Forum konie »

Problem z koniem = POMOC

.
po pierwsze, jak już musi być taki wątek, to zmień tytuł, bo ten nic nie mówi
po drugie, chyba jak ją kupowałaś, to wiedziałaś jak chodzi?
po trzecie, znajdź trenera, bo nikt przez internet, nie widząc ani Ciebie ani konia, nie pomoże
po czwarte: przy takich reakcjach przychodzi mi na myśl konieczna wizyta weterynarza.
ona nie potrafi?  🙄

a to niedobra 🤔

rada: dać komuś rozsądnemu do jazdy, samemu w tym czasie jeździć na dobrze ujeżdzonym koniu, prawidłowo reagujacym na pomoce
       
eechhh...wakacje
.
kupiłaś konia, bo słyszałaś że pochodzi ze stadniny i kiedyś skakała? nawet na nią nie wsiadłaś??

Koń wygląda na kompletnie nie wyszkolonego typu surowizna której wszystkiego trzeba nauczyć, w dodatku już bojąca sie o pysk - co dodatkowo utrudnia proces szkolenia bo już koń ma jakieś złe skojarzenia z wcześniejszych jazd.

Pierwsze co to należałoby pojeździć na kontakcie: stabilnym i w jednostajnym tempie - kon ma nie przyspieszac i nie zwalniać.

To taki pierwszy krok.

Potem stopniowo korygowac kolejne niedociągnięcia.

Dodatkowo nie wiemy jak ty jeździsz - bo jesli sie tego konia boisz i nie będziesz konswekwentna, wymagająca ale i zachęcająca konia do pracy - i jeśli nie jeździsz w miarę dobrze  - to nic z tego nie wyjdzie. Koń ma 9 lat więc pewne nawyki ma już dobrze wpojone.
Chyba nie zrozumiałaś co dziewczyny mają do przekazania.
1) WETERYNARZ - trzeba wykluczyć wszystkie przyczyny zdrowotne powodujące ból (plecy, zęby itp)
2) odpowiedni trener, szkoleniowiec. Osoba doświadczona, która pomoże Ci na miejscu.

Nie próbowałaś konia przed kupnem?
alicja746, nikt nie da Ci złotego przepisu na odpracowanie konia... może wymaga wizyty weterynarza, sprawdzenia zębów, może Ty coś robisz nie tak... nikt z nas tego nie wie.
Najlepiej poproś kogoś doświadczonego o pomoc, znajdź instruktora który pokaże i powie krok po kroku co i jak, gdzie on widzi błędy - drogi na skróty nie ma a robiąc coś na własną rękę bez doświadczenia, możesz tylko pogorszyć sprawę.
Nikt Ci kto tu piszę nie ma na celu "nawrzucania" Ci. A wszystko co zostało napisane to prawda. Kupiłaś konia wiedząc, że poprzednia właścicielka sobie nie radziła, więc czego oczekiwałaś? Że pod Tobą nagle wszystko się zmieni? Koń nie robi nic źle, on robi to tak jak go tego nauczono. A że miała pecha jeśli chodzi o nauczyciela to jazda na niej wygląda jak wygląda. Z tego co piszesz wnioskuję, że nie masz zielonego pojęcia o tym jak z nią postępować, dlatego ktoś doradził Ci żebyś poszukała osoby doświadczonej, która porządnie zajeździ Ci tego konia, bo niestety ale koń mimo wieku potrzebuję pracy od podstaw tak jak świeżo zajeżdżany koń. I to bzdura że koń 9 letni nie jest w stanie się niczego nauczyć, on potrzebuje tylko jeźdźca który pokaże jej co robić. A do tego potrzeba dużo umiejętności, cierpliwości i przede wszystkim czasu.
dać komus rozsądnemu do jazdy to znaczy dac konia do jazdy osobie umiejącej jeździć, konie tego rodzaju nie nadają się dla ludzi o umiejętnosciach poniżej przeciętnej
samemu w tym czasie szkolic sie na dobrze ujeżdzonym koniu, zamiast psuć sobie dosiad i użerać się ze znarowionym koniem

co mogę tu jeszcze jaśniej napisać?
Wiadomo weterynarz, trener.
Jeśli wykluczy się problemy zdrowotne i już konieczie musisz sama, nie ma możliwości wzięcia kogoś lepiej jeżdżącego, to zacząć od początku. Jesli koń nie reaguje poprawnie na płaskim, unika kontaktu i nawet nie galopuje na właściwą nogę, to absolutnie nie pchać się na skoki, bo tylko problem sie pogorszy.
Dużo pracy od podstaw z delikatną, stabilną ręką. Najpierw w kłusie, jak w kłusie jest dobrze to zaczynać ćwiczyć galop, do skoków daleka droga.
Alicja: prawidłowe wyszkolenie konia jest bardzo długim procesem i wymaga dużego doświadczenia, którego nie masz, skoro pytasz co robić.
Jest bardzo duża różnica między umiejętnością jazdy na wyszkolonym koniu a umiejętnością szkolenia koni.
Forum może być przydatnym źródłem informacji. Zaglądaj tu, czytaj i pytaj, ale na podstawie teorii i tak sama na pewno sobie nie poradzisz.
Bez trenera, instruktora, czy osoby doświadczonej w szkoleniu koni się nie obejdzie.
Na pewno musisz zacząć od nauczenia konia akceptowania kontaktu i ustępowania od nacisku.
Ale wątpię, żeby ktoś zaczął Ci tu opisywać co i jak po kolei robić, bo to temat rzeka.
też uważam że nie ma się co brać za skoki skoro koń tak naprawde zupelnie jest poza wszelkimi pomocami
Ja zgadzam się z poprzedniczkami, zawołać weta, trenera, bo jeśli nieumiejętnie będziesz działać na własną rękę to narobisz więcej szkody niż pożytku.
Wciąż nie rozumiem, jak można kupić konia bez jazdy próbnej, tym bardziej, że wiedziałaś że poprzedni właściciel sobie nie radził.
jak można kupić konia bez jazdy próbnej, tym bardziej, że wiedziałaś że poprzedni właściciel sobie nie radził.

w sumie nie ona jedna. Już mamy na forum inną osobe która dokładne w taki sam sposób zanabyła konia którego poprzednia właścicielka bała się i nie jeździła bo zwalał. A kupiła bo tani i na oko ładny. A że kłopoty z tego mogą być a właściwie będą - to juz inasza inszość. Grunt że koniś ładny i tani.
A mi sie wydaje, ze duzym problemem jest tutaj nastawienie Alicji. Kupila konia z problemami, stwierdzila, ze da sobie rade, mal to byc super kon do skokow, a tu klops - duzo pracy.
Niestety, ale posiadanie konia, to nie bajka o jezdzcu i jego kochanym koniu, to ciezka praca, w przypadku trudnego konia - wiele miesiecy i lat zmagania sie z problemami, sporo wylanych lez. Wlasnie, na takie cos, Alicjo musisz sie nastawic. Moglas miec duzo latwiej, ale niestety, chcialas sie bawic z zepsutym koniem, to musisz teraz za to brac odpowiedzialnosc.

Na prawde nie moglas sobie na poczatek kupic konia profesora? Nie moglas wsiasc kilka razy i sie zdecydowac na cos spokojnego, ulozonego? Po co ci trudny kon, skoro nie umiesz z takim pracowac?
z drugiej strony może to być bardzo subiektywna jeźdźca który sam nic nie umie i na konia wszystko zwala.

Także najlepiej jak nam sie pokażesz na tym koniu - najlepiej na filmikach. Wtedy będziemy w stanie mniej więcej zobaczyc w czym tkwi problem.
Ja tylko jeszcze chcialam dodac, ze to nie jest tak, Alicjo, ze my jestesmy zlosliwe, wredne i na ciebie naskoczylysmy. Niestety - podjelas zla, a nawet BARDZO zla decycje, kupujac tego konia i niestety, nie mozesz liczyc na to, ze ktos cie poglaszcze po glowce. Zamiast pisac wazeline typu "o ty biedna, masz niedobrego, sweetasnego konisia" piszemy ci prawde. Jezeli masz problem - tak jak pisala ElaPe, pokaz jakies filmiki, zdjecia, pokaz jak siedzisz, a wtedy damy ci jakas sensowniejsza rade. Przez internet nauki jazdy nikt ci nie poprowadzi, dlatego padaly rady, aby na konia wsiadal ktos z wiekszym doswiadczeniem, niz ty.
Na prawde, przemysl to. Twoje zycie na prawde moze byc latwiejsze, jesli schowasz dume w kieszen i przejrzysz na oczy.
Twoje zycie na prawde moze byc latwiejsze

...i zdrowsze
.
Cóż, przez internet nikt Ci nie pomoże po zaledwie przeczytaniu Twoich relacji. Mimo szczerych chęci i najbujniejszej wyobraźni. Musisz to komuś pokazać, jeśli koniecznie chcesz przez internet, to chociaż filmikami, chociaż i to gorsze od prawdziwej pomocy z ziemi.
A jak widać, rozmowy telefoniczne to za mało. No ale trudno, kupiłaś konia bez wcześniejszego wytestowania, stało się. Nie ma co rozpamiętywać, trzeba naprawiać.
tak optymistycznie... ale jak się uda, jaka satysfakcja będzie 😉
no dobra, no to na początek, sprawdź czy koń ma dobrze dopasowane wędzidło, ogłowie, siodło, nic go nie cisnie , nie obciera itp.
potem wsiadaj co dzien na krótko np pół godziny, gdzie tylko stępujesz, w stepie wyrabiasz zakręty, porządne wygięcia od dosiadu  i jak najwiecej od dosiadu, a jak najmniej na pysku.
Jeździj na luźnej wodzy, chyba ze sie nie da, sprawdź czy koń sie rozlużni i bedzie spokojnie spacerowal, o to nam chodzi. zmieniaj tempo stepa, przyspieszaj, zwlaniaj, zatrzymuj i stój 5 sek, potem ruszasz od łydki.Powiedzmy ze jezeli w miare dobrze jezdzisz to tydzien powienien wystarczyc, ale to spraw aindywidualna, no i konia.
potem, jak juz uznasz ze osiagnela poprawę w stępie, zajmij sie kłusem, ale nie wydłuzaj jazd, nadal wszytsko robisz w stępie, to co wczesniej, i to samo w kłusie. na tym etapie troche ci sie zejdzie.

a galopy i skoki sobie poprostu odpusc, bo kon prawdopodobnie, jest sztywny, i wymaga duzo gimnastyki. w miedzy czasie sprawdx zęby, bo u 9 latki to na pewno jest cos do roboty.

wazne bys odpuscila sobie jazde jako przyjemnosc i frajde, a skupila sie na pracy z koniem i wsiadala tylko dla tejże pracy.
powiem Ci tak.

ja kupiłam konia profesora - doświadczonego (był koniem prywatnym dziewczyna jeździła na nim zawody). jestem zadowolona. wcześniej też na nim nie jeździłam przed zakupem, ale znałam go od 6 lat. widziałam go 3 razy pod siodłem, a tak to z łąki i przytulasów.
niby jeżdzę od dziecka, ale dopiero teraz wychodzi jak mało wiem i jak mało umiem.. weterynarz i instruktor/trener w tym momencie to podstawa! to że masz od wielu lat styczność z końmi i jeździsz od 7 to wiesz.. mało znaczy. a ktoś doświadczony powie Ci z ziemi jakie błędy popełniasz, pokaże Ci co poprawić (dosiad, ręka itp.) jak już mamy konia to jest duże zoobowiązanie i duuuużo pracy. tak jak poprzedniczki pisały, to nie jest frajda z samego posiadania konia. frajda jest wtedy kiedy jesteś zgrana z koniem, jazda, dane elementy pracy Wam wychodzą. wtedy jest super.

ja miałam problemy z zagalopowaniem.. w ogóle nie mogłam się dogadać. jedna rada koleżanki która była obok i co? koń to umie, tylko ja błąd robiłam. mały ale był i się dlatego nieudawało.. a łez straciłam przez to strasznie dużo.. ale teraz trenuje z trenerką i się ucze mimo wieloletniego 'stażu' w jeździe.. całe życie uczymy się my i Nasze zwierzaki.

przemyśl to wszystko, poszukaj, popytaj. może jest jakaś stajni w okolicy i jest tam instruktor/trener który mógłby przyjeżdzać do Ciebie i pomagać w pracy z koniem. ti na prawdę duuużo daje.
Ja też myślę, że nikt Ci nie pomoże przez internet..
Postaraj się znaleźć jakiegoś trenera, bo inaczej nie dasz sobie rady..
.
alicja746, w tych okolicach na pewno kogoś znajdziesz 🙂 przez internet ciężko zdiagnozować problem. Ja do niedawna też uważałąm, że mój koń "nie robi" a okazało się, że robi, tylko trzeba mu to umożliwić 🙂 i to nie jego wina, tylko moja. Typowe 😉
z opisu wygląda mi to na normalnego, przeciętnego wycwanionego konia, od którego nikt niczego nie wymagał albo wymagał nieumiejętnie. Teraz kwestia go po prostu ułożyć. A da się, wierz mi da się. Tylko nie samemu i nie po swojemu. Powodzenia!!
Proponuję popytać xxagęxx, natt92, Klami, one na pewno są z pomorskiego i na pewno znają jakichś dobrych trenerów  😉
w sumie nie ona jedna. Już mamy na forum inną osobe która dokładne w taki sam sposób zanabyła konia którego poprzednia właścicielka bała się i nie jeździła bo zwalał. A kupiła bo tani i na oko ładny. A że kłopoty z tego mogą być a właściwie będą - to juz inasza inszość. Grunt że koniś ładny i tani.


Poprzednia właścicielka się konia nie bała, tylko raczej nie chciało jej z nim pracować od początku, gdy się okazało, że z tym zajeżdżeniem nie do końca tak jest, jak było powiedziane przy kupnie. Koni to ona się na pewno nie boi, tylko chyba już jej się nie za bardzo chce jeździć. Tak gwoli ścisłości. Co nie zmienia faktu, że kłopoty mogą rzeczywiście z tego być.

Edit: w sumie ja też wsiadłam pierwszy raz na mojego konia, gdy już ponad miesiąc był mój. Nie wiedziałam, jaki jest pod siodłem, wiedziałam jedynie, że czeka nas duuużo pracy. Ale miałam umówioną osobę do pomocy i tylko dlatego się na cos takiegozdecydowałam.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się