Czerwona jest święta glina, z której fajka została zrobiona, czerwona jest barwa światła dziennego i płomienia, którym się fajkę zapala. Skoro zgaśnie płomień, zgaśnie pokój. Gdy zacznie świecić światło dnia, skończy się przymierze. Aż do tego czasu jesteście naszymi gośćmi. Będziecie tu siedzieli i spali; nikt was nie dotknie. Ale skoro tylko niebo zacznie szarzeć, musicie odjechać w tę samą stronę, z której do nas przybyliście
podpowiedź:
- Bo koń, który mieć żelazo, nie być dziki mustang, lecz swojski, a na takim zawsze siedzieć jeździec. I ślad głęboki. Konie nieść ciężar, a ten ciężar to ludzie. Konie przejść przez wodę nie obok siebie, lecz za sobą; a potem stać i pić, jeden obok drugiego. To robić tylko, kiedy musieć i słuchać cugli. Gdzie być cugle, tam być i siodło, a na nim jeździec.
No czekałam z niepokojem - czy ktoś to w ogóle czytał 👀 Nie będę dręczyć - to taka książka, gdzie występują westmani i czerwonoskórzy 😀 Myślałam, że "fajka pokoju" będzie łatwa 😕
Nikt się nie poczuwa, zaczynamy od nowa - ja coś wstawię 😉
"W Pirenejach leży skarb. Niech sobie leży, niech go diabli wezmą. Za jakiś tydzień albo dwa wrócę do Paryża i zdradzę im wszystkie tajemnice. Szef niewątpliwie straci mój ślad, nie jest w końcu wszechwiedzący. Przeceniłam go i niepotrzebnie wpadłam w manię prześladowczą. Zanim mnie znów znajdzie, już dawno będę w Warszawie, a ci tutaj niech sobie toczą swoją świętą wojnę."
Naga wiedźma, ta sama Helia, która tak zgorszyła czcigodnego bufetowego Varietes, i ta sama, niestety, którą, na całe szczęście, kogut spłoszył owej nocy po osławionym seansie, siedziała na podłodze, na dywaniku przed łożem, i mieszała w garnku coś, z czego buchały pary siarki. Oprócz nich znajdowało się jeszcze w pokoju olbrzymie czarne kocisko, które siedziało na wysokim taborecie przy stoliku szachowym i trzymało w prawej łapie szachowego konia.
Lekkomyślnie odpowiedziałam, a teraz kłopot, bo dostęp do książek ograniczony 😉
Nie będę ukrywać, że nie jestem jedną z tych boskich istot, które oddalają się na pustynię, by powrócić z niej w blasku mądrości. W podróżach siadywałam przy wielu ogniskach, sypałam przynętę na anioły wokół każdego posłania. Ale częściej niż oświecenia zdarzało mi się doznawać niemiłych dolegliwości wywoływanych Giardiasis, E. Coli i dyzenterią. Aj! Taka jest dola mistyczki z klasy średniej o wrażliwych kiszkach.
Życie w zgodzie z instynktem ma wiele aspektów, a odpowiedzi na najważniejsze pytania zmieniają się tak, jak zmieniacie się wy i świat dookoła, nie można więc nigdy powiedzieć" "Rób po kolei tak i tak, a wszystko będzie dobrze". Długo zastanawiałam się nad życiem wilków i próbowałam odgadnąć, jak to się dzieje, że jest tak harmonijne. By taką harmonię osiągnąć, proponuję zacząć od zaraz, od jakiegokolwiek punktu poniższej listy. Kobiety, które toczą jakąś walkę, powiny zacząć od punktu dziesiątego.
To tak trochę banalnie, bo pomysłów brak: "O świcie, w piękny poranek lutowy, bramy miasta otworzyły się wreszcie, co zostało powitane entuzjastycznie przez ludność, dzienniki, radio i komunikaty prefektury. Narratorowi pozostaje więc jeszcze rola kronikarza godzin radości, które nastąpliły po tym otwarciu bram, choć on sam nie należał do ludzi mogących ją podzielać całkowicie."
"-Grasuje taki Rumuniec. Świetnie zna polski, pracował jako psychiatra w Bukareszcie. Podobno jeszcze za Czauceski zajmował się badaniem jakichś prań mózgu czy czymś takim. Scenariusz zawze ten sam. Urządza seanse spirytystyczne. W trakcie seansu hipnotyzuje ofiary i otwiera drzwi. Resztę robią jego kumple. Wynoszą, co da się wynieść, prują ściany w poszukiwaniu sejfów. Biorą wszystko, co ma jakąkolwiek wartość. Jak w garażu jest samochód, to też. -Cholera. -Tak, to już drugi egzorcyzm w ich wykonaniu. Poprzedni zrobili na Wybrzeżu. Facet był jeszcze bardziej łatwowierny niż pan. Zostawił egzorcystę na całą noc w swoim domu, a rano nie było tam nawet mebli. Tylko w kącie jakiś taki cyganowaty z fachowo poderżniętym gardłem i kartka, że to on straszył."
tak! nie spodziewalam sie, ze nawet tytul opowiadania ktos poda, az sama musialam sprawdzic (bo fragment wybralam po prostu otwierajac ksiazke na pierwszej-lepszej stronie o.o). niezle 😉
"Gdyby tylko zechciał, mógł to wszystko zrobić. Posiadał po temu środki. Dzierżył je w ręku. Miał w swych rękach moc większą niż moc pieniądza, moc strachu czy moc śmierci: niezwyciężoną moc wzbudzania ludzkiej miłości. Ta moc zawodziła tylko w jednym punkcie: nie pozwala mu poczuć samego siebie."