Co do kopania, to jak straszy, to np. linką macham i trochę na nią wrzeszczę. Jak kopie to zazwyczaj odskakuje (o ile zdążę :p) i linką jej daję po zadzie (nie mocno, ale ona tego nie lubi :lol🙂
i po co Ty takie bzdety w ogóle piszesz? Jak Cie to kopanie tak bardzo bawi, to ja nie rozumiem po co to odskakiwać. Niech Ci przywali tak solidnie, to dopiero będzie zabawa! Ludzie potem poczytają i kto potem konia kupi, albo kto pozwoli dziecku konia kupić?
Ela, doskonałe 🏇 Czysta, żywa prawda. Konie robią dokładnie to i w takim zakresie, na jaki im się pozwoli. However, a few more painful injuries will hopefully do the trick. A broken leg or cracked ribs work wonders for changing a person's mind. 😎
Nie pozwalam na włażenie mi na plecy, jeśli koń chce zajrzeć, co niosę w wiadrze, choćby to był platynowy owies. To MOJE wiadro i koń se może zaglądać, o ile mu na to pozwolę. Nie pozwalam na wyszarpywanie mi siatki z sianem, dopóki ją wieszam bądź trzymam w ręku. Koń nie ma prawa grozić mi kopnięciem. Ja też mogę mu strzelić bolesnego kopa ciężkim butem, jeśli o to bardzo poprosi. Nie mam skrupułów, absolutnie. Koń również ich nie ma. Postępuję z koniem dokładnie tak, jak koń odnosi się do mnie. Grzecznie to grzecznie. Proszę zawsze grzecznie. Od konia zależy czym się nasza interakcja zakończy.
Trzeba umieć odróżnić strach od uporu. Pani z artykułu najzwyczajniej w świecie tego nie potrafi. Większość ludzi mających wychowawcze problemy z końmi również tego nie potrafi. Nie potrafią być konsekwentni wobec konia (co oznacza czasem strzelenie niemedialnego wychowawczego kopniaka) i mylą przywiązanie z miłością. I choćby chcieć się usrać i ziemię jeść - konie nas nie POKOCHAJĄ, choćbyśmy kupowali im milion różowych czapraczków czy tony marchewek. 😎 Mogą nas lubić bądź tolerować, albo próbować ustawiać w hierarchii, ale pojęcie MIŁOŚCI i WDZIĘCZNOŚCI nie mieści się w ich zakresie pojmowania.
Mój koń chyba nawet mnie lubi, co nie przeszkadza mu co jakiś czas próbować mnie testować. 😎
Mój koń chyba nawet mnie lubi, co nie przeszkadza mu co jakiś czas próbować mnie testować
dokładnie.
Ciekawe do jakiego poziomu wytresowania przez własnego konia dojdzie autorka niniejszego wątku - o ile oczywiście zastosowane przez wzmiankowanego kopytnego metody szkoleniowe nie zakończą przedwcześnie procesu szkolenia. 😉
Nie pozwalam na włażenie mi na plecy, jeśli koń chce zajrzeć, co niosę w wiadrze, choćby to był platynowy owies. To MOJE wiadro i koń se może zaglądać, o ile mu na to pozwolę. Nie pozwalam na wyszarpywanie mi siatki z sianem, dopóki ją wieszam bądź trzymam w ręku. Koń nie ma prawa grozić mi kopnięciem. Ja też mogę mu strzelić bolesnego kopa ciężkim butem, jeśli o to bardzo poprosi. Nie mam skrupułów, absolutnie. Koń również ich nie ma. Postępuję z koniem dokładnie tak, jak koń odnosi się do mnie. Grzecznie to grzecznie. Proszę zawsze grzecznie. Od konia zależy czym się nasza interakcja zakończy.
podpisuję się koń jest jak dziecko wymaga konsekwencji i zawsze takiego samego schematu postępowania, BEZ WYJĄTKÓW. Pojawi się wyjątek, to koń zawsze znajdzie okazję,żeby sprawdzić czy aby się jeszcze raz nie uda. W tym tkwi tajemnica,że jedni mają grzeczne konie, a u drugich są potwory ziejące ogniem i rażące kopytami.
ostatnio przeganiłam klacz od wody. Klacz byla po terenie i pomimo długiego stepa była cala mokra z potu.A wiec na wszelki wypadek odgoniłam od wodopoju. Na ten widok jedna z dziewczynek z płaczem, co pani robi ,konis się napewno na pania obrazi. 😲 😀 Dlugo dziewczęciu tłumaczyłam ,że wcale ,że nie. Niech przypatrzy sie na zachowanie stada. Czasem przewodnik odgania nie tylko od wody ,bo np on akurat pije. W stadzie rządzi nasilnijszy (nie zawsze fizycznie) osobnik i kon musi się mu podporzadkowac. No i...ja swoje a dziewczę (16 letnie) swoje. I...za moment patrzę a dziewczę pocichaczu biegnie za kobyłką z wiaderkiem z wodą. 🤔wirek: Moral z tego ,że my tu piszemy , dyskutujemy a autorka tematu i tak bedzie robiła swoje bo przecież "zjadła" wszystkie rozumy.
Myślę, że koń się z tym zgadza - łatwa do trenowania, dobrego charakteru, szybko się uczy i zawsze robi, co się chce i jeszcze można liczyć na marchewkę. Cudo!! 😂
Myślę, że koń się z tym zgadza - łatwa do trenowania, dobrego charakteru, szybko się uczy i zawsze robi, co się chce i jeszcze można liczyć na marchewkę. Cudo!! 😂
otototo. Pańcia-ideał każdego konia
No i...ja swoje a dziewczę (16 letnie) swoje. I...za moment patrzę a dziewczę pocichaczu biegnie za kobyłką z wiaderkiem z wodą
nie dość że głupi bachor do tego jeszcze niesubordynowany
ale to normalne. ostatnio tez uslyszalam ze jestem brutalna, bo kon z piąchy w boczek zarobil. i jego to boli! a ze mnie mogla polamana miednica od kopniaka do którego sie przymierzala "zabolec" to juz nikt pod uwage nie wzial... ukladanie mlodego badz znarowionego w jakimkolwiek stopniu konia nie jest nigdy ładne, ani dobre i miłe do pokazywania. nie mowię tu o łamaniu konskiej woli. ale o ustaleniu kto tu rzadzi, tak by czlowiek czul sie bezpiecznie.
a skoro malolata<która nie wiem czy nie jest trollem szczerze mowiac> woli leciutko pacnac linką bo konik nie lubi-jej problem i sprawa. ja sie nie zamierzam dac pokopac, ja sie nie zamierzam bać ze kon mi przywali, ja sie nie zamierzam uchylac przed zębami, ani miec sladów zębów na sobie. i jesli to sie wiąże z przyfasoleniem koniowi, trudno. on mnie szanuje, ja szanuje jego. a jak nie, to sie bawimy mniej milusio.
i mam nieodparte wrazenie ze wlasnie dlatego ze mnie konina utozsamia z brakiem pewnej swobody bo nie uciekam, a chlopa z wiadrami marchewek i miziania po pychu, to ode mnie spitala na pastwisku a do niego leci 🏇
Nie Raz chciała kopnąć (albo przynajmniej zastraszyć) a nie miałam niczego pod ręką, to marchewką w nią rzuciłam 😂 I nie kopie 😉 Za to bardzo fajnie sie na niej jeździ 😀
Simma - a kto złapał konia? W jaki sposób? Sorry, ale dla mnie ten cały wątek jest co najmniej dziwny, a raczej nie wątek, a autorka. Gdyby mój koń choć pokazał mi zęby to następnego dnia by nawet nie odważył się skulić uszu, bo w ten sam dzień bym pokazała, że jestem wyżej w hierarchii. A gdyby jeszcze chciałby mnie kopnąć.. LUDZIE, A GDZIE ROZSĄDEK? Fajnie, że tak się skończyło, - choć dokładnie nie wiadomo, bo jak chciała Cię kopnąć, to może spróbować następnym razem - ale mogło to się inaczej potoczyć i dziś już albo nasza autorka by ze szpitala pisała, albo na zawsze zamilkła. Simma jesteś niepełnoletnia, mało doświadczona i z tego co przeczytałam mało wiesz o koniach, a i tak chciałaś ryzykować życie dla własnej dumy.
Ona kopała, żeby zastraszyć-jak się ktoś jej postawi, to ona już na luzie-spokojna jest. Tak samo z jazdą-trzy małe barany-nie dałam jej luzu i dalej sobie spokojnie jeździłam-byłą baaaardzo grzeczna. Tak samo jak ją prowadzę (za kantar, nie na lince) to łbem macha, jak się to oleje, to później idzie spokojnie.
A ponieważ ją tak prowadzam codziennie, to coraz rzadziej tak macha łbem itp. Po prostu zastrasza. Tak, wiem-,,nie powinna tak robić". Ale to jest mój koń, i dla mnie nie przeszkadza. A nawet jeżeli mnie kopnie, to będzie to MNIE bolało, a nie Was 😉
hmm do tej pory sadzilam ze kon straszy szczurzac się, badz mierząc do kopniaka. a kopie juz z premedytacją bynajmniej zeby trafic a nie straszyc. ale widac czlowiek sie uczy cale zycie.
pewnie ze nie bedzie nas bolalo. więc po co zalozylas temat skoro to nie nasza sprawa? teraz piszesz zeby ktos Ci powiedzial ze konia sie nie prowadzi za kantar tylko na "lince" bo to bezpieczniejsze? zwlaszcza ze kon do niedawna byl tak agresywny ze sie nie dalo do niej podejsc?