Forum towarzyskie »

Londyn 2011

Byl taki film "ludzkie dzieci" o zamieszkach w GB...az mnie ciarki przeszly na wspomnienie i porownanie z relacjami w tv :/


Spokojnie;
Ostatni raz armia w Londynie była chyba w 1926r. 😉

trochę zdjęć:
http://wiadomosci.onet.pl/fotoreportaze/Swiat/londyn-wyglada-jak-po-wojnie,4817560,10114464,fotoreportaz-maly.html#photo10114471
Brytyjskość do pewnego stopnia jest czymś do nabycia.
Ale na pewno pewne rzeczy są po prostu człowiecze.
A ja nie miałam pojęcia,że Londyn jest taki ogromny. 8 milionów. Konglomerat 32 miast.
120 km odległości od skrajnych punktów. O rety! Jak cztery Warszawy.
Trudno będzie pogasić punkty zapalne.
Teodora to nie są żadni Anglicy, większość z nich to czarno- ciapaci emigranci. Ja tylko kilka białych twarz widziałam czy to w informacjach czy na ulicy.

Wychodzi na to, że oceniła czy to imigranci czy Brytyjczycy na podstawie koloru skóry - patrz pogrubienie przeze mnie - stąd też moja wypowiedź.

Ciekawe, ile to może mieć wspólnego z ogólną frustracją wywołaną przez rząd konserwatystów?
http://www.tokfm.pl/Tokfm/1,103086,10092787,_Nie_mozemy_strzelac_do_dzieci___Policja_tlumaczy.html
Tak się tłumaczy policja..
i jeszcze: "Policja brytyjska ma też inny problem z gumowymi kulami. Jeszcze nigdy broń tego typu nie została użyta w Wielkiej Brytanii poza Północną Irlandią, gdzie protesty miały charakter ulicznej wojny domowej. Gdyby użyto jej w Londynie, to byłoby jak przekroczenie Rubikonu. - Opinii publicznej mogłoby się wydawać, że jest już tak źle jak w Irlandii Północnej - konstatuje policjant."
Ech, trzeba mieć jakąś zdrową granicę między zamordyzmem a totalną bezkarnością obywateli. Taka miękkość zdawała egzamin, ale jak widać do czasu.
Ja mieszkam w północno zachodnim londynie i jestem po prostu zrozpaczona jak oglądam w tv co ci huligani wyprawiają... budynki popalone doszczętnie, helikoptery policja straż ... szczerze mówiac jestem za radykalnymi środkami , powinni wjechac konno (?) z pałami i tyle. co to w ogóle ma byc, dlaczego policja ma szanowac obywatela skoro on sie zachowuje gorzej niz zwierze ? rzucanie w policjantow butelkami z benzyną ,czy próba zabójstwa funkcjonariusza w mojej okolicy to juz chyba dostatecznie duzy sygnał ze po dobroci nie da rady
szanowanie huliganow kosztem nie szanowania normalnych ludzi,którzy sa zwyczajnie sterroryzowani,jaki szacunek do obywatela kiedy wlasciciele sklepow patrza jak jest grabiona ich praca,jaki szacunek jesli samochody osob prywatnych sa palone z nudów.chyba szacunek tylko dla tych nie robów leniwych
Nie oceniłam, skośnookich tam nie było. Dzisiaj w nocy był względny spokój, przeżył największy sklep Apple koło mojej pracy 😉 Miejmy nadzieję, że wszystko będzie się uspokajać. Zwrot ,,szacunek do obywatela" został użyty przeze mnie w sposób ironiczny, mam nadzieję, że wszyscy zauważyli🙂
[quote author=Szuwarowa link=topic=64095.msg1097932#msg1097932 date=1312972541]
Teodora to nie są żadni Anglicy, większość z nich to czarno- ciapaci emigranci. Ja tylko kilka białych twarz widziałam czy to w informacjach czy na ulicy.

Wychodzi na to, że oceniła czy to imigranci czy Brytyjczycy na podstawie koloru skóry - patrz pogrubienie przeze mnie - stąd też moja wypowiedź.

Ciekawe, ile to może mieć wspólnego z ogólną frustracją wywołaną przez rząd konserwatystów?
[/quote]

Becia23
Nie myl pojec. Napisane Anglicy, a Bedac Brytyjczykiem nie koniecznie jestes Anglikiem. Za to kazdy Anglik jest Brytyjczykiem. OK? Tak dla wyjasnienia sprawy, bo w niektorych przypadkach moglabys powaznie urazic Anglika nazywajac go Brytyjczykiem 😉 (z zycia wziete) Nikt nigdzie nie napisal ze to tylko imigranci! Chciaz nie wiadomo ilu takich tam bylo. Moze nawet jakis polak sie zaplatal, kto to wie?
A problem i blad to taj jest tu olbrzymi i w systemie i w wychowaniu dzieci.
To prawdziwy tygiel kulturowy, i jak wspominalam kazdy chce tutaj praktykowac swoje obyczaje, co niestety konczy sie jak sie konczy. Widze ze wiele osob ma bardzo skrzywiony obraz tego kraju i miasta.
Pozdrawiam
A u nas szyby zamienili na plyty pwiorowe, sklepy w wiekszosci sa otwarte to ktore nie ucierpialy mocno. No niestety te spalone nie 🙁
Wczoraj widzialam dwa vany pelne policji jezdzace po naszej okolicy, jest pelno wszedzie  😀 Pytaja sie jak sie mamy usmiechamy  sie i mowimy okay 😉
Tysiu, doskonale zdaję sobie sprawę z różnicy między Anglikami i Brytyjczykami, serio serio, jednakże osobiście lubię ich nazywać Brytyjczykami - nawet jeśli to dla nich nieco obraźliwe, ja się nie daję ich podziałowi, bo to przecież jeden kraj - sami ciągle i uparcie zabierali niepodległość Szkocji czy Północnej Irlandii, więc skoro tak - niech się nie wywyższają, albo to jeden kraj, albo nie. To już nie moja sprawa, że muszą sobie ciągle wmawiać, że są lepsi od wszystkich innych. Taka moja osobista opinia i nic moich morałów nie zmieni. Tak offtopowo. 😉
Nie zaprzeczam, że było tam pewnie trochę imigrantów, ale bardzo, ale to bardzo nie lubię wiecznego robienia z nich kozła ofiarnego, co złego to imigrant. A już zwłaszcza jeśli wychodzi to z ust innych imigrantów (tak nawiasem, ja też jestem imigrantką i mieszkam w UK). Natomiast bardzo mnie interesują problemy brytyjskiego społeczeństwa, zwłaszcza te związane z klasami, biedą, gangami, przestępczością, etc. I stąd wiem, że te problemy dotyczą również samych Brytyjczyków - czy to w Londynie, czy w Newcastle. Tylko no właśnie - Brytyjczycy lubią przed sobą udawać "nadludzi" i o tym się nie mówi, ale o imigrantach - aż za bardzo.
Właśnie podsłuchałam w TV kilka ciekawych komentarzy i to mnie ugruntowało w przekonaniu, że problem jest o wiele bardziej złożony, i że to tam zawsze było, tylko uśpione, a teraz się przebudziło. Jako kilka powodów podano nastoletnie matki (jak mogą dobrze wychować dziecko na normalnego człowieka, skoro same są jeszcze dziećmi?), brak ojców, spychanie biednych na margines (w sensie ściskanie ich na tych biednych osiedlach pełnych kryminalistów - małe dziecko od samego początku wychowuje się w takim środowisku i już na starcie zostaje wciągnięte w przestępczość), kiepska edukacja w szkołach, a przede wszystkim - brak konsekwentności w wymierzaniu sprawiedliwości (np. młodziakom grozi się 5 lat więzienia za posiadanie broni, ale jak przyjdzie co do czego dostają 15 miesięcy - no to skoro oni widzą, że na groźbach się kończy, to nic dziwnego, że czują się bezkarni, bo przecież są).

Gratulacje dla Camerona za decyzję o niewysyłaniu wojska, nie wiem, oczekuje, że normalni ludzie sami się tym zajmą i on nie będzie musiał na nic kasy wydawać? 😤

EDIT: Ja tam na nagraniach w dzień (bo wtedy widać kolor skóry) widzę bardzo dużo białych ludzi...

Właśnie podsłuchałam w TV kilka ciekawych komentarzy i to mnie ugruntowało w przekonaniu, że problem jest o wiele bardziej złożony, i że to tam zawsze było, tylko uśpione, a teraz się przebudziło. Jako kilka powodów podano nastoletnie matki (jak mogą dobrze wychować dziecko na normalnego człowieka, skoro same są jeszcze dziećmi?), brak ojców, spychanie biednych na margines (w sensie ściskanie ich na tych biednych osiedlach pełnych kryminalistów - małe dziecko od samego początku wychowuje się w takim środowisku i już na starcie zostaje wciągnięte w przestępczość), kiepska edukacja w szkołach, a przede wszystkim - brak konsekwentności w wymierzaniu sprawiedliwości (np. młodziakom grozi się 5 lat więzienia za posiadanie broni, ale jak przyjdzie co do czego dostają 15 miesięcy - no to skoro oni widzą, że na groźbach się kończy, to nic dziwnego, że czują się bezkarni, bo przecież są).

EDIT: Ja tam na nagraniach w dzień (bo wtedy widać kolor skóry) widzę bardzo dużo białych ludzi...


Becia23, z pierwszymi punktami się zgodzę, ale co do systemu sprawiedliwości - niekoniecznie. Wielka Brytania ma jeden z najwyższych wskaźników inkarceracji w Europie, i najwyższy w Europie Zachodniej, dotyczy to również nieletnich. Populacja więzienna rośnie w ogromnym tempie od wczesnych lat 90-tych, obecnie brakuje miejsca w więzieniach. W tym samym czasie przestępczość została na podobnym poziomie, nawet z tendencją spadkową. Wbrew pozorom, system sprawiedliwości w tym kraju wcale nie jest taki łagodny. A wsadzanie na hura wszystkich chuliganów do więzień i poprawczaków nie jest żadnym rozwiązaniem.
Nie szukałam żadnych danych, jedynie przytaczałam słowa pana, który na co dzień pracuje z tą młodzieżą - razem z przykładem w nawiasie - więc takie rzeczy muszą się czasami zdarzać.

W tym samym czasie przestępczość została na podobnym poziomie, nawet z tendencją spadkową.

Tu chciałam przypomnieć złotą zasadę przy analizie jakichkolwiek badań - to, że między dwoma zmiennymi występuje związek, nie znaczy, że jedna powoduje drugą :kwiatek:

Wiem, że niestety jednym z największych problemów w dzisiejszym społeczeństwie jest system karny, który tak naprawdę jest mało skuteczny. Żeby więzienia dawały rezultaty, trzeba by naprawdę wiele zmienić, włożyć w to wiele pieniędzy i wysiłku. Ale nie o tym temat.

Dopiero wczoraj wieczorem podsłuchałam, że kochany rząd miał zamiar wkrótce oszczędzić sobie na policji (EDIT: 2,5 miliardów funtów! zamierzają obciąć!!!). I moim zdaniem właśnie to - pieniądze - jest powodem decyzji o np. nieużyciu pomp wodnych (bo wiadomo, to kosztuje), politycy zakrywają się natomiast "szacunkiem do obywatela", bo wymówkę przecież jakąś muszą mieć. Ble.

[quote author=bostonka link=topic=64095.msg1098509#msg1098509 date=1313005906]
W tym samym czasie przestępczość została na podobnym poziomie, nawet z tendencją spadkową.

Tu chciałam przypomnieć złotą zasadę przy analizie jakichkolwiek badań - to, że między dwoma zmiennymi występuje związek, nie znaczy, że jedna powoduje drugą :kwiatek:
[/quote]

Becia, wiem ,wiem 🙂 Ale na tle ustabilizowanej i niezbyt szalejącej przestępczości, można by zadać sobie pytanie: dlaczego coraz więcej i więcej ludzi dostaje wyroki więzienia, dłuższe i za mniej poważne przestępstwa? Po co?


Wiem, że niestety jednym z największych problemów w dzisiejszym społeczeństwie jest system karny, który tak naprawdę jest mało skuteczny. Żeby więzienia dawały rezultaty, trzeba by naprawdę wiele zmienić, włożyć w to wiele pieniędzy i wysiłku. Ale nie o tym temat.


System karny to nie tylko więzienia, które nie są, nie były i nie będą skutecznym środkiem na walkę z przestępczością - moim zdaniem, mają jedynie sens w przypadku niebezpiecznych przestępców, których odizolowanie jest absolutnie konieczne dla bezpieczeństwa innych ludzi. Ale nawet cały system karny jest właściwie czubkiem góry lodowej, jeżeli chodzi o przestępczość. Żeby zapobiec takim sytuacjom w przyszłości potrzebne są długotrwałe zmiany społeczno-ekonomiczne, np. takie, o jakich pisałaś w poprzednim poście - dostęp do pracy, edukacja, integracja imigrantów itp.
System karny to nie tylko więzienia, które nie są, nie były i nie będą skutecznym środkiem na walkę z przestępczością - (...) Żeby zapobiec takim sytuacjom w przyszłości potrzebne są długotrwałe zmiany społeczno-ekonomiczne, np. takie, o jakich pisałaś w poprzednim poście - dostęp do pracy, edukacja, integracja imigrantów itp.

Ktoś mógłby opacznie zrozumieć, że państwo ma zapewnić miejsca pracy (albo zasiłki) a jak tego nie potrafi, to powinno pozwolić obywatelom "dokraść sobie" nie penalizując tych zachowań.
Ten model, w którym państwo wspiera finansowo plebs, by nie kradł - spodobał się również Ameryce, która zafundowała sobie początkującego marksistę na prezydenta.
Niestety, a właściwie "stety" rynki zweryfikowały negatywnie te światłe pomysły i powiedziały stanowcze nie. Ponieważ plebs nie jest za bardzo robotny - ale też i nie jest głupi, to wie, że presja rynków zakończy się przycięciem "dobrobytu" nie związanego z pracą - więc postanowił sobie dokraść do zasiłku w skali nieco większej, niż miał to w zwyczaju.

Banki amerykańskie rozważają (a może już przystąpiły do dzieła) wyburzenie części domów wybudowanych na kredyt, który nie został spłacony (celem ustabilizowania sytuacji na rynku nieruchomości) - w tym kontekście przystąpienie do burzenia Londynu przez obywateli brytyjskich wydaje się działaniem prospołecznym - a najbardziej aktywne jednostki powinny zasiąść w Izbie Gmin - a może i Lordów.
[quote author=bostonka link=topic=64095.msg1099715#msg1099715 date=1313095370]
System karny to nie tylko więzienia, które nie są, nie były i nie będą skutecznym środkiem na walkę z przestępczością - (...) Żeby zapobiec takim sytuacjom w przyszłości potrzebne są długotrwałe zmiany społeczno-ekonomiczne, np. takie, o jakich pisałaś w poprzednim poście - dostęp do pracy, edukacja, integracja imigrantów itp.

Ktoś mógłby opacznie zrozumieć, że państwo ma zapewnić miejsca pracy (albo zasiłki) a jak tego nie potrafi, to powinno pozwolić obywatelom "dokraść sobie" nie penalizując tych zachowań.
[/quote]

Nestor, faktycznie przy usilnej interpretacji można by wysnuć takie wnioski 😉 Nie jestem fanką Marksa i państwa pełniącego funkcję Świętego Mikołaja. Z drugiej strony, ludzie skądś muszą zdobywać pieniądze na życie, a jaknie będą w stanie zdobyć ich legalnie, z powodu np. wysokiego bezrobocia czy braku dostępu do edukacji, to będą musieli żyć z pomocy społecznej lub zdobyć pieniądze nielegalnie. Moim zdaniem zadaniem państwa jest wypracowanie pewnego rodzaju kompromisu, czyli zrobić jak najwięcej, żeby ludzie ze wszystkich warst społecznych mieli dostęp do możliwości, przede wszystkim edukacji i pracy (ważne: możliwości legalnego zapracowania i adobycia pieniędzy, nie dostanie ich na tacy). Te możliwości dla ludzi z niższych warstw społecznych są, wbrew pozorom, bardzo ograniczone w Wielkiej Brytanii - przede wszystkim dobra edukacja kosztuje ogromne pieniądze, również o pracę jest trudno, szczególnie np. dla ludzi po wyrokach lub dłuższym okresie bezrobocia. Pół biedy ze znalezieniem pracy za płacę minimalną, ale dla ludzi z marginesu zdobycie lepszej pracy jest w praktyce ograniczone szklanym sufitem. Pomoc społeczna, poza wyjątkowymi przypadkami, powinna być krótkotrwała i ukierunkowana na pomoc w "stanięciu na własnych nogach" a nie utrzymywaniu ludzi latami; socjalistyczne rozdawnictwo daje więcej szkód niż pożytku, ponieważ uzależnia ludzi od pomocy państwa. Niestety, mam wrażenie, że w Wielkiej Brytanii popularny jest albo tok myślenia typu: "dajmy biednym więcej benefitów, bo inaczej biedactwa będą sfrustrowane i zrobią rozróbę, a jak zapewnimy im za darmo wszystko, czego zapragną, to wszystko będzie cacy" albo typu: "najlepiej wywalić wszystkich imigrantów, zabrać biedocie wszystkie benefity, wsadzać do więzienia za każde wykroczenie i w ogóle odgrodzić się murem od niższych warst społecznych i nie robić nic w celu rozwiązania ich problemów".

p.s. wiem, że odpisałam skandalicznie późno, ale uznałam, że lepiej późno niż wcale 😉
p.s. wiem, że odpisałam skandalicznie późno, ale uznałam, że lepiej późno niż wcale 😉


Ja się nigdzie nie spieszę, co innego, gdybym niósł telewizor ze sklepu, za który nie zapłaciłem 🙂

Wiem, że w GB jest strasznie ciężko, jest to kraj źle rządzony, no i w ogóle do niczego. Biorąc jednak pod uwagę nasze polskie realia, np. poziom kosztów pracy, np.: http://szczesniak.pl/1955
czy też procentowy udział wynagrodzeń w relacji do PKB - to sytuacja wydaje się wręcz dramatyczna - jesteśmy na szarym końcu - a pomimo tego w Polsce nie podpala się ani samochodów, ani domów emigrantów, ogólnie jest dosyć spokojnie - nie byłbym skłonny usprawiedliwiać Brytyjczyków - mniej, czy bardziej rodowitych.

[quote author=bostonka link=topic=64095.msg1104395#msg1104395 date=1313592301]
p.s. wiem, że odpisałam skandalicznie późno, ale uznałam, że lepiej późno niż wcale 😉

Ja się nigdzie nie spieszę, co innego, gdybym niósł telewizor ze sklepu, za który nie zapłaciłem 🙂
[/quote]

Dobrze, że nie uciekał po podpaleniu komuś samochodu 😉

Ano, to jest w ogóle bardzo ciekawe, dlaczego np. w Polsce nie ma takich rozrób, a w Anglii są. Jakieś pomysły?
U nas nie ma, a na pewno nie w takim stopniu, konfliktów etnicznych, bo państwem multikulturowym raczej nie jesteśmy. Wydaje mi się, że nie ma też aż takich różnic klasowych, rasowych, ekonomicznych. Edukacja jest darmowa, więc jednak ci bardziej zdolni i ambitni mają większe szanse wyjście na ludzi. A ci mniej zdolni - mniej wymówek, że to przez system klepią biedę i trzeba się mścić 😉
Być może mści się właśnie system socjalny, oparty na głupich zasadach, że wszystko się wszystkim należy. To daje pole do popisu cwaniakom żyjącym na koszt społeczeństwa, którym zawsze mało i zawsze chcą więcej, i domagają się tego więcej w taki właśnie sposób.
Polacy zbuntować się potrafią, ale bardziej dotyczy to np. ograniczenia swobód obywatelskich, niż biedy, na którą zazwyczaj tylko narzekamy.

Ale do takich rozrób wystarczy iskra, tam akurat taką iskrą było zastrzelenie gangstera. Być może w Polsce, gdyby inna iskra trafiła na podatny grunt, mielibyśmy podobny scenariusz?

Aha, chciałabym sprostować jeszcze jeden drobiazg: nie chcę usprawiedliwiać działań Brytyjczyków - chciałabym zrozumieć i wyjaśnić, dlaczego brali udział w zamieszkach. Środowisko, okoliczności - to na pewno na wpływ na podejmowane takie, a nie inne decyzje, ale to nie wcale znaczy, że ludzie rozrabiali z przymusu, i wcale ich nie usprawiedliwia. Co nie znaczy, że nie można zastanowić się nad przyczynami i postarać się je wyeliminować.
bostonka, z przymruzeniem oka  😉
<wstawilam to wczesniej do watku "cos smiesznego" zapomniwszy o tym, byc moze bardziej adekwatnym  😉 >
Gdy zauważyłem tych wszystkich czarnych siejących spustoszenie na ulicach Tottenhamu wiedziałem, że muszę udać się do bezpiecznego miejsca, do którego na pewno nie pójdą.
Schowałem się w pośredniaku.

Najbezpieczniejsze miejsce w Tottenhamie gdzie można było się schować, to sala trofeów Tottenham Hotspur.
Szabrownicy i złodzieje na pewno tam nie przyjdą.

Widziałem w trakcie zamieszek w Tottenhamie kilka zniszczonych, policyjnych samochodów.
To trochę głupie ze strony czarnej społeczności, że tak po prostu niszczą sobie środki publicznego transportu.

Łaaau, ten nowy trailer "Planety Małp" jest zabójczy! A nie... czekajcie, to wiadomości w Sky News.

Myślę, że mimo zamieszek w Tottenhamie powinniśmy pamiętać, że nie wszyscy czarni to złodzieje i podpalacze.
Zdecydowana większość to przecież dilerzy i gwałciciele.

Oglądałem ostatnio "Genezę Planety Małp" w 3D.
Prasa określa to mianem "Zamieszek w Londynie".

Tottenham, młodzi, czarni ludzie biegają po okolicy z bronią, podpalają budynki, okradają sklepy... i nagle zaczęły się zamieszki!

Grupka czarnych wchodzi do sklepu, bierze coś i wychodzi bez płacenia. Od kiedy to jest coś niezwykłego?

Mówcie co chcecie o Północnych Londyńczykach, ale ich starania żeby fani Manchesteru City i Manchesteru United czuli się jak w domu na dzisiejszym Charity Shield Match są godne podziwu.

Czy ktoś może mi powiedzieć, kiedy znowu będą jakieś zamieszki?
Nie interesuje mnie strzelanie, potrzebuję nowej plazmy i pary Adidasów.

Czarni biegający wszędzie, rzucający przedmiotami, kompletne marnotrawstwo publicznych pieniędzy.
A potem przypomniałem sobie, że Olimpiada jest przecież w przyszłym roku...

Mój syn powiedział do mnie przed chwilą "tato, patrz, w telewizji pokazują jak gliniarze pozwalają robić czarnuchom co im się tylko podoba!"
"Synu, mówiłem ci już, że nie wolno używać takich słów! Są niemiłe."
"Przepraszam, tato, chciałem powiedzieć 'policjanci'".
"Grzeczny chłopiec."

BBC News: "Clasford Stirling, mieszkający w Tottenhamie od 32 lat: 'teren wyglądał jak pole bitwy...'"
"...i nagle zaczęły się zamieszki"

Moje rasistowskie dowc**y dostają dzisiaj w internecie same słabe komentarze.
Zupełnie jakby setki murzynów nagle miały skądś nowe laptopy czy coś.

Tak właściwie to ci ludzie, którzy wszczęli zamieszki w Tottenhamie, wykazali istnienie poważnej nierówności istniejącej w naszym społeczeństwie.
Gdy doszedłem do Comet, te szybko biegające czarnuchy uciekły ze wszystkimi telewizorami!

Członek parlamentu, David Lammy, powiedział, że większość osób zamieszanych w wydarzenia nie pochodziła z Tottenhamu.
Ma rację, większość z nich jest z pieprzonej Afryki.

Nie winię Czarnych za to, że w trakcie zamieszek ukradli wiele rzeczy.
Za co oni, biedni, mają teraz żyć, kiedy Amy Winehouse nie kupuje już heroiny?


Kiedy biała osoba zostanie 'przypadkowo' postrzelona przez policję, nie zrobimy zamieszek. Wiecie dlaczego?
Bo wszyscy już mamy telewizory.

Co to jest, białe w środku, czarne na zewnątrz?
Ulice Londynu.

Szkoda, ze zamieszki nie są dyscypliną olimpijską.
Złoto w przyszłym roku byłoby gwarantowane.

Przed chwilą oglądałem program o zamieszkach w Tottenhamie i nie mogę uwierzyć w to, co zobaczyłem..
Tam nie mieszka ani jedna biała osoba!

"Dzieci w wieku 8 lat widziane jako czynni uczestnicy zamieszek."
Ekonomiście twierdzą, że ma to związek z brakiem wzrostu kieszonkowego zgodnie z inflacją.
[/u]

Widziałem ostatnio czarnego gościa niosącego telewizor, więc uderzyłem go z całej siły po głowie łopatą.
Chciałbym tylko złożyć najserdeczniejsze przeprosiny firmie Argos i życzyć jej dostawcy szybkiego powrotu do zdrowia.

Działka wodne powinny były zostać wytoczone wcześniej.
Tak dla zachowania podstaw higieny.

Podwoziłem Jamaela do domu w Tottenhamie, gdy nagle zatrzymała mnie policja. Policjant podszedł do drzwi, spojrzał na mnie, na niego, na mój samochód, po czym zapytał:
"Czy jest pan zarejestrowanym właścicielem?"
"Tak, tak to moje auto" odpowiedziałem.
"Właściwie to nie miałem na myśli auta..."

Sky News: "Policja będzie używać plastikowych kul"
Kuźwa, kryzys uderzył nas mocniej, niż myślałem.

Z powodu trwających w Anglii zamieszek Francja już zdążyła się poddać.

Ci czarni wandale są straszni, Gdzie są ich rodzice, gdy oni wyszli na ulicę, siejąc zniszczenie?
Ach no tak - w więzieniu.

Sześć strzałów w Londynie, wszystkie niecelne.
Policja chyba zatrudniła Fernando Torresa.

Chyba widziałem wczoraj w nocy w Londynie ducha.
Klnę się na wszystko, że obok mnie po prostu przeleciał telewizor i Xbox.

Czy ci chuligani nie boją się, że stracą swoje pracy, jeśli nie wezmą się z powrotem do rob... Hmmm, nieważne.

Cytat z pracownika sklepu Waterstone [księgarnia] w Londynie: "My będziemy mieć otwarte. Jeśli ukradną jakieś książki, to przynajmniej się czegoś nauczą."

Jestem pewien, że niektórzy ludzie całą winą za akty wandalizmu ze strony czarnych obarczą widoczne rozwarstwienie społeczne.
Ja osobiście winiłbym właścicieli.

Te czarnuchy niszczą nasze społeczeństwo i nadają naszemu krajowi złe skojarzenia zupełnie bez powodu! I to wszystko w moje urodziny, ech...
Tym niemniej chciałbym podziękować mojemu wujkowi, Terrelowi, za 42-calową plazmę i parę nowych Adidasów. Zarabiając płacę minimalną nie mogę sobie wyobrazić jak ciężko musiał pracować, żeby stać go było na kupno mi takich rzeczy. Gdyby tylko te dzikusy mogły brać z niego przykład...

[/quote]
Ano, to jest w ogóle bardzo ciekawe, dlaczego np. w Polsce nie ma takich rozrób, a w Anglii są. Jakieś pomysły?

W przypadku Brytyjczyków to w dużej mierze zachowanie naturalne - właściwe każdej nacji po spełnieniu warunków, które powodują, że część obywateli ma już dość, a nie ma na tyle mocnego kręgosłupa etycznego, by powstrzymać się przed sięganiem po cudze czy kierowaniem agresji na otoczenie.
W przypadku Polski sprawa ma się trochę inaczej - nasze doświadczenie z władzą i ocena jej możliwości czy zamiarów skutecznie pozbawiły znaczną część obywateli chęci do czynnego oporu. Czasy, kiedy władza sięgała po czołgi czy karabiny na ulicach miast nie są całkiem odległe. To oczywiście tylko hipoteza.
buyaka, dobrze, że doczytałam do końca i zauważyłam ostatni żarcik, bo już chciałam Ci coś napisać na temat niesmacznych i rasistowskich dowcipów. Ale muszę przyznać, że niektóre są całkiem śmieszne  😁

Nestor, zgadzam się - frustracja + brak hamulców = Armaggedon 😉

Pytanie, jakie warunki są wystarczająco złe, żeby spowodować taką reakcję?
I ten brak kręgosłupa etycznego jest ciekawym zagadnieniem 🙂 Nikt się nie rodzi szlachetny i dobry, naturalnie odróżniając dobro od zła. Jakie czynniki powodują, że jedni ludzie zacisną zęby i spróbują rozwiązać problem na spokojnie, a inni wyładują frustrację poprzez agresję i wandalizm? Czy i jakim stopniu można te czynniki kształtować? Jak to robią np. Japończycy, że są zawsze tacy spokojni, nie rozwalają wszystkiego, nie walczą ze sobą i nie kradną, nawet jak się trzęsie ziemia?
A w Polsce, o ile dobrze pamiętam, parę lat temu górnicy szturmowali sejm i też zrobili niezłą rozróbę 😉
I jakoś nie do końca mnie przekonuje Twoja teoria, że Polacy są spokojni, bo się boją policji. Pewnie trochę prawdy w tym jest, ale i za czasów komunizmu ludzie protestowali, a przecież konsekwencje były o wiele gorsze. Ale Polacy, jak już się buntują, to raczej przeciwko władzy, a nie wszystkiemu i wszystkim.
Również więzi społeczne w Polsce są jakby silniejsze niż w Anglii - tutaj praktycznie nikt nie zna swoich sąsiadów, nawet na wsiach - więc i lokalna społeczność chyba trochę bardziej trzyma w ryzach. Generalnie w ekstremalnych okolicznościach mogę wyobrazić sobie Polaków szturmujących sejm i walczących z policją, ale robiących rozróby w swoich własnych okolicach - chyba nie bardzo. 
Nestor, zgadzam się - frustracja + brak hamulców = Armaggedon 😉

Pytanie, jakie warunki są wystarczająco złe, żeby spowodować taką reakcję?

Czy warunki w Londynie rzeczywiście były tak złe? Frustracja i poczucie bezkarności - to na pewno, ale złe warunki? Chyba nie można powiedzieć, że szaleju dostali ludzie w sytuacji dramatycznie złej? Tak doraźnie, nie w sensie słabych perspektyw na przyszłość. Żadnych tez, pytanie otwarte.
buyaka, dobrze, że doczytałam do końca i zauważyłam ostatni żarcik, bo już chciałam Ci coś napisać na temat niesmacznych i rasistowskich dowcipów. Ale muszę przyznać, że niektóre są całkiem śmieszne  😁

Nestor, zgadzam się - frustracja + brak hamulców = Armaggedon 😉

Pytanie, jakie warunki są wystarczająco złe, żeby spowodować taką reakcję?
(...)

Moja odpowiedź na Twoje i Teodory pytanie jest taka, że nie, ale...
To "ale" nie jest usprawiedliwieniem, wynika z faktu, że ocena aktualnej sytuacji, jakiej dokonuje obywatel jest subiektywna - wystarczy znaczące pogorszenie bardzo dobrych warunków bytowania, by ktoś zaczął uznawać je za tragiczne i nie do przyjęcia.

Co do Polski - to nastawienie zależy od osobistych doświadczeń. Tych doświadczeń nie da się wymazać z pamięci - i nie pomoże racjonalne tłumaczenie, że teraz mamy demokrację i jest bezpiecznie. W Polsce wystarczy mieć nieco więcej niż 16 czy 20 lat, żeby znać z autopsji sytuacje, gdy władza wsiada do helikoptera  i strzela z "kałacha", by pokazać kto tu rządzi.

Pewnie sporo racji jest w tym, co piszesz - że lokalne więzi blokują chęci do spalenia sąsiadom domu czy splądrowania najbliższej "Biedronki". Z drugiej strony wiem, że znacząca większość drobnych przestępstw popełniana jest przez lokalną żulię w promieniu kilometra- dwóch od miejsca zamieszkania.
Protesty górników to inna bajka - są zorganizowane, a władza jest na tyle umoczona w ssaniu pieniędzy z górnictwa, że radykalne rozprawienie się z protestującymi naruszyłoby delikatne status quo, pozwalające dobrze żyć tysiącom "naszych" - stąd "prośba" górników o beneficja jest zwykle wysłuchiwana. Co więcej - praca tych, co "na dole" jest opłacana słabo - beneficja są na górze i wokół - więc dla zwykłego górnika sytuacja wygląda zupełnie inaczej, niż to pokazuje telewizor.
Teodora , Nestor - chyba nie da się określić, co to są "złe warunki życiowe", bo to jest kwestia relatywna. Postrzeganie własnej sytuacji materialnej zależy od wielu czynników, jak dotychczasowe warunki życia, kultura, wychowanie. I często nie jest obiektywne, stąd niestety postawa często widziana w państwie opiekuńczym pt. "bo mi się należy!". Czasami bywa tak, że jak dasz człowiekowi palec, to weźmie całą rękę, i zapewne niektórzy z tych zadymiarzy po prostu chcą pasożytować na społeczeństwie i zastraszyć je, żeby ich utrzymywało za nic. U większości zapewne zadziałała psychologia tłumu - czyli po prostu przyłączyli się do innych jak stado baranów  😵

Nestor, dokładnie tak jest, że zdecydowaną większość przestępstw popełniają ludzie biedni na ludziach biednych. Ale zauważ, że sam użyłeś określenia "lokalna żulia" - bo większość przestępstw, a szczególnie pospolitych aktów wandalizmu jest popełnianych przez ludzi pochodzących ze zdeprawowanych środowisk, wykluczonych niejako poza nawias "normalnego" społeczeństwa". Problem w tym, że raz będąc wykluczonym z takiego "normalnego" życia, bardzo trudno do niego wrócić - a każdy człowiek musi dokądś przynależeć, identyfikować się z jakąś grupą społeczną, no i skądś mieć pieniądze na życie - więc np. jak nie dostanie żadnej pracy, bo ma historię problemów z alkoholem i dziurę w CV, to skumpluje się z innymi pijaczkami i będzie razem z nimi kradł/żebrał na alkohol. Dlatego wydaje mi się, że głównym powodem, dlaczego w Polsce nie ma takich zamieszek, są właśnie te silniejsze więzi lokalne i mniejsze różnice społeczne. Pewnie też inna mentalność, może i masz rację z tym, że mamy trochę większy respekt w stosunku do policji, chociaż osobiście mam trochę inne odczucia 😉 (ale to może dlatego, że nie pamiętam czasów komunistycznych).
Ano, to jest w ogóle bardzo ciekawe, dlaczego np. w Polsce nie ma takich rozrób, a w Anglii są. Jakieś pomysły?
U nas nie ma, a na pewno nie w takim stopniu, konfliktów etnicznych, bo państwem multikulturowym raczej nie jesteśmy. Wydaje mi się, że nie ma też aż takich różnic klasowych, rasowych, ekonomicznych. Edukacja jest darmowa, więc jednak ci bardziej zdolni i ambitni mają większe szanse wyjście na ludzi. A ci mniej zdolni - mniej wymówek, że to przez system klepią biedę i trzeba się mścić 😉


No i właśnie w tym jest sedno sprawy -podział klasowy społeczeństwa brytyjskiego. Ciągnie się od wieków, a Brytyjczycy mają na tym punkcie obsesję. Całe życie społeczne kręci się wokół tego podziału. Każdy Brytyjczyk rodzi się z piętnem swojego miejsca urodzenia, a namacalnym dowodem skąd pochodzi i skąd nigdy się nie wyrwie jest jego akcent. Wizytówka i przekleństwo jednocześnie. Ludzie pochodzący z klasy robotniczej są w niej i w niej pozostaną, ich dzieci też. Utożsamiają się bardzo ze swoim pochodzeniem, są lokalnymi patriotami, ale gdzieś tam frustracja narasta i czasem ludzie dają jej upust. Do tego dochodzi problem szkół w "dzielnicach robotniczych" - byle jakie, niedofinansowane, agresja i przemoc + nauczyciele, którzy sobie z tym nie radzą.
Czy możliwe jest w GB awansowanie w hierarchii społecznej?  Pozornie od kilkudziesięciu lat jest możliwe. Nawet jeśli ktoś przekroczy tę barierę, to będą to tylko pozory, ponieważ dla klasy średniej to zawsze będzie ten co urodził się w Croydon na przykład, czyli pfff i hahaha
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się