Forum towarzyskie »

Zimbardo i jego eksperyment więzienny

Tak mnie naszło na głębszą refleksję..jak nie słyszeliście o tym eksperymencie, to na pewno jest szeroko opisany w necie. Myślicie, że uprawnione jest przyrównanie tego eksperymentu do tego, co się wydarzyło w amerykańskim więzieniu Abu Ghraib?
[[a]]http://pl.wikipedia.org/wiki/Eksperyment_wi%C4%99zienny[[a]]

linka byś chociaż wstawiła  🤔

byl film zresztą na ten temat, wstrząsający dość "das experiment"

człowiek jest istotą obrzydliwą;

http://www.hcfor.pl/irak-afganistan-wojny-wsp-czesne/1067-zdj-cia-z-abu-gharib.html

"Wzywają jego numer, 11716. Zakładają mu kajdanki na ręce i nogi, na głowę kaptur i wiozą hummerem. "Kiedy mi zdjęli torbę z głowy stałem w długim korytarzu. Słyszałem wielu ludzi krzyczących z bólu. Kazali mi zdjąć ubranie, moją dżelabę (tradycyjny ubiór), podkoszulkę i slipy". Odmawiał, więc chwyciło go pięciu żołnierzy i rozebrało siłą. Miał potem przejść jakieś 10 metrów, do schodów. "Chcieli żebym wszedł po schodach, ale byłem za słaby, nie byłem w stanie podnosić nóg. Upadłem i zaczęli mnie bić. Więc się podniosłem i doczołgałem, zajęło mi to z godzinę".

Potem rzucają nim o ścianę, przykuwają go do futryny. "Znowu mnie kopali, wylewali na mnie kubły moczu i brudnej wody, pisali coś na moim ciele, strzelali przy głowie. Później używali głośnika, żeby ryczeć mi do ucha obelgi, stukali kajdankami, ciągle przy uszach. Tak było do porannej modlitwy".

Nad ranem ktoś przychodzi zdjąć mu kaptur. Z mocnym akcentem libańskim pyta "Nie znasz mnie? A jestem znany, przesłuchiwałem w Gazie, na Zachodnim Brzegu i na południu Libanu. Mam świetną reputację: wyciągam z więźnia to, co chcę, albo on nie żyje."

"Można jeszcze torturować" - mówi amerykański lekarz

Zdejmują mu kajdanki z jednej ręki. "Zrobię ci krzyż" mówi mężczyzna, Ali wisi na rozpiętych rękach. Padają ciosy z przerwami na kubły słonej wody. Lufami karabinów dźgają w genitalia. Ktoś podchodzi i zdejmuje mu torbę z głowy. (…) To samo przez trzy dni, w różnych pozycjach. Przez wiele godzin musiał stawać na palcach. Powtarzali, że jego ręka "zgnije". Po południu zapinają mu plastikowe kajdanki, ciągną do celi i kładą przykutego na plecach, przynoszą megafon i puszczają w kółko, na pełny regulator, piosenkę “By the rivers of Babylon” (tytuł cytat psalmu 137). Wtedy wolałby mieć kaptur na głowie. Po jakimś czasie ten sam mężczyzna wraca i wyłącza głośnik, ale Ali go nie słyszy. "Po wyłączeniu muzyki ciągle miałem piosenkę w uszach”. Mimo wylewanych wiader z wodą niczego nie słyszy. Więc stawiają go, przykuwają do krat celi, ramiona za kratami. "Wtedy nie jadłem już piąty dzień", mówi Hadż Ali. Mężczyzna znowu się pojawia i zapowiada "przyjęcie powitalne". "Potem się dowiedziałem, że robią to wszystkim", mówi Hadż Ali."

Cela numer 49

"Przydzielili mi celę 49". Przed nałożeniem kaptura zrobili mu zdjęcie, potem drugie. Wśród ludzi w celach naprzeciwko rozpoznał imama. Wszyscy nadzy. "Nie przejmuj się, jesteśmy tu od trzech miesięcy" - mówili. Chciał się zakryć kawałkiem papieru, ale Amerykanie byli przeciw. Do każdego inaczej się zwracali: "Big Chicken", "Dracula", "Joker", "Gilligan". "Mnie nazywali Colin Powell".

Nazajutrz przybywa specjalista Charles Garner, póżniej oskarżony w skandalu Abu Ghraib. Hadż Ali ma na ręku bandaż z niezagojonymi ranami, Garner zrywa go "z mięsem". Ali traci przytomność. Następnego dnia prosi przechodzącą żołnierkę o środek przeciwbólowy. Ma wystawić rękę. Kobieta następuje na dłoń ze słowami "To jest amerykański środek przeciwbólowy".

Piętnaście dni później dali mu koc. "Próbowałem tym się okryć". W tej części więzienia, zwanej "fosą", Ali słyszał wrzaski. Kobiety rozpaczały, wykrzykiwały ciągle "Bóg jest wielki".

Po dwóch tygodniach przesłuchania przyśpieszono, Amerykanie chcą szybko zrobić miejsce nowym więźniom. (...) Zabierają go i kiedy zdejmują mu torbę z głowy w sali przesłuchań patrzy na niego około dziesięciu osób, niektórzy w mundurach, inni w cywilu. Mają telefony i aparaty fotograficzne. "Myślałem, że to jakiś sen", mówi.

To tutaj rozgrywa się scena, która później na całym świecie stała się przykładem tortur praktykowanych przez reżim amerykański. "Kazali mi na coś wejść z torbą na głowie i rozkrzyżowanymi rękami. Powiedzieli, że podłączą mnie do elektryczności. Nie wierzyłem. Potem myślałem, że oczy wyskoczą mi z orbit, upadłem."


Głowa i ręce przykute

W czasie tego seansu język Alego zaczął krwawić, ale przyszedł lekarz i powiedział, że można kontynuować. Amerykańscy lekarze zazwyczaj uczestniczą w torturach. Zabierają go do tej sali jeszcze trzy razy, jeszcze pięciokrotnie podłączają do elektrod. Głowę i ręce przykuwają do rury pod sufitem, wkładają suchy chleb do ust. Potem przesłuchują, pytają"Może spróbujemy czegoś nowego?". "Im więcej nas torturujecie, tym bardziej Bóg nam wynagrodzi", odpowiada.

Nie tylko Hadż Alego tak traktują. "Widziałem imama największego meczetu Faludży, miał 75 lat. Nie tylko ciągali go nago, ale jeszcze przebierali w damską bieliznę". Innego zmuszają do sikania z torbą na głowie. Kiedy mu zdejmują torbę okazuje się, że pod nim leży jego ojciec, wojskowi fotografują. "Jedna z żołnierek całkiem rozebrała się przed imamem z innego meczetu i chciała z nim stosunku. Kiedy odmówił, wzięła sztuczny członek i zgwałciła go".

Po 49 dniach w "fosie" przesłuchujący mówią mu, że został zatrzymany przez pomyłkę i będzie odesłany do namiotu. Nazajutrz żołnierz przychodzi po niego i odwozi do obozu “Fidżi”. "Jakbym się drugi raz urodził", mówi. W namiocie przez dwa dni przywykał do światła. "Podczas pobytu w celi schudłem 38 kilo - moją wagę napisali mi na opasce przy nadgarstku".

Potem oddają mu jego rzeczy, pakują do ciężarówki z kapturem na głowie, już bez kajdanek. Po drodze wyrzucają z ciężarówki. "Kiedy zdjąłem z głowy torbę byłem na zewnątrz, na poboczu drogi. Zrozumiałem, że mnie zwolnili".

Hadż Ali al-Kaisi w wywiadzie stwierdza, że "więzienia zmieniają się w centra formowania partyzantki. Zazwyczaj 90% więźniów trafia do nich bez powodu. Ale kiedy wychodzą, są gotowi do zbrojnego oporu przeciw okupacji. Każdy kto był tak traktowany, albo widział jak traktują brata czy siostrę, czuje to samo."
duunia, to jest twoje zdanie, że człowiek jest istota obrzydliwą? Ciężko mi wyłuskać twoje zdanie z przytoczonych linków i cytatów 🙄
linki i cytaty przytoczyłam po to aby było w ogóle wiadomo o czym założyłaś temat  😉 i zeby bylo co porównac 😉
zamiast: poszperajcie sobie w necie i wyraźcie swoje zdanie
Czytam teraz "Doktrynę szoku" Naomi Klein i takie rzeczy już mnie nie dziwią....  🙄
Fakt, że mechanizmy opisane przez Zimbardo się tutaj potwierdzają.
ja polecam też poczytać o experymencie Milgrama:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Eksperyment_Milgrama

experyment na podstawie odmiennych założeń teoretycznych, ale równie szokujący 😉
Czytałam trochę o tych eksperymentach i oglądałam "das experiment". Na prawdę warte zastanowienia, dużo prawdy o nas, oj dużo. Najbardziej zadziwiające jest tak szybkie pozbycie się własnego "ja" w eksperymencie Zimbardo. Przecież ci ludzie /my/ się znali, wiedzieli, że wszystko jest ustawione, a jednak weszli tak głęboko w swoje role, że kompletnie zgubili się w schematach.

Co do tego, że 'człowiek jest istotą obrzydliwą'... raczej zniewoloną i niepewną. A z tego już wychodzą takie historie i całe nasze zło 😉
ja polecam też poczytać o experymencie Milgrama:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Eksperyment_Milgrama

experyment na podstawie odmiennych założeń teoretycznych, ale równie szokujący 😉


Pouczajace.. Bede o tym pamietac za kazdym razem kiedy zobacze prof. przed nazwiskiem 😉
Czytałam trochę o tych eksperymentach i oglądałam "das experiment". Na prawdę warte zastanowienia, dużo prawdy o nas, oj dużo. Najbardziej zadziwiające jest tak szybkie pozbycie się własnego "ja" w eksperymencie Zimbardo. Przecież ci ludzie /my/ się znali, wiedzieli, że wszystko jest ustawione, a jednak weszli tak głęboko w swoje role, że kompletnie zgubili się w schematach.Przecież to oczywiste i najlepszym przykładem jest "funkcyjna solidarność" moderatorów na tym forum. Kryją się do końca, a swoje podłości wobec userów świadomie przemilczają.
Dokładnie. Jak by się zastanowić, to każdy, że tak powiem, "działa w ten sposób" i nie jest tego świadomy. Na swój sposób przerażające 😉
[quote author=azzawa link=topic=64296.msg1100132#msg1100132 date=1313146896]
ja polecam też poczytać o experymencie Milgrama:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Eksperyment_Milgrama

experyment na podstawie odmiennych założeń teoretycznych, ale równie szokujący 😉


Pouczajace.. Bede o tym pamietac za kazdym razem kiedy zobacze prof. przed nazwiskiem 😉
[/quote]

To były inne czasy, teraz taki eksperyment nie mógłby mieć miejsca ze względu na standardy APA
szepcik, dlaczego? Nikt ich tam przecież prądem na żywca nie raził  😉
co obejmują te standardy?
Ale osoby badane były okłamane co do przebiegu eksperymentu. Jest to nieetyczne. W tej chwili można wprowadzić w błąd badanego, ale po zakończeniu trzeba go o tym powiadomić, wszystko wyjaśniając.
Już nie mówiąc o krzywdzie psychicznej, jaką ponieśli badani (którzy znajdowali się pod wpływem autorytetu).
szepcik, ale ci ludzie też zostali "odczarowani". W zasadzie od początku znali swoje role.  Eksperyment był nieetyczny z innych względów.
No masz rację, ale chyba nie zaprzeczysz, że miało to ogromny wpływ na ich psychikę...
[quote=wikipedia]Tylko jeden procent badanych żałował, że odpowiedział na ogłoszenie w gazecie. Po roku od zakończenia eksperymentu przeprowadzono badania psychiatryczne na osobach, które najsilniej przeżyły doświadczenie. Okazało się, że eksperyment nie pozostawił w ich psychice żadnego trwałego śladu[/quote]
Cały semestr psychologii miałam o tych eksperymentach. Polecam książkę " 40 prac badawczych które zmieniły oblicze psychologii". Wiele ciekawych eksperymentów, wniosków. Czasem przerażające do czego ludzie są zdolni.
polecam przeczytać "efekt lucyfera" zimbardo.
przerażający eksperyment i to do czego mogą posunąć się ludzie..
W eksperymencie Milgrama kobiety okazały się "gorsze", o ile dobrze pamiętam.
[quote=wikipedia]Tylko jeden procent badanych żałował, że odpowiedział na ogłoszenie w gazecie. Po roku od zakończenia eksperymentu przeprowadzono badania psychiatryczne na osobach, które najsilniej przeżyły doświadczenie. Okazało się, że eksperyment nie pozostawił w ich psychice żadnego trwałego śladu
[/quote]

na zajęciach miałam podawane zupełnie inne informacje, i to im wierzę.
szepcik ja na zajęciach też miałam mówione że ludziom nic nie było, byli kilkakrotnie badani.
szepcik, rozumiem, że dopiero zaczynasz przygodę z psychologią? Jeśli tak, to dowiesz się jeszcze o wielu bardzo "ciekawych" eksperymentach.
Nie, nie zaczynam... jestem, powiedzmy, że na półmetku 😉
[quote=wikipedia]Tylko jeden procent badanych żałował, że odpowiedział na ogłoszenie w gazecie. Po roku od zakończenia eksperymentu przeprowadzono badania psychiatryczne na osobach, które najsilniej przeżyły doświadczenie. Okazało się, że eksperyment nie pozostawił w ich psychice żadnego trwałego śladu
[/quote]

ja pamiętam z zajęć, że właśnie wręcz przeciwnie, był o to wielki foch i oburzenie w środowisku 

szepcik ma racje teraz z badanymi trzeba się obchodzić jak ze śmierdzącym jajem, tego nie wolno, tamtego niewolno..., cały fun z badań zabrał Kodeks Etyki Zawodowej 😉

Cały semestr psychologii miałam o tych eksperymentach. Polecam książkę " 40 prac badawczych które zmieniły oblicze psychologii". Wiele ciekawych eksperymentów, wniosków. Czasem przerażające do czego ludzie są zdolni.


w tej książce jest opisany mój "ulubiony" eksperyment:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Eksperyment_Rosenhana
który pięknie pokazuje że psychologię należy traktować z lekkim przymrużeniem oka 😉
Ha! Też uwielbiam ten motyw  😂
[quote=wikipedia]Tylko jeden procent badanych żałował, że odpowiedział na ogłoszenie w gazecie. Po roku od zakończenia eksperymentu przeprowadzono badania psychiatryczne na osobach, które najsilniej przeżyły doświadczenie. Okazało się, że eksperyment nie pozostawił w ich psychice żadnego trwałego śladu
[/quote]

To nie jest do końca prawda, Zimbardo sam jak był w  Polsce wspominał, że oni mieli traume dłużej. Szczególnie jeden z mężczyzn który był w  roli więźnia nie mógł długo dojść do siebie i żałował wzięcia udziału w eksperymencie.

Ten eksperyment był nieetyczny i w dzisiejszych czasach mógłby nie przejść przez komisje etyczne. Ale wtedy było trochę inaczej.
to ja troszkę z innej beczki, choć o eksperymentach tez bedzie

ludzi ise tak burzą i mówią o brutalnosci niemców w wszelkiego rodzaju obozach. ale mimo wszystko niemcy byli "malo wyrafinowani" w swoich dzialaniach. najczesciej zmuszali wiezniow do seksu, bili, glodzili, ale posylali do pracy, a gdy sie do pracy nie nadawal-szedł w komorę. jest to niesamowicie okrutne, ale kiedys bardzo się interesowalam tym tematem i dogrzebalam się do laboratorium 731 w Japonii. dlugo mi zajelo poszukiwanie informacji, ale dosc duzo znalazlam. w sieci mozna znalezc jednak te mniej brutalne. a skoro te "mniej" brutalne są tak niepojęte, to zapewniam, ze gorsze są juz nie do ogarnięcia.

podaję link:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Jednostka_731

w sieci mozna znalezc duzo bardzo informacji, choc są oczywiscie cenzurowane.

UWAGA, SPOJLERUJĘ DOŚĆ BRUTALNIE.

tak w skrócie: "idea była taka, żeby nauczyc się walczyc z odmrożeniami, z którymi wojsko japonskie mialo duze problemy, oraz walka z chorobami oraz bronią biologiczną.

przeprowadzali eksperymenty w stylu:
-wiezniow ubranych cielo, oprócz rąk, stawiano na dworze, kazano im moczyc rece w lodowatej wodzie i potem dmuchawy wialy zimnym powietrzem, aż nie odpadaly fragmenty rąk.
-wiwisekcje-czyli sekcje na żywo, przeprowadzali nawet na kobietach w 9 miesiącu ciąży, żeby badac polaczenie kobiety z dzieckiem, uprawiali z nimi wtedy seks, patrzac jak to od srodka wygląda, przeprowadzali brutalne gwalty, z wykorzystaniem okrutnych narzędzi, sprawdzajac np stopien rozciagniecia maksymalnego pochwy, poki się nie rozerwie.
-przyszywali konczyny na odwrót, sprawdzajac czy będą działać.
zarażali chorobami wszelakimi, wiązali do slupów na poligonie z róznymi elementami odkrytymi i spuszczali bomby biologiczne, sprawdzajac które czesci sa najbardziej wrazliwe na zarażenie
-odcinali wszelakie fragmenty ciala, sypiąc w nie sól, sprawdzali np co sie stanie jak czlowiekowi polaczy sie bezposrednio przelyk z odbytem
-sprawdzali psychiczna wytrzymalosc, np przywiazywali kogos na dwa dni do krzesla, nie pozwalali zasnąć i zakladali aparaty, żeby oczy byly otwarte, i puszczali w kółko jakis kawalek filmu, badz ciagla muzykę, przerywaną krzykami. plotki mówią np o psychodelicznej myszce miki. ale to bardziej mit, bo nikt nie dopuscilby do wycieku materialu filmowego, ktory moze byc grozny.

takie mini kompendium, dla nieznajacych tematu i nie chcących szukac. oczywiscie nie bylo mowy o zadnych znieczuleniach czy narkozach czy wyjsciu z tego miejsca. leczono ludzi zarażonych, badano, jesli sie udalo kogos wyleczyc, wtedy ponownie zarazano czyms innym badz inaczej "używano".


jest  to jakby "rozbudowana wersja niemieckich obozów"


na tej podstawie nakrecono kilka produkcji, najbardziej popularne to "Laboratorium Diabła".

taki wieelki skrót, ale i tak watpie, żeby komuś się go chcialo czytać, wiec gdybym chciala zamiescic fragment moich badan nad tematem to  i tak nikt by nie przeczytal  🤣

bemyself, dawaj, ja przeczytam 🙂
muszę się dokopać gdzies do tego, bo troszkę tego jest😉 bedzie wolniejszy dzien i troszke czasu to napiszę 🙂
dogrzebalam się do laboratorium 731

Do dzisiaj to jest temat tabu w Japonii, oczywiscie nie ucza o tym na lekcjach historii. Podobniez Amerykanie odkupili wiedze zdobyta w tych laboratoriach, za nietykalnosc ich kadr. Trzeba przyznac, ze wiedza ta, zwlaszcza dotyczaca broni biologicznej, testowanej zreszta wowczas rowniez na terenie "cywilnych" Chin, jest po prostu bezcenna, z uwagi na brak mozliwosci przeporwadzenia badan w swiecie cywilizowanym (a przynajmniej nie na taka skale). Czesc z tych ludzi porobila ponoc w nowozytnej Japonii spore kariery w biznesie. Coz, niezwykle okrutny narod ci Japonczycy.
w kazdym narodzie są anomalia.
w kazdym sa zwyrodnialcy i wynaturzeni sadysci
Japonia, Niemcy, to bardzo zdyscyplinowane narody, nie okrutne. moze dość chlodne i specyficzne w obejsciu, ale nie kazdy japonczyk ma w krwi zwyrodnienie.

ale są dziwni. to ich horrory sa czesto tak brutalne, że aż zabawne, wbrew pozorom, istnieją filmy snuff, jest to oczywiste, choc slono oplacane. natknelam sie na informacje, że te filmy krecone są na zamówienie, i są bardzo drogie, a sprzedawane ekskluzywnym odbiorcom. są to filmy uwieczniające zabójstwa. prawdziwe a nie sfingowane.

to kraj w którym jest nawet swięto penisa. wielkie penisy na platformach, penisy-lody, penisy-lizaki, parady peniso-ludzi.

kraj w którym jest najwiekszy odsetek samobójstw. obywatele czesto nie sa w stanie znieść idealistycznej presji, dążenia do doskonalosci. kraj który nie miał zadnych ze wzgledu na swoje polozenie dobrych warunków do rozwoju, a jednak technologicznie- lata swietlne przed nami.

kraj absurdów. tradycji i piękna, technologii i dziwactwa. a mimo to piękny i fascynujacy, bo bardzo odmienny od naszej codziennosci.

ale dziwny, a nie zwyrodnialy.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się