Okropne wieści dochodzą z Afryki. Susza, głód. Czy jest na forum, ktoś kto w Afryce był? Zna ten kontynent? Ja wciąż nie umiem zrozumieć jak to jest. W Afryce nie da się ziemi uprawiać? Jak jest jeszcze mokro? Domyślam się, że pytanie jest dość infantylne. Jednak - tak patrzę na programy przyrodnicze z Afryki i tam bywa tak zielono. Wszystko rośnie.
Afryka (na przykladzie Etiopii, gdzie bylam) ma problem taki, ze jest zbyt duzo ludzi, rabubkowa i bezmyslna gospodarka rolna i do tego powtarzajace sie cykliczne susze. Problem zbyt duzej populacjii, zawdzieczamy wszelakim akcjom dobroczynnym (live for Eight), bo ta kasa nie jest przeznaczana no rozwoj czegokolwiek, jest przejadana. ludzie majac jedzenie zaczynaja sie mnozyc, bo nie ma systemu emerytalnego i im wiecej dzieci sie splodzi tym wieksza nadzieja na starosc.... a ziemia nie daje rady wyzywic tylu osob! np. w przedgorzu Simien (Gory Simien - park narodowy, szczatkowo daje poglad jak bylo, byly drzewa i zielono) jest zerodowana do tego stopnia, ze juz tam nic nie urosnie. Wycieto drzewa, ktore korzeniami utrzymywaly bardzo zyzna glebe, jak ich zabraklo to podczas pory deszczowej (pada rocznie wiecej niz w pl) wszystko splywa... Teraz zaczeli sadzic eukaliptusy, ale co zniszczone to se newrati.... A pozatym budgety czesci krajow Afryki skladaja sie nierzadko w ponad polowie z datkow z reszty swiata.... Bledne kolo. Teraz na poludniu Etiopii i w Somalii susza najwieksza od 60 lat.
Tu blog chłopaka - polaka, który był w Afryce, wyprawa obejmowała Kenię i Tanzanię tu można pooglądać zdjęcia i poczytać jego wpisy na temat tego co widział http://www.jezier.ownlog.com/6,77377,kategoria.html Specjalnie linkuję od najstarszych postów by można było prześledzić jego wyprawę od początku, jest dużo widoków, zwierząt ale też ludzi, dzieci, miast.
Uwazam, ze akcje pt. budujemy studnie dla sudanu -TAK akcje zbieramy dobra materialne i dajemy - NIE.
Bedac w Tiss Isat, wodospad na Nilu blekitnym, zobaczylam kartke na plocie: Prosimy NIC nie dawac dzieciom. Mam wrazenie, ze spoleczenstwa afrykanskie przestawily sie na totalna konsumpcje, im sie nalezy, bo sa biedni.
Aby pomoc Afryce, trzeba wyedukowac ludnosc. Innej drogi nie ma.
Wina tak na prawdę leży po obu stronach. Dostają żywność, więc przestają uprawiać ziemię (bo po co uprawiać i się męczyć, skoro zaraz będzie dostawa i kolejna akcja charytatywna?) A bogatym krajom łatwiej jest wysłać nadwyżki żywności, niż oddać sprzęt (i wiedzę) potrzebny do pracy na polu.
Zapominacie, że ogromna większość pomocy zagranicznej nie trafia do potrzebujących, tylko jest przejmowana przez rządzących!! W obozach ludzie też umierają z głodu. To nie jest tak, że sobie tam żyją spokojnie i czekają, aż im ktoś coś z samolotu zrzuci! W najnowszej "Angorze" jest b. dobry artykuł na ten temat.
Można nie pamiętam przez jaką stronę organizacji w anglii kupić im kury czy kozy. Mój brat jakiś czas temu kupił kilka kur i kóz, jest to o tyle lepsze od pieniędzy, że o swoje zwierzęta muszą zadbać i coś przy nich robić a nie tylko wystawiać ręce.
Kraje zachodnie nie beda edukowac mieszkancow Afryki z prostego powodu- to kontynent przebogaty w surowce mineralne i kiedy tubylcy upomna sie o swoje, to rabunkowa eksploatacja ICH zloz wszelakich stanie pod znakiem zapytania 🙁
Czytalam rozne rzeczy na temat Afryki lacznie z ta, ze HIV zostal celowo zaszczepiony wlasnie tam (a nie ze pochodzi od malp), zeby kontrolowac mnozaca sie bez konca populacje. Moze prawda, moze nie. Jesli nie, to brzmi to bardzo dramatycznie.
A jak było w Afryce zanim powstały kolonie? Też ludzie tak głodowali? Tyle tam zwierząt, roślin. Arabowie na pustyniach jakoś chyba nie głodowali zanim odkryto ropę.
Jednak swiat troche edukuje ta Afryke, w malej skali ale jednak!!! Razem z mezem pomagamy indywidualnie jednemu chlopakowi z Etiopii. Jest osoba na tyle bystra, ze jego angielski komunikatywny jest nawet w pismie. Posylamy mu raz na jakis czas przez western union niewielnie kwoty, w zamian za to on mam pisze maile co robi, jak ta kasa gospodaruje, jak mu sie zyje itp. Dzieki naszej pomocy i dzieki wlasnej determinacj poszedl na studia. W zeszlym roku na swieta przyslal nam prezent!!!!! Zeby nie bylo zdziwienia, mlodzi ludzie w Etiopii (pólnoc) bez problemu porozumiewaja sie po angielsku. Wogole Ci ludzie sa bardzo komunikatywni i przyjacielscy nawet ci na wsiach i w gorach, tam juz funkcjonowal jezyk gestow 🙂
A kiedys... kiedys ludzi bylo mniej. Przyroda mniej zniszczona i ona dawala rade ich wykarmic. Zanim "ucywilizowano" ludy pierwotne jakos to dzialalo.
Inna sprawa, że w tym roku w Afryce klęska strasznej suszy. Brakuje czystej wody, a brudna to podstawowe źródło śmierci - ostra biegunka u niedożywionego dziecka, bez leków przyczynia się do zakończenia życia niestety... W wielu częściach (np w Sudanie) nadal prowadzone są wojny domowe... Ogólnie pełen rozpiernicz nie tylko głodowy... Przynajmniej wg tego, co podają media... Fakt faktem - skoro w Egipcie, w krajach arabskich i innych pustynnych zakątkach świata - dają radę , to w Afryce też powinni... Ale tyle lat dostaja pomoc z zewnątrz, że chyba rzeczywiście przywykli...
Kurczę, żeby to nie zabrzmiało rasistowsko. 😡 Moje rozmyślania idą taką drogą,że afrykanie nie zbudowali chyba żadnej takiej cywilizacji. Arabowie,azjaci,aztekowie i europejczycy budowali a w Afryce chyba nic nie było? Było? Może mieli pod ręką jedzenie i dlatego? Nie wiem. Potem tak się dali połapać i zniewolić . Tacy urodzeni myśliwi i wojownicy. Ponoć na plantacjach jeden nadzorca był na kilkaset osób do pilnowania. Taką mają mentalność pokojową? Z drugiej strony tak okropnie się mordują obecnie. Co to do licha, znaczy?
Taniu, o mordach pomiędzy plemionami mówi Lucien Badjoko w książce "Byłem dzieckiem żołnierzem" link.
Na ogół, kiedy dziecko wymachuje karabinem, robi to dla zabawy, a broń jest z plastiku. Jeśli chodzi o karabin Luciena Badjoko, to jest to broń rzeczywista i naprawdę zabija. Ten młody Zairczyk został jako dwunastoletni chłopiec wraz z dziesiątkami tysięcy takich jak on zaciągnięty w szeregi milicji Laurenta Desire Kabili, która w 1996 roku próbowała obalić dyktaturę Mobutu. Miał się bić, a może i polec w tej walce. Wokół niego padali bliscy koledzy, zabici od kul lub wybuchu min. Zdemobilizowany pięć lat później mógł wreszcie opowiedzieć o piekle, jakie przeszedł, i dać świadectwo nieznanej tragedii, która kosztowała życie ponad trzydziestu tysięcy dzieci, wykorzystanych cynicznie jako mięso armatnie.
Nowy numer National Geographic również porusza ten temat.
a ja od siebie polecam ten link dla wszystkich, którym przychodzi do głowy "pomaganie afryce" 🤔 Afryką się manipuluje, Afryki się nie zmieni dopóki cała kasa z "pomocy" będzi erozplywała się po posrednikach 😎