a co tak na pierwszy plan nasuwa się wam jak ktoś powie ETIOPIA?? (...)
Etiopia była cywilizowanym krajem już wtedy, gdy w Europie sporo ludzi siedziało jeszcze na drzewach, a katedry budowano, gdy "u nas" stawiano szałasy. Potem mieli nieco mniej szczęścia.
Taniu, mam podobne odczucia jesli chodzi o Czechow. Kiedys w swieta usilnie wyganiali mnie na Pasterke 😉 i byli mocno zdziwieni, ze nie chce mi sie isc. Kiedys na wykladzie z literatury robilam za eksperta od Biblii 😜 okazalo sie, ze Biblie mialo w reku jeszcze calych 2 studentow oprocz mnie... Ale nie o postawie do religii chcialam napisac. Czesi ogolnie uwazaja Polske cytujac Teodore za step szeroki a nas za plemiona barbarzynskie. Wiekszosc mi mowi: chcielismy jechac do PL ale balismy sie o nas samochod, macie tam tak straszne drogi. W sklepach typu Kauflad czy Lidl sa najtansze polskie produkty tzn takie ktorymi i my gardzimy- wiec juz niejednokrotnie musialam odpierac atak na temat ˇpolskiej jakosciˇ. Ostatnio mnie rozsmieszylo: nad to wasze zimne morze to chyba nikt nie jezdzi? 🤬 czasami brakuje mi sil na tlumaczenie... Ogolnie przez te kilka lat obracajac sie w towarzystwie wlasciwie tylko czeskim, moge spokojnie powiedziec, ze nie palaja do nas specjalna sympatia.
W Rumunii tez mi sie zdazylo mieszkac 🙂 ja sama nie mialam oporow tam jechac ale moi rodzice malo nie dostali ataku serca. To juz chyba roznica pokolen.
Tania, znajomy ojca był raz jeden na Rumunii (z transportem, też jeździł na TIRach jak ojciec). Pierwszy i ostatni. Po tym jak go chciała zgarnąć mafia gdzieś na drodze (mierzyli w niego z kałasznikowa o.0 ) wyleczył się z wyjazdów w te rejony. Rosja - ok, jak najbardziej. Ale Rumunia, Białoruś i Ukraina to dla niego skreślone kraje.
Nie czuję się komfortowo przy arabach. Nie odpowiada mi ich styl życia, pewność siebie, głośne zachowanie. Nie wiem jak tam u nich w domu. Za to afroamerykanie to dla mnie brudasy, śmierdziuchy i nieroby. Uważają, że kasa im się należy za to, że żyją. Nic nie pracują, tylko dzieciaki robią i czekają na zasiłki.
A moi Czesi z terenow przygranicznych bardzo dobrze wiedza, jak znalezc droge do polskich supermarketow 🙂😉) Ale szczerze- maly kraj, miejscami naprawde biedne wiochy, ale dbaja niesamowicie o zabytki, maja swietne drogi (nawet te najmniejsze) i na niemal kazdej zabitej dechami wsi maja roznej jakosci basen, czasem lodowisko itd. (Tak jest z tego co zwiedzilam w calym okregu libereckim). Ja im sie nie dziwie, ze maja o nas takie zdanie.. Na temat stanu drog w PL nie bede sie wypowiadac 🙄
[quote author=Tomek_J link=topic=63053.msg1083117#msg1083117 date=1311701836] Gdzie leży rozsądna granica "politycznej poprawności" ? [/quote] Poprawnosc polityczna jest zla od A do Z. Nie ma takich zakresow poprawnosci politycznej, ktore moge akceptowac. Moge akceptowac jedynie delikatnosc i kulture wypowiedzi, jednak poprawnosc polityczna ingeruje w jej tresc, nie tylko w jej forme. Poprawnosc polityczna kastruje debate publiczna, uniemozliwia godne w niej uczestnictwo z roznych punktow widzenia. WYKLUCZA, a wiec nie ma nic wspolnego z tolerancja.
Czytam wlasnie "Autobiografie na 4 rece" Giedroycia i nie moge wyjsc z podziwu jak duza tolerancje i szacunek dla roznych punktow widzenia wykazywala inteligencja z okresu miedzywojennego i na jak duzo obiektywizmu potrafili sie zdobyc owczesni. Naprawde w dzisiejszych czasach bywamy strasznie ograniczeni: albo czarne albo biale, albo PIS albo PO, albo ciemnogrod albo lewactwo, zupelnie brak miejsca na dyskusje.
Pandurska to prawda, ze maja lepsza ifrastrukture niz my (drogi, rekreacje itp. itd.) ale mysle, ze my sie nie musimy wcale wstydzic,w porownaniu z nimi. Ja mam o Czechach znacznie gorsze zdanie niz o Polakach, glownie w sensie zachowan miedzyludzkich. Zaskoczyla mnie tez jakosc czeskiej obslugi klienta, ktora jest na poziomie przynajmniej nagannym 🤔 Jestesmy tez duzo bardziej otwarci i tolerancyjni w porownaniu z nimi.
Będąc w Danii przez kilka miesięcy mieszkałam w akademiku położonym na obrzeżach Kopenhagi - 20 minut pociągiem od centrum. Jest to biedna dzielnica - Albertslund, która nazywana była Albertslums, ponieważ znajdowało się tam tureckie getto. Nigdy więcej... ciągle były włamania, zdarzały się groźby z użyciem noża. Wracając pewnej nocy (ranka) z centrum zastałam ok. 15 turków w moim bloku, aż bałam się tam wejść, ale nie miałam wyboru. Na szczęście szybko dostałam się do mojego pokoju, ponieważ później wyjęli noże, przyjechała policja. Szczerze bałam się wracać sama ze stacji do akademika, droga była kiepsko oświetlona, a w zimie o 17 było już ciemno. Po moim powrocie do Polski komuś podpalili samochód. Jest jeszcze druga niebezpieczna dzielnica w Kopenhadze, znajdująca się już w samym centrum - Norrebro, czyli dzielnica imigrantów. Bardzo często dochodziło tam do strzelanin.
Podobnie jak Tomek_J i jkobus w innym wątku, mam od dawna wątpliwość z tymi granicami. Jakoś tak niesymetrycznie się to układa. Wszelkie mniejszości mają prawa i ja te prawa szanuję. Jednak i ja stałam się mniejszością . I moich praw się już nie respektuje. Takich prostych - do spokoju, ciszy, kultury etc.
Wydaje mi się, że problem tkwi w wymuszonej już obecnie tolerancji dla nietolerancji. To jest absurdalne, że pod hasłem poprawności politycznej i tolerancji dla mniejszości mogły się wciąż umacniać grupy charakteryzujące się skrajną nietolerancją dla innych kultur, religii. To paranoja.
W Newsweeku z 17 lipca jest artykuł o Nikoli - ta dziewczynka porwana przez Rutkowskiego z rodziny zastępczej w Norwegii. I tam między innymi jest szczegółowo opisana rola tej organizacji od ochrony praw dziecka. Jest tam napisane, że ponieważ Norwegia to tygiel kulturowy, to aby zapewnić zachowanie kultury i standardów cywilizacyjnych bliskich Norwegom przyjeli model, że jeśli imigranci korzystają z ich finansów, to muszą sie także dostosować do ich zwyczajów (np w kwestii wychowania dzieci). Moim zdaniem to ma jakiś sens.
Sprawa Nikoli jest bardziej skomplikowana niż przedstawiono ją w polskiej prasie. Imigranci często nie zdają sobie sprawy, że jadąc do innego kraju trzeba zapoznać się z jego prawem. W Norwegii trzeba koniecznie zapoznać się z prawem dotyczącym dzieci - żeby się nie zdziwić jak Barnevernet (Urząd Ochrony Praw Dziecka) zapuka do drzwi.
edit. Norwegowie są oburzeni jak można pokazywać w prasie twarz tej dziewczynki i ujawniać jej personalia. Według nich to krzywdzenie dziecka.
po lekturze tego artykułu byłam w szoku w jak bardzo okrojonej wersji przekazano tę informację w TV i necie. Łzawa historyjka z Rutkowskim jako bohaterem niemal narodowym, bo odbił dziecko "złodziejom dzieci".
A jest dokładnie tak jak piszesz - tam obowiązują inne standardy. U nas normlana sprawa - grill zakrapiany alkoholem, a obok bawią się dzieci - tam rzecz nie do zaakceptowania. Niedopomyślenia jest wkręcanie dzieci w emocjonalne problemy dorosłych. Urzędniczka z Bernevernet wypytywała mame Nikoli o sytuację w domu, pomiędzy małzonkami, zapytała, czy bywają u nich tzw ciche dni. Mama dziewczynki z uśmiechem na ustach odpowiedziała, ze oczywiście, przecież to najlepsza broń przeciwko facetom. I inne takie kwiatki. Moim zdaniem to jest OK - korzystasz z naszej pomocy, to się dostosuj do panujących standardów. Nie podoba ci się - wracaj do siebie.
Ja też się nie dziwię takim działaniom. Oczywistym jest dla mnie, że jeśli jedzie się do jakiegoś kraju (czy to jako turysta, czy jako imigrant) to jest się tam 'gościem' i należy dostosować się do panujących zwyczajów. Tambylcy też wtedy inaczej takiego człowieka postrzegają, dużo cieplej, jak im powie dzień dobry, czy dziękuję w ich języku i stara się wpasować.
A ta sprawa Nicoli mnie powiem szczerze rozśmieszyła, ale to był raczej wisielczy humor pt. 'jadą idioci do Norwegii'. Zupełnie, ale to zupełnie nie mają pojęcia o kraju, do którego się wybierają, a potem jest wielki płacz, że tam sobie zrobili kuku na własne życzenie w zasadzie. Ale oczywiście rękę po kasę to zawsze wyciągną. 🤔 Ja ogólnie jestem na 'nie' dla takich ludzi, którzy przyjeżdżają, uważają, że wszystko im się należy, bo są jakąś tam mniejszością, ale już zasymilować się nie mają zamiaru.
Ja w zasadzie nie mam jakichś uprzedzeń odnośnie ludzi pochodzących z innych kręgów kulturowych, choć oczywiście zderzenie czasami bywa bolesne, tak więc lepiej jednak gdy imigranci są z tego samego lub zbliżonego kręgu kulturowego. Wtedy to zderzenie jest stosunkowo niewielkie i bezpieczniejsze.
Moja babcia swojego czasu spędziła 5 lat w Algierii i bardzo ciepło ten okres wspominała. Tylko, że ona była z tych wyjątkowo otwartych na innych i wpasowywała się w panujące zwyczaje, nie starała się na siłę zachowywać po swojemu. Ci co tacy nie byli mieli trochę gorzej.
po lekturze tego artykułu byłam w szoku w jak bardzo okrojonej wersji przekazano tę informację w TV i necie. Łzawa historyjka z Rutkowskim jako bohaterem niemal narodowym, bo odbił dziecko "złodziejom dzieci".
W norweskiej prasie nazywają go Rambo 😀
W Norwegii "rozliczają" z pieniędzy, które dostaje się w ramach socjalu na dziecko. Ale pomóc mogą w szerokim zakresie: dofinansowanie większego mieszkania, jeśli to może zapewnić dziecku lepszy byt, opłacanie świetlicy, opłacanie zajęć pozaszkolnych (np. jazdy konnej), psycholog, itd.
Becia23, Twoja mama zdecydowała się na wyjazd z czwórką dzieci i zrealizowała to, jak rozumiem?
Becia23, Twoja mama zdecydowała się na wyjazd z czwórką dzieci i zrealizowała to, jak rozumiem?
Pierwszy rok była tu sama, później dojechałam ja, starsza siostra i młodszy brat. Najstarsza została w Polsce, bo była pełnoletnia, aczkolwiek wyszło tak, że ostatecznie wszyscy jesteśmy w UK - najstarsza mieszka osobno ze swoim narzeczonym, starsza obecnie wraca do PL na studia.