Forum towarzyskie »

Problem z koleżanką

Aha
a tak  🚫
ElaPe ja przepraszam że z tym siodłem tak wyszło ... Jest na ostatniej stronie pożycze wymienie oddam

http://re-volta.pl/forum/index.php/topic,42.60.html
ElaPe, nie bądź taka nie miła, dziewczyna poprzez użycie zwrotu grzecznościowego chciała wyrazić swój szacunek do rozmówcy  🥂

Karino1998 z doświadczenia Ci powiem żebyś wprost porozmawiała z koleżanką że jest ci przykro słuchać jak tak mówi.
Karino1998 - słuchaj, no cóż, konia jej nie kupisz. Ja czasem pozwalam moim znajomym jeździć na moim koniu plus na koniach, którymi się opiekuję (to taka jakby nie płatna dzierżawa), ale jest to na zasadzie wsiądzie, pojeździ i spadówa teraz moja kolej  👍
Jeśli ty na koniach nie startujesz na zawody to jej pozwól, ale nie wiem czy wszelkie wypadki nie będą pod Waszą odpowiedzialnością spływać.
No cóż, jak masz taki problem to dokup jej konia i będziecie pomykać razem w tereny nawet  🏇
Z poważaniem,
Aneta K.  😂
ale wiecie jakie to męczące jest? i upierdliwe? takie słuchanie "bo Ty masz konia to Ci łatwiej" bo to bo tamto sramto. Naturalnie w tym zawarty jest przekaz "daj pojeździć". Oszaleć idzie.
ale wiecie jakie to męczące jest? i upierdliwe? takie słuchanie "bo Ty masz konia to Ci łatwiej"

Oczywiście, że jest to okropnie męczące, szczególnie jak jeszcze jakaś osoba Ci po merda rzęsami i powie, że ją nie stać na tyle jazd, ach już kiedyś chciałam powiedzieć, że taki już ten sport jest  😵 Ale i tak najczęściej daje dać pojeździć innym. Ja tam wolę szczerze mówiąc dać jakiemuś dzieciakowi chociaż na oprowadzanie konia, niż innej upierdliwej małolacie w moim wieku  😂 by tylko później mnie męczyła, że ja i tak dam jej konia do pojeżdżenia. A później mam problemy z koniem, bo się z nim szarpią i koń twardy w pysku  🤬
stara jestem i nie lubię wtrącać się w młodzieńcze utarczki ale  z doświadczenia dam brutalną radę, powiedz jej że nie chcesz aby ktoś inny jeździł na twoim koniu lub powiedz że może jeździć raz w tygodniu za pomoc przy nim pod twoim okiem- delikatne sugestie nic się tu nie zdadzą.
eeechhh... życie i prawdziwe problemy  😁 Pani EluPe to mi poprawiło humor z wieczora  👍 powinnaś zmienić nick  😁

a co do koleżanki:  albo umożliw jej jazdę za pracę, z rodzicami pogadaj albo co..?

czy ona sie dołuje bo niema własnego konia? a bez własnego nie da sie jeździc?  🤔

jak sie chce to wszystko można, chyba ze jej się nie chce... ja np zawsze odpracowywałam jazdę

a jak jej sie nie chce-trudno, rób swoje i nie przejmuj sie -zawsze znajdą się dookoła takie pasożyty dołujące
se la wi! 🥂
Nieee, no, dziewczyna ma kolezanke "sepa", chcaca wzbudzic poczucie litosci...
Powiedz kolezance, zeby zamiast narzekac i poszla do jakiejs stajni i odpracowala mozliwosci jazdy. To okropienstwo, tak narzekac i smecic, tylko dlatego, ze ty masz konia, a ona nie. Siedziec na czterech literach i miec pretensje do calego swiata, za inni maja lepiej moze kazdy. W zyciu zyskuja tylko co, co sie biora do roboty, a nie placza i wyludzaja litosc
Jak mi ktoś mówi "Fajnie masz, że masz konia" to ja odpowiadam coś w ten deseń:" Jakbyś pracowała od 12 roku życia na pół etatu, nie ważne czy zima, czy wakacje, koleżanki nad jeziorem, ty w pracy, nawet w niedzielę, to po 6 latach, będzie Cię stać na konia... ale dalej będziesz musiała zapie..dalać jak wół żeby tego konia utrzymać!!!"
I jest spokój!!!
Ja to bym radziła przenieść ten wątek do Towarzyskich.
Był kiedyś tam wątek o przyjaźni , ale na pewno 120 dni nikt w nim nie pisał.
Zatem spokojnie może tam sobie być.
I nawet się ciekawie rozwinąć.
W kierunku bardziej ogólnym.
Karino1998, jak chcesz podlinkowac konkretny post to na dole masz takie 2 malutkie napisy:
#link #zglos do moderarotora. Klikasz w link i strona laduje sie w miejscu tego konkretnego postu, a u gory na pasku masz wlasciwy adres.

Co do kolezanki, to sie uodpornij, to nie ostatnia maruda jaka w zyciu spotkasz 😉
pozatym jeżdżę mojego konika codziennie a fakt jest ich więcej ale one są w pensjonacie lub młode więc jest tylko 1...

Co ma piernik do wiatraka? Nie bardzo rozumiem, z tej wypowiedzi wywnioskowałam że jak się ma kilka koni i postawi się je w pensjonacie albo są one młode to ma się jednego  😀
Jakie problemy! Ja też nie mam konia, ale jak ktoś chce, to znajdzie rozwiązanie. Konia nie będę miała przez najbliższe 7 lat, a jeżdżę za pracę w stajni. Jakoś nie smęce.
Mogłaś lepiej napisać do "Przyjaciółki" niż na forum. Mniejsza kompromitacja.
Wiem że tytuł dziwny... Ale mniej więcej chodzi o to

Ja mam konie ( mama i dziadek w "koniach"😉 a moja koleżanka nie... Więc jak mi sięc oś uda , jak skacze , itp. nie moge jej powiedzieć ,pogadac bo ona zaraz mam doła ... A wszystko przez to że nie ma swojego konia... I jej zacgowanie jest takie dołujące , " ty masz większą szanse na sport" , ty możesz bo masz konie,itp. JA jej tez ciągle nir moge pomagać typu dawać jej ciągle jeździć na moim koniu. Ona jeździ rekreacyjnie a w klubach lub namówieniu rodziców widzi same problemy.. Jak sobie z nią poradzić ?? To taki problem koński...


Dobra, najpierw wyłam ze śmiechu ale... przypomniało mi się jak sama miałam konia. I w dodatku był to mój koń. Ile ja wtedy miałam znajomych, co często dzwonili.
W końcu miałam dość podobnych historii jak Karino 1998 i powiedziałam wprost: "TO JEST MÓJ KOŃ. Po to ciężko pracowałam by kupić konia by nikt na niego swojego d..ska nie wsadzał. Po to kupiłam, by móc samej decydować dokąd jadę i kiedy jadę. Są szkólki, kluby itp, itd. Jak chcesz pojeździć to wykup jazdę lub kup sobie konia, a od mojej Darnicy wara. A, i jeszcze jedno, nie bierz mnie na litość, bo to nie działa"

Karino1998, po czorta Ci taka koleżanka?? Na litość Ciebie bierze i tyle. Wierz mi, że tym sposobem próbuje Ciebie wykorzystać. Młodziutka jesteś więc ucz się już teraz być troszkę egoistką. Bo inaczej życie Ciebie przekopie. Jeśli dasz konia i temu coś się stanie podczas jazdy koleżanki, to leczenie i inne problemy zostaną na Twojej głowie. A i koń będzie cierpiał. Po co?

Dobra, nawet ciotka dragonnia potrafi być miła i poradzić. Dziewucha młoda i jest to dla niej mega problem teraz. Kiedyś będzie sama uważała, że to była totalna pierdoła. Ale teraz chce być miła i nie wie jak postąpić. Więc pomóżmy. W końcu stare wygi z nas.  😉
Karino: nie interesuje mnie twoje ogłoszenie jak ty na najprostsze, kilkakrotnie zadawane pytania nie udzielasz odpowiedzi (gdzie jest to siodło i jakiej marki) i wklejasz jakieś linki nie wiedzieć do czego.

Poza tym nie spamuj proszę mojej skrzynki PW spod różnych nicków - Animallover - to zdaje się też ty.

A tak w ogóle to dochodze do wniosku że z tobą coś jest nie tak. NIe rozumiesz co się dociebie mówi a i wyartykułować o co ci tak naprawdę chodzi też nie umiesz.
robakt, czytaj ze zrozumieniem, bo tu chyba nie zakumałaś o co chodzi.

Karina, uodpornij się, przeanalizuj sobie czy to jakaś ważna znajomość. Jeśli nie to bez ogródek powiedz, że nie dasz konia i niech spływa z żalami. Jeśli Ci zależy, to pokombinuj jak jej pomóc - albo użyczaniem konia np. raz w tygodniu (jeśli faktycznie jesteś skłonna to robić, bo obowiązku dawania komuś zwierzaka do jazdy nie masz), albo wypchnij ją do szkółki. Jesli nie chce to jej problem.
Dworcika zgadzam się z Tobą 🙂
Jeśli dasz jej np. raz w tygodniu...to myślę że Tobie nic się nie powinno stać... a ona powinna być zadowolona że chociąż raz w tygodniu...bo ty nie masz jej obowiązku jej dawać tego konia do jeżdżenie...ale powiedz jej to w prost ^^
Tylko pamiętaj że nie prowadzisz działalności charytatywnej i nie musisz nikomu umożliwiać spełniać marzeń  na własny koszt. Bo powiedzmy sobie szczerze, kupno konia, sprzętu a później utrzymanie tego i ewentualne starty trochę kosztuje. Jak kogoś nie stać to jego problem, albo niech znajdzie prace albo tańsze hobby 🙂
Ja proponuję zmienić koleżankę. 🙂

I nie zrozumiałam tej wypowiedzi na początku wątku..
Dworcika zrozumiałam, ale źle to wyraziłam  😉
Wy się śmiejecie, ale to tak naprawdę bywa uciążliwe. Sama posiadam taką "znajomą" co się mnie ukleiła. Ja mam dwa konie, a ona nie. Chciała jezdzić. Ciągłe smęty itd. Doszło nawet do wyrzutów i naskakiwania na mnie typu "po jaką cholerę ci AŻ dwa konie?"  😁 Jak zaproponowałam pracę w stajni za jazdy to problem sam się rozwiązał. Teraz dziewczyna "nie ma czasu"  😜 No bo po co ma pracować, jak miała w planie wysępić jazdy tzw. na litość?  🙄
u mnie się problem rozwiązał jak zaproponowałam, że za każdą jazdę płaci połowę co w klubie albo pomaga mi przy koniach - bo po co mam jej dawać konia skoro ja musiałam sama za niego zapłacić, utrzymywać go i kupić osprzęt.
Stanowczej odmowy to ja bym nawet egoizmem w tym wypadku nie nazwała. Raczej asertywnością. A dziewczyny mają rację- posprzątaj wokół siebie. Niech koleżanka zwija swoje tobołki i biegnie sępić gdzie indziej. Ręczę Ci,że jak Twój koń (odpukać!) nie daj Bóg okuleje, albo co, to się panna nie poczuje do współfinansowania weta i leczenia.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się