Forum towarzyskie »

Aborcja - dyskusja

To ja mam takie pytanie. Weźmy mój przykład. Ponieważ jestem jeszcze młoda, a w przyszłości chciałabym mieć dzieci, więc sterylizacja nie wchodzi w grę,  mam założoną spiralę dla nieródek, najbardziej skuteczna metoda.

Co robić, kiedy pomimo ostrożności, bo chyba większej ostrożności niż spirala to nie ma, zajdę w ciążę? Co ze studiami? Co z pracą? Niby urlop dziekański, ale jak dziecko urośnie, to jak wrócę na studia, kiedy trzeba będzie na nie zarabiać?
Zaoczne? No ale przecież trochę czasu trzeba z dzieckiem spędzić, więc jak w tygodniu praca a w weekend studia? A dziecko gdzie? w przedszkolu? U sąsiadów? Znajomych? Dziadków?
Albo może mam wózek na ujeżdżalnie ciągać nie ważne czy deszcz czy śnieg?

Może oddam do adopcji? To przecież nic złego, że dziecko będzie siedzieć w przepełnionym domu dziecka, pewnie skończy zawodówkę i jakoś da radę. Przecież lepsze gówniane życie, niż żadne (i nie najeżdżam tu na ludzi z zawodówek, bo są tam wartościowi ludzie również).
Może potem będzie miało do mnie pretensje, że miało syfskie dzieciństwo? Albo że nie powiodło się w życiu, albo że dyndamy na końcu łańcucha pokarmowego z rodzicami którzy mają średnie wykształcenie i jedyne co mogą robić to rypać w fabrykach?

Na pewno dzieci, z rodzin patologicznych, gdzie szaleje alkohol, są bite, zaszczuwane i gnębione psychicznie, kiedy ubrania mają tylko z pck albo z darów i zmusza się je do prac ponad siły, są bardzo szczęśliwe i zadowolone że udało im się zostać nie wyskrobanym. Potem tylko jak się skończy koryto państwa należy coś przeskrobać i trafić do więzienia. Tam wikt i opierunek i jakoś to będzie.
Patologia rodzi patologię.
katija, u nas nie mozna, ale w wielu krajach sterylizacja kobiet (i mezczyzn zreszta rowniez) jest jak najbardziej legalna, dokonywana i to czasem od razu po porodzie (2-go, 3-go dziecka najczesciej, kiedy malzenstwo jest zdecydowane, ze wiecej to oni nie dziekuja). Wazektomia jest chyba ciut prostsza, no ale skuteczna tylko wtedy kiedy ten parner jest jeden jedyny do konca zycia, podwiazanie jajowodow (nie-przeciecie) tez nie jest nie wiadomo jakim zabiegiem operacyjnym.

I tak sobie mysle, ze gdybym z roznych wzgledow - byla absolutnie, niezachwialnie pewna, ze dzieci miec nie chce (lub absolutnie nie moge- z przyczyn zdrowotnych) zajsc w ciaze, to bym sie o taki zabieg postarala. Dla pewnosci, raz na cale zycie. Jedyny problem jest taki, ze ciezko wtedy o zmiane zdania... A po aborcji mozna stwierdzic, ze 'o, to akurat sobie urodze'. Tu jest haczyk?
tak sie sklada, ze plec nie ma tu nic do rzeczy. nikt- zaden mezczyzna, ale tez zadna kobieta nie ma prawa decydowac o mnie.


To odpowiedź na zastrzeżenie co do wartości ankiety z tego wątku.
Oznacza tyle, że ta czy inne ankiety i tak nie maja żądnego znaczenia bo argument sprowadzają się do stwierdzenia,
że ma być tak jak Ty chcesz.
Przykłady żon alkoholików, ciemiężonych wiejskich kobiet, 
ofiar gwałtów czy nastolatek, których życie będzie koszmarem jeżeli urodzą dziecko ..
to tylko tło do stwierdzenia "ja chcę".
Logika, nauka czy moralność muszą wobec tego "chcę" odejść w kąt.
Co uwiera musi zniknąć.
Na drodze do "szczęścia" może stanąć "zlepek komórek" - do kibla.
Jednak nie tylko nienarodzone dziecko może być taką przeszkodą.
Co jeszcze to "chcę" pozwala wyrzucić do kibla?

To ja mam takie pytanie. Weźmy mój przykład. Ponieważ jestem jeszcze młoda, a w przyszłości chciałabym mieć dzieci [.......]
Co robić, kiedy [........] zajdę w ciążę? Co ze studiami? Co z pracą? Niby urlop dziekański, ale jak dziecko urośnie, to jak wrócę na studia, kiedy trzeba będzie na nie zarabiać?
Zaoczne? No ale przecież trochę czasu trzeba z dzieckiem spędzić, więc jak w tygodniu praca a w weekend studia? A dziecko gdzie? w przedszkolu? U sąsiadów? Znajomych? Dziadków?
Albo może mam wózek na ujeżdżalnie ciągać nie ważne czy deszcz czy śnieg?

A po co Ci dziecko?
 
Isadora,  większość dzieci nie pyta "przyszła mamusiu mogę zagnieździć się w Twoim ciele", gdy zawiodą srodki antykoncepcyjne.

A po co Ci dziecko?
 


Nie chcę dziecka, ale co robić kiedy wszelkie środki ostrożności zawiodą?
Nie z mojej głupoty, ale nieszczęśliwego przypadku?


W przyszłości jak już będzie mnie na to stać, to chciałabym założyć rodzinę. Ale na końcu łańcucha, przez niesprawną spiralę nie chciałabym dyndać!
Przykłady żon alkoholików, ciemiężonych wiejskich kobiet, 
ofiar gwałtów czy nastolatek, których życie będzie koszmarem jeżeli urodzą dziecko ..
to tylko tło do stwierdzenia "ja chcę".


Tło, nie tło, ale jakże liczne i niestety prawdziwe, a nie wyimaginowane i wydumane.

Czyli co, tło może, a ja nie mogę, bo chcę, bo mogłabym jakbym nie chciała? Ale ja wcale nie chcę ❗ Kurna, no nie chcę, nie chcę, a nawet bardzo, bardzo nie chcę, ale muszę. Skoro mam być odpowiedzialna za swoje czyny i decyzje, to muszę brać pod uwagę, że sex to ciąża, a ciąża to zagrożenie, zagrożenie to śmierć, śmierć to tragedia, tragedia to...

Czyli co? Ucinać? Ucinać!
Odpisze Tobie - ale nie uznawaj tego za żaden ATAK = odpisze ogólnie - jak ja to widzę przez pryzmat mojego doświadczenia oraz doświadczeń znajomych

To ja mam takie pytanie. Weźmy mój przykład. Ponieważ jestem jeszcze młoda, a w przyszłości chciałabym mieć dzieci, więc sterylizacja nie wchodzi w grę,  mam założoną spiralę dla nieródek, najbardziej skuteczna metoda.

Co robić, kiedy pomimo ostrożności, bo chyba większej ostrożności niż spirala to nie ma, zajdę w ciążę? Co ze studiami? Co z pracą? Niby urlop dziekański, ale jak dziecko urośnie, to jak wrócę na studia, kiedy trzeba będzie na nie zarabiać?
=> u mnie na studiach dziennych dziewcznyna urodziła DWOJE dzieci, mieszkała w akademiku, nie zawaliła żadnego terminu, była prymuską, jej partner studiował i pracował, wiadomo, nie przelewało sie im, dzieciaki wychowane w akademiku, ale po studiach mogła spokojne iść do pracy a dzieci do przedszkola

Zaoczne? No ale przecież trochę czasu trzeba z dzieckiem spędzić, więc jak w tygodniu praca a w weekend studia? A dziecko gdzie? w przedszkolu? U sąsiadów? Znajomych? Dziadków?
=> kobiety PRACUJACE nie biorą sobie roku dziekanki - jakoś MUSZĄ połączyć macieżyństwo z domem, pracą itd.

Albo może mam wózek na ujeżdżalnie ciągać nie ważne czy deszcz czy śnieg?
=> niestety, urodzenie dziecka to często rezygnacja "z siebie" na jakiś czas, niekoniecznie to musi się wydarzyć, ale może - czasami trzeba zrezygnować z pasji, ja porezygnowałam z masy rzeczy i co? żyję

Może oddam do adopcji? To przecież nic złego, że dziecko będzie siedzieć w przepełnionym domu dziecka, pewnie skończy zawodówkę i jakoś da radę. Przecież
lepsze gówniane życie, niż żadne (i nie najeżdżam tu na ludzi z zawodówek, bo są tam wartościowi ludzie również).
=> ludzie z domów dziecka też kończą studia, naprawdę
poza tym w domach dziecka są dzieci których rodzice NIE ZRZEKLI SIE PRAWA, jak zrzekasz sie praw do dziecka - takiego maluszka od razu ktoś dostaje do adopcji, uwierz, w domach dziecka są sieroty bez ustalonych spraw prawnych - ludzi którzy chcą adoptować i czekają jest bardzi dużo - to właśnei dzieci brak!

Może potem będzie miało do mnie pretensje, że miało syfskie dzieciństwo? Albo że nie powiodło się w życiu, albo że dyndamy na końcu łańcucha pokarmowego z rodzicami którzy mają średnie wykształcenie i jedyne co mogą robić to rypać w fabrykach?
=> to jakie masz wykształcenie nie gwarantuje szcześcia w zyciu, naprawdę, można pracować jako sprzątaczka czy kucharka i mieć fajne życie i być zadowolonym, uwierz, mieć pasje, zainteresowania czy nawet wieść sobie proste życie przed TV

Na pewno dzieci, z rodzin patologicznych, gdzie szaleje alkohol, są bite, zaszczuwane i gnębione psychicznie, kiedy ubrania mają tylko z pck albo z darów i zmusza się je do prac ponad siły, są bardzo szczęśliwe i zadowolone że udało im się zostać nie wyskrobanym. Potem tylko jak się skończy koryto państwa należy coś przeskrobać i trafić do więzienia. Tam wikt i opierunek i jakoś to będzie.
Patologia rodzi patologię.
=> też nie do końca, niekoniecznie osoba z patologii będzie patologiczna, będzie powielać zachowania rodziców...
Dodo co racja to racja, niemniej jednak piszesz o sytuacjach, kiedy komuś się udało, a takich jest niestety mniej. Nie piszesz już o tych, u których poszło do dupy, a ci jednak przeważają...
Na pewno dzieci, z rodzin patologicznych, gdzie szaleje alkohol, są bite, zaszczuwane i gnębione psychicznie, kiedy ubrania mają tylko z pck albo z darów i zmusza się je do prac ponad siły, są bardzo szczęśliwe i zadowolone że udało im się zostać nie wyskrobanym. Potem tylko jak się skończy koryto państwa należy coś przeskrobać i trafić do więzienia. Tam wikt i opierunek i jakoś to będzie. 

a teraz pójdź i popatrz na ich życie z bliska. pożyj z nimi przez jakiś czas, popatrz z pt widzenia terapeuty psychologa, który ma z nimi kontakt. popatrz jak człowiek na człowieka, spójrz w oczy, poznaj ich. dalej tak będziesz uważać? że są tu i cierpią, ale powinno ich tu nie być? a może nie wszyscy. no to którzy tak, a którzy nie? masz jakąś miarkę?
tak łatwo położyć na szali czyjeś życie. może po prostu wytruć gazem wszystkich biednych, głupich i pijanych! po co mają żyć? po co? wszak lepiej by zostali wyskrobani! to może skoro mieli pecha  i nie zostali, załatwmy to postnatalnie?

co do zawodzenia środków i edukacji.
jakoś głośno o potrzebie seksu (niezbywalne prawo, wstrzemięźliwość to coś wręcz oooohydnego i na pewno na łeb wali), o mnóstwie hormonalnych środków. i o prawie do pozbycia się dziecka, bo nadrzędne jest prawo kobiety do bycia piękną, młodą, niezależną, niedzieciatą, spełnioną seksualnie itp.
(o rodzinie, trudzie i sensie jej budowania oraz utrzymywania w całości się nie wspomina nawet. nie wypada. ale o tym tu juz było)
nie wspomina się jeszcze o czymś: o tym, że doskonałą metodą obniżającą ryzyko wpadki jest znajomość własnego ciała i jego cyklów. i prosta wstrzemięźliwość w dni płodne.
no ale to pewnie średniowiecze, nie? nie móc tu i teraz, bo ja chcę i tak ma być!!
a już uczyć o tym dzieci? nie, lepiej o prawie do seksu i o prawie do aborcji - można od razu w jednej broszurce.
I tak każda kobieta jak by przyszło co do czego zrobi to co uzna za słuszne w danym momencie bez względu na to co zostanie tutaj napisane...Chyba że ktoś łatwo ulega zdaniu innych i jednak dojdzie do wniosku, że zrobi tak jak opowiada się ktoś tam z tej dyskusji
Zamrucz, to sa argumenty, ktore mozesz przytoczyc w dowolnym momencie zycia - praca, kariera, studia, podroze itp itd. Zawsze aktualne. Zawsze sie jakis znajdzie - bo dziecko zmienia zycie, nie da sie od tego uciec. 

Co do roli mezczyzny w decydowaniu o moznosci lub nie dokonania aborcji. Znam z wlasnego otoczenia smutna i brzemienna w skutkach historie. Narzeczenstwo, dom pod Warszawa na wykonczeniu, data slubu coraz blizej, dziewczyna zachodzi w ciaze (nie planowali w tym momencie). I stwierdza- ze usunie, bo jej w tym momonecie dziecko bedze przeszkadzalo, kariere chce robic. Facet blagal, plakal, bardzo chcial tego dziecka. Mowil, ze pozwoli jej odejsc i zyc po swojemu, niech tylko urodzi i odda mu to dziecko jesli naprawde nie chce go wychowywac. W tajemnicy usunela. I poszla w swoja strone. Chlopak zostal z duzym domem pod Warszawa, rysami na psychice i ogromnym smutkiem, zalem i wsciekloscia, ze nic nie mogl zrobic. Ma ogromny problem ze stworzeniem zdrowej relacji z inna kobieta, mimo uplywu lat.

I co- wedlug was, partner, OJCIEC dziecka, nie ma prawa glosu? Bo laska chce i juz i nikt nie ma prawa za nia decydowac. A za niego juz tak?


=> też nie do końca, niekoniecznie osoba z patologii będzie patologiczna, będzie powielać zachowania rodziców...

Wyjątki potwierdzają regułę.

I ile jest takich osób jak piszesz? które sobie radzą? Myślisz, że jest ich większość? Czy stanowią tylko niewielki procent?
Rozmawiamy tutaj o większości, a większość chyba jednak nie poradzi sobie z dzieckiem, studiami pracą itp itd etc.

Szczęśliwe życie przed telewizorem. Mam przed sobą 30 lat aktywnego życia, zanim mi zaczną wysiadać stawy i ogólnie sprawność. Dlaczego mam 25 z nich (kiedy dziecko pojdzie z domu) poświęcić dla dziecka, kiedy mogę to przesunąć np o 5 lat?
\Ja tam bym chciała świat zobaczyć, a dziecko ze sobą wszędzie ciągać to i nie zdrowo (dla dziecka- małe dziecko źle znosi zmiany klimatu) i kłopotliwie (szafa pampersów, wanienek itp.) A gdzie przygoda? Biwaki z plecakiem, przejechanie stopem Europy?

EDIT: zaraz ktoś na mnie napadnie, że przekładam swoje szczęście nad rodzinne: OCZYWIŚCIE ŻE TAK!!!1111oneone  Po to mam spiralę, żeby mnie przed tym uchroniła. Robię co mogę aby było bezpiecznie! Czy jeżeli się nie uda, to też moja wina??? Mojej głupoty?!
demsey
Nie o sexie i prawie do aborcji w jednej broszurce, tylko o świadomym sexie, świadomości własnego ciała, o sexualności, o antykoncepcji, o konsekwencjach rozpoczęcia życia płciowego, o odpowiedzialności. Wtedy prawo do aborcji pozostanie tylko i wyłącznie wentylem bezpieczeństwa, rzadko wykorzystywanym w sytuacjach jak gwałt, zagrożenie życia, awarii pigułki/spirali/kalendarzyka i tylko wtedy, gdy kobieta sama z pełną świadomością ten wentyl wybierze.

Mój regularny co do minuty cykl po ciąży zupełnie oszalał, ze względów zdrowotnych nie mogę pigułek ani spirali, chłop ma alergię na lateks, to co? Obcinać?
Badam dzieci z rodzin patologicznych, kiedy zawodzi kurator, opieka, psycholog i cała reszta. Wysyłam te dzieci do zakładów poprawczych.
Rozmawiam z matkami i ojcami. Mam wgląd w akta sądowe, w opinie środowiskowe, we wszystko.
I SZKODA MI TYCH DZIECI, bo widzę, że one po prostu NIE MIAŁY SZANS. W tych warunkach, w tym środowisku, nie miały szansy. Szkoda mi ich. Gdyby się urodziły u innych rodziców, w innych warunkach, możliwe że byłoby inaczej. Bo nie zawsze to sprawa uwarunkowań genetycznych.
ElMadziarra, sa prezerwatywy nie-lateksowe.

Zamrucz, nie szczescie, tylo zachcianki i kaprysy. A to roznica. Oby Cie nigdy ta spirala nie zawiodla i obys jak najdluzej ja posiadala. I dowiedz sie, kiedy jajeczkujesz. I nie uprawiaj wtedy sexu. Albo uzywajcie wtedy dodatkowo prezerwatywy.
Badam dzieci z rodzin patologicznych, kiedy zawodzi kurator, opieka, psycholog i cała reszta. Wysyłam te dzieci do zakładów poprawczych.
Rozmawiam z matkami i ojcami. Mam wgląd w akta sądowe, w opinie środowiskowe, we wszystko.
I SZKODA MI TYCH DZIECI, bo widzę, że one po prostu NIE MIAŁY SZANS. W tych warunkach, w tym środowisku, nie miały szansy. Szkoda mi ich. Gdyby się urodziły u innych rodziców, w innych warunkach, możliwe że byłoby inaczej. Bo nie zawsze to sprawa uwarunkowań genetycznych.


Ale są i takie, których nie badasz. Bo im się udało. I może to większość? Kto wie?
Ja znam kilka osób, które bardzo pod górkę miały a wyszły na ludzi.
I po wszystkim już szczęśliwie żyły.
Dlaczego mam 25 z nich (kiedy dziecko pojdzie z domu) poświęcić dla dziecka, kiedy mogę to przesunąć np o 5 lat?

no to zwyczajnie nie uprawiaj seksu..., o pardon, masz potrzebę  🤔 podobnie jak jedzenia, spania i innych, jednak nie wykonujesz tych czynnosci tam gdzie popadnie 🤔
wlasnie tym sie rózni człowiek od zwierzecia, tym ze dokonuje wyborów, na tym polega wolnosc..nie na tym ze pójde i sie wyskrobie bo "przygoda" tylko na tym ze jestem swiadomia wczesniej konsekwencji
A dla kogo tak właściwie to prawo do aborcji? Dla ludzi świadomych, nie skażonych patologią? Taka osoba zazwyczaj wie jak zapobiegac ciąży i wie, że decydując się na seks może mieć z tego dziecko/dzieci, więc uprawia seks z pełną świadomością. A jak zaciąży niechcianie, to sorry, ale też potrafi znaleźć sobie gabinet czy też stronę w sieci, gdzie jej podadzą odpowiednią chemię. Lub jak guma pęknie, to wie, że postinor jest legalny.

A taki patologiczny światek to myślicie, że pójdzie na legalną skrobankę? Ja wątpię. Pieniądze sobie lepiej przepije niż się wyskrobie.

=> też nie do końca, niekoniecznie osoba z patologii będzie patologiczna, będzie powielać zachowania rodziców...

Wyjątki potwierdzają regułę.

I ile jest takich osób jak piszesz? które sobie radzą? Myślisz, że jest ich większość? Czy stanowią tylko niewielki procent?
Rozmawiamy tutaj o większości, a większość chyba jednak nie poradzi sobie z dzieckiem, studiami pracą itp itd etc.

Szczęśliwe życie przed telewizorem. Mam przed sobą 30 lat aktywnego życia, zanim mi zaczną wysiadać stawy i ogólnie sprawność. Dlaczego mam 25 z nich (kiedy dziecko pojdzie z domu) poświęcić dla dziecka, kiedy mogę to przesunąć np o 5 lat?
\Ja tam bym chciała świat zobaczyć, a dziecko ze sobą wszędzie ciągać to i nie zdrowo (dla dziecka- małe dziecko źle znosi zmiany klimatu) i kłopotliwie (szafa pampersów, wanienek itp.) A gdzie przygoda? Biwaki z plecakiem, przejechanie stopem Europy?

EDIT: zaraz ktoś na mnie napadnie, że przekładam swoje szczęście nad rodzinne: OCZYWIŚCIE ŻE TAK!!!1111oneone   Po to mam spiralę, żeby mnie przed tym uchroniła. Robię co mogę aby było bezpiecznie! Czy jeżeli się nie uda, to też moja wina??? Mojej głupoty?!


dlaczego masz 25 lat poświecać dziecku? aż wyjdzie z domu?
i dlaczego wg. Ciebie ciąganie dziecka ze sobą jest niezdrowe? ludzie ciągną po całym świecie,
ja wylądowałam w Bieszczadach z dzieckiem nie-chodzacym jeszcze -  bez prądu, wody, w namiocie = super wakacje przedtem samotna jazda z dzieckiem 600km autem,
możesz przecież dziecko też zostawić gdzieś pod opieką np. partnera i jechać na miesiąc sama włóczyć sie po Indiach...
co za problem?
moja praca polega na wyjazdach - wróciłąm do pracy mając dziecko pół roku - i co? da sie zorganizować
jakoś nie zrezygnowałam z podróży, koni, czasu dla siebie, spędów bydła, wypadów ze znajomymi na piwo, imprez = wszystko bez dziecka
a z dzieckiem - też wypady - też tramping, też fajnie spędzany czas, wyjazdy, góry, branie dziecka do pracy jak nie mam z kim zostawić
nie rozumiem, dlaczego nagle trzeba zmienić styl życie mając dziecko?
Nie no zen legalna, refundowana aborcja to dla tych małolat, co się stadami rżną na dyskotekach i w miejskich szaletach z kim popadnie bez zabezpieczenia.

Patologia to się z kolejnego dziecka cieszy, bo becikowe można będzie przepić, a MOPS też coś dodatkowo kopsnie.

Ciemiężone przez mężów kobiety, zgwałcone kobiety to przeca ino tło.

ElMadziarra, sa prezerwatywy nie-lateksowe.

Czyli nie obcinać?
wlasnie tym sie rózni człowiek od zwierzecia, tym ze dokonuje wyborów, na tym polega wolnosc..nie na tym ze pójde i sie wyskrobie bo "przygoda" tylko na tym ze jestem swiadomia wczesniej konsekwencji

Czyli jednak obcinać?

dlaczego masz 25 lat poświecać dziecku? aż wyjdzie z domu?
i dlaczego wg. Ciebie ciąganie dziecka ze sobą jest niezdrowe? ludzie ciągną po całym świecie,
ja wylądowałam w Bieszczadach z dzieckiem nie-chodzacym jeszcze -  bez prądu, wody, w namiocie = super wakacje przedtem samotna jazda z dzieckiem 600km autem,
możesz przecież dziecko też zostawić gdzieś pod opieką np. partnera i jechać na miesiąc sama włóczyć sie po Indiach...
co za problem?
moja praca polega na wyjazdach - wróciłąm do pracy mając dziecko pół roku - i co? da sie zorganizować
jakoś nie zrezygnowałam z podróży, koni, czasu dla siebie, spędów bydła, wypadów ze znajomymi na piwo, imprez = wszystko bez dziecka
a z dzieckiem - też wypady - też tramping, też fajnie spędzany czas, wyjazdy, góry, branie dziecka do pracy jak nie mam z kim zostawić
nie rozumiem, dlaczego nagle trzeba zmienić styl życie mając dziecko?


Już widzę, jak z dzieckiem pod pachą wybywasz do Afryki gdzie szaleją choróbska, albo wleczesz je w góry na plecach w nosidełku.
Pod opieką partnera? A partner? Może spędzanie wakacji bez partnera nie jest szczytem marzeń. I co pojadę na wyprawę z partnerem motorem na miesiąc. Dziecka nie zabiorę bo motor nie jest do tego przystosowany, a i nie wolno, a dziecko co? Uprzejmie podrzucę dziadkom lub znajomym?

NIE ZNAM rodziny w której po narodzinach dziecka NIC się nie zmieniło. Wręcz przeciwnie panowie narzekają, że nie mają już tyle czasu dla siebie. Ze nie ma spontanicznych wyjazdów, nawet nad głupie jezioro trzeba wlec milion rzeczy ( kochaniee a wziąłeś pampersy? a parasolkę wziąłeś aby się bąbel nie spalił na słoneczku? a zabawki do piasku? a może zostaniemy potem u Kasi i Marka na grilla więc może zapakuj fotelik i łóżeczko podróżne. Nie zapomnij o pościeli!). A może nie wyjdziesz jak zawsze w sobotę ze znajomymi bo dziecko w domu? Zaprosić też nie wypada, bo głośno a dziecko nie będzie miało spokoju. Tak źle i tak nie dobrze.

demsey
to co? Obcinać?


No obcinaj obcinaj co się jeszcze pytasz xD Albo idź się pomódl to na pewno pomoże;]
tania- na pewno! Byłabym skończoną idiotką, gdybym uważała inaczej.  Nie zmienia to jednak faktu, że mam takie poglądy jakie mam. Aborcja to moim zdaniem powinna być sprawa danej kobiety ( pary- mężczyzna-kobieta) a nie aktualnie rządzących polityków.
ElMadziarra, tak zupelnie szczerze, jesli ciaza i porod sa dla Ciebie potencjalnie smiertelnie niebezpiecznie, to ja bym sie postarala 'raz na zawsze', zeby oszczedzic sobie masy stresow i niepotrzebnego ryzyka. Bo to juz nie jest kwestia zmiany zdania 'chce- nie chce', tylko zdrowia i zycia. Zupelnie osobny temat.
el madziarra nie obcinaj, przyda sie później jak juz wszystko sie ureguluje, na razie bierz do buzi  😉
el madziarra nie obcinaj, przyda sie później jak juz wszystko sie ureguluje, na razie bierz do buzi  😉


hahahahahahahhahahaa😀 padłam!
Ale co z potrzebami kobiety?
Może kołek osinowy i siadać! Może przejdzie, wygoni szatana!;<
Przecież to tylko cel prokreacji a jak dzieci nie chce to nie może!
zamrucz, słuchaj, ja tam moher nie jestem i do Boga bardzo mi daleko, ale tobie radze zebys sie jednak moze pomodliła 🤔 ❓
Zamrucz,
naprawdę ulegasz stereotypom. I temu nakręceniu. Ludzie chodza po górach z dziećmi w nosidełkach. Chodzą. Sama chodziłam - dziecko mi niósł kolega, bo ja mam problem z kręgosłupem. Czyli nawet "nosiciela" można załatwić.
Fakt dziecko zmienia WIELE. Bardzo. Rozumiem, że kilka razy do roku podróżujesz po Afryce? no to faktycznie - z dzieckiem trudno. Ale też da sie zrobić
A samotne wakacje z partnerem - wielu z moich najomych to robi = zostawia dzecko np. dziadkom i heja na tydzień na wakacje

Poza tym naprawdę nie brałam nigdy żadnych pierdół typu wanienka, zabaweczki, przewijaki i inne duperele. Dziecko super się bawi patykami, kamieniami i innymi rzeczami. Przewinąć da sie na trawie albo w bagażniku auta. Kąpiesz w umywalce, albo wcale albo w strumieniu, albo w wiadrze. Co za problem. To media wmówiły nam setki pierdół dla dziecka. Większośći z nich nie miałam i jakoś dałam radę.

Dlaczego nie zapraszać znajomych?
Gwarantuję Ci, dziecko zdrowo chowane w nosie ma hałas i śpi jak zabite. Dlaczego nie załatwić opiekunki i nie wyjść w weekend?
Posiadanie dziecka naprawdę to nie "koniec" z życiem. Masz albo zły ogląd na sprawę, albo złe przykłady - zobacz na forum ile mamy MAM jeżdzących konno? Ciągnąćych dzieci na zwaody? poza tym pracujących do tego....  daleko nie szukać: tunidra - jakoś ma i konia i motor i dzecko - i żyje, ktosinka jeździ zawody i ma dziecko, deborah ma 2 dzieci firmę i teraz konia młodego i co? realizuje siebie...
zamrucz, słuchaj, ja tam moher nie jestem i do Boga bardzo mi daleko, ale tobie radze zebys sie jednak moze pomodliła 🤔 ❓


Nie mogę;< nie wierzę;< przykro mi;<
ElMadziarra, dziecko z gwałtu można usunąć legalnie, więc nie bardzo wiem do czego twój komentarz dołożyć. Polskie prawo dopuszcza aborcję w trzech przypadkach. Moja koleżanka w czerwcu miała zabieg aborcji pod znieczuleniem ogólnym, w szpitalu na Solcu. Została zgwałcona, dostała kwit od prukratora i zabieg miała wykonany.

Więc pytam dla kogo to prawo do aborcji?
duunia za późno, już obcięłam 😁
szfirowa raz na zawsze 😜

Ja tylko tym z radykalnymi poglądami próbuję uświadomić, że życie pisze czasami takie scenariusze, że się nawet w głowie nie mieści. Dopóki nas dana sytuacja bezpośrednio nie dotknie, to się łatwo gada i wydaje sądy.

zen ale z tego co się orientuję to są zapędy do zaostrzenia tego prawa i aborcja nie będzie legalna praktycznie w żadnym wypadku. A mój komentarz był ironią 💃
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się