Chrzest jest oczyszczeniem z grzechu pierworodnego. Nie egzorcyzmem. Chrzest to nie wypędzanie demona,którym opętany jest człowiek,a tymże jest egzorcyzm. No ale pewnie ile ludzi tyle opinii. I jak to z wiarą... Maleńczuk śpiewał "wiara jest jak dupa,trzeba ją mieć". No i racja.Zgadzam się z mamuteq,bez wiary(w cokolwiek) zycie jest puste. Wielu ateistów również potwierdza tą tezę,że żyjąc sobie i mając świadomość,iż po smierci zostaną zakopani,zgniją i tyle z nich zostanie.. to życie niejako w pustce.Takie bez celu,bez nadziei. Ktos powie,ze Criss Angel jest opętany bo łazi po wodzie,inny powie,że to potęga podświadomości i on wpływa na to co my mamy zobaczyćym co robi,jeszcze inny stwierdzi,ze poprostu faktycznie opanował lewitację. Ale tu troche odbiegłam od tematu egzorcyzmów,a poszłam w kierunku wiary/podświadomości. Egzorcyzmy Anallise do mnie przemawiają.Są udokumentowane nagraniami.Analizowane przez biskupów. A w co kto wierzy,to już jego sprawa.Ja wierzę.
Gadulec- Strachy Na Lachy śpiewają znowu o czarnej plamce na oku 🥂
To tylko ujęcie innymi słowami znaczenia chrztu. Wystarczy się zastanowić. "Chrzest to w katolicyzmie sakrament będący znakiem oczyszczenia z wszelkiego grzechu, w tym pierworodnego, odrodzenia duchowego oraz włączenia do Kościoła i zjednoczenia z nim. " Wikipedia A czy ktoś w to wierzy, czy nie, to już jego prywatna sprawa.
I może jeszcze jeden cytat, tylko nie mogę niestety ustalić czyjego autorstwa: "Największym sukcesem diabła jest to, że ludzie w niego nie wierzą".
demony "pasozytuja" i doprowadzaja niestety do destrukcji organizmu, bardzo czesto do autodestrukcji, samookaleczenia, proby odebrania sobie zycia itd.
Katechetka puscila nam kiedys ten film. Powiem wam szczerze ze im dluzej jej sluchałam ( od 1 klasy liceum do 3) to utwierdzalam sie coraz mocniej w mojej ,,niewierze". Chodzilam z chęcią na religie zeby moc skonfrontować moje poglądy z tymi koscielnymi. I zazwyczaj czulam sie tam jakbym przebywała w srodku jakiejs sekty. Ta baba była mega sfiksowana moim zdaniem i takich ludzi pownno sie leczyc 🤔wirek:
Niestety tak właśnie jest, że większość niewiary w ludziach wynika ze złych/negatywnych doświadczeń związanych z nią. Gdybyś spotkała normalną katechetkę, która miałaby trzeźwe poglądy, to zapewne Twoje stanowisko byłoby inne(nie uwzględniam tutaj innych czynników, które na pewno były 😉 ). Jest to jak najbardziej zrozumiałe, a co ważniejsze- potrzebne. Żeby ktoś mógł wierzyć, ktoś musi wątpić w jego wiarę. 😉
Tzn nie chodzi o to ze ona mnie odwróciła od wiary. Poszłam już do liceum nie wierząc w Boga od dluzszego czasu ( od zawsze? jakos nigdy nie czułam wiary). A to co wygadywała i wyprawiała ta baba to jakiś cyrk na kółkach. Kazała nam sie nawzajem wąchać czy śmierdzimy grzechem, wchodzić na ławki zeby być bliżej boga itp 😂 mam nawet nagrane filmiki bo ja odmowilam wejscia na lawke i nagralam wszystko 🤔wirek:
Galopada a ja mialam ksiedza ktory dziewczyny macal po tylku, tak bez znady i jakos funkcjonowal, wiesz we wszystkim trzeba zachowac odrobine zdrowego rozsadku, sa psychole i ksieza / katecheci z powolania, jak ufac to juz tym godnym zaufania 🙂 a wiem ze byli , sa i beda bo nawet ostatnio slyszalam o sostrze katechetce ktora wymaga od dzieci zeby biblie recytowaly na pamiec, czemu ma to sluzyc?? wiesz czasami rece opadaja ale na fanaberie innych nie mamy wplywu... 🤔 nie mozemy generalizowac ze kazdy napotkany czlowiek to oszust a kazdy ksiadz to zbok...
A skąd wiesz, który jest godny zaufania? Bo Ci tak powiedział? Ja się zastanawiam mamuteq czy Ciebie załoga StarTreka teleportowała ze średniowiecza, a przynajmniej z lat 50 ubiegłego wieku? Prać, gotować, przykładnie płodzić dzieci, mężowi usługiwać, księżom ślepo wierzyć 😲 No szok dla mnie.
galopada_ wiem, jak to jest, bo ja też przez jakiś czas nie wierzyłam. Potem przyjęłam pogląd, że pewnie na świecie gdzieś tam jest Bóg, ale niczego nie praktykuję. Nie znalazłam jeszcze religii, która byłaby "czysta" pod każdym względem i dobra to uznania. Za to wierzę w rzeczy nadprzyrodzone od dzieciństwa, kiedy w moim domu drzwi zamknięte na klucz same się otwierały i gasło światło. Bardzo długo szukałam logicznego wyjaśnienia tego fenomenu, aż wpadło mi w oko słowo "poltergaist". Od tego czasu szukam, badam i analizuję zjawiska paranormalne. 🙂
[quote author=galopada_ link=topic=59567.msg1048266#msg1048266 date=1308639098] Kazała nam sie nawzajem wąchać czy śmierdzimy grzechem, wchodzić na ławki zeby być bliżej boga itp 😂 🤔wirek: [/quote]
Po prostu padłam. Tak sobie myślę, jak to czytam, że chętnie bym się z moją teraźniejszą wiedzą cofneła do mojego liceum i katechety. Podobny przygłup jak katechetka galopady 😵
A skąd wiesz, który jest godny zaufania? Bo Ci tak powiedział? Ja się zastanawiam mamuteq czy Ciebie załoga StarTreka teleportowała ze średniowiecza, a przynajmniej z lat 50 ubiegłego wieku? Prać, gotować, przykładnie płodzić dzieci, mężowi usługiwać, księżom ślepo wierzyć 😲 No szok dla mnie.
wybacz Pokemon ale tak zostalam wychowana i rodzicom za to dziekuje, ja bede szczesliwa a moj facet usatysfakcjonowany, bo najwyrazniej takich kobiet ze siweczka szukac 😉 a po 3 swoj wiek tez mam wiec wszystko w normie.
galopada_ wiele nowo poznanych zjawisk jestem w stanie wyjaśnić w mniej lub bardziej logiczny sposób. Fascynują mnie te, których ani sama nie umiem wyjaśnić, ani których żaden naukowiec na obecną chwilę nie jest w stanie wyjaśnić. Czekam tylko, aż rozwiązanie się znajdzie 😍
Nas katecheta w podstawówce lał na odlew, po rękach, głowach, linijką, książką, czym popadło. Jak widać nie są to odosobnione przypadki. Gdzieś frustracje muszą prezzcież wyładowywać 🙄
ja bede szczesliwa a moj facet usatysfakcjonowany, bo najwyrazniej takich kobiet ze siweczka szukac Na szczęście od jakiegoś czasu dopuścili kobiety do edukacji, stąd faktycznie takich archaizmów, jak Ty będzie coraz mniej.
Mnie się zdaje,że temat dotyczy wiary . I jest to delikatna kwestia. Drażnią mnie zarówno obcesowe pytania , jak i szukanie sensacji. I zaapeluję o takt i wyczucie. :kwiatek:
Jako dziecko wierzylam mocno w duchy i demony. Wiele wieczorow i nocy spedzilam samotnie w ciemnym domu i moja podswiadomosc budowala pulapki z gry cienia i swiatla, odglosow pustego mieszkania, w ktorym kazde brzmienie slychac bylo na cala odleglosc, brzmienie, ktore w dzien zaniknelo w gwarze. Balam sie ciemnosci i potworow z niej wychodzacych.
Po samobojstwie mojej przyjaciolki z czasow mlodzienczych czesto widzialam jej twarz, slyszalam jej glos, mialam wrazenie ze stoi obok mnie i dotyka mojego ramienia. Wydaje mi sie jednak, ze to znowu byla projekcja podswiadomosci, bo tak mi jej brakowalo.
Moj umysl jest bardzo podatny na bodzce spowodowane horrorami, ale tylko i wylacznie jesli chodzi o duchy i demony. Czy to jednak nie jest pozostaloscia z czasow praczlowieka? Z czasow, gdy instynkt kazal czlowiekowi bac sie wszystkiego, co nieznane i zle, aby moc przezyc w dziczy?
Nie wiem, czy mam wierzyc w egzorcyzmy. Nie wierze w istnienie Boga, jak wiec moge wierzyc w szatana? Wierze w dobro i zlo w czlowieku, w jego dobra i zla osobowosc.Moim zdaniem tu przejmuje kontrole umysl, ale jesli instynkt zapanuje nad umyslem, budzi sie to pierwotne zlo. Tu mamy wode na mlyn kosciola.
Teraz mam jeszcze jedno pytanie: indianie, wikingowie, murzyni wierzyli w duchy dobra i zla. Wiele duchow bylo im pomocnikiem w walce, w polowaniu i milosci. Oni wierzyli w duchy zwierzat, drzew, rzek i kwiatow. Dlaczego w naszej religii mowi sie tylko o duchach i demonach zla? Dlaczego stawia sie czlowieka na piedestale i tylko jemu przyznaje sie posiadanie duszy? To mi powiewa sekta... 😉
[quote author=mamuteq link=topic=59567.msg1048283#msg1048283 date=1308640435] ja bede szczesliwa a moj facet usatysfakcjonowany, bo najwyrazniej takich kobiet ze siweczka szukac Na szczęście od jakiegoś czasu dopuścili kobiety do edukacji, stąd faktycznie takich archaizmów, jak Ty będzie coraz mniej. [/quote]wybacz nie tobie to oceniac... moje wychowanie moja bajka, jak z wiara kazdy ma swoja i rzecz nie podlega dyskusji... a jaka opcja ciekawsza dla faceta, zapytaj 🙂 ja sie nie wypowiadam... zapewniam cie ze i kobiety wysoko wyedukowane wiedza ze zeby miec szczesliwa rodzine trzeba sie o nia postarac i ja szanowac... bo nic i trwa wiecznie, a nikogo nie ma sie na wylacznosc.
czarownica spokojnie, nie czuje sie Pokemonki wypowiedzia urazona gdyz osoba "wyedukowana" a przedw szystkim taktowna wie ze wiara i poglady to temat delikatny i sie go nie kwestionuje 🙂
Ja wierzę w duchy, demony, opętania itp. Nawet spędziłam 2 tygodnie w domu, w którym straszy - nieświadomie oczywiście. Za cholerę spać się nie dało, z kuzynką wymieniałyśmy się łóżkami, na dole coś wiecznie stukało a pies nie wychodził zza kanapy.
Dowiedziałam się o duchach tam, jak rodzinka sprzedawała ten domek i przyszli właściciele zrobili sobie przy nim zdjęcie, a tam w oknie 2 twarze 😲 mrozi mi krew w żyłach i ściska gardło jak o tym pomyślę... Fotka była badana i to na pewno nie gra świateł ani inny przekręt. Dwie gęby jak nic - jedna przodem, jedna bokiem jakby coś gadała tej drugiej na ucho. Dodam jeszcze, że moja ciocia popełniła samobójstwo, nie w tym domu ale może jej dusza się krząta/ła po chałupie? Jak gdzieś znajdę to zdjęcie to podrzucę.
EDIT: Porzucam zdjęcie: Sorry za jakość ale musiała powiększyć.
Teraz mam jeszcze jedno pytanie: indianie, wikingowie, murzyni wierzyli w duchy dobra i zla. Wiele duchow bylo im pomocnikiem w walce, w polowaniu i milosci. Oni wierzyli w duchy zwierzat, drzew, rzek i kwiatow. Dlaczego w naszej religii mowi sie tylko o duchach i demonach zla? Dlaczego stawia sie czlowieka na piedestale i tylko jemu przyznaje sie posiadanie duszy? To mi powiewa sekta... 😉
Mi też, dlatego mam wyraźne opory co do kościoła katolickiego. I wolę wierzyć w swoje "duchy" 😉
Dlaczego zarzucacie mi, że czepiam się wiary? 😲 W którym momencie? Żadną wypowiedzią nie odniosłam się do wiary, tylko do poglądów na temat rodziny jako takiej i zadania "żony" w niej. Tak samo, jak mamuteq ma prawo wypowiedzi, to mam i ja. Wg mojej subiektywnej opinii jej poglądy są rodem ze średniowiecza i mam do tego prawo.
I do mamuteq: Chcesz być taka poprawnie polityczna, nie nam Ciebie oceniać, a sama to robisz. Oczywiście, że każdy facet będzie chciał mieć żonę służącą, co wszystko za niego zrobi i na koniec grzecznie się wypnie w łózku. Z tym się zgodzę. Jeżeli Ty to nazywasz szacunkiem 😲 dla kogo? I dokładnie to o czym mówisz - dokładnie kropka w kropkę usłyszałam od księdza na naukach przedmałżeńskich - o czym już kilka razy pisałam. Mąż to chodzi do pracy, po pracy sie kładzie z piwem przed TV. Żona chodzi do pracy, po pracy ma jeszcze posprzątać, ugotować, dzieckiem się zająć, a na koniec w różowych koronkach (chociaż nie wiem, czy to aby wypada, może bardziej po katolicku - przy zgaszonym świetle po bożemu) czekać na męża, żeby spełnić swój obowiązek do końca. Później była pani psycholog, owszem wyedukowana, ale z wypranym mózgiem z piątką dzieci, mówiła to samo. Było to o tyle gorsze, że ksiądz to życia zasadniczo nie zna, więc można go było pobłażliwie słuchać, ale ta kobieta. Porażające, jak dla mnie.
Co do Ankowych doświadczeń, miałam bardzo podobne po śmierci mojej babci. Ba! Babcia "odwiedziła" mnie nawet w pensjonacie, w którym byliśmy na wakacjach jakiś czas po pogrzebie. Mój ojciec mi powiedział, że to dlatego, że się o tym dużo myśli i po prostu by się chciało. I tyle.
do mnie osobiscie zdjecie nie przemawia, moze faktycznie wina jakosci... nie mniej jednak slyszalam, nie musze szukac daleko, siostra wyjechala na wakacje, co sie dzialo to rece opadaja, zeby byc wiarygodna musialabym ja tu przed kompem posadzic i niech opisze, domy nawiedzone byly, sa i beda, niepodwazalnie.