Barbarka: Ja do Świniar trafiłam już po powodzi w 98 i też pamiętam wszystkie te konie, które wymieniłaś i też te trochę "późniejsze", czyli Dudka, Dryla, Ijo, Filipa, Garię i inne. Santana już taka wiekowa, aż trudno w to uwierzyć. Dalej chodzi na normalne jazdy? Kiedyś muszę tam zajrzeć, ale wrócić, to już nie wrócę, bo od dawna mam swojego konia, z tego powodu zresztą kiedyś wyemigrowałam z Hippo-Klubu. Ale tam zaczynałam i nie żałuję 🙂
Te "późniejsze" koniki które pamiętasz cały czas są i świetnie się trzymają 🙂 A w ramach ciekawostki w niedzielę do stadka przybył nowy koń... Imponujących rozmiarów, piękny kasztan. Rasa, że nie umiem powtórzyć, ale "małołat" (4 latek) wygląda niesamowicie. Santana przeszła w ręce dziewczyny, która jeździ na niej od 6 lat (albo dalej)!. Koń wygląda jak pączek w maśle, nie wiem jak to możliwe! Właścicielka jeździ codziennie, wiadomo, że są to delikatne treningi itd. Ale jakbys zobaczyła jak chodzi to normalnie miód 🙂 Kiedyś nie było opcji na pensjonat u Pana Łukasza, ale teraz 3 osoby (średnia stażu u Pana Łukasza z 10 lat😉 mają swoje konie i trenują pod okiem P.Łukasza. Może i ja się kiedyś doczekam 😉
No właśnie niestety po hali poruszają się osoby o różnym stopniu zaawansowania, ale nigdy nie sa to zupełnie początkujący. Nie wiem jaką ekipe pamiętasz, ale ta za moich czasów też już minęłą 🙁 tylko ja zaczynałam przed powodzią w 97 r., jakoś 15 lat temu 🙂 to pamiętam Tandila, Kodeksa, Witra, Fanaberię, Cekina!, Divine, Pentagona...Teraz z tej ekipy jest jeszcze Santana (22lata w świetnej formie!). Musisz wpaść w odiwedziny, ja zrobiłam po "latach" to samo i zostałam 🙂
"Za moich czasów".. 😉 był jeszcze Kuba, Facet i Farmer 🙂 edit: aaa, i Pikador i Halny jeszcze 🙂
To Bogala też powinnaś kojarzyć 😉
Jeśli chodzi o miejsca w "klubie", to zawsze były ograniczone. Tylko kiedyś konie chodziły więcej, niż teraz opisujesz. I w pensjonacie sporadycznie też się jakieś zdarzały- był Essauł na emeryturce, do końca swoich dni zresztą, i później Orlikova z Orlikiem.
a jest tam może jeszcze Garden? Jak się ma? A Dryl i Bad Boy?
No proszę, to wy stara kadra jesteście. 😉 Mam znajomą, jeździła w Świniarach, i z tego co widzę, to chyba razem z wami. Pokazywała mi zdjecia Faceta, Farmera, Tandila. I Garden był kupiony dla kogoś prywatnego chyba? Co się z nim stało? 🙁
Również zaczynałam swoje pierwsze kroki na Świniarach... ok 2 lat...a dzieckiem już nie byłam 25 lat. Niestety musiałam się wyprowadzić z Wrocka. Cennik był wtedy ok 140 zł. Z tego czego się wtedy nauczyłam korzystam po dziś dzień bo ciężko trafić na terenera z takim przekazem i zaangażowaniem. Jeździłam później jeszcze w 3 rekreacjach i nigdzie trener nie dawał tyle z siebie. Byłam w odwiedziny rok temu Garden jeszcze jeździł a Sanntana młodniała coraz bardziej. Tylko już konopianej grzywy nie miała.
Jeeej ja tez tam mialam swoje poczatki 😀 Ale jazdy prowadzila mi pani Ania. Pierwsza moja lonża w życiu była na Fanaberii. Później był Halny, Farmer, Facet, Kodeks, Cekin, Santana i jej syn Sekret (były końmi jakiejś blondynki o imieniu Sandra bodajże). Cekina lubiłam a Kodeksa najmniej. Tandil byl moim marzeniem ale wtedy jeszcze sie na nim nie jezdzilo, nie chodzil w rekreacji (nie wiem jak pozniej). Bombal Ciebie wlasnie ze Swiniar kojarze 🙂
A kto pamięta "Teorię"? 😉 Takie zajęcia przed/po jeździe- na niższych etapach podstawy pielęgnacji koni, budowa rzędu, państwowe jeszcze wtedy stadniny- trzeba było wiedzieć, gdzie która i jakie konie w której są hodowane (nawet miałam zeszyt :wysmiewacz22🙂, a na wyższych filmiki z eurosportu z komentarzem. Ehh, to były czasy.. Że też się tym ludziom chciało 🙂 Teraz o dobrą rekreację naprawdę ciężko.
Napiszcie, co się stało z Gardenem, może być na PW. Niestety ja już na "teorię" nie trafiłam, a szkoda, bo słyszałam z opowieści od osób, które zaczynały wcześniej ode mnie, że warto było. Zawsze im zazdrościłam 🙂 Kiedyś też czasem na jeździe jechało się na tzw. "patelnię" czyli w teren na łąkę nad rzeką, ale chyba jeszcze wcześniej był w lesie jakiś crossik ustawiony, prawda? Bombal, pamiętam i Twojego rumaka i Orlikovą, bo byłyśmy w Świniarach mniej więcej w tym samym czasie, a potem oczywiście w Smolcu ;P
Na crossik się już nie załapałam, ale mój pierwszy teren w życiu to był nocny teren 🙂 Tzn.jazda była jakoś na 18, ale była późna jesień i już było całkiem ciemno. To było coś niesamowitego, jak galopowaliśmy wałem nad Widawą w stronę tej łączki. W zastępie było 7 czy 8 koni, a Santana była wtedy "młodym koniem" 😁 Jechałam przedostatnia na Farmerze. Ehh, nostalgia mnie ogarnęła 🤣
Santana i jej syn Sekret (były końmi jakiejś blondynki o imieniu Sandra bodajże). Cekina lubiłam a Kodeksa najmniej. Tandil byl moim marzeniem ale wtedy jeszcze sie na nim nie jezdzilo, nie chodzil w rekreacji (nie wiem jak pozniej). Bombal Ciebie wlasnie ze Swiniar kojarze 🙂
Sandry Piwowarczyk, teraz Piwowarczyk-Bałuk (Stadnina koni Ciekocinko) 😁 Ale z tego, co mi się wydaje, tylko Santana, Sekret "powstał" później, jak już Santana była świniarska, szkółkowa. I z tym Tandilem coś było na początku, że on miał iść pod Sandrę zamiast Santany, bo ona się do szportu niezbyt nadawała. Ale Tandil też się nie sprawdził i potem miała Jubilata.
Ja kochałam Faceta (był tak brzydki, że aż piękny i tak wstrętny i uparty, że mnie nieźle nauczył pokory oraz tego, by się nie poddawać). No i Bogala oczywiście 🙂 Który po kilku latach i zawirowaniach trafił do mnie.
A ja ksywki nie miałam, bo nikt w stajni wtedy nie miał imienia takiego, jak ja 🙂 Ale prawie każdy miał wtedy ksywę (czasem naprawdę dziwną). Dla mnie takim "nietypowym" koniem był Cekin- nie można było do jego boksu samemu wchodzić, czyścić i zawsze musiała go odpowiednia osoba wyprowadzić na jazdę. Teraz tak się nad tym zastanawiam, czy on naprawdę był taki straszny? W końcu np. Dudek też nigdy nie był aniołem. Lubił sobie kopnąć i ugryźć czasami 🙂 Pamiętam, że moja pierwsza jazda w Świniarach była na Fanaberii a druga właśnie na Cekinie.
Alqualoth My czyściliśmy Cekina w tzw. "kuble"- plastikowym kagańcu. Podobno miał wcześniej ciężki żywot i był nieźle prany, potem, jak już był w szkółce (chyba jeszcze AKJowskiej) i jego poprzedni właściciel przyjechał, to go poważnie przyatakował i stad późniejsze środki ostrożności. Zdarzało mu się czasem i w późniejszym okresie- pamiętam, jak Von instruowała, że w takim przypadku trzeba krzyczeć i machać rękami i wtedy ucieka 😁 No i dobrze, że mi się to wryło w pamięć, bo też do mnie z zębami wystartował, jak ściągałam konie z hali, na która były puszczone.. Zasłoniłam się wtedy prowadzonym koniem i wrzasnęłam na Cekina. No, zrobiło mi się wtedy ciepło.. 😉
Uuu, już go chyba daaawno nie ma. Wysoki (tak mi się przynajmniej wtedy wydawało 😉 ), suchy kasztan z łysiną, lekko garbonosy, cienka grzywa, dość już "w tamtych czasach" zniszczony.
A pamiętacie jakieś fajne ksywki? Ja pamiętam np. Tatarzyn, Niemamowy, Robal, Anglik, Pociech, Myszy, Knypek. Wiem, że były jeszcze lepsze, ale jakoś mi wyleciało. Ciekawie wyglądały listy na "zawody" z tymi wszystkimi imionami.
Bombal bardzo możliwe że ze Świniar mnie kojarzysz, bo parę dobrych lat tam spędziłam. 🙂 subaru2009 bardzo proszę o informację na PW, co się stało z Gardenem. Był to jeden z moich ulubionych koni ze Świniar 🙂
Ja swoje pierwsze kroki czyniłam na Kodeksie i potem Fanaberii. Bogala też dostałam raz na jedną jazdę 😉 Miło wspominam też Wiatra, Tandila i jego falowaną grzywę, Dryla, którego z początku bardzo nie lubiłam, a potem uwielbiałam. Z niego też zaliczyłam jedną z pierwszych gleb. 🙂 W późniejszym okresie mojego pobytu tam był też taki młody kasztan Gently (nie jestem pewna co do imienia, jest tam jeszcze?). Farmera, Faceta, Cekina nie pamiętam ale wiele o nich słyszałam. Z dawnych czasów to jeszcze Pentagona kojarzę. Santanę zapamiętałam jako konia z wielkim serduchem.
Świetnie wspomina się obozy i dobranocki na nich 🙂 Pamiętam też jazdy prowadzone po angielsku i odpytywanie ze słownictwa dotyczącego części ogłowia, siodła.
Z ksywek pamiętam jeszcze Bulbę, Frytkę, Aktora, Fretkę, Okrucha, Inżyniera, Pasiaka.