, paradoksalnie, przynieść przełom. Dlaczego? Dlatego, że tym razem natężenie nienawiści i pogardy do tych ludzi jest już tak wielkie - że jeśli dostrzegą, że my ich bronimy - to być może nam zaufają. Inaczej to by się nie udało - przecież, my też jesteśmy "z miasta"...
5. Dlatego jednak, jak to już tutaj pisałem - najważniejsze, to zademonstrować, że jesteśmy po ich stronie. Dopiero gdy to się uda - sens ma edukacja i sens mają inne działania. Dlatego też - z pełną premedytacją - piszę tak, jak piszę. Jeśli niektórym z Was się to nie podoba - trudno. Adresatami mojego artykułu z "KT" są rolnicy, którzy będą mogli w Skaryszewie ten numer miesięcznika bezpośrednio z rąk pań z redakcji nabyć...
6. Jak chodzi o ewentualne "inne działania" - to nie trzeba daleko szukać. W XIX wieku, gdy do sprawowania władzy nie wystarczyło przebić konkurenta kolorem krawata, tylko trzeba jeszcze było myśleć - wypróbowano z wielkim powodzeniem całą gamę środków, tanio i bardzo szybko poprawiających jakość zwierząt gospodarskich. Jakie to były środki? Proszę bardzo:
- wystawa z nagrodami: efekt przyznawania takich nagród (nagroda musi być wartości porównywalnej z wartością takiego konia!) jest błyskawiczny - i nieproporcjonalnie wielki w porównaniu do inwestycji!
- konkurencje w sportach "włościańskich" ("włościańskie" wyścigi - a czemu nie? zrywka drewna, ciągnięcie wozu, orka, itp.) - także z wysokimi nagrodami,
- organizacja aukcji na konie (z badaniami weterynaryjnymi przed dopuszczeniem do aukcji, z profesjonalnym licytatorem, itp.),
- darmowe lub nisko płatne (lepiej! co całkiem za darmo, tego nikt nie szanuje) kursy dla "włościan",
- specjalne, ubogie w słowa, ale obfitujące w ilustracje - wydawnictwo periodyczne, poświęcone wyłącznie prawidłowemu prowadzeniu gospodarstwa (roczne - kalendarze rolnicze, ale także - kwartalne, miesięczne, itp.) - rozprowadzane przez parafie - bo tylko tam jest "komplet" audytorium,
- udostępnianie "spółkowych" lub "związkowych" ogierów (zapomnijcie o "rasach dotacyjnych"! Te programy PZHK są tak bez sensu, że z tym już nic się nie da zrobić...) za umiarkowaną opłatą (i eliminacja "dzikich" ogierów...).
Tania: Ja też nie popieram agresji. Bo potem już każdy "obcy miastowy" będzie postrzegany jako wróg.
Ja bym wykorzystała cały rok na wydreptanie ścieżki na przykład do lokalnego PSL.
Powinno im zależeć na pokazaniu wsi z ludzką twarzą.
Można też zaangażować wydziały weterynarii czy zootechniki (czy jak to się teraz nazywa) i zaproponować np. wyjazdowe zajęcia.
Na Wstępy. I pokazać tam, na żywo wszystkie aspekty sprawy.
Studenci weterynarii mogliby też wybrać się i zorganizować na przykład szkolenie z bandażowania .
Można się skrzyknąć i odwiedzić podstawówki i tam dzieciom opowiadać o koniach.
No, różnie można.
Trzeba tam wpuścić wiedzę. A nie widły.
Isabelle: takie coś ala naklejka "wzorowy pacjent". taki znak rozpoznawczy, że to dobry hodowca i jego konie są w dobrym stanie. taki wyraz uznania, że się stara. i nakłanianie ludzi kupujących, żeby kupowali od ludzi, którzy mają na samochodzie naklejkę "wzorowy hodowca". żeby pokazać, że uzyskają lepsze ceny za dobrą pracę i długoterminowo im się to opłaci, bo z roku na rok coraz więcej osób o tym usłyszy i będzie kupować u sprawdzonych sprzedawców.jkobus: Co do tego, jaki transparent przygotować na 18 lutego - to proponowałbym przekreślone "Stop Skaryszew" i jeb..ną czerwienią obok "Stop głupocie!". Jak już się ma znak towarowy - to trzeba go konsekwentnie promować. Poza tym, ewentualnie, krótkie "Niech żyje targ!"
No i - uwaga, uwaga - mamy przecież nasz hymn organizacyjny: "Kolorowe jarmarki"!
Pifia: A jeżeli chodzi o wykorzystanie pomocy z przesadą w latach kolejnych, to jak wcześniej pisałam, zrobiła bym oficjalny konkurs dla sprzedających konie. Kryteria- zadbany, prawidłowo odkarmiony koń, z zadbanymi kopytami, ufający człowiekowi. Potrzebny by był sztab do oceniania koni, a później oficjalne ogłoszenie wyników. Myślę, że nawet niewielkie nagrody finansowe są w stanie zachęcić ludzi do "walki" o czołówkę! Ja ze swojej strony jestem w stanie zapewnić jedną nagrodę finansową, myślę że i gmina jest w stanie się dołożyć, a może i część z nas. Za dalsze miejsca proponuje drobne nagrody rzeczowe- lonże, kantary, szczotki- każdy drobiazg cieszy jeżeli otrzymają go za docenienie ciężkiej pracy.
Dodatkowo zastanawiałam się czy ma szanse jakieś stanowisko- oflagowane naszym hasłem, z doraźną pomocą, pokazami dbania o koni, pokazami kowalskimi. Może ktoś zna kowali z regionu, by oni się zaprezentowali, pobrali kontakty od rolników i może nie co 6-8 tygodni, ale chociaż raz na 3 miesiące mieli szanse zrobić kopyta?? Do tego wszystkiego białe opisane- jak jkobus napisał, jako znak rozpoznawczy.
bera7: Byłam dziś w UG w Skaryszewie. Czytają o nas, znają stronę na FB, gazetę też już zakupili.
Mamy pełne poparcie z strony organizatorów. Jestem zaproszona w Poniedziałek na tzw odprawę. Mogę podzielić się pomysłami forumowiczów jeśli ktoś będzie tak miły i zbierze je do "kupy".
W Skaryszewie mamy:
- ulotki rozdawane na rogatkach przez IW, strażaków oraz to co my sami rozmadamy
- przemówienie ze sceny "o co nam właściwie chodzi i co chcemy
- jakieś inne pomysły??
Na kolejny rok możemy przygotować:
- pokaz pierwszej pomocy
- pokaz wekrowania
- odznaki dla najlepszych/najładniejszych itp
W zasadzie każdy pomysł jeśli będzie miał odpowiednie uzasadnienie i nie będzie wymagał dużych nakładów finansowych jestem w stanie uzgodnić w Gminie, która jest bardzo otwarta na współpracę.
Ogólnie rzecz biorąc, dostrzegam następujące "obszary działania":
1. Pijar.
Pomysły:
- strona "Stop Głupocie" (jest)
- apel do mediów (wykonany - odzewu brak),
- wystąpienie na scenie,
- odróżnienie się elementami wizerunkowymi od "Tary" (gumofilce, koszulki - ewentualny baner/transparent?)
- dokumentacja fotograficzna (na przyszłość)
Pytanie:
- czy trafia do Was idea ewentualnej kontrdemonstracji (oczywiście pokojowej!), dla jeszcze wyraźniejszego podkreślenia, że jesteśmy z rolnikami, a nie przeciw nim?
2. Organizacja targu (to są raczej plany na dalszą przyszłość, ewentualnie już teraz można porozmawiać o drobnych usprawnieniach - typu prowizoryczna rampa...)
3. Kopyta.
Temat - rzeeeeka... To i pomysłów niemało - patrz: wyżej.
4. Ogólnie rozumiany dobrostan (wyróżniłem kopyta, bo to chyba najważniejsze...)