Hej jak w temacie pisze prace na temat : owady pasożytujące na koniach (giez ,meszki ,muchy ,komary ) i naturalne sposoby zapobiegania .
Szukam literatury w której chociasz krótka wzmianka jest ,Może ktoś ma stare książki jak kiedyś zapobiegano owadom ..Potrzebuje ewentualne skany z podaniem tytułu i autorem oraz rokiem wydania ,czy tytuł i będe sama szukać w księgarniach
Poszukaj w 1. Czosnek T.,,Gasterofiloza przyczyną zejścia śmiertelnego klaczy". Medycyna Wet. 44,346,1988 2. Furmaga S.,,Choroby pasożytnicze koni i świń".AR Lublin, 1979. 3.Furmaga S. ,,Choroby pasożytnicze zwierząt domowych".PWRiL Warszawa,1983 4.Gawor J.,, Występowanie larw..........".Medycyna Wet. 15,23-24,1995 5.Łuczak R. ,,Pasożyty" cz.3,Koń Polski 139,28-29,1995 6.Romaniuk K. i inni ,,Gasterofiloza koni". Magazyn Wet.57,2001 7.Stefański W. ,,Parazytologia weterynaryjna" PWRiL 1970 8.Stefański W. i inni ,,Rozpoznawanie ......"PWRiL 1971
W zasadzie ten temat kwalifikowal się bardziej do "Pomocy naukowej....." , ale jak jest to może spytam o latające draństwo? Otóż obserwuję naszą wieś od siedmiu już lat i w tym roku wyraźnie wiadać zmianę. Niemal nie ma /odpukać!!/ tych "ślepaków" czyli jusznic (? dobrze pamiętam nazwę?). No nie ma i już. Tych szarych wąskich. Są za to gzy a raczej GZY. Prawdziwe bombowce. Ogrooomne. Jak szerszenie. I są takie.... już w zeszłym roku o to pytałam. Takie muchówki jakby z ogromnymi oczami, dość duże. Żyją w rojach. Nadgryzają skórę, coś mają w ślinie antykrzepliwego i do cieknącej krwi zlatują się setkami. Taka wielka kupa owadów pije krew. Czy jest na sali entomolog??? 😲
Taniu te duże to też ślepaki, tylko odmiany takie wielgachne :-/ coś w ten deseń: (?) u mnie, pomimo że im bliżej morza - tym mniej tego czegoś fruwajacego - te cholerstwa też latają. Co gorsza siadają koniom na zady w miejscu, dzie zwierz ani łbem ani ogonem nie sięga.... :-( ale czarna absorbina pzowala wyraźnie zmniejszyć intensywność ich ugryzień... przynajmniej u mnie (znaczy moich koni)
No tak! To te! I tak, jak piszesz kombinują z tym siadaniem w "bezbronne miejsca". A Wasze konie też wiedzą kiedy chcemy zabić robala i się podstawiają? To jest przedziwne, prawda? Niby zamach jak do uderzenia "z liścia" a koń - nic stoi i czeka.