My dziś walczyliśmy z niskimi liniami (w sumie pozytywnie). Szlag by 🙁. Potem mówię trenerowi: "Nie mogę się wyzbyć nawyku, że w linii to się trzyma 🙁 (bo przywykłam do jazdy na takich, co to urwanie foule grozi, a doklejenie - nie)". A trener (okrutny 🙁): "Ale nie na KUCU!" 🤣
halo no chociaż zdjęcia mam bo na filmiki chyba jako jedyna się nie załapałam, tak to jest jak się z rana startuje... ale w ogóle zamieszanie było no bo 3 czworoboki na raz.
Co do nazwiska... no właśnie🙂 Daleka jestem od wysnuwania jakichs magicznych teorii, ale patrząc na niektóre przejazdy a potem na wyniki to no naprwadę nie wiem jak to jest oceniane. Fakt niektóre były naprawdę śliczne i wysoko ocenione, ale były też zupełnie inne i gdzie tu logika... Mam też czasami wrażenie, żę nawet jeśli nie nazwisko to jak koń się rusza, macha nogami jak szalony to wybacza się mnóstwo błędów, które u nas od razu obniżają ocene o 2 punkty. Bo widziałam sporo przejazdów gdzie koń tracił rytm, podgalopowywał na kłusie pośrednim, nie stał nieruchomo podczas zatrzymania a wynik był w okolicach 60% no naprawdę... Fakt nie wiem jak nasze wyglądało bo owszem mozę się usztywniał i trochę momentami anemicznie szedł, no i to podgalopowanie ale nie mogę go póki co mocniej do przodu rocjechać no nie mogę bo się rozleci całkiem, wyryi i pobiegnie płasko hen hen daleko wrr.. a na filmik sama czekam ale koleżanka, która miała go wysłać mówiła, że wyśle lecz nie wie kiedy bo sporo do zrobienia miała więc czekam cierpliwie.
Ja naprawdę polubiłam teraz ujeżdżenie, ale czasem to się odechciewa, bo jeżdżąc na Reszce, która naprawdę biegła przez pół czworoboku zero kontaktu a momentami i zero kontroli miałam wyniki 53-58% a teraz jedziemy większosć poprawnie, na pomocach, spokojnie i też mamy 54% no więc...
więc jak odgadniesz halo jak to trzeba jechać to proszę o podzielenie się🙂😉, a co do startów też mam taką nadzieję, teraz byleby robić RK, startować i się pokazywać to moze za jakiś czas wejdziemy na ten 'wyzszy poziom' albo może po prostu w wyżśzych klasach będzie lepiej (złudne nadzieje?..).
Ale też jak już tak sobie narzekam to tak mnie te komentarze denerwują w arkuszu bo ja bym się naprwadę coś z nich dowiedziała a mam tylko pojedyncze słówka.. czy tak naprawdę trudno do rzeczownika dodać przymiotnik żeby opisać co było źle... no nic nie narzekam więcej a idę cierpliwie pracować🙂
Sonkowa nie ma co zazdrościć, wszystko jest możliwe i na was przyjdzie pora! A co do odwagi to hm.. ja po prostu jadę i staram się tak jechać by on myślał, że ja taka pewna i odważna 😁 a tak serio to już się znamy trochę i naprawdę super to uczucie jak wiem, że w wielu już sytuacjach mogę mu zaufać bo wiem, że mimo, że czasem pokracznie to sobie poradzi. I nie pamiętam kiedy oddał jakiś szpitalny badź niebezpieczny skok mimo, że czasem puka/stuka🙂 Tak więc coraz lepiej nam się te krosy jedzi i naprawdę to przyjemne na nim jechać, na Reszce walczyłam o przetrwanie a na nim cieszę się każdym skokiem i ten wspaniały moment gdy po skoku tylko delikatnie poluzuję kontakt a on już odjeżdża w przód 😍
Odwagę i chęci mam, gorzej z nim.. Mam jedynie nadzieje, że w wakacje gdzieś na trening nam się uda pojechać i treningowo sobie przynajmniej kilka krosówek poskaczę. 😍 o tak tylko dla przyjemności. To naprawdę uzależnia! 😜
Sonkowa, oj! Jak uzależnia! U nas już pół stajni "zarażone" a ledwo cokolwiek naturalnego skoczyli 🤣 Jednak konie nieporównanie bardziej bawią się skokami w terenie niż na placu. Magdzior, czasem sobie myślę, czy sędziowie uj. na pewno wiedzą jak jest ich rola. Wszystkie role. Że nie chodzi tylko o wytypowanie zwycięzców, ale o motywację dla każdego zawodnika i wskazanie właściwej drogi. Ja już orientację straciłam po całości (a z pewnego kursu mam arkusze własnych ocen - przez siebie wystawianych, z adnotacją drukiem(!) "dobre sędziowanie"😉. Bo właśnie dziś przemknął mi pewien obrazek z... rundy honorowej(!) Pucharu Polski w... ujeżdżeniu. Taki, że gdyby ktoś coś takiego pokazał na forum, to by przecztał/a, żeby lepiej zaczął/ęła grać w szachy albo co. Bo konia żal - i nie każdy się musi nadawać akurat do jeździectwa. Kompromitujący na maksa. A podobno u tej pary to standard. Więc już NIC nie rozumiem z tej całej zabawy 🙁
Mam porównanie sędziowaniana ujeżdżenia w wykonaniu Czesia na zawodach WKKW w PL ( pod koniec naszego pobytu, kiedy juz się trochę ujechaliśmy) i w UK. Otóż w UK od pierwszych startów koń był sędziowany znacznie wyżej 🤣. W uwagach nie znalazłam nigdy niczego co ma związek z oceną jego warunków ruchowych, a w PL pewna pani sędzina zapytała mnie się wprost, czy ja nie widzę jak na tle innych koni rusza się i wyglada mój?
No własnie 🤔 Może w ogole przestańmy jeździć i startować na folblutach (ja nawet nie zaczełam 😁 ) tylko kupmy jakieś zagraniczne maszyny które nawet latając po padoku zakładają nogi za uszy. Zeby nie było nic nie mam do ruszających się koni i nowoczesnej hodowli, ale takie komentarze o jakim piszesz czeggra1 są moim zdaniem mocno nie na miejscu 😤 zreszta to jest wkkw a nie czempionaty w ujezdzeniu. Szkoda ze w świecie folbluty są cenionymi końmi, a w PL ostatnio głównie jadą w jednym kierunku... (te które już nie biegają). Zreszta tak samo jak polskie rodowody, cenione za granica, tylko nie we własnym kraju.. ale to juz off top.
Ja na swoim WKKW-skim krosie zostałam dość wysoko oceniona po ujeżdżeniu i wszyscy sie dziwili, że folblutem byłam w stanie tyle ujechać.. 🤔 bez sensu.. Chyba liczy sie to co potrafią a nie to jak girami machają .. A potem sie dziwić, że folblutów coraz mniej w WKKW. Nic dziwnego.. Bo po co sie męczyć z folblutem jak z ich ruchem nie osiągniemy tego co z innymi rasami.
Uparcie przerabiam folbluta, choć nie mam pojęcia co z tego wyjdzie i czy wyjdzie. Chwilami strasznie mi go... żal. Bo ruch ma ładny, tylko, że nisko nad ziemią - bo jaka idea wywijać nogami młynka? Przecież to nieekonomiczne 🙂 No i - niefart totalny, gdy wyciąga to lubi poszerzyć ramy. Konkretnie. Nie pamiętam kiedy ostatnio widziałam wydłużenie ram na czworoboku 🤔 Mimo, że opisane w przepisach. Chyba, że ktoś poszerzenie ram rozumie, że to 1 cm. Poza tym wszyscy rozbijamy się o sławetne: "O, świetny stęp, naprawdę = 7". I w realnej, zawężonej skali ocen od 5 do 7 każdy ubytek za "urodę ruchu" jest bolesny. Ale pożyjemy, zobaczymy. 40 cm nad ziemią nie będzie latał na pewno - nie do tego został stworzony. Gdy koń ma kryć przestrzeń i być wytrzymały (nie pogarszać jakości pracy mimo zmęczenia) - nie może latać w górę jak głupi. Bo to sprzeczność. Fizyczna, anatomiczna - po całości. Nikt chyba nie zwraca uwagi czy konie WKKW poruszają się lekko, płynnie, bez wysiłku. Uhm - że niby na niskich czworobokach powinny się liczyć rytm/tempo/rozluźnienie i elastyczność. Wywijanie nogami się liczy. I łeb zamurowany na fiks. zad może być w stajni albo pół metra wewnątrz itd.
Wklejam się z nowymi zdjęciami, jakoś uruchomiłam konia po zimowej kulawiźnie mam nadzieje że teraz do przodu... Tak a propos wywijania nogami to mój chyba nawet wśród folblutów bije rekordy niskiej akcji, za to rzeczywiście długość wykroku jak na takiego malucha spora.
Czagarnot, kawał konia!. A może jakieś zawody zrobimy - kto ma niższą akcję? 😁 Żeby było śmieszniej - to folbluty wszak ruszają się pięknie, coś jak twój na pierwszym zdj. Jak tancerze na parkiecie.
Zarzucam (to mało szkodliwy sposób poprawiania sobie humoru 😀): wersja terenowa: i nuudy:
halo, nudy, chciałabym robić takie nudy .... 😉 ale w najśmielszych marzeniach jeszcze nie prędko, cykor ze mnie do granic możliwości :/ Czagarnot, trzymam kciuki za powrót do roboty 🙂 niskość lotów mój ma opanowaną do perfekcji, no bo po co się męczyć i nogi podnosić skoro ktoś na chwilę to spuścił z uwagi i zajął się czymś innym, przecież tak fajnie się czasem potykać, niech baba na grzbiecie nie czuje się za bezpiecznie 😉
Czagarnot, rzeczywiście kawał zwierza i to ładnego 🙂. Też trzymam kciuki za powrót do roboty! halo, na Was to zawsze miło popatrzeć 🙂! Tak obserwuję na fotach Twojego zwierza i mam wrażenie, że go trochę przybyło.
A u nas Orfik zaliczył w poniedziałek padokowa kontuzję- któryś z kumpli najprawdopodobniej ugryzł go w wewnętrzną stronę "uda". Ranka około 3 cm, ale całkiem głeboka. Wet zszyć nie mogł, bo w tym miejscu skóra jest cienka, delikatna, wszystko by się porozrywało i byłoby jeszcze gorzej. Goi się ładnie, ranka jest czysta, nic paskudnego się nie sączy, ale miejsce wokół jest bardzo ciepłe i podpuchniete. Orfik dostaje środki przeciwzapalne i przeciwbólowe. 3x dziennie ma to przemywane, smarowane itp. Jest sztywny, troche nieczysty, ale wet mowi, że za parę dni będzie dobrze. Póki co Orfeusz odstawił mi niezłą szopkę i bardzo, ale to bardzo wystraszył. Wychodzi obecnie na łąkę z 32 letnim kucykiem, który krzywdy mu nie zrobi (a Czesio dołącza do nich po jeździe), a przynajmniej rusza się troche, nie stoi cały dzień w boksie. Jak tylko mnie Orfeusz zobaczył na tej łace, to zrobił się kulawy w pień. Masakrycznie, prawie na trzech nogach chodził... Dla mnie było to jak chwila grozy. Wyobraźcie sobie moją minę! Po chwili patrzę, a to jest nie ta zraniona noga. Na pewno w drugą sobie coś strasznego zrobił !!! Wezwałam weta, no bo koń mi kuleje straszliwie ( czytaj chodzi na trzech nogach dosłownie) raz na jedną nogę, raz na drugą. Wet po bardzo dokładnych ogledzinach konia troche się z niego naśmiewał ( i ze mnie też), że jak naumyślnie oglądał, dotykał mu drugą, zdrową nogę to Orfik zaraz podnosił ją do góry i stwierdzał, ze jest bardzo kulawy, nie może na niej stanąć i od razu chodził na trzech. Wyszło, że mam histeryka i lekkiego symulanta chyba... oraz pieszczocha, który lubi jak się nad nim rozczulają oraz okazywaną mu wszelką atencję. Generalnie goi się ładnie. Dziś rano Orfik był w bardzo dobrym chumorze i już tak nie ściemniał, np. nie trzymał w górze nie tej nogi na widok kogoś zaglądającego mu do boksu. Czekał dość niecierpliwie na wyjście na łąkę. Chyba zapomina, że coś mu było 🙂.
Orfik miał jechać do Chilham w przyszłym tygodniu, ale oczywiście nie pojedzie. Wszystko wskazuje na to, że za niego pojedzie Czesław odpowiednik naszej L klasy. Trener mówi, ze powinnam spróbować i się dobrze bawić, bo koń raz że gotowy, a dwa że z jakimś już doświadczeniem. Spróbuję 😀.
A poniżej zdjęcie padokowe z wczoraj: Czesiu i Orfeusz, a w oddali 32 letni poniacz Bertie.
czeggra1, niezłe akcje! Histeryki to "łuny som". Przykre takie drobiazgi, które rozwalają plany, ale - tfu... oby zawsze wyłącznie drobiazgi. Jedną z rzeczy. które uwielbiam w folblutach jest to, że "goi się jak na psie", rzadko babrze etc. To w pewnym sensie - wyzwanie cię czeka? I będzie relacja, prawda? Dla wiernych kibiców 😀
He he - gwarantuję, że nie zawsze jest miło popatrzeć 😀iabeł: Babole bywają, i to jakie! Wczoraj wyciął mi taki numer, że wyszedł anglik do sześcianu, coś, co nazywam "włoską szkołą jazdy" - że nieważne jak jeździec przeszkadza 😡 - koń ma być czysto po drugiej stronie. No, zaimponował mi potęgą skoku, ale ja sobie... 😡 Dobra, ciąć się nie będę 🙂 No przybyło ciut - zadu przybyło i szyja zaczyna (wreszcie) ruszać. Uczciwie powiem, że bez sensownego użycia czarnej wodzy - gucio, a by nie ruszyło. Był mistrzem w oszczędzaniu mięśni, których ruszyć nie chciał.
famka, jazda na palcu jest fajna, czy płaskie czy skoki, ale... Ja z tych, co twierdzą, że "męczymy się" z końmi właśnie po to, żeby w terenie mieć cudnego wierzchowca 😁 Tam "koń jest koniem" a para - parą. A jak kopyta twojego? Bo mój np. czuły bardzo na np. wszelkie przerośnięcie. A gdy kopyta ok - żadnego powłóczenia czy potykania nie ma. Może wystarczy poprawić kopyta?
Czagarnot rzeczywiście super się prezentujecie, pierwsze zdjęcie super🙂
halo oj tak, jedyny koń, na którym obecnie mogę 'odpalić' w terenie naprawdę mocno i puścić go jest Unisono bo wiem, że zatrzymam kiedy chcę🙂 Cudowne to uczucie, bo co mi z tego, żę koń super galopuje i idzie do przodu jak nie mogę mu pozwolić iść pełnią tego galopu bo potem problem z kontrolą.
Co do tej niskiej pracy to różnie bywa, jeżdżę w pracy takiego prywatnego folbluta, który zaś galopuje naprwadę okrągło i do góry jak mało który. Po podkuciu to już w ogóle zyskał tego ruchu, to jest trochę jego reakcja na przytrzymanie jak mu sie nie pozwoli iść mocniej do przodu to on zaczyna właśnie wyżej nogi podnosić🙂 Fajny z niego koń.
czeggra1 oj not o pechowo, ale za to trzymam kciuki za zawody z Czesiem🙂 Unisono też panikarz, potrafi nie dać nogi do wykręcenie haceli jeśli sobie coś ubzdura (że mu np nogę chcę urwać albo podobne mytśli chyba ma;d) i to chwila wystarczy, zę zaczyna panikować, a jak na spokojnie to stoi i jest ok. Zauważyłam też, że nie lubi duzego ruchu w boksie czy obok. Woli jak jestem sama i na spokojnie z nim wszystko zrobię, dlatego na zawodach muszę grzecznie wszystkich klubowych pomocników odsuwać bo przy nim to nie pomaga a wtęcz przeciwnie.
A my pracujemy dzielnie i chyba też zacznę regularnie co jakiś czas brać czarną, bo krzywi się jak może byleby nie ustawić w prawą zaraz będzie miał mięśnie po jednej stronie szyi jak tak dalej pójdzie, optem w skoku jest to samo. Poskakaliśmy ostatanio całkiem w porządku ale muszę mocniej galopować w zakręcie wtedy jest równy rytm, a jak w zakręcie mamy za wolne tempo to potem odpala przed przeszkodą i bywa niedokładny.
Evson jak tam plany ze Strzegomiem u Ciebie? Od nas zgłoszenie już poszło, tak więć 2-3 maja znowu prosimy okciuki🙂
Dzięki dziewczyny za ten kawal konia bo on jest całkiem malutki ze 160 cm ma... tylko na szczęście taki szeroki i zadu kawal jest. Czeggra Szybkiego powrotu do zdrowia, ale panikarze to faktycznie są jego zawsze bardziej boli jak coś się dzieje Famka Mój też potyka się, ale pomimo jego niechęci do wyższego ustawienia tak staram się go jeździć wtedy jest ok...Najbardziej potykający się jest jak idzie stepem przed robotą wtedy, to generalnie powłóczy wszystkimi nogami, jak się rozgrzeje i podniesie to ten symptom znika. Często obserwuję go też jak galopuje lub kłusuje sobie luzem właśnie w takim wyższym ustawieniu i jeszcze nie widziałam żeby się potykał.
Czagarnot ładny i okrągły glut 🙂 podoba mi się, fajnie się razem prezentujecie 🙂 owocnej współpracy! czeggra1 nieźle się pewnie strachu najadłaś 🤔 trzymam kciuki za szybki powrót do zdrowia 🙂 halo na tym piachu w lesie najlepsze! widziałam też w wątku terenowym, super 🙂
W nawiązaniu do tematu chartów, który kiedyś był tutaj poruszany - wrzucam zdjęcia mojego 🙂 Dżango... ... Neutrino 🙂 i ja - życzymy wszystkim folbluciarzom Wesołych Świąt Wielkanocnych :kwiatek:
Ale pięknie Neutrino wygląda🙂😉 Świetne odmiany ma🙂 Dżastka odpiszę na to PW obiecuję, ależ mi wstyyd, ze tak długo to trwa... 😡 😡 😡
A ja mam ten nieszczęsny filmik z ujeżdżenia w Jaroszówce i wstawię a co mi tam🙂 Ku nauce. Jak ktoś ma ochotę można bić, krytykować i mówić co tam tylko widzicie🙂 Unisono Jaroszówka W sumie potwierdza się to do czego doszłam analizując jeszcze przed zobaczeniem tego na filmie, choć moim zdaniem w niektórych momentach ścięli nas za bardzo. Na pewno fatalny jest stęp, nie podoba mi się wolta w kłusie w prawo no i podgalopowania na pośrednim kłusie mi szkoda bo gdyby nie ono mogło być całkiem dobre dodanie. Myślę, że zbyt asekuracyjnie pojechałam i że byłoby lepiej, równiej gdybym od początku odrobinę mocniejsze tempo, lepszy, równiejszy kontakt i więcej impulsu. Może uda mi się dorwać kogoś do nakręcenia na treningu jakiegoś przejazdu i zobaczę czy lepiej to wyglada z boku.
Dżastka ale on ładnie okrąglutki jest! 😜 ile ja bym dała zeby mój miał taki okrągły grzbiet i zadek... A odmiany z boku wyglądają tak samo jak u mojego. Dwie na tyłach i na głowie. Tylko, ze mój ma jeszcze krope ale z boku nie widać. 😁
escada a Tagi piękna jak zawsze. 😍 Bardzo ładnie jej w brązie. 🙂
Magdzior, a nie za krótko go rozprężyłaś? Bo idzie jak... folblut 😁 - ale taki jakby ze stajni świeżo wyszedł. Za sztywność (ogólną, na obie strony i w przejściach) na pewno dostaliście po punktach. Drugi kontrgalop praktycznie czterotaktem. Trochę musisz (i możesz) go zaokrąglić. On umie ruszać się dużo lepiej. escada, wrr - tak marzyłam o jasnym sprzęcie na mojego, a trafiło się czarne siodło i d* 🙁 To jednak znalazłaś chwilę czasu? Znajduj - w taką pogodę szkoda kisnąć bez konia 🙂
Halo mi trafiło się brazowe więc dorobilam resztę. Czasu znajduje na 4-5 wizyt w stajni w tygodniu z czego wsiadam max 2 razy. W przyszłym tygodniu coś będziemy skakać jeśli zaskoczy u mnie jakas iskra to będziemy trenować. Jak nie to nie 😉
halo jesteś moim guru od folblutów🙂 😍 Idealnie wszystko widzisz, bo własnie do tego samego wniosku doszłam dot rozprężęnia za krótko ale też za słabo. Ja w ogóle (tak teraz sobie myślę) wjeżdżając na rozprezalnie staram się by jakoś juz w miarę wyglądał itd przez co nie jadę go porządnie do przodu jak zwykle (chcąc uniknąć kłótni z nim, a czasem jednak też są potrzebne) przez co tupta sobie i potem tak samo przetuptał czworobok.
W piątek jeździłam ujeżdżeniowo miałam mnóstwo czasu więc na spokojnie sobie pracowalam, dużo stępa potem w kłusie jazda po kołach, serpentynach itd, sporo przejść. Miał chwile gorsze ale były też takie, że siedziało mi sie super czułam jak pchał się od zadu i jak falował mu grzbiet. Z galopami było to samo na początku płasko, bez życia (no wiadomo gdybym puściła na luznej wodzy to szedł by ale nie o to chodziło), w końcu doszłam do momentu, w którym czulam, że był gotowy pojechać sporo lepszy czworobok niż w jaroszówce. Popatrzylam też z ciekawośći na zegarek: dokładnie godzina i 10-15 minut.. solidnej pracy a on był dalej świeży i gotowy do wjazdu na czworobok. Tak więc mam nauczkę solidnie i długo. Myślę też czy gdybym miała starty uj później w okolicach południa to czy nie brać go z rana na lekki rozruch chociaż 20-30 min. Bo jak go drugi raz wyciągam z boksu to jest lepszy - zawsze mnie to nieco wkurza na rozprężeniu przed skokami...🙂
Wczoraj poskakaliśmy i b.fajny był. Muszę wypośrodkować tempo żeby go nie trzymac za bardzo na ręce ale żeby nie pędził i się nie rozciągał, tak w sumie trochę sprawdzaliśmy go z jakiego tempa skacze lepiej, raz pojechałam mocniej, potem nieco spokojniej itd. I tak pod koniec trochę ponarzekaliśmy z trenerem na ostatni skok nad okserem że jeszcze i tak idealny nie był (za blisko podszedł), ale najlepsza była konkluzja "dobrze jest, 2 lata temu ten koń nie był w stanie LLki na czysto przejść a teraz narzekamy sobie na styl nad okserem 120🙂😉". Tak więc pozytywnie i pracujemy dalej.
escada ślicznie mu w tych brązach i jaka sceneria piękna🙂
Magdzior U mnie plany ze Strzegomiem oczywiscie sie posypały.. Choc może wpadne na kros poogladac jesli akurat bede w okolicy Wrocławia, fajnie by było zobaczyc Was na żywo 🙂 Mam nadzieje ze uda mi sie zdazyc na cos pod koniec sezonu, póki co planuje na razie w maju jedne zawody amatorskie u nas w okolicy, zeby sie chłopak opatrzył, poźniej jakies regionalki no i wkkw jak kasa i umiejętności pozwolą. Konia mam złotego, skakał raptem z 3x parkur w życiu, wczoraj drugi raz gimnastyki + okser osobno (licze oczywiscie wysokości powyżej cavaletti, bo niskie drągi i krzyżaki jeżdże sobie sama) i raz mnie tak uratował ze aż wstyd 😡 Generalnie wczoraj kompletnie bez oka jechałam, raz go posłałam z daleka bez sensu, odpowiedział, później chciałam z bliska, odpowiedział, no złoty koń. Trener jest nim zachwycony, koń sie tym bawi, z treningu skokowego schodzi suchutki i zadowolony. Mam tylko problem bo tak sie napala tymi skokami ze przerwa na stępa, to jest dreptanie i nadinterpretacja kazdego mojego sygnału z siodła, bo on JUZ chce skakac 😎
Co do ujeżdżenia to dla mnie zupelnie dobrze to wyglada, choc fakt ze teraz juz sie pewnie oczekuje wiecej ruchu, wiecej iskry.. Ale mam ten sam kłopot, czasami unikam mocniejszego pojechania bo dodać tempo, a raczej impuls i przejechać to przez reke to nie jest wcale tak łatwo u folbluta. W sensie da sie i wtedy dopiero zaczyna ten koń wygladać jak koń (przynajmniej mój 😎 ) ale trzeba sporo wyczucia.
escada trzymam kciuki zeby zaskoczyło, zobaczysz jaki to fun 😅
Magdzior, niby różne te nasze konie - a takie podobne wrażenia 🤣 U mnie też po godzinie dopiero jest najlepsze 10 min. Warto, bo takie dobre 10 min. daje duży progres. Wrażenia skokowe też podzielam. Czasem mi tęskno do tych maszyn, które ustawisz na tempo - i jedziesz, każdy skok podobny, optymalny - tylko pokazać przeszkodę 😁 A tu ciągle trzeba manewrować: tempo/energia, płasko (galop) czy wyżej, dłuższa/krótsza sylwetka, kontakt słaby/mocny - same zmienne. Dorze, że rytm trzyma. Mamy trudno - bo ja potrafię wygenerować n stylów skoku 🙂 - ale on też 🤔 Niczego nie da się pojechać "na pamięć", za każdym razem może być inaczej. Do tej pory optowałam za takim rozprężeniem (do skoków też), żeby koń rozkręcał się stopniowo ale stale i taki "gorący", jak z forkentra wchodził w zasadnicze zadanie. Ale nie zawsze przecież na zawodach tak się uda, więc testujemy teraz tryb z dłuższymi wymuszonym przerwami. I wczoraj mnie milusiński miło zaskoczył. bo jeszcze nigdy nie miałam go tak giętkiego i w ręku, tak swobodnie żującego wędzidło, tak chętnego i zadowolonego jak w czasie tych przerw. Może uda mi się wyciągnąć zdjęcie, na którym to będzie: zmodyfikowana sylwetka xx-a - pełna właściwych krzywizn jak u kształtnej babeczki 🙂 Zupełnie inaczej się jeździ gdy to wszystko takie... zmysłowe, zaokrąglone, giętkie. Tego będę teraz szukać. Bo chociaż ruchu nie zmienię za bardzo, to chociaż koń może sylwetką wabić, nie? Trochę takie "co się nie ujedzie to się dowygląda" ale ze strony konia. Poczułam cień nadziei. Że gdy sylwetka będzie jak u zgrabnej lalki to niemodny styl ruchu mniej będzie szkodził.
Evson dzięki 😉 ja wiem jaki to 'fun' 😉 niestety na moim koniu to tez ciezka praca nad techniką i kontrolą. i poprostu nie wiem czy mi się chce ścierać...
escada, ale to też jest fun - gdy jest lepiej i lepiej.
Będzie dużo zdjęć, ale chciałam jakoś zilustrować poprzedni post + "rozrywka". Takiego miałam konia w przerwach między skokami: Takiego tuż po skokach: O takim galopie (akcja nóg) marzyłam całe lata (u niego) i wątpiłam 🙁 Podskoki: A tu gapimy się z psem jak skacze latorośl:
A u nas pięknie i wiosennie jest ( tylko wczoraj cały dzień lało :lol🙂. Nawet całkiem pozytywnie jestem nastawiona na start niespodzianke (na Czesiu) w przyszłą sobotę. Będziemy z Czefalo dzielni. Ostatnio chłopak jest bardzo pracowity i mentalnie wyluzowany, co bardzo mnie cieszy. A poniżej Czesiu z soboty ( w obiektywie mojego Michała):