A co w przypadku jeśli mam umowę kupna-sprzedaży, gdzie jak wół stoi, że ja kupiłam i ja jestem właścicielem i to samo stoi w paszporcie? Wtedy też zwierzak podlega podziałowi?
[quote author=Lanka_Cathar link=topic=5739.msg705341#msg705341 date=1284393638] A co w przypadku jeśli mam umowę kupna-sprzedaży, gdzie jak wół stoi, że ja kupiłam i ja jestem właścicielem i to samo stoi w paszporcie? Wtedy też zwierzak podlega podziałowi? [/quote] Podlega jak najbardziej. Bo zakup w trakcie małżeństwa. Można ew.udowadniać,że druga strona w tym czasie nie zarabiała NIC.
A to nie jest tak, że co się wniesie do małżeństwa - nawet przed ślubem, to jest to wspólne potem, jeżeli się nie zrobi intercyzy albo rodzielności? No bo po co w takim przypadku intercyza jest? Nie po to, aby zabezpieczyć majątek - jaki wnosimy do małżeństwa, żeby potem druga połowa go nie "hapnęła"? Ja mam rozdzielność majątkową przed ślubem zrobioną, żeby się mężulkowi potem alimenty nie należały jakby co albo co gorsza - połowa firmy.
Ja mam taki przykład w rodzinie kiedy obie strony intercyzy nie podpisały, bo obie strony nie miały kompletnie nic. Żonka w szemranych bankach nabrała kredytów, a mężowi przyznała się jak już nie potrafiła ich spłacić. Dziś mąż siedzi w Afganistanie, bo 70 (?) tysięcy piechotą nie chodzi.
intercyza, to nie do końca taki podział majątku... w intercyzie od razu można ująć np. że w razie rozwodu żona dostanie takie odszkodowanie (albo mąż) czy nawet zrobić taki podział kto co dostanie ze wspólnego worka w razie "w"
z chwilą zawarcia malżeństwa - z mocy prawa - powstaje między małżonkami wspólnota majatkowa od tej chwili przedmioty nabyte w czasie trwania małżeństwa są majątkiem wspólnym sa oczywiście wyjątki np dotyczące praw autorskich, praw osobistych niezbywalnych, darowizny, odszkodowania za uszkodzenie ciała itd
przeciwstawnym ustrojem majątkowym małżeńskim jest rozdzielność majątkowa i ta może być wynikiem umowy (intercyza) lub orzeczenia sądu
Siostra cioteczna jest zameldowana w mieszkaniu kwaterunkowym, które jest zadłużone na kilkanaście tys. zł, bo mieszkał tam jej były mąż (który zresztą już zdążył się zapić na śmierć). Teraz została niby kwestia spłacania, bo jest tam zameldowana, ale nie mieszkała tam. Jak to jest z tym spłacaniem długów? Niby była po rozwodzie, ale była tam główną osobą zameldowaną.
wracając jeszcze do konia. Jeżeli nabyłam konia przed ślubem i mam na to dowód (w postaci umowy kupna-sprzedaży i wpisie w paszporcie) to w razie rozwodu koń nie będzie do podziału? Dobrze zrozumiałam 👀
[quote author=Nasturcja-Renata link=topic=5739.msg706183#msg706183 date=1284470945] wracając jeszcze do konia. Jeżeli nabyłam konia przed ślubem i mam na to dowód (w postaci umowy kupna-sprzedaży i wpisie w paszporcie) to w razie rozwodu koń nie będzie do podziału? Dobrze zrozumiałam 👀
Nie wiem czy w dobrym wątku piszę. Jeśli nie to przepraszam i proszę o skierowanie do odpowiedniego. Szukałam ale nie mogę znaleźć interesującego mnie tematu. A więc: mam za sobą rozwód cywilny i w przyszłym tygodniu wybieram się do kurii zacząć procedurę unieważnienia ślubu kościelnego. Czy ktoś przez to przechodził? Jak to mniej więcej wygląda? Czy obie strony muszą się stawiać na tych spotkaniach-sprawach? Mój były nawet na cywilna nie raczył się stawić, kurator nie mógł go znaleźć, dostałam rozwód cywilny z orzekaniem o jego winie. Jak długo to może trwać? Chciałabym zakończyć tą nieprzyjemną sprawę i zacząć w pełni nowe życie. Wziąć z obecnym mężem ślub kościelny 🙂 Bardzo proszę o jakieś wskazówki.
Polecam poszukać stron kancelarii specjalizujących się w prawie kanonicznym. Wiele oferuje darmową opinię w sprawie, wysyła się faktografię i uzyskuje coś w rodzaju wstępnej oceny szans.
Na pewno nie jest łatwo coś takiego załatwić, trzeba mieć dobre argumenty w ręku.
aniaagre, mój brat cioteczny był w takie sytuacji. Udało mu się po 3-4 latach! była żona nie stawiła się ani razu, bo wyjechała do Włoch. Koszty są ogromne, ale warto! Teraz jest szczęśliwym mężem fajnej babeczki i mają ślub kościelny 😅
Mieliśmy o tym na religii 😁 Dość trudno jest uzyskać rozwód kościelny (ale nie jest to niemożliwe), bo właściwie jest tylko kilka powodów, dla których sakrament zawarty przed bogiem można unieważnić. Bezpłodność, choroby psychiczne, niedojrzałość etc. Podobno w półtora roku można zamknąć temat. Porozmawiaj ze swoim proboszczem i niech cię dalej pokieruje. Brak jednej ze stron nie blokuje procesu, po prostu odbywa się on bez jego uczestnictwa. Powodzenia :kwiatek:
Wszystko zależy, jak dobrze uargumentujesz skargę. Kanon przyczyn jak pisze zen jest bardzo ograniczony, ale np. ta niedojrzałość to pojęcie dość szerokie i podejrzewam, że dobry prawnik jest w stanie sporo pod nie podciągnąć.