a na co Daniella ma wpływ, skoro nawet siodła zmienić nie może? przestrzec chcesz? to przestrzegłam i jeszcze za to dostaję po uszach? halo?
Gillian po prostu zwracanie uwagi Danielli kończy się tym że dostajesz po uszach. Bo Ona nie ma na nic wpływu więc należy się zamknąć i jej nie uświadamiać "bo ona i tak nic zrobić nie może". A że nikt jej nic nie napisał obraźliwego nie naskoczył to nie ma znaczenia, uwagi też nie można zwracać.
Szkoda, że wcześniej dziewczynie nie napisałaś, że koń ma coś z trzeszczkami i pęcinami. Od kilku stron trąbiła o Parysie, od początku wiadomo było, że nie ma bladego pojęcia o takich rzeczach. Wiedziałaś, słowem nie pisnęłaś, więc może daj sobie spokój z tym sarkazmem?
Nie zaglądam do tematów końskich tak często - siedzę na towarzyskich. Dworcik zadam Ci logiczne pytanie - ogłoszenie konia wisi od prawie dwóch lat i nikt nie chciał go kupić?(jak zniknie na nowo wstawiają) Pierwszy powód do zastanowienia. Wiedziała, że koń chodził w KJ Bik rajdy to czemu się nie wybrała i nie zapytała, skoro bardzo jej zależało na tym koniu? Tam otwarcie mówią o wszystkim co zauważą u danego konia. Nawet wziąć weta ze sobą bądź kowala(przestańmy to jest ok. 60 zł u nas w woj). W czasie kiedy my go oglądaliśmy lekko znaczył tyłami, więc zrobiliśmy prześwietlenia. W podlaskim nie są one tragicznie drogie bo z kompletem badań płaciłam ponad rok temu ok. 800 zł - a jak właściciel się upiera zazwyczaj, że koń zdrowy to można się dogadać, iż jak tak nie jest to zwraca koszty badań. Ja się nie czepiam czy coś - tylko dziwi mnie głupoto osób, które się nie znają a jadą kupować konia na własną rękę. Nie chcę po prostu za rok widzieć wątku, że jej konik kuleje non stop i co biedna ma zrobić. Zresztą skoro olała wady już tutaj wypisane to myślisz że trzeszczki ją by powstrzymały? Zresztą napisała już o trzeszczkach co sądzi bo koni do sportu nie pójdzie. Nikt dla niej nie chciał źle - ona sama podjęła decyzję, która jej zaszkodzi. Mnie nic do tego - szkoda było dać na weta to się męcz za kilka lat kobieto.
60zł to owszem niedużo,ale 800zł to jak dla mnie już bardzo dużo 🙄 i myślę,że tato Danieli 800zł raczej wyrzucić by nie chciał-bo jak się okaże,że koń rzeczywiście ma jakieś wady to go nie wezmą,a kasa w błoto.Chociaż tak jak było pisane uchroniłoby ich to przed ewentualnym późniejszymi wydatkami.
Jedyna realna pomoc - to wywołanie zmiany sposobu myślenia. U wszystkich zainteresowanych, w przypadku 13-latki - u całej rodziny. Kłopot malutki, że to jest zwyczajnie niemożliwe 🙂 To może zrobić tylko życie i nauka na własnych błędach 🙂
Daniela, szczerze Ci radzę, sprawdź, co jest z koniem. Przecież teraz jest Twój 🙂 Nie może być tak, że koń nie wykazuje radosnej chęci do ruchu a jeździec przechodzi nad tym do porządku dziennego. Koń jest leniwy, gdy coś się z nim dzieje niedobrego, to może być coś od strony aparatu ruchu albo metabolizmu, żywienia (jak człowiek ma takie skoki cukru to też się ciagle spać chce) a nawet coś "psychicznego". Pewnie wiesz, że konie nawet w bólu bardzo dużo potrafią zrobić. Mój np. przestawał kuleć jak się bardzo ekscytował, adrenalina to bardzo dobry lek przeciwbólowy (ironia). Ale to nie ejst wyznacznik zdrowia. Nie będę wchodziła w decyzję zakupu konia, bo przyganiał kocioł garnkowi ale teraz masz juz tego konia i musisz się nim zająć 🙂 a zacznij o dbania o jego prawdziwie dobre samopoczucie, które objawi się radością z pracy pod siodłem i chęcią do ruchu naprzód 🙂 nie ma zdrowych koni, które nie chcą biegać tak, jak nie ma ryb, które nie pływają 😉
eee tam, ja bym to co pisze unicorna dzieliła grubo "przez pół"... /zwaszcza od czasu jak skończyła studia... jak sie okazało nie mając jeszcze matury... 😉/ dziwne, że skoro robiła prześwietlenia, dokłądnie nie potrafi napisać CO KONKRETNIE wg. jej weterynarza koniowi jest... to ze "lekko znaczy tyłem" kiedy go oglądała mogło mieć wiele powodów - od wizyty u kowala dzień wcześniej i nadwrażliwości kopyt, bo np. twardy grunt i tzw. "grudę" czy inną chorobę, która już dawno przeszła i nigdy nie wróci
dla mnie to dość "mętne" co pisze unicorna... i w dość dziwnym momencie "po" kupieniu konia... jak sie nie chciało pisać na forum o wątpliwościach - to sa i PW
60zł to owszem niedużo,ale 800zł to jak dla mnie już bardzo dużo 🙄 i myślę,że tato Danieli 800zł raczej wyrzucić by nie chciał-bo jak się okaże,że koń rzeczywiście ma jakieś wady to go nie wezmą,a kasa w błoto.Chociaż tak jak było pisane uchroniłoby ich to przed ewentualnym późniejszymi wydatkami.
jeśli koń faktycznie jest trzeszczkowy, to kasa i tak w błoto. No chyba, że tata Danieli będzie chciał utrzymywać konia o możliwościach kosiarki i ładować w niego pieniądze na leczenie. Ale - to tylko czarny scenariusz! osobiście mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze, koń okaże się zdrów i będą się sobą cieszyć długo i szczęśliwie. Ja źle nikomu nie życzę 🙂
unicorna, przypomianm, że nadal jedziesz sobie radośnie po 13-letnim dziecku, z którego zdaniem ojciec się za bardzo nie liczy. Może Daniella poda Ci numer do taty i go oświecisz? 😎
eee tam, ja bym to co pisze unicorna dzieliła grubo "przez pół"... /zwaszcza od czasu jak skończyła studia... jak sie okazało nie mając jeszcze matury... 😉/ dziwne, że skoro robiła prześwietlenia, dokłądnie nie potrafi napisać CO KONKRETNIE wg. jej weterynarza koniowi jest... to ze "lekko znaczy tyłem" kiedy go oglądała mogło mieć wiele powodów - od wizyty u kowala dzień wcześniej i nadwrażliwości kopyt, bo np. twardy grunt i tzw. "grudę" czy inną chorobę, która już dawno przeszła i nigdy nie wróci
dla mnie to dość "mętne" co pisze unicorna... i w dość dziwnym momencie "po" kupieniu konia... jak sie nie chciało pisać na forum o wątpliwościach - to sa i PW
a stwierdziłam chociaż raz że nie potrafię - kobieto mój wet dawno stwierdził, że ma kłopoty ze trzeszczkami(początkowe zmiany) i pęcinami - dokładnie co z pęcinami nie powiem Ci, bo ponad rok temu konia oglądaliśmy 🙂 Powinnam zbierać dokumenty o koniach, które widziałam i oglądałam z tego co wynika o wielka pani🙂 a Daniella napisała, że koń bilarduje! Wątpię by tak szybko zaczął - może po prostu nie odróżnia faktu znaczenia nogami od bilardowania. Ale cóż Dodo pojedź i oceń na własne oczy i potem pisz na temat mnie lub mojego weta. Może czasami warto ruszyć dupę, a nie stukać w klawisze? Przepraszam poniosło mnie 🙂 Dziwne, że późno piszę? Bo nie zaglądam na forum końskie - czasami żal czytać takie tematy jak te i internetowych specjalistów. I po groma się do mnie czepiasz? ja jej konia wybierałam? jak dziewczynie szkoda było kasy na weta to niech potem siedzi i ryczy, albo sprzedaje dalej - bo dziwią mnie niektóre fakty - stać ją na konia, ale już nie na weta, ogłowie itp. Tyle w temacie 🚫
Dworcik nie jadę tylko jak napisałam wyżej, dużo rzeczy mi się tutaj nie klei oraz piszę jak jest 🙂 Przecież ona też chciała tego konia więc winy całkowitej na ojca niech nie zwala - bo przecież ona ma na nim jeździć a nie jej tato? chyba, że to kłamstwo. . . I co mu powiem - kupiliście konia a szkoda wam na weta było? Zresztą dziwi mnie fakt - dziewczyna słabo jeździ a ma w stajni surowiznę? Zresztą nie będę więcej pisać bo żywcem mnie zjedzą bo tutaj prawie każdy ją głaszcze po główce 🙂
Zresztą dziwi mnie fakt - dziewczyna słabo jeździ a ma w stajni surowiznę? Zresztą nie będę więcej pisać bo żywcem mnie zjedzą bo tutaj prawie każdy ją głaszcze po główce 🙂
ja nikogo po główce nie głaszcze ale kurcze, to, że ma w stajni surowiznę to chyba nie jej wybór, i na ów surowiźnie jeździć nie musi... czasem odechciewa się czytać tego wszystkiego co tu ogólnie ludzie na rv wypisują a napisać coś lub wstawić fote to już wgl strach bo zaraz człowiek zostaje tak zjechany, że w pięty idzie... ja też mam w stajni surowiznę i to chowaną od źrebaka i mistrzem jeździeckim nie jestem - to co, znaczy to że mam takiego konia sprzedać? chyba co niektórzy muszą tu wrzucić trochę na luz...
Zrozum wreszcie, że ta dziewczyna ma 13 lat. TRZYNAŚCIE!. Do tego jest laikiem, samoukiem. Nie dlatego, że uważa się za mistrza świata i okolic, ale dlatego, że nie ma w tej chwili innej możliwości. I ma tatę, ktory uważa, że wie lepiej. A za tatą stoi "znajomy koniarz", ten zapewne się zna. I tak, chciała tego konia. Bo Jej się PODOBAŁ i spełniał oczekiwania w stopniu wystarczającym. Na forum zapytała o "ruch nogami po łuku" i to tu przeczytała o tym, że możliwym jest bilardowanie. A później powiedziano Jej, że to nie przeszkadza. Tu może doczytała, że może powodować problemy, ale Tata już niekoniecznie musiał to wiedzieć/wierzyć w to, bo za plecami jest ZNAJOMY KONIARZ, CO SIĘ ZNA. Ona nie miała banalnych 800zł na badania, a Tata pewnie z miejsca odrzucił te opcję. O surowym mówiła. Owszem, ma małe pojęcie, ale Ona, za przeproszeniem, ma g*wno do gadania.
w momencie gdy kon kosztuje 10 tys 800 zl to nie jest duza kwota. ale gdy sie kupuje konia za 3-4 tys, to juz nie jest 4 tys a 5 tys, a tysiac roznicy to spora kwota w takim zestawieniu...
sluchajcie, jesli dziewczyna tak postanowila razem z tata, i jej kon odpowiada to jest jej sprawa. a komentarz ze zrobila zle nic tu nie zmieni. ale realia sa takie ze bardzo rzadko ktos laduje tysiace w leczenie konia wartego np 3 tys, bo za koszt leczenia ma nowego zdrowego. malo ogloszen o oddawaniu kosiarek? wszystkich trza objechac ze kon zachorowal i nie chca/nie moga ladowac w leczenie?
jesli takiego kupila, i kon TYLKO bilarduje, a trzeszczki sie nie odezwą przy lekkiej rekreacyjnej jezdzie i terenikach to ja nie widze problemu a dziewczyny nie ma co na sile straszyc, bo moze sie okazac ze nic sie nie dzieje przez wiele lat, prawda? i malo to TYLKO bilardujacych jest w rekreacji? i z powodzeniem chodzą i żyją
Dworcika po części się zgadzam, lecz proszę się nie czepiać znajomego - to nie jest pierwszy lepszy hodowca zimnioków który je rozmnaża na rzeź. ; / I już sama nie wiem, co mam pisać. Koń czuje się dobrze, żadnych problemów nie zauważyliśmy. Dziękuję za odpowiedzi, wiele się od Was dowiedziałam.
Daniella nie zrażaj się i nie denerwuj. Kupiłaś konia, pasuje Ci pod każdym kątem i ok. Jednak czytaj, czytaj i jeszcze raz czytaj i nie bój się pytać bo masz tutaj naprawdę dużo przychylnych ludzi. Ważne jest żebyś dowiedziała się jak najwięcej na temat końskich dolegliwości, żebyś mogła w odpowiednim momencie wychwycić że coś jest nie tak, czego Ci oczywiście nie życzę. Trzymam kciuki żeby konisko dobrze się chowało.
Daniella_283, to nawet nie jest istotne jakoś specjalnie. Tata ufa znajomemu. I w tej kwestii pewnie by Ciebie nie posłuchał, no nie? 😉 Tylko o to mi chodzi. Nie twierdzę, że znajomy bladego pojęcia nie ma. Nie martw się - masa ludzi kupuje w tej cenie konie nie robiąc badań. Raz wychodzi lepiej, raz gorzej, takie życie. I tak jak już ktoś wyżej pisał - nikt nie da 100% pewności, że z koniem coś się będzie lub nie będzie działo. Oby było wszystko ok. Dbajcie jak najlepiej potraficie, staraj się jak najwięcej wiedzy zdobyć i pracuj nad Tatą 😉
wioletka.s spokojnie, nie denerwuję się, i nie żegnam się z Wami. 😉 po prostu nie wiedziałam co miałam napisać. Dworcika Ufa, ufa... I jest przekonany że On wie najlepiej. Np. szukam popręgu, znajomy mówił że sznurkowy jest dobry, ja chciałam kupić z gumami a tato że mam kupić sznurkowy bo ten znajomy polecił. hehe. ; ]
Dworcika rozumiem i to doskonale, bo od kiedy moje koniska spadły na barki finansowe moich rodziców wiem jak to jest mieć takiego tatę. Tylko zastanawia mnie fakt, ze skoro widać na pierwszy rzut oka ze z koniem jest coś nie tak to tylko wziąć pierwszego lepszego weta, aby sprawdzil konia - bo po co się pakować w koszta a potem konia na kosiarkę oddawać? Już mi nie chodzi o prześwietlenia i tak dalej - tylko zwykła wizyta. Wsiąść przy wecie na tego konia i pokazać mu cały ruch bo skąd pewność, że bilarduje skoro na prześwietleniu dawno temu były zmiany w trzeszczkach i koń z powodu kulawizn został wycofany z rajdu od Maliszy. Ile razy mam w kółko to samo pisać. Ale to nie moja decyzja - ja życzę im wszystkiego jak najlepiej. Każdy z nas chciałby aby jego koń był w 100% zdrowy.
A co do surowizny, chodziło mi o fakt, że ona sama go nie zajeździ bo z jednym sobie nie poradziła(chyba że zajeździ po swojemu i sprzeda), a przecież kasy podobno nie ma aby ktoś solidnie jej konia zrobił - dlatego dziwi mnie taka postawa. Nie pamiętam nicka, która to pisała. Wybacz, ale chyba ciebie stać na ogłowie i myślę, że skoro masz słabe umiejętności to tej surowizny sama nie będziesz robiła? Więc po co takie durne komentarze? Zawsze będę tępiła ludzi, którzy mają małe pojęcie a kupują surowe konie.
unicorna ale to chyba jej sprawa co zrobi ze swoim surowym koniem, może zajeździć po swojemu jej sprawa... ja swojego też sama zajeździłam, włącznie z pierwszymi wsiadaniami, co prawda koń dużo nie pracuje bo po prostu albo nie mam czasu albo mi sie nie chce i to tylko i wyłącznie moja sprawa... zdj mojego młodego pracującego były w kąciku rekreanta albo pod Quendi albo pode mną i myśle, że nie wyglądało to aż tak źle... a i stać mnie na ogłowie 🙂
unicorna szczerze nie chce mi się wierzyć, że nie wiedziałaś wcześniej o planie zakupu Parysa. Jak już wspomniała Dodofon, Twoja wiarygodność diametralnie spadła po tej całej, jakże pięknej, historii o zakończeniu studiów w sytuacji, gdy nawet jeszcze nie pisałaś matury. A to, że ma młodego konia jest wyłącznie jej sprawą (i jej taty). Dopóki nie dzieję się krzywda nic Ci do tego. Ale nie o tym.
Daniela życzę Ci szczęścia z nowym koniem (z całego serca :kwiatek: ). Moja koleżanka miała konia który bilardował. Potem zaczęły się problemy z trzeszczkami (a koń był młody, miał chyba 6-7 lat). Był w treningu ujeżdzeniowym, ale ciągle kulał. Sprzedała go dziewczynie, która jeździ rekreacyjnie, koń całymi dniami chodzi po łące. I od ok 2 lat ani razu nie zakulał. Btw koniecznie wstaw zdjęcia Parysa 🙂
Młodego będę zajeżdżała 'po swojemu' z pomocą taty i znajomego który też układał swojego konia. 😉 Także myślę że źle nie będzie, koń ma być jako hobby a jazda to taki + jakie konie mogą nam zaoferować. 🙂 Dzięki. 😉 Też mam nadzieję że będzie dobrze. I wrzucam parę fotek Parysa z wczoraj 🙂 Kożuch wycięliśmy na kształt siodła i myślę że jest dobrze, gdy się go przyciśnie do kłębu to mieszczą się 2 palce.
No proszę. Masz ładnego konia. I wysoki. I nie tłuścioszek. Fajny. :kwiatek: Gratulacje. A nogi? No ma cztery. I tyle można powiedzieć. Nogi to zawsze słaba strona konia. Nie przewidzisz u najzdrowszego w chwili zakupu, że podskoczy na wybiegu i zerwie słynny międzykostny. Ważne,że spokojny i sobie możesz jeździć.
unicorna, dobrze, że jesteś tak obeznana w temacie, takie doskonałe decyzje w zyciu podejmujesz i tak doskonale sobie ze wszystkim dajesz radę. Cieszę się również, że wiedzialaś o problemach tego konia i masz szósty zmysł, żeby zajrzeć do wątku akurat w chwili, kiedy jest już "po ptokach", chociaz wcześniej od dawna Cię tu nie było. Jeśli tak Cię to gniecie w dołku, to poproś Daniellę o numer, zadzwoń i opowiedz wszystko. Nie Jej, ale Jej Tacie, bo to On tu decyduje.
Daniella Parys śliczny, gratuluję🙂 a dzięki Tobie ktoś go w końcu porządnie osiodłał, a nie na łopatkach jak poprzedni właściciel 😉 na prawdę bardzo mi sie tutaj podoba, widać, że spokojny, a to najważniejsze 🙂
Dzięki. 🙂 Myślałam że ten kożuch to totalna porażka, ale nie jest źle. 😉 Dziś wieczorem trochę go polonżuję, ostatnie 2 dni chodził pod siodłem, i w terenie także myślę żeby dać mu trochę spokoju. Nie do końca wiem gdzie zapytać, czytałam w wątku o popręgach gdzie niedużo się dowiedziałam o popręgach sznurkowych. Teraz jakiś będę kupowała, mam na myśli sznurkowy lub http://allegro.pl/popreg-profilowany-inter-api-nowy-120-cm-i1775085845.html ten neoprenowy. który lepszy? :kwiatek: