kucyna, Nie za wiele pomogę, ale powiem Ci tylko tyle, że pamiętam z collegu jeździeckiego w Irlandii jak nas uczyli o gospodarowaniu pastwiskami i przy omawianiu roślin trujących było powiedziane, że broń Boże nie może być dębów na pastwiskach (a jak są to je trzeba ogrodzić) bo przy pożarciu większej ilości kory lub/i żołędzi może się to bardzo źle skończyć.
Chodzi konkretnie o zawarte w nich taniny, które w małych ilościach działają leczniczo, ale w większych już trują, prowadząc do uszkodzenia wątroby.
<edit>
O! Znalazłam coś więcej na ten temat:
http://koszatniczka.org/cms_view_article.php?aid=26 Nieważne, że strona o koszatniczkach 😁 ale jest też napisane o zatruciach u bydła i koni.