Biję się w pierś: użyłem faktycznie skrótu myślowego, który wprowadza w błąd. Targ na konie odbywa się w Skaryszewie od 1432 lub 1433 roku. Tyle, że pierwotnie odbywał się w maju. Dopiero w 1633 Władysław IV przeniósł jarmark na pierwszą niedzielę Wielkiego Postu (co, swoją drogą, też jest z deczka niejasne - bo, tak prawdę powiedziawszy, to targ jest w poniedziałek i we wtorek - w nocy z niedzieli na poniedziałek konie dopiero przyjeżdżają - podejrzewam, że miało to związek z brakiem bookmanek i TIR-ów w czasach Władka IV...). Tak, czy inaczej, trzeba to napisać precyzyjniej, skoro już się i o takie rzeczy czepiamy...
Przy okazji, zwracam uwagę na nieco jednostronną treść odnośnego hasła w Wikipedii:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Skaryszew "Protestujący zostali obrzuceni wyzwiskami" - a tego, że tych protestujących widać nie było i że to oni obrzucają obelgami - jakoś brak...
Podobnie, absurdalny jest zapis o "niesprzedanych koniach trafiających na rzeź". Lokalna tradycja jest taka, że na targu to konie kupują frajerzy. Miejscowi tylko się przechadzają i patrzą, co kto ma - do faktycznych transakcji dochodzi dopiero w ciągu następnego tygodnia - dwóch, kiedy rzeczywiście ceny bardzo spadają.
Co do owych "tirów ładowanych w nocy" - to widział ktoś takie? Ja w zeszłym roku widziałem w Skaryszewie dokładnie jednego tira...
Zdjęcie, którym "Stop Skaryszew" epatuje w tej chwili na swojej "czołówce" - z ładowanym źrebakiem. Co tam niby jest takiego strasznego? No - trap jest zbyt stromy (taki dla krów) - ale ma nawet poprzeczki ułatwiające wchodzenie. Żrebak jest bardzo spokojny, co widać choćby po tym, że panowie nie boją się go wziąć pod zad. A że nie chce wejść? A widzieliście kiedyś nie szkolonego źrebaka, który by chętnie na pakę wskakiwał..?
Było podejść i pomóc, przednie nogi podsadzając, a nie głupie zdjęcia robić...