Nie twierdzę, że wyginęły, tylko że zostały wyparte z pastwisk i łąk kośnych. W Polsce jest ok. 150 gatunków traw. A ile jest ich na użytkach zielonych? Kilkanaście? Reszta rośnie dziko. Wśród nich na pewno jest dużo takich, które są dla koni korzystniejsze z uwagi na niską zawartość cukrów. I tu, aczkolwiek niechętnie, muszę się z Tobą zgodzić - nie opłaca się do nich wracać...
To ja wyjaśnię. Koński szczaw -dawno temu uratował mnie w niezwykle kłopotliwej sytuacji zdrowotnej. 😂 I został mi do niego sentyment. Konie , jak w ten weekend patrzyłam raczej go nie jedzą. Nie jedzą też karmione nim z ręki. No, jeden taki łasuch zjadł. Na pastwisku to raczej chwast niż wartościowe ziółko. W sianie zdrewniały kołek. Zatem, przepraszam, że tu się odzywam, bo nic sensowanego do napisania nie mam. 😡
Ja gdzieś czytałam,że ten szczaw jest doskonały na biegunki u zwierząt. Myślałam,że masz jakieś doświadczenia w tym temacie. Niestety jak napisałaś, nawet koza tego nie chce jeść i tylko bałagan na pastwisku z tego jest.
Dla zawartości cukrów w trawie większe znaczenie niż sam gatunek mają warunki, w jakich trawa rośnie. Trawa rosnąca w cieniu, nienawożona będzie miała połowę mniej cukru niż trawa na pełnym słońcu, dobrej glebie, z dostatkiem azotu, etc. Trawy w tych rejonach hodowlanych, które uchodzą za najkorzystniejsze dla odchowu źrebiąt, mają dużo cukru (Nowa Zelandia, Kentucky) i właśnie tam wychowują się najszybsze folbluty. Jeśli będziecie chować źrebaka na słabej trawie, to on też będzie słaby, niewyrośnięty, etc. Takie trawy starej daty, uprawiane w ekstensywny sposób, to są dobre dla hucułów i innych prymitywów.
Na pewno jest zróżnicowanie w gatunkach na bardziej i mniej kaloryczne. Wiecie jakie są "najsłodsze" trawy? Ano takie: owies, pszenica... teraz mnie ktoś puknie w łeb, że to nie trawy tylko zboża. A ktoś wie, skąd się wzięły zboża?.. Wiecie, że są pomysły, żeby karmić konie sianem z młodego zboża? Zielony owies się kosi, suszy i to jest pasza (w USA oczywiscie, oni to mają pomysły :/). To jest dopiero hamburger. Niestety w tym wątku jestem bardziej pytającym niż odpowiadającym, więc wiem tyle, że życica kaloryczna, owies jeszcze bardziej (o zielonym - w stanie przed kwitnieniem mówię, nie o nasionach, żeby nie było niedomówień), ale nie znam niestety gatunków "chudych" - pewnie są, znam tylko lakoniczne wzmianki że "gatunki rodzime" są "dobre" - czyli co: zaorać pole i zbronować, kosić tylko (? a to nie spowoduje, że wyrosną odporniejsze na koszenie, czyli znowu "niechciane"?) i liczyć na "sukcesję" zdrowej żywności?
Ktostam: http://www.tribeequus.com/plainshorses.html A w skrócie - to żrą: Cherlawe?.... Hmmmm... A dla ciekawych - ciąg dalszy opowieści w linku, czyli konie po złapaniu postawione na sianie z lucerny - i wyraźnie postawa "auć moje nogi", spięte mięśnie.
A dla ciekawych - ciąg dalszy opowieści w linku, czyli konie po złapaniu postawione na sianie z lucerny - i wyraźnie postawa "auć moje nogi", spięte mięśnie.
alle co - przecukrzenie czy przebialczenie? A może wynik braku ruchu, nadmiaru kalorii i jednostajnego żywienia?
Na brak ruchu raczej za wcześnie, bo efekty praktycznie natychmiastowe. Pasza ogólnie zbyt bogata - i dostępna do woli! Nic nie wiem o tym, żeby białko wywoływało ochwat* - masz linka do jakichś prac naukowych w temacie? 😍 Ja Ciebie do prac na temat związku cukier-ochwat pokierowałam, prawda? NCBI brzmi poważniej niż moje-konisie.kocham.blog.pl, więc raczej o NCBI się uśmiecham.
* piszę o ochwacie, bo ta sztywność, nadwrażliwość, to są objawy ochwatowe.
Konie mówią, że w podanej do woli jest zdecydowanie zbyt duży 😁 a długodystansowcy mówią, że białka też przydużo, obciąża układ moczowy. Mam na ten temat artykuł. Ale białko nie powoduje ochwatu - AFAIK.
Zresztą czego to dowodzi - chyba tego że skarmianie jednostajną do tego energetyczną paszą (siano z lucerny) nie jest zdrowe.
W praktyce nikt nie wypasa koni na pastwisku ze 100% zawartością lucerny czy koniczyny bo każdy wie że to niezbyt zdrowe i nikt tak pastwisk nie obsiewa.
a stronę wcześniej, artyków z tekstem: "Ze względu na to, że konie mniej ulegają wzdęciom niż bydło i owce, można wypasać je również na zasiewach samych roślin motylkowych."
Sprawdziłam wiekszość mieszanek pastwiskowych -i zawsze jestw nich połowa życicy. A życica zawiera w 1 pokosie nawet do 30% cukru -odmiana Telstar (norma dla koni: do 11%), białka ok. 17%.Dalsze pokosy zawieraja juz mniej cukru, ale i tak za dużo. Nasze górskie łąki na szczęście zawieraja dużo "dzikich" traw i ziół -oto przykład (mojej łąki) -niczym step na wiosnę) 😁
W książce J. Gołębia " Kopyta doskonałe ", na którą się wielu dyskutantów powołuje i do której odsyła, jest jedynie wspomniane że należy skorzystać z firmowej mieszanki traw przeznaczonych dla koni gdyż producent zadbał o to by trawy te zawierały jak najmniej cukrów.
I tylko tyle. Brak jakichkolwiek informacji o poszczególnych gatunkach traw i %cukru w nich, brak informacji ile cukrów jest dopuszczalne a ile to za dużo. I w ogóle temat ten jest potraktowany bardzo ogólnikowo i pobieznie.
Więc powoływanie się na tą książkę w kontekście tego tematu jest lekkim nieporozumieniem.
Elu ale jak to nikt tego w praktyce nie robi? To co podlinkowałam, to nie są jakies eksperymenty, tylko żywienie złapanych mustangów w praktyce. Dostają ciężarówkę czystej lucerny. Myślę, że nie tylko lucerna jest problemem, widzę w praktyce również, że nasza mieszanka (głównie życica, koniczyny czerwonej sporo) ma podobny efekt - konie się spasają jak tuczniki, dostają grzebieni i poduch tłuszczowych, problemy z kopytami też widzę u zdecydowanej większości pensjonariuszy.
Nasze pastwiska[wyższa część, założone na ornej] są obsiewane wysokowydajnymi mieszankami z koniczyną białą. większych problemów z kopytami póki co odpukać nie ma. Być może dlatego,że jest ono mocno obciążone. Kłopot mam tylko z jedną 16 letnią kucką, którą pożyczyłam dosłownie na miesiąc. Mimo próśb wszelakich musiała dostawać owies. Klacz jest u nas wiele lat, na tym samym pastwisku. Jedyne co się zmieniło, to ten krótkotrwały wyjazd. Klacz w tym czasie się zapasła i zrobiły się problemy. Nadmienię,że ujeżdżalnię mamy chwilami twardą jak beton. Zastanawiam się co mojej klaczy bardziej zaszkodziło. Życice czy wyjazd.
dobra mówimy o Polsce - w Polsce nikt tego nie robi (nie karmi sianem z czystej lucerny) .
Te mustangi to zdaje się są panstwowe czyli bezpańskie czyli tylko mają mieć co jeśc i nikt się nie przejmuje jak je żywić by były zdrowe..
Myślę, że nie tylko lucerna jest problemem, widzę w praktyce również, że nasza mieszanka (głównie życica, koniczyny czerwonej sporo) ma podobny efekt - konie się spasają jak tuczniki, dostają grzebieni i poduch tłuszczowych, problemy z kopytami też widzę u zdecydowanej większości pensjonariuszy.
dobra ale chyba jeszcze dostają jeszcze pasze treściwe ?
Garść sieczki, łyżka musli (jako baza) i granulat mineralny raz dziennie. Praktycznie to jest zero. Pół miarki schodzi na pięc koni. Myslę, że spokojnie można to pominąć 😀iabeł: bo jest to równoważne liznięciu rozsypanego na ziemi owsa po drodze na pastwisko.
znaczy się też trzeba na to spojrzeć tak że koń zimą zawsze chudł, a latem gromadził zapasy na zimę (otłuszczał się) - i jest to nejako genetycznie zaprogramowane. U ras prymitywnych (mustangi,szetlandy, fjordy, koniki polskie itp) bardziej widoczne a u szlachetnych mniej.
No a z tym że tucząca trawa tuczy tez nie sposób się nie zgodzić.
Nasze nie chudną zimą :/ siedzą całe dnie na dworze na mrozie, ale siano im wystarcza, żeby się ogrzać. Odrobinę schudły na wiosnę, odrobiły z nadwyżką. Mam im zabrac siano z padoku? Jest z tych samych traw (z pastwiska).
Dea, siano jest zawsze mniej energetyczne niż trawa, z której jest wyprodukowana. Jeżeli tyją od siana, to może rzeczywiście zabranie im go to jedyna opcja?
Przecież coś muszą memłać, żeby wrzodów się nie dorobić. Na padoku są ok.12 godzin. Nie będę z nimi siedzieć cały dzień, żeby co kilka godzin wrzucić odliczoną dawkę. Ale to już OT się robi...
Jeżeli konie tyją od siana, to od czego nie tyją? Dea, wyjściem są przecież siatki o małych oczkach.
Kłopot polega na tym, że w Polsce nie ma typowo końskich mieszanek pastwiskowych, gdyż zjawisko prawidłowego żywienia koni i świadomość szkodliwości cukrów dociera do Polski bardzo powoli. Może doczekamy się i u nas takich mieszanek, ale na razie ich po prostu nie ma! I opracowań na temat traw też nie! Pozostaje nam tylko starać się kontrolować ilość pobieranych przez konie cukrów. IMHO...
LOL myślisz, że z czego one jadły na pastwisku w zimie? 4cm oczko. W boksach mają 3cm. Brytania potrafi wciągnąć 10kg siana w ciągu nocy z tej siatki. Kuce dają radę po ok. 4kg wyjeść. Jak były głodne, to wciągały więcej... Dochodzę do wniosku, że muszę zrobić wszystko, żeby nie były głodne i czuję, że to kwestia minerałów jednak. Będę eksperymentować. Z tym co dostają i tak jedzą mniej niż jadły. Czytałam o tym, że dobranie optymalnych minerałów powoduje, że koń przestaje się rzucać na jedzenie. No ale robi się OT odchudzaniowy...
Trawnie: Może naprawdę NIE SIAĆ, tylko wesprzeć pojawienie się tych mniej kalorycznych gatunków? Tylko jak wesprzeć?
Dea możesz szukać gatunków traw o tzw niskim LWU [liczbie wartości użytkowej]. Takie trawy są mało wartościowe pod względem pokarmowym, szybko drewnieją. Spróbuj z kupkówką, szybko drewnieje, problem z tym,że nie bardzo lubi przygryzanie i przydeptywanie.
Widziałam konie wypasane na takim czymsik na Podlasiu - nie ze względu na właściciela oświeconego pod względem % cukru w ... itd i jego zgubnym wpływie na kopyta koni, ale ze względu na jego wrodzone skąpstwo. Konie absolutnie nie były tłuste, wręcz chuderlawe, acz energiczne.
Elu ale czy biegacze są tłuści? czy raczej żylaści, wręcz chudzi? Ludzie otyli rzadko są bardzo aktywni. Koleżanka zapasła tak konia,że ten przy wzroście 161 cm, waży 616 kg!! i koniowi się już na czworoboku nic pokazać nie chce. Tam gdzie zapasiony koń będzie zdychał na serce, taki lekko chuderlawy będzie długo jeszcze tryskał energią. Mam na myśli konia w kondycji klaczy xx z wątku o dziwnych ogłoszeniach.