Witam. Jakieś cztery dni wcześniej zaobserwowałam u konika którego dzierżawię paskudną gulkę w miejscu popręgu. Od razu się temu lepiej przyjrzałam i... na środku było miejsce bez sierści ( dosłownie minimalne ). Leciało z tego coś w rodzaju osocza. Przemyłam mu to czystą wodą, po czym na drugi dzień gulka nie zmalała, mało tego opuchła jeszcze bardziej i zaczęła lecieć z niej krew zmieszana właśnie z tą żółtą wydzieliną z ranki. Czym mogę to smarować, czym psikać, co robić żeby mu to się zmniejszało? Proszę o poradę i z góry dziękuję 😉 ps. dodam że gulka nie boli go tak bardzo a mozliwe ze i w ogole bo nie tańczy jak się go tam dotyka, stoi spokojnie i tylko porusza skórą delikatnie. Jest ona umiejscowiona w miejscu gdzie leży popręg, więc możliwa jest jedynie jazda na oklep.
Fereghti wioletka ma rację - wezwij weta. a rankę posmarowała był Tribiotykiem - najprawdopodobniej faktycznie coś go użarło. mój miał coś podobnego po kleszczu - a opuchlizna wielkości pięści...
może i Tania ma rację. Ja bym przemywala np wodą utlenioną, gencjaną (bez spirytusu) i spokojnie czekała .Jesli po tygodniu nic się nie zmieni wtedy poprosiłabym weta. A narazie spoko tylko dezynfekuj. No i nie siodłaj konia.
weterynarze mają także telefony. Można do nich zadzwonić i opowiedzieć, co się dzieje i oni sami podejmują decyzję, czy należy przyjechać czy nie... Ew. mówią czym zdezynfekować.
Taka "gula" po ukąszeniu wielkości śliwki - potrafi długo zostać . Z popręgiem wtedy bieda. Czasem ktoś w "guli" mieszka. Larwa owada. Dobrze, żeby to wet obejrzał.
Woda utlenione powoduje dłuższe gojenie. Nie jest to najlepszy sposób na tego typu sprawy a najlepszy - jak pisze Tania - jest jednak wet. Skoro coś wycieka a właścicielka konia nie wie co jest pięć - lepiej aby obejrzał to ktoś, kto pojęcie ma... Wszak może to być i ugryzienie i pasożyt i stare zapoprężenie i otarcie zaropiałe...
może i macie rację.Ja poprostu na podstawie moich koni,które całe dnie przebywają na pastwiskach, wiem ,że nie raz i nie dwa wracją z takim gulami. Zazwyczaj są to pogryzienia po gzach, bąkach i innych owadach. O ile konisko tych miejsc nie drapie, niczym nie uraża znika po około 5 - 7 dniach. Gorzej jak ma możliwosc drapania , wtedy potrafi się to paskudzic. Ale..jesli dziewczyna nie jest pewna, z rany wydobywa się coś cieknącego i dochodzi krwawienie to napewno nic nie zaszkodzi skontaktowac się w wetem.
No może, może. Trzeba coś z tym robić jak jest nowe, bo potem taka "gula" się zamyka, chowa pod skórę i tylko stale uraża. Niedawno naszą "gulę" pod presją Tresera wycisnęłam . Wyleciała ropa, płyn surowiczy, krew i lokator. Dopiero wtedy postępowałam jak z raną. I łądnie się zagoiło. Ale ja jestem lekarzem wet i mogłam to zrobić. Na własną rękę nie polecam. p.s To znaczy oczywiście każdy może to zrobić, jeśli chce, ale jak doczytałam, koń jest dzierżawiony, zatem gdyby poszło coś nie tak....