Dla mnie to jest patafiaństwo, czego się boją? buntu kościoła? Moherów któe już dzieci mieć nie będą? 😵
Tak, bo na jesieni wybory a jak sie ostatnio nie bali, to nie tylko mielismy prezydenta jakiego mielismy (pomine szczegoly bo nie wypada zle mowic o zmarlych), ale jeszcze do tego jego poje**ny braciszek byl premierem i przez ponad rok odstawial taki cyrk, ze mialam wrazenie ze mieszkamy w jakims dziwnym kraju 3go swiata, bananowej republice, gdzie wladzy wolno wszystko w imie ideologii, a jak czegos nie wolno, to zrobimy tak zeby bylo wolno. Wiec niech lepiej sie boja do wyborow, bo inaczej jak sie moher ruszy to nie tylko zdelegalizuja aborcje po wyborach, jeszcze jakby mogli nakazaliby chodzic do kosciola.
[quote author=escada]to jesteś za czy przeciw? [/quote] A widzisz, właśnie o to chodzi, żeby takie pytania w ogóle się nie pojawiały, żeby to była indywidualna sprawa każdego człowieka. By to był pogląd, z którego nikt nie musiałby się tłumaczyć ani by nie musiał obawiać się przyklejenia mu opinii czy to mordercy, czy to katolickiego oszołoma.
[/quote]
No chyba właśnie o to chodzi żeby się pojawiały takie pytania a przede wszystkim odpowiedzi. Bo tu nie chodzi o to czy konkretna osoba zdecydowała się na aborcję ale czy jest za tym żeby to w ogóle było legalne. Bo właśnie gdyby byłaby to indywidualna sprawa każdego człowieka to państwo nie powinno tego zabraniać.
a ja wam mówię że to czarni szykują się na wojnę z rządem w odwecie za likwidację KOmisji co dawała im ziemę za rzekomo bezprawnie zabrane kościołowi nieruchomości KK
UWAGA! Pierwszy artykuł przedstawia stanowiska zarówno za, jak i przeciw aborcji. Drugi jest zdecydowanie potępiający, jednak chciałam Wam go przedstawić ze względu na statystyki i opisy sposobów dokonywania aborcji.
A. wyrzucenie dziecka na śmietnik jest zazwyczaj wynikiem niepoczytalności, i zdarza się również w krajach w legalną aborcją. W Polsce można bez żadnych konsekwencji zostawić dziecko po urodzeniu w szpitalu i zrzec się praw rodzicielskich, są też okna życia.
Tylko ze ile jest przypadkow wyrzucenia dziecka na smietnik w Polsce a ile w krajach w ktorych dopuszczalna jest aborcja, oraz tabletki wczesnoporonne?
UWAGA! Pierwszy artykuł przedstawia stanowiska zarówno za, jak i przeciw aborcji. Drugi jest zdecydowanie potępiający, jednak chciałam Wam go przedstawić ze względu na statystyki i opisy sposobów dokonywania aborcji.
Z ktorych np. w UK stosuje sie tylko tabletki wczesnoporonne (ktorych w tym bardzo nieobiektywnym artykule nie ma) i odsysanie. Wszystkie metody przedstawione sa jak morderstwo z najwymyslniejszymi torturami, tylko ze bez napomknienia ze plod nie odczuwa bolu. PS. Bradzo zly artykul wybralas na poparcie swojego stanowiska. Naprawde.
przeczytałam ten drugi artykuł bardzo pobieznie bo...denerwuje mnie nawet pomysł zakazu aborcji nawet wówczas gdy zagrożone jest życie lub zdrowie matki. Fanatyzm, sredniowiecze (i to takie głebokie, mroczne średniowiecze) czy co? Skad takie poglądy? Kto ma za kobietę prawo decydowac -czy ma życ, czy urodzic dziecko? Przypomina mi sie bardzo głosna historia z Irlandii (wówczas to złagodzono przepisy) tam też kiedys był całkowity zakaz aborcji. Pewna kobieta mająca nowotwór złosliwy mozgu zaszła w ciąze. Fanatycy nie zezwolili na usunięcie ciązy (pewnie nie miała wystarczająco pieniedzy bo wówczas Irlandki jezdzily do Angli za aborcję) , gdy potrzebowala leków przeciwbólowych, odmawiano jej -no bo przeciez zaszkodzi dziecku. Gdy ból stał sie nie do zniesienia, przywiązywano kobietę aby sobie i dziecku nie zrobia krzywdy. Final- kobieta zmarła przed porodem. Ani Ona ani dziecko nie przeżyło. Fanatycy rzekli -Bóg tak chciał!!!!
karolina_ ależ ja w żadnym wypadku nie chciałam popierać żadnego stanowiska 😲 Artykuły były zamieszczone w charakterze czystej ciekawości- zainteresował mnie temat, poszperałam, znalazłam i chciałam się tym podzielić. Naprawdę nie miałam jakichś zamiarów czy ukrytych celów! :kwiatek:
Faza takie trzymanie się aborcji rękami i nogami w absolutnie każdym przypadku jest faktycznie głupotą. Gdy zagrożone jest życie matki czy dziecka, to często aborcja powinna być konieczna.
A. nie jestem pewna, postaram się poszukać wieczorem jakiś danych.
Faza, parę lat temu w Brazylii zgwałcona 9-latka zaszła w ciążę bliźniaczą. Dokonano aborcji, bo próba donoszenia takiej ciąży zagrażałaby jej życiu. Sprawa spotkała się z takim potępieniem, że kościół dokonał ekskomuniki na dziewczynce, jej rodzicach i lekarzach, którzy wykonali zabieg. Na gwałciciela ekskomuniki nie nałożono.
no cóz nawet nie będę tego komentowała. Rozumiem ,że podobnych fanatyków i podobny kler jest w Polsce i tak bardzo chcą przeforsowac całkowity zakaz aborcji.
parę lat temu w Brazylii zgwałcona 9-latka zaszła w ciążę bliźniaczą. Dokonano aborcji, bo próba donoszenia takiej ciąży zagrażałaby jej życiu. Sprawa spotkała się z takim potępieniem, że kościół dokonał ekskomuniki na dziewczynce, jej rodzicach i lekarzach, którzy wykonali zabieg. Na gwałciciela ekskomuniki nie nałożono.
W Polsce, w świetle prawa kanonicznego, spotkałoby ją to samo. Jeśli kobieta (i wszyscy, którzy brali czynny lub bierny udział przy zabiegu) zdecyduje się na aborcję - jest ekskomunikowana, jeśli zabije dziecko zaraz po porodzie - ma grzech i może dostać rozgrzeszenie. Ale to taki kościółkowy off-top.
[quote author=bostonka link=topic=60588.msg1063146#msg1063146 date=1309867595] parę lat temu w Brazylii zgwałcona 9-latka zaszła w ciążę bliźniaczą. Dokonano aborcji, bo próba donoszenia takiej ciąży zagrażałaby jej życiu. Sprawa spotkała się z takim potępieniem, że kościół dokonał ekskomuniki na dziewczynce, jej rodzicach i lekarzach, którzy wykonali zabieg. Na gwałciciela ekskomuniki nie nałożono.
W Polsce, w świetle prawa kanonicznego, spotkałoby ją to samo. Jeśli kobieta (i wszyscy, którzy brali czynny lub bierny udział przy zabiegu) zdecyduje się na aborcję - jest ekskomunikowana, jeśli zabije dziecko zaraz po porodzie - ma grzech i może dostać rozgrzeszenie. [/quote]
Prawo świeckie również traktuje zabicie dziecka po porodzie w sposób specjalny: Art. 149. Matka, która zabija dziecko w okresie porodu pod wpływem jego przebiegu, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5. (kodeks karny)
p.s. mam nadzieję, że nauka wydzieli kiedyś gen antyklerykalizmu i jednocześnie znajdzie jakieś lekarstwo na antykościelną obsesję. Polecę wtedy wszczepić sobie taki gen, będę brał pigułki, by nie występowała mi na ustach piana i kupię sobie 15 letniego "golfa" zamiast tego, co mam. Obserwacja dowodzi, że posiadanie takiego genu pozwala np. widzieć Maybacha w każdym samochodzie - co daje dużą oszczędność, bo może to być inny pojazd, a efekt jest ten sam. Ciekaw tylko jestem, czy samochód może mieć wszczepiony ten gen, by pociągnąć bukmankę, czy jakoś inaczej to można zrobić.
Nestor, nie jest to pewna informacja. Powiedział to mojej klasie ksiądz na lekcji religii, więc tylko powtarzam. I przepraszam za wprowadzenie w błąd 😡
Swoją drogą, widać na tym przykładzie, jak to księża się znają na prawie kanonicznym...
kupię sobie 15 letniego "golfa" zamiast tego, co mam. Obserwacja dowodzi, że posiadanie takiego genu pozwala np. widzieć Maybacha w każdym samochodzie - co daje dużą oszczędność, bo może to być inny pojazd, a efekt jest ten sam. Ciekaw tylko jestem, czy samochód może mieć wszczepiony ten gen, by pociągnąć bukmankę, czy jakoś inaczej to można zrobić.
Dodaj do tego jeszcze rzesze wiernych moherowych wielbicielek, gotowych zrobic wszystko na kazde Twoje skinienie - to gen powodzenia w czystej postaci 😉
Przeczytalam dzis wieczor artykul w Angorze... cztytalam to samo na mojej wyspie, jakis czas temu... panny 15-letnie podkradaja rozmaitosc pigulek antykoncepcyjnych siostrom/matkom/przyjaciolkom...nie majac kompletnie wiedzy na ten temat; lub kupujac lewe recepty na internecie
powodzenia zycze temu krajowi, oby ksiadz samotnym (maloletnim) matkom pomagal finansowo w (duzej) biedzie
p.s. mam nadzieję, że nauka wydzieli kiedyś gen antyklerykalizmu i jednocześnie znajdzie jakieś lekarstwo na antykościelną obsesję. Polecę wtedy wszczepić sobie taki gen, będę brał pigułki, by nie występowała mi na ustach piana i kupię sobie 15 letniego "golfa" zamiast tego, co mam. Obserwacja dowodzi, że posiadanie takiego genu pozwala np. widzieć Maybacha w każdym samochodzie - co daje dużą oszczędność, bo może to być inny pojazd, a efekt jest ten sam. Ciekaw tylko jestem, czy samochód może mieć wszczepiony ten gen, by pociągnąć bukmankę, czy jakoś inaczej to można zrobić.
hehehe, dobry pomysl z tym genem, do tej pory myslalam, ze jest on bezuzyteczny 🙂 A co do obsesji: czasem mam ochote podmienic slowa w niektorych postach z "kosciol katolicki" lub "mohery", na dajmy na to "zydy" albo "komuchy" zeby pokazac, ze nastawienie jest dokladnie to samo. Fanatyzm to nie jest rzecz wlasciwa tylko jednej stronie.
A co do obsesji: czasem mam ochote podmienic slowa w niektorych postach z "kosciol katolicki" lub "mohery", na dajmy na to "zydy" albo "komuchy" zeby pokazac, ze nastawienie jest dokladnie to samo. Fanatyzm to nie jest rzecz wlasciwa tylko jednej stronie.
Ale "żydy", jak to ładnie nazwałaś, albo "komuchy" nie wtrącają się w prawo polskie, a kościół katolicki i mohery - tak.
Ja jestem za legalną aborcją dla każdego. W tym momencie nie umiem się zdecydować, czy refundowaną, czy nie. Ten wątek pozwolił mi zauważyć, że aborcja to sprawa NAPRAWDĘ INDYWIDUALNA, zaczynająca się już od tego, że każdy inaczej pojmuje, kiedy zarodek/płód staje się dzieckiem. Z tego względu każda kobieta powinna mieć prawo decydować sama o sobie i NIKOMU nic do tego. MOJE ciało, to JA będę ponosić konsekwencje.
Dla mnie płód staje się dzieckiem, człowiekiem w momencie opuszczenia mojego organizmu. Nawet gdyby urodziło się w 7 miesiącu ciąży i potrzebowało inkubatora, nie jest już częścią mnie - dopóki jest w mojej macicy, jest częścią mojego ciała, ciała, o którym decyduję ja i mogę z nim zrobić co mi się podoba. Dzieci nie chcę mieć nigdy, choć nie zaprzeczam, że z biegiem lat może się to zmieni. Ale mam 99,99% pewności, że gdybym teraz zaszła w ciążę, bez wahania usunęłabym ją. To moje ciało i nie chcę być nawet w ciąży, to bardzo duże obciążenie dla organizmu, w pewnym momencie zaczyna przeszkadzać i chodzenie do szkoły/pracy staje się niemożliwe - i już w ten czy inny sposób mam zawaloną przyszłość. Dla mnie wybór jest prosty - wolę, żeby dziecko nie istniało w ogóle, niż żeby cierpiało w jakimś domu dziecka, zawsze ze świadomością, że było niechciane przez swoją biologiczną matkę. Płód nie ma świadomości, więc jak może mieć do mnie żal o to, że przerwałam jego życie, zanim się jeszcze zaczęło? Jedyna sytuacja, w jakiej zaczęłabym się zastanawiać i pewnie zdecydowała na urodzenie i wychowywanie to: stała praca, dobre dochody, dom, mąż na którego mogę liczyć i który również chce tego dziecka, jakiekolwiek zabezpieczenie, że GDYBY coś się stało, mimo wszystko będziemy mieć finanse. Bo jednak nie do końca prawdziwe jest twierdzenie, że pieniądze szczęścia nie dają. Rozumiem to za każdym razem, kiedy myślę o mojej rodzinie.
Moja matka jest samotną matką z 4 dzieci, ja jestem trzecim. Ojciec zniknął z pola widzenia, jak miałam może 4 lata, od tego czasu zero kontaktu, zero pieniędzy. Przez wiele lat mieliśmy i w sumie WCIĄŻ mamy problemy finansowe. Moja matka jest wyczerpana, nieszczęśliwa, nie ma czasu dla siebie, nie ma pieniędzy dla siebie. Poświęciła całe swoje życie nam. Między mną i nią nigdy nie było świetnie, zresztą, rozumiem ją i dlatego rozumiem, dlaczego nie daje mi tyle miłości, ile powinna. Nie zamierzam udawać jakiejś zrozpaczonej nastki, najszczęśliwszym dzieckiem pod słońcem nie byłam i nie jestem, nie tylko dlatego, że nie było kasy, ale również dlatego, że musiałam i wciąż muszę patrzeć na męczarnie mojej mamy. A człowiek to tylko człowiek i niestety jej frustracje i nieszczęście odbijają się na tym, jak mnie traktuje. Czasami sobie myślę, że może lepiej by było, gdyby przerwała moje istnienie, zanim się urodziłam. Nie dla mnie, a dla niej. Jedno dziecko robi jednak różnicę, i to sporą. A ja? Ja bym po prostu nie istniała i nie miała świadomości tego, co się stało, więc jak mogłabym mieć do niej żal? Tymczasem żyję sobie tak i nie mogę się doczekać momentu, kiedy będę mogła się w pełni usamodzielnić i wyprowadzić od niej jak najdalej. Nie dlatego, że jej nienawidzę, a dlatego, że rozumiem, że za każdym razem, kiedy na mnie patrzy, czuje udrękę, że gdyby tylko...
[quote author=bobek link=topic=60588.msg1063780#msg1063780 date=1309938178] A co do obsesji: czasem mam ochote podmienic slowa w niektorych postach z "kosciol katolicki" lub "mohery", na dajmy na to "zydy" albo "komuchy" zeby pokazac, ze nastawienie jest dokladnie to samo. Fanatyzm to nie jest rzecz wlasciwa tylko jednej stronie.
Ale "żydy", jak to ładnie nazwałaś, albo "komuchy" nie wtrącają się w prawo polskie, a kościół katolicki i mohery - tak. [/quote] Nie ja tak ladnie nazwalam, tylko zacytowalam o czym swiadcza cudzyslowy... Fanatyzm to fanatyzm, chocby nie wiem jak go usprawiedliwiac.
[quote author=Becia23 link=topic=60588.msg1065350#msg1065350 date=1310065689] [quote author=bobek link=topic=60588.msg1063780#msg1063780 date=1309938178] A co do obsesji: czasem mam ochote podmienic slowa w niektorych postach z "kosciol katolicki" lub "mohery", na dajmy na to "zydy" albo "komuchy" zeby pokazac, ze nastawienie jest dokladnie to samo. Fanatyzm to nie jest rzecz wlasciwa tylko jednej stronie.
Ale "żydy", jak to ładnie nazwałaś, albo "komuchy" nie wtrącają się w prawo polskie, a kościół katolicki i mohery - tak. [/quote] Nie ja tak ladnie nazwalam, tylko zacytowalam o czym swiadcza cudzyslowy... Fanatyzm to fanatyzm, chocby nie wiem jak go usprawiedliwiac. [/quote] Myślę, że tego fanatyzmu by nie było, gdyby kościół katolicki się tak maniakalnie nie wpieprzał w życie ludzi i prawa tego kraju. Bo ja katoliczką nie jestem, więc dlaczego mam żyć według zasad kościoła? Dlaczego mają w ogóle prawo narzucać mi swoje racje i dyktować, jak żyć, co robić i czego nie robić?
Swoją drogą - w angielskim gimnazjum, na lekcji biologii - przy okazji nauki o cyklu miesiączkowym - nauczycielka przestrzegała, że liczenie i nieuprawianie seksu w czasie owulacji ABSOLUTNIE NIE WOLNO traktować jako metody antykoncepcyjnej, bo nią NIE JEST. Mieliśmy również kilka wizyt pań z Kliniki Planowania Rodziny, które bardzo szczerze rozmawiały z nami o metodach antykoncepcyjnych, demonstrowały jak zakładać prezerwatywy i jakich błędów nie popełniać przy ich używaniu (np. zakładanie dwóch na raz albo stosowanie oliwki dla dzieci jako lubrykant). Podawały szczegółowe namiary na różne ośrodki, gdzie możemy dostać tabletki po (które są darmowe, nie trzeba podawać żadnych danych osobowych, niczego), gdzie się można badać na choroby weneryczne i generalnie gdzie się udać w jakimkolwiek wypadku. W collegu, tzn. liceum co jakiś czas w hallu głównym rozkłada się stoisko z kliniki tego typu, gdzie można się zbadać na choroby weneryczne (tzn. dostajesz specjalny wacik na patyczku i pudełeczko do niego, idziesz do łazienki, robisz swoje, oddajesz im, oni to odsyłają do laboratorium i wyniki możesz dostać nawet na tel. komórkowy, wszystko to bez mieszania w to rodziców). Do tego dochodzi bardzo duży nacisk na edukację pod kątem chorób wenerycznych. To tyle jeśli chodzi o polska edukacja seksualna vs. angielska edukacja seksualna.
Swoją drogą - w angielskim gimnazjum, na lekcji biologii - przy okazji nauki o cyklu miesiączkowym - nauczycielka przestrzegała, że liczenie i nieuprawianie seksu w czasie owulacji ABSOLUTNIE NIE WOLNO traktować jako metody antykoncepcyjnej, bo nią NIE JEST.
no i ? Cos tam dzwoni ale chyba nie do konca wiadomo w ktorym kosciele 😉
[quote author=Becia23 link=topic=60588.msg1065425#msg1065425 date=1310069580] Swoją drogą - w angielskim gimnazjum, na lekcji biologii - przy okazji nauki o cyklu miesiączkowym - nauczycielka przestrzegała, że liczenie i nieuprawianie seksu w czasie owulacji ABSOLUTNIE NIE WOLNO traktować jako metody antykoncepcyjnej, bo nią NIE JEST.
no i ? Cos tam dzwoni ale chyba nie do konca wiadomo w ktorym kosciele 😉 [/quote] Trochę niegrzecznie, nie sądzisz? Nic, po prostu dla porównania chciałam pokazać, jak do tematu antykoncepcji podchodzi się w UK. A co ma być? 👀
[quote author=Gienia-Pigwa link=topic=60588.msg1059104#msg1059104 date=1309460249] mozna odkladac dzieci bez antykoncepcji i ba miec nawet seks 🏇 [/quote] To tak w ramach tej wypowiedzi. Zachęcanie dziewczyn, by stosowały taką pseudoantykoncepcję zamiast prawdziwej jest moim zdaniem po prostu karygodne. To taki sposób na produkowanie sobie kolejnych naiwnych owieczek, które będą zarabiać i oddawać kasę. Bo używanie prezerwatyw jest złe przecież zdaniem kościoła.
Niegrzeczne, bo w ogóle nie rozumiem Twojej wypowiedzi na temat dzwonienia - zabrzmiało, jakbyś zakładała, że jestem idiotką. 👀
Nie zakladam, ze jestes idiotka. Z idiotami sie nie rozmawia. Zakladam tylko, ze cos tam slyszalas ale nie wiesz o co chodzi (ale na wszelki wypadek kosciola nienawidzisz). To wlasnie oznacza to powiedzenie. Kosciol nie uczy tej "metody z liczeneiem". Uczy natomiast takiej, ktorej skutecznosc jest wyzsza od skutecznosci prezerwatyw np.
kalendarzyk małżeński nie jest metodą unikania ciąży 😉 tylko metodą planowania rodziny zeby nie było🤔łyszałam to w pewnym programie katolickim, KK nie uczy jak unikać powiększenia rodziny...zapomnijcie...dlatego jest tyle "wpadek" 😎 Cytat: Gienia-Pigwa Czerwiec 30, 2011, 20:57:29 mozna odkladac dzieci bez antykoncepcji i ba miec nawet seks
haha odkładać to mozna potem, na bok np, jak juz sie urodzą... 😉