Nadmienię jednak, że Chciane dziecko nie ma żadnych gwarancji, ani że będzie zdrowe, ani - tym bardziej, że wiecznie będzie pląsać po tęczy, otoczone miłością. Jak to mój znajomy mawia "Każdy miał trudne dzieciństwo".
Ale One na starcie mają trudniej. Przyznam się, że mam do czynienia z dziećmi adopcyjnymi. Wzięte jako 3-4 miesięcznie maleństwa obciążone alkoholowym zespołem płodowym. Mają problemy z emocjami, inteligencją, uczeniem się, korzystaniem z doświadczeń życiowych. Ktoś im zrobił krzywdę na dzień dobry. Mimo miłości, domu jedno nie wychodzi z więzienia, drugie ma spore problemy w normalnym życiu, trzecie ............itp itd. Czy są szczęsliwi ? Nie, nie są.
A ja uważam, że powinna być legalna. Popatrzcie na to z innej strony. Ja jak zajdę w niechcianą ciążę to pojadę za granicę i ją po prostu usunę, pomimo, że w Polsce jest to zakazane. Natomiast patologicznej rodziny na to nie stać, więc urodzi, np. dziesiąte w rodzinie dziecko, możliwe, że będzie piła podczas ciąży. Naprawdę chcecie żeby takie dzieci się rodziły? Chore, zaniedbane, bite... Ta ustawa nie powstrzyma przed usunięciem ciąży ludzi którzy mają warunki na dziecko, których stać aby zapewnić mu odpowiedni byt, ale po prostu dziecka nie chcą, powstrzyma za to rodziny biedne i patologiczne. A każde kolejne dziecko to dodatkowy koszt. A później wszyscy się dziwią, że jest tyle dzieciobójczyń. A można tego uniknąć.
Moim zdaniem podkreślone zdanie jest bardzo ważne, bo zakaz aborcji odbiera tę możliwość wyłącznie tym których nie stać, reszta wciąż będzie miała wybór.
W sumie to dużych pieniędzy na aborcje w polsce nie trzeba mieć. Moja znajoma zamówiła pigułki przez organizacje, która wspiera kobiety na całym świecie. Strona legalna, dostep do leków zagwarantowany, a cały koszt oscyluje w około max 500 zł. To chyba nie jest zbyt duża kwota. Kwesta aborcji powinna byc indywidualną sprawą każdej kobiety. Sa takie które pewnie i po gwałcie chiałby urodzić dziecko i takie które zgodzą się na chore dziecko, a są takie kobiety, które mimo, iż sie zabespieczają zaliczają wpadke i takiego dziecka nie chca. Kwestia indywidualna i własngo sumienia.
szemrana, brzmisz, jakbyś wyobraziła sobie, że zasadniczo rodzą się zdrowe i szczęśliwe dzieci, w szczęśliwych rodzinach, że są to dzieci chciane i "mają dobrze". Pląsasz po tęczy. Wyobrażeń. Dziecko z naj-rodziny, może urodzić się jako wcześniak walczący o każdy oddech i w "pakiecie" dostać niedotlenienie mózgu. A bycie parą zamożnych profesorów i NIE oddanie dziecka do adopcji nie gwarantuje, że nie zafunduje się dziecku alkoholowego zespołu płodowego 🙁
Nie da się zagwarantować człowiekowi szczęścia i ogólnie wątpliwe, abyśmy żyli po to, by Być Szczęśliwym. W tym "wygnaniu z Raju" jest coś na rzeczy. Ogólnie ludzkość ma problemy egzystencjalne, więc może problem rozwiązać raz a dobrze i przeprowadzić aborcje Wszystkich płodów? I będzie po problemie, a z jakim zyskiem dla Planety!
safiePowyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym.Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym termin 27 września 2013 20:42
Jedno mnie zastanawia. Jeśli kobieta miałaby sumienie poddać się aborcji, ale nie robi tego bo nie stać jej to będzie dobrą matką dla dziecka? Oczywiście może oddać je do domu dziecka, ale jeżeli ma męża to jest i jakiś nacisk społeczny, że oczywiste jest, że mają to dziecko wychować.
safie, w ogóle mamy świętojebliwe społeczeństwo. Grzechem jest nie chcieć ciąży, grzechem usunąć, a oddanie dziecka też jest piętnowane i pokazywane palcem. Dla mnie prawo do decyzji powinno być pozostawione w rodzinie. Powinien decydować ojciec i matka. Nikt z nas nie wie jak się zachowa, kiedy będzie obarczony problemem chorego dziecka.
Vanilka- nie życzę sobie oceniania mnie, ja ciebie nie oceniam. I mam prawo myśleć to co chcę myśleć. Jasne jest gro kobiet takich świętojebliwych, że chodźby dziewczyna była zgwałcona ma rodzić dziecko bo przecież to życie, cudowny dar. Pie...sze takie bzdury o prawie decydowania z kogoś w jakielkolwiek kwestji, czy to rodzenia dzieci, czy eutanazji, czy życia. Każdy sam odpowiada za siebie i za swoje życie, sam powinien mieć prawo decydowania o sobie w każdej kwestji życia i każdy ma własne sumienie z którym późnej żyje.
[quote author=szemrana link=topic=60588.msg1886579#msg1886579 date=1380296476] Czy są szczęsliwi ? Nie, nie są.
Jakie masz prawo oceniać, kto jest na tyle szczęśliwy, by zasługiwać na życie? Jakie masz, jakie ja mam prawo układać ludzi według ich przydatności społecznej? Jeśli istnieje wzór na wartość człowieka, to jakie są w nim obiektywnie ustalane zmienne? [/quote] Mam prawo oceniać, bo to ludzie z którymi jestem emecjonalnie mocno związana. Bo to moja rodzina. Bo w wychowywaniu uczestniczyłam od pierwszych dni, kiedy te dzieciaki pojawiły się w naszej rodzinie. Nie mówię o przydatności. Mówię o "wyposażeniu" dziecka na starcie. O tym, że mają nierówne szanse, że im pod górkę od początku przez niefrasobliwość idiotki ,która przez ciążę chlała. Nie sugeruję aborcji, nie sugeruję odstrzelenia. Mówię o tym, że im trudno. Nie zrozumiałyśmy się.
Widocznie nie tak ludzką, bo ja nigdy nikogo nie oceniam za jego czyny i postawy, ale to chyba kwestia doświadczenia życiowego i doroslości oraz dużego dystansu do samego siebie. Tak wierze w to, że każdy ma prawo decydować o swoim życiu i o swoich czynach. O tym czy chce usunąć ciążę czy nie, czy jeśli będzie cierpiał chce skrócić swój ból, czy chce dalej cierpieć aż do śmierci, o tym czy chce zdradzać, czy nie zdradza etc. Akceptuje wszystko i wszystkich z wyjątkiem gdy ktoś krzywdzi lub zmusza drugiego człowieka do działania wbrew sobie. Jestem tolerancyjna i oczekuje tolerancji od innych osób.
Wnioski ? Drażni mnie kiedy przy dyskusjach o aborcji mówi się - przecież możesz urodzić a potem oddać. Piszę poniżej o narodzonych dzieciach niechcianych Kto oddaje dziecko ? Kto zostawia je w szpitalu ? Ano w większości przypadków są to alkoholiczki, narkomanki, które rodzą dzieci obciążone wadami spowodowanymi stylem życia mamusi. Te dziaciaki mogły być zdrowe i szczęśliwe. "Zwyczajne kobiety" nie oddają swoich nowonarodzonych dzieci. One ich nie kochają i najczęściej szykują im emocjonalne piekło w czterech ścianach. Czasem katują, czasem katuje pratner, czasem je zabijają. Nie oddają ... bo byłyby napiętnowane, wytykane palcami. Moim zdaniem zakaz aborcji na życzenie powoduje, że pojawiają się na świecie maluchy, których nikt nie kocha. Aborcja, która jest nielegalna niesie za sobą aborcyjne podziemie. To jest ryzykowne a więc kosztuje. Nie uwierzę, że zachlana mamusia znajdzie kilka tysiaków na nielegalna skrobankę. Moim zdaniem taki zakaz czyni więcej złego niż dobrego.
Co do samych adopcji Jestem wstrząśnięta po przeczytaniu artykułu w Dużym Formacie z 12.09.2013. Tam pokazane jest piekło adoptowanych dzieci i ich przybranych rodziców. Jestem wstrząśnięta, ponieważ wiele sytuacji tam opisanych znam z własnych doświadczeń. Rok po roku muszę uświadamiać rodzicom, że nie są winni tego co stało się z nimi i ich przybranymi dziećmi. Nie otrzymali informacji o ryzyku jakie niesie adopcja dzieci z FAS. Nie otrzymali żadnej pomocy psychiatrycznej i psychologicznej. Tak dzieje się ciągle i nadal. Wiem, że nic się nie zmieniło od lat. Nikt niczego w tym kraju nie robi poza zakazem aborcji, sugerowaniu kościelnej ruletki, potępianiu stosowania środków antykoncepcyjnych. Zamiast zadbać o tych niechcianych, którzy już pojawili się na tym świecie politycy wraz z kościołem prowadzą swoje gierki. Jeśli macie możliwość siegnijcie do tego artykułu. http://wyborcza.pl/duzyformat/1,133688,14588615,Kto_kocha_najbardziej_na_swiecie_.html
ta ostatnia sprawa. 3 miesięczne maleństwo zakatowane przez rodziców. podgrzewanie zwłok farelką, żeby ciepłe były. połamane 6 żeber... chyba wolałabym, żeby taka szajbuska jednak się wyskrobała, niż żeby fundowała maleństwu trzy miesiace bólu, grozy, zaniedbania i cierpienia. bo jej własna moralność jest mi obojętna. ale cierpienia takiego szkraba powodują u mnie wymioty. lepiej, że się urodziło? zdrowe przecież. a że było całe swoje krótkie życie katowane i zmarło w bólach to lepsze? warto było się narodzić, żeby skonać w boleściach po 3 miesiącach? mogła oddać maluszka. wolała zabić. wolę, żeby umierały 10 tygodniowe płody, niż 3 miesieczne dzieci.
Ja tylko chciałabym, żeby każda z nas miała wybór. I tyle na ten temat
Mam podobne zdanie. I nie bardzo mogę zrozumieć jak takie kwestie można komukolwiek narzucać. To, że samemu czegoś by się nie zrobiło nie oznacza, że mamy tego z automatu zakazać wszystkim innym.
Vanilka- nie nie wartościuje, nie każdy musi być taki sam jak ty. A co do kwestji tolerancji dla mnie ona jest równa akceptacji, akceptacji pewnych działań, drugiego człowieka etc. Ale skutki decydowania o samym sobie ponosi osoba która czyny dokonuje, to jej życie się zmienia, to w jej głowie pojawiają się myśli (sumienie). Nie chce mi się toczyć głupiej dyskusji na ten temat. Ty masz odmienne zdanie, ja mam odmienne zdanie i powinniśmy to uszanować, widocznie nie każdy potrafi pogodzić się z odmiennością myślenia. Miłego dnia
Myślę, ża sprawa rozchodzi się o to do którego momentu decydujemy o sobie, a od którego zaczyna się decydowanie za nasze dziecko. Kiedy zaczyna się życie? od poczecia? więc aborcja to zabójstwo. Od wykształcenia układu nerwowego? Więc tylko późna aborcja jest zabójstwem. A może od urodzenia i aborcja w 8 msc byłaby do zaakceptowania?
Moim zdaniem jako argument za aborcją nie można podawać ostatnich tragicznych przypadków. Sądzę, że zawiniła to opieka społeczna, pielęgniarki, położne- przecież ta ma (chyba ze się mylę, to poprawcie) obowiązek odwiedzać rodzinę.
jasminowa, położna odwiedza rodzinę 4 razy. Ogólnie, bez szału. Z resztą jeśli kobieta urodzi chore dziecko, to ani położna, ani opieka społeczna jej już nie pomoże.
Ja jestem przeciwniczką aborcji, ale jestem też przeciwniczką tego, że państwo chcę decydować za każdego i w każdej dziedzinie. Za tą ustawą powinny iść porządne socjale, wsparcie dla rodzin, które wychowują dzieci chore, z wadami wrodzonymi, genetycznymi. Jest wiele matek, które świadomie decydują się na urodzenie takiego dziecka. Nierzadko bywa tak, że później owe dziecko okazuje się być całkiem zdrowe, ale to zupełnie inna historia.
[quote author=szemrana link=topic=60588.msg1886897#msg1886897 date=1380318338] Ja tylko chciałabym, żeby każda z nas miała wybór. I tyle na ten temat
Mam podobne zdanie. I nie bardzo mogę zrozumieć jak takie kwestie można komukolwiek narzucać. To, że samemu czegoś by się nie zrobiło nie oznacza, że mamy tego z automatu zakazać wszystkim innym. [/quote] jeżeli uważam, że aborcja to zabójstwo to uważam, że zrozumiałe jest, że nie będę na to pozwalać. tyle.
safiePowyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym.Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym termin 28 września 2013 23:31
A ja uważam, że ani politycy, ani sąsiadka, ani ksiądz czy ktokolwiek nie może być moim sumieniem. Jestem za legalną aborcją (oczywiście na początku ciąży), nie wiem czy kiedyś bym musiała stanąć przed taką decyzją, ale chciałabym, żeby to była moja decyzja bo z konsekwencjami będę żyła wyłącznie ja.
Mądra osoba zakończy dyskusje w odpowiednim czasie, osoba która szuka tylko zaczepki i potwierdzenia własnych wartości będzie ją kontynuować. Tym oto akcentem kończę swoją dyskusję, bo z niektórymi po porstu nie warto. Miłej nocy.
Jeśli złamie prawo naturalne, to sumienie jest wystarczającą karą?
Prawo naturalne nic nie mówi o przeszczepach, operacjach na sercu, ratowaniu wcześniaków. Prawo naturalne to przeżytek w dzisiejszych czasach. Gdyby prawo naturalne rządziło światem medycyna miałaby niewiele do roboty. Zagrożone ciąże, dzieci z wadami wrodzonymi nie miałyby prawa do przeżycia. Prawo naturalne jest jedną wielką bujdą i argumentem, który absolutnie do mnie nie przemawia.
safiePowyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym.Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym termin 29 września 2013 07:59
Zmienia się też życie drugiego człowieka (załóżmy że kilkudniowy/kilkutygodniowy/kilkumiesięczny płód bytem ludzkim jest). Jeśli złamie prawo naturalne, to sumienie jest wystarczającą karą? A co jeśli sumienie milczy?
[quote author=safie link=topic=60588.msg1887601#msg1887601 date=1380407490] A ja uważam, że ani politycy, ani sąsiadka, ani ksiądz czy ktokolwiek nie może być moim sumieniem.
Prywatna moralność to jednak złudzenie 🤔 [/quote]
To założenie- i tęgie umysły nad tym dyskutują od lat i nijak nie potrafią stwierdzić, więc tutaj chyba trzeba założyć według WŁASNEGO sumienia. Bo tutaj już kobieta sama (i lekarz) musi sama ocenić, czy aborcja na wczesnym etapie ciąży jest tym samym co zabicie już urodzonego człowieka, czy od momentu zapłodnienia już jest człowiek, czy może od momentu kiedy przez interwencję człowieka byłby w stanie przeżyć poza jej organizmem. Z drugiej strony jeśli kobieta uważa, że aborcja to morderstwo to się jej nie podda niezależnie od tego czy płód jest zdrowy czy nie.
Większym złudzeniem są w dzisiejszych czasach prawa natury, jak już szemrana napisała. W naturze najsłabsi umierają, zagrożone ciąże się nie utrzymują bez interwencji lekarzy, operacje są dalekie od natury.