Forum konie »

Gatunki traw właściwe dla zdrowia

[quote author=Cień na śniegu link=topic=64765.msg1112660#msg1112660 date=1314301743]
Kłopot polega na tym, że w Polsce nie ma typowo końskich mieszanek pastwiskowych[/quote]

A gdyby samemu zrobić mieszankę w centrali nasiennej? To chyba nie jest problem? Czy macie jakaś listę, które gatunki są wskazane. Bo te, których unikać były chyba już wymienione.

Agita trawy o niskim LWU, czyli niskoprodukcyjne pozostają poza zainteresowaniem producentów nasion i nie ma gdzie zakupić materiału siewnego.
Wybierać możesz tylko z tego co jest na rynku, a jest niewiele.
edzia69, gdzie znaleźć informacje o tym indeksie?

Co do kultu spasionych czworonogów, to Ramey na jednym ze sowich sławetnych DVD mówi, że nikt nie proponuje biegaczowi, zeby poza treningiem spokojnie posiedział na kanapie przed TV cały dzień (w boksie) i zjadł na śniadanie i kolację 10 eklerków (owies, pasze energetyczne) - a konie sportowe (i nie tylko) tak żywimy... ale to znowu OT (czy naprawdę? w końcu trawa nie jest sama dla siebie, a dla koni w dobrej kondycji, ech te "tematy"😉.

Dzięki Elu za cenną informację, ugór dobra rzecz, prawie jak step :P Jak się robi ugór?  😜 Głupie pytanie. Mam teraz kawałek ziemi na której rośnie zboże. Zostawić go zupełnie? Kosić? Czy właśnie nie kosić? Podejrzewam, że zarośnie czymś dość wysokim, absolutnie nie trawiastym albo perzem (taki miałam obrazek za stodołą na zostawionym na parę lat spłachetku - a konie po perzu konkurowały z odrzutowcami  :mad🙂
edzia69, gdzie znaleźć informacje o tym indeksie?


ja mam atlas traw i w nim są te dane o LWU zawarte.
No tamten ugór  na Podlasiu to była ziemia pozostawiona sama sobie, zapewne po zebraniu jakiegoś ostatniego plonu x lat temu. A zostawiona sama sobie bo ubozuchna jakaś klasa V czy VI - jak to na Podlasiu. Więc z tego tytułu zarosło to pole czymś co się na takiej ziemi dobrze czuje.
Właśnie sobie wyobraziłam, że proszę rolnika, który uprawia nam ziemię o zostawienie kawałka ugorem. Już widzę, jak na mnie patrzy przeciągle... a potem mówi, że w czynie społecznym za darmo nam obrobi ten kawałek 😉 coś jak współczujący ludzie, że mnie nie stać na kowala, albo że biedne konie na mrozie na dworze stoją.
ja mam konie na dzikiej lące/ugorze...pozostawiona sama sobie od jakiś conajmniej 10 lat
stoją tam od roku non stop, również w zimie
i wiem jedno, bardzo im to nie smakuje, bo jak tylko wyjdą z tego "pastwiska", to pierwsze co robią, to od razu rzucają się na słodką trawę z koniczyną która jest po drugiej stronie płotu 😁


Dea: jak już znajdziesz te minerały które powodują sytość, to daj znać, chętnie na wlasnej osobie zastosuję 🤣
Kurcze, 4 lata heroicznej walki z ugorem, na którym pierwotnie z traw rosła tylko kupkówka owcza, a poza tym sam skrzyp oraz mchy i porosty - i to niby ZŁO..?

Dajcie spokój! Nikt mi nie wmówi, że obecny stan moich pastwisk jest gorszy niż był 4 lata temu - 4 lata temu wartość odżywcza roślinności, która tu rosła równała się okrągłe, równe zero. Teraz faktycznie konie tyją. Ale też, skądinąd, 8 ha 11 pysków w dwa tygodnie przegryzło już dość dokładnie (na szczęście, mamy jeszcze trochę rezerw...) - a tyją POMIMO tego, że jak właśnie obliczyłem nawet, gdyby nie brykały, nie ganiały się i nie spier..lały za ogrodzenie (dopiero wczoraj skosili przejrzały owies po sąsiedzku...) - to i tak nie ma siły, minimalna droga pokonywana przez każdego konia codziennie to 5 km (my robimy co najmniej dwa razy tyle...: i chudniemy! A ciągle czuję się głodny - jeśli mam być szczery...).

Tyje głównie kuc feliński. Który powinien tak, jak jest do tego przeznaczony, 12 godzin na dobę ciągać ciężkie sprzęty sadownicze i wozy z jabłkami, a nie zbijać bąki...


Tyje głównie kuc feliński. Który powinien tak, jak jest do tego przeznaczony, 12 godzin na dobę ciągać ciężkie sprzęty sadownicze i wozy z jabłkami, a nie zbijać bąki...

no teraz to się nagadałeś!! Mój kuc feliński to nawet piaff i pasaż potrafi na długich wodzach, a Ty tu o wózku i sadzie!!! 😂
E tam na długiej wodzy! Melon piaffy i pasaże robi biegając luzem... Co nie zmienia faktu, że przeznaczon on ci jest do ciężkich prac w sadzie i już! Przecież po to tę rasę utworzono...
j.kobusie z całym szacunkiem wielki guzik wiesz na temat tego kf, jak chcesz to mogę powiedzieć,że achały to żyrafy i chude jakieś takie.
Wracając do traw, to zdobycie niskoprodukcyjnej w postaci nasion będzie bardzo ciężkie.
Come on, co jest złego czy niegodnego w ciąganiu wózków z jabłkami..? Achałtekińce też ciągały wózki - fakt, że ze złotym posągiem Ahura Mazdy albo z królem królów, a nie TYLKO z jabłkami - ale to przecież tylko dlatego, że kucy felińskich tak dawno temu nie było, bo na pewno poradziłyby sobie z tym zadaniem o wiele ambitniej! Ten w każdym razie, którego tu teraz mamy i samemu Dyabłu wcielonemu by nie ustąpił - taka ambitna bestyja...

A ciągnąc off-top (za co przepraszam) dalej - to jeszcze podręczniki z lat 50. i 60. jednoznacznie klasyfikują takie rasy jak hanowerska na ten przykład - jako pociągowe. I co w tym złego?

Sowieci dla prac sadowniczych próbowali hodować konie rasy deliboz, wywodzące się z Gruzji (o bardzo szlachetnym skądinąd pochodzeniu - o tyle zrezstą do kf podobnym, że i tam było sporo araba...). Na tle ich kompletnej klęski niewątpliwy sukces Akademii Rolniczej w Lublinie - fakt, że przyszły o tyle nie w porę, że w międzyczasie pojawiły się na rynku małe ciągniczki do prac w sadach - absolutnie nie powinien być dla nikogo powodem do wstydu!

Świat się zmienił, to i przeznaczenie różnych ras koni się zmieniło - generalnie: z użytkowego na rozrywkowe.

Co, skądinąd, czyni ten post nie aż tak off-topowym, jak mi się na początku wydawało. Pytanie bowiem brzmi, na ile - w jakim stopniu - problemy na które P.T. Państwo badacze zawartości cukru... itd., słusznie zapewne zwracacie uwagę, wynikają nie TYLKO (NIE TYLKO - podkreślam! Co nie oznacza, że nie wynikają wcale...) ze zmian w składzie "typowej runi pastwiskowej" (skądinąd dobrze by było od teorii przejść do konkretów i prześledzić, choćby ze wspomnianych już starych podręczników korzystając - na razie tylko ja coś takiego cytowałem - jak ów skład się zmieniał w czasie...) - ale także i z dość drastycznych zmian w sposobie utrzymania i użytkowania koni, jakie nastąpiły w ciągu ostatniego półwiecza..?
Dlaczego tylko w ciągu ostatniego półwiecza? To się ciągnie od momentu kiedy człowiek zamknął konia w stajni i zaczął karmić "po swojemu".
Konie przez miliony lat ewolucji przystosowały się do jedzenia przez cały dzień ubogich traw i innego zielska i do przebywania wielu kilometrów dziennie w poszukiwaniu tego zielska. a ludzie zamknęli konie w stajni, karmiąc trzy razy dziennie wysokoenergetyczną paszą i stosunkowo małą ilością siana uzyskanego z kośnych łąk, zawierającego kilka gatunków traw z niewielką domieszką innych roślin, traktowanych zresztą jako chwasty. Do tego dochodzi mało ruchu, bo co to jest 1-2 godziny dziennie (średnio, nie piszę o przypadkach ekstremalnych) w porównaniu z wałęsaniem się cały dzień po stepach, nawet jeśli jest to głównie stęp (godziny snu pomijam, bo nie o to tu chodzi).

Owszem, problemy, na które zwracamy uwagę nie wynikają tylko ze zmian w składzie runi pastwiskowej, ale i ze sposobu utrzymania i użytkowania koni  😀 Ale od czegoś trzeba zacząć, a wątek ten poświęcony jest trawom pastwiskowym...

Dea a u naszych grubasów siatki 2,5 cm się sprawdzają doskonale  💃 Jeszcze nie chudną, ale już nie żrą, tylko jedzą... Nie wiem, może to jest zasługa siana, bo zawiera dużo włókna (koszone w lipcu w rezerwacie), wiec konie mają co trawić.

A pastwiska też mamy na gminnych ugorach, gdzie rośnie "wszystko".

O! Mnie się podoba! Konie - z powrotem na stepy! Stepy - z powrotem przyłączyć do Najjaśniejszej Rzeczypospolitej!  🏇
Byleby się tylko na tych stepach pierwej znów jaki chanat nie zalągł, bo da nam bobu...
Co do zalęgania się dzikiej łąki na ugorze 😉 - zostawiamy ugór sobie samemu i czekamy co porośnie. A co porośnie, to zależy od rodzaju gleby, tego, co tam wcześniej rosło i w jakiej kulturze była utrzymana gleba (czyli ile zawiera nasion roślin innych niż uprawowe).
U jkobusa ziemia zapewne taka, że ino mchy, porosty, krzaki i wilkołaki 😉
I tu trzeba jednak nawozić i podsiewać, bo poza wspomnianymi krzakami marne szanse na cokolwiek lepszego.
U mnie gleba klasy 2-3 i zachwaszczenie ugoru żadnych specjalnych zabiegów nie wymagało - tylko trochę cierpliwości 😉
http://sowul.pl/cennik.html
Z tego wynika, że można nabyć nasiona poszczególnych gat. nie tylko w mieszankach, aczkolwiek nie ma porażającej ilości gatunków.
PILNE!

Witajcie, nie za bardzo wiem czy to odpowiedni wątek, jednak dotyczy zatruc roślinami. Szukam jakichkolwiek  info odnośnie zatruciem u koni przez żołędzie lub liście dębu. Czy ktoś się z tym spotkał (forumowi weterynarze) i jakie są tego skutki?
Niestety mój źrebak wcina je jak chipsy 🙁 , a wpadł mi w ręce następujący artykuł  : http://swiadomejezdziectwo.pl/artykuly,32,.htm

Moje konie często "parkują" pod dębami i wyjadają żołędzie. Przy lekkich biegunkach zawsze pierwsze to podaję napar z kory dębu. W czasie wojny ludzie piekli chleb z mąki z żołędzi😉. Dla równowagi inny artykuł:
http://tooleysurvival.pl/?page_id=10

Także bez przesady - żołędzie nie opadają zwykle masowo, żeby koń mógł zjeść tyle żeby się zatruć.
Kora z dębu - pierwszy ratunek przy biegunce! Moja śp. Dalia wlkp uwielbiała obgryzać dęby... Pasjami uwielbiała! Zresztą jej poprzednia właścicielka opowiadała, że znała kiedyś parę kobył, które się regularnie urywały na "giganta" - i znaleźć je wtedy było można w pobliskiej dąbrowie, zajęte obgryzaniem dębowej kory i konsumpcją żołędzi...
Dzięki za szybką odpowiedź. Mimo wszytko trochę mnie to martwi, a niestety nie mam go pod domem żeby kontrolowac zjadane przez niego ilości żołędzi.
Jak zrobic taki napar z kory dębu?
Albo kupić korę dębu w zielarskim i według tego co na opakowaniu. Ewentualnie wiosną ścinamy nieco kory, suszymy pakujemy do słoika w razie W łyżkę kory zalać szklanką wrzątku przykryć na 15 minut dolać do paszy i po ptokach.
To samo miałem napisać: w tej chwili jest już za późno na pozyskanie kory, bo zniszczy się drzewo - to trzeba robić wiosną albo wczesnym latem, żeby dąb miał szansę zabliźnić ranę.

Bardzo lubię dęby.

A co do zatruć: jeśli koń ma wybór - to rzeczy trujące lub szkodliwe będzie omijać.

Z czego oczywiście NIE WYNIKA, że od tej zasady nie ma wyjątków!
Dzięki wielkie  :kwiatek:
A nikt z was nie spotkał się z ewidentnym zatruciem od żołędzi? Z artykułu wcześniej przeze mnie wstawionego wynika,że ma to wpływ na nerki. I teraz moje pytanie, uszkadza to narządy wewnętrzne na stałe i nieodwracalnie (wiem jak to brzmi,ale nie wiem jak inaczej to ując) ?
Nigdy nie spotkałem się w praktyce z zatruciem pokarmowym konia z powodu czegoś, co zjadł na pastwisku. Od paszy zadawanej przez człowieka - tak: i sam widziałem takie przypadki i wiele o nich słyszałem...

Jako ciekawostkę dodam, że kiedyś wierzono, iż kolkę powoduje zjedzenie przez konia... pierza! I dlatego starannie rozdzielano konie od drobiu (co ma sens: kurzak - nawóz kurzy - to silny alergen jak chodzi o konie...) i wybierano z pastwisk pióra, jeśli jakieś się tam znalazły.
Trujące części rośliny: szczególnie niebezpieczne są bardzo młode liście (szczególnie pączki) i młode żołędzie, chociaż za trujące uważane są również kwiaty i pędy. Suszenie i mrożenie nie zmniejsza toksyczności rośliny.

O tej porze roku nie ma ani kwiatów, paczków ani młodych liści czy żołędzi (młodych). 😉

U koni zatrucie dębem zdarza się dość rzadko.
Ale są żołędzie, które nie tracą swoich właściwości niestety 🙁
kucyna - nie nakręcaj się tak, naprawdę tony tych żołędzi ten źrewbak nie zeżre. Znajomi kiedyś też zasiali panikę, że koń zeżarł tuje. Pojechaliśmy z kolegą, faktycznie zeżarł może ze 2 gałązki, uparli się, żeby podać atropinę - jako odtrutka na tuję. Efekt uboczny, osłabienie perystaltyki. W nocy jechaliśmy do kolki. No ale oni się uparli, że koń padnie po 2 gałązkach tuji. Zapłacili za 2 wizyty, tylko my byliśmy niewyspani.... zawsze powtarzam - umiar złoty środek 😉
Ja normalnie zachowuję umiar, ale teraz uruchomił mi się "syndrom pier******ej włascicielki" i się nieźle wystraszyłam. No nic, zobaczę może da się ten dąb jakoś odgrodzic.
kucyna: jeśli nie możesz spać z powodu tych żołędzi, to łap grabelki, wiaderko i zbieraj. A co uzbierasz: w worek. Jak wyzbierasz wszystko - znajdź gdzieś w pobliżu ekologicznego hodowcę świń i sprezentuj mu te worki. Zdziwisz się, ale będzie próbował Ci się odwdzięczyć...
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się