Forum konie »

Dr Strasser

Kowal RTG nie ma w oczach..a na zdjęciach tym bardziej się nie zna.


RTG w oczach nie ma ale jak to kowal na zdjęciach się nie zna???? na każdym jednym kursie jest o tym mowa tak samo jak o anatomii CAŁEGO aparatu ruchu u konia, cóż że nie każdy jeździ na takie kursy.... prawda? mąż miał propozycję... nie pojechał....
A na kurs dr Straser ma czas? hm nie rozumiem...

Caroline dobrze powiedziała: najważniejsze KOWAL i WETERYNARZ muszą współpracować - każdy ma inne doświadczenie i ważne by doszli RAZEM do porozumienia i razem pomogli....
Ime po prostu są kowale i.... "kowale". I to jest moim zdaniem najlepsze podsumowanie tematu.
"cóż że nie każdy jeździ na takie kursy.... prawda? mąż miał propozycję... nie pojechał...."

Jeździ na różne kursy, ale myślę że to nie twoja sprawa ani miejsce do omówienia takich tematów.

A ja mam takie pytanie - co robić z płaskim kopytem z podwiniętą piętką? Wszystkie przypadki opisują konie ze zbyt stromym ustawieniem kopyta i tu działnie jest logiczne ...  ale jak postępować z kopytem płaskim w którym zachodzą zmiany ochwatowe? Co robić, gdy  nie ma z czego uciąć piętek?
Jak do tego odnosi się metoda Strasser?
Hyacinth, mnie uczono, że wysokie piętki zmniejszają napięcie ścięgien zginaczy i podobno pomagają skoczkom w pracy, bo w ten sposób owe ścięgna są nieco odciążone.
To samo można osiągnąć przez zlikwidowanie pazura/zaokrąglenie przedniej ściany w normalnie skątowanym kopycie. Czemu nikt o tym nie pomyślał? Może przez to, że w podkowie ciężko wykonać taki zabieg. 😉
Zresztą nieprzyzwyczajonemu oku trudno przyjąć do wiadomości, że po podobnym cięciu (czasem ilość wyciachanego przedniego brzegu podstawowego przeraża, mnie też przeraziła na początku 😉 ) kopyto nie rozleci się w drobiazgi.
Powyższe nie znaczy, że namawiam do wyciągnięcia raszpli i piłowania natychmiast. Trzeba wiedzieć co, gdzie, po co i dla jakiego efektu.
Względem koni ujeżdżeniowych - (niech mnie ktoś poprawi jeśli się mylę) w ocenie ruchu konia "pokazywanie podeszwy" w kłusie wyciągniętym (czyli lądowanie na piętkach) jest uważane za dowód braku równowagi. Czyli ideałem jest lądowanie od palca?
Wiwiana co do ujeżdżeniowych to nie tak do końca z tym koniecznym lądowaniem od palca. Pozwól, że pokarzę to na podstawie zdjęć.

Nieprawidłowy kłus wyciągnięty z pokazywaniem podeszwy:
[img]http://farm4.static.flickr.com/3029/2933409700_6834c7a965.jpg?v=0[/img]

A to są prawidłowe kłusy, ale jak na moje oko to te konie wylądują od piętki:



edit: drugie zdjęcie nie chciało się pokazać, więc zamieniam w link.
Wiwiana, w podkowie tez mozna sciac pazur - buchtujesz podkowe na tzw kołyske i juz.

wiem, ze mialam wyjatkowe szczescie pracowac z naprawe dobrym podkuwaczem, ale Wasze ponowne odkrywanie Ameryki bawi mnie niesamowicie  😉
bo to wszystko co tu podajecie jako wielkie i rewolucyjne odkrycia dla mnie sa to sprawy dosc oczywiste, ktore kowal regularnie mi tlumaczyl

za to martwi pewien, hmmmm..... fanatyzm?, ale to juz inna kwestia
Nieprawidłowy kłus wyciągnięty z "pokazywaniem podeszwy" powstaje z tej przyczyny, że koń, podobnie jak w stępie hiszpańskim, ruch ten wykonuje z "odwrotnym krzyżem", co jak wiadomo, jest szkodliwe 🙂 Konisko mając "wklęsły grzbiet" (nie wiem jak na to zjawisko się w PL mówi, więc poprawcie jakby co) nie wykonuje ruchu od zadu przez grzbiet, lecz "od łydki", stąd widoczna podeszwa. Jest to niewłaściwe i szkodliwe zdrowotnie, dlatego jest taki ruch oceniany jako zły. Tak się uczyłam. O kowalu lub struganiu nie było nic wspomniane 😉
Dzięki, dziewczyny, czuję się oświecona w tej materii  :kwiatek:

Żaden ze mnie ujeżdzeniowiec 😉
Hyacinth, mnie uczono, że wysokie piętki zmniejszają napięcie ścięgien zginaczy
W wątku o trzeszczkowcach wrzucony został artykuł o tym, że może to niezupełnie tak jest z tym odciążaniem. Chyba na drugiej stronie wątku.
Teo, takie wyjaśnienie podał mi trener-zawodnik-kowal w jednym, kiedy zapytałam o powód hodowania wysokich piętek (u oglądanego konia miały one jakieś 6 cm od ziemi do linii koronki). Wtedy jeszcze nie miałam kompletnie pojęcia o tym, jak wygląda kopyto w środku i jak działają poszczególne części, ale jakoś nie podobały mi się "wizualnie" takie wysokie piętki, więc zapytałam i dostałam właśnie taką odpowiedź.
[quote author=królik link=topic=56.msg143074#msg143074 date=1231543697]
A ja mam takie pytanie - co robić z płaskim kopytem z podwiniętą piętką? Wszystkie przypadki opisują konie ze zbyt stromym ustawieniem kopyta i tu działnie jest logiczne ...  ale jak postępować z kopytem płaskim w którym zachodzą zmiany ochwatowe? Co robić, gdy  nie ma z czego uciąć piętek?
Jak do tego odnosi się metoda Strasser?
[/quote]

Tak miałam u mojej Bryśki - piętki bardziej pojechały do przodu niż dały się wyhodować na wysokość, całe kopyto przesunęło się w przód. Odpowiedź: przesunąć piętki do tyłu na tyle, na ile pozwoli podeszwa (czyli na początek do zniknięcia brudu w katach wsporowych). Zdziwiłam się jak wiele to dało u tej kobyłki, no i tydzień później mogłam opiłować jeszcze 2mm dalej, bo podeszwa się zaczęła kruszyć. Teraz już nie idzie tak szybko, czekam, tylko uważam, żeby nic nie wyhodować.
I jesli kopyto płaskie - nie piłować podeszwy na pazurze! W ogóle nie piłować podeszwy.
Za to jeśli masz zmiany ochwatowe, to trzeba zwrócić uwagę na długość płetwy, czyli pewnie potrzebne jest spiłowanie ściany z przodu na grubość.
Ogólnie Twój opis wygląda jak opis połowy koni z naszej stajni :| druga połowa ma wysokie obcasy... tylko moje bestie fanatycznie wyłączone z tego szacownego grona, zobaczymy co z tego wyniknie, na razie nie narzekają 😉 Miłego patrzenia na ręce kowalowi.

ushia, bardzo serdecznie pozdrawiamy i cieszymy się wszyscy z Twojej wysokiej wiedzy, doskonałego podkuwacza i z tego, że dobrze się bawisz 🙂 my również 🙂 więc bawmy się dalej, każdy tak jak lubi  :winko: :kwiatek:

...a piętki tego konia od poprawnego kłusa wyciągniętego mnie lekko przerażają... no cóż, może to takie ujęcie.
Koniczka, drugie zdjęcie jako link też nie wchodzi, jest 403-forbidden, przynajmniej ja tak mam.
Dea jak odswiezysz to powinno sie pokazac.
ushia
[quote author=królik link=topic=56.msg143074#msg143074 date=1231543697]
ushia, bardzo serdecznie pozdrawiamy i cieszymy się wszyscy z Twojej wysokiej wiedzy, doskonałego podkuwacza i z tego, że dobrze się bawisz 🙂 my również 🙂 więc bawmy się dalej, każdy tak jak lubi  :winko: :kwiatek:


Dokładnie  :winko:
Dziewczyny, kto wybierałby się na kurs kopytkowy w Poznaniu w kwietniu? Właśnie dostałam maila  od Zuzanny P. 🙂

Postuluję zmianę tytułu wątku na bardziej adekwatny - wszak nie tylko o Strasser tu mowa.
ja sie wybieram. przydałby sie nowy wątek, zakładam🙂
Dea - dziękuję za info ...teraz czeka mnie debata z kowalem - hehehe zanosi się na burzę mózgów.
Czy na ten kurs w kwietniu są jeszcze wolne miejsca - no i jak wygląda koszt uczestnictwa?

...a jeszcze jedno mi się przypomniało:

Ale potem jednak weterynarz przy ukosowaniu powiedział, że w sumie to nie ma sensu tego robić. A piętki to jakieś za niskie. I że przecież i tak nikt nie wycina żywej podeszwy (akurat!).

Pete Ramey bardzo dokładnie tłumaczy i pokazuje na 'preparatach' jak robić ukosowanie i jaki powoduje rozkład sił na ścianę kopyta (z 'przodu' kopyta bardziej skośne - powoduje dociskanie ściany do podeszwy, z tyłu mniej skośne, bardziej okrągłe - aby tył kopyta się rozrastał).
[/quote]

...o co chodzi z tym "ukosowaniem" - nie wiem na co mam zwrócić uwagę przy kowalu (jak mu to wytłumaczyć), a zależy mi żeby kopyto dobrze zrobić...
Dołączam się do pytania królika. Można prosić linki przedstawiające ukosowanie (jeśli istnieją)?
Ukosowanie - czyli "zaokrąglenie mustanga", "mustang roll".
Odwołanie się do kształtu kopyta dziko żyjącego konia:



Zdjęcie stąd: http://www.easycareinc.com/Education/articles/mustang_roll.aspx
I od razu wiadomo o co chodzi - nie kojarzyłam nazwy 🙂.
Ale pytanie - czy naturalnie werkując ukosujecie czy czekacie, aż kopyta samo sobie to zrobi?
Na pewno trzeba ukosować, jeśli kopyto jest popękane i/lub ma rozlania. Wtedy zamiast się samo zukosować, rozedrze sobie rozlania albo urwie kawałek popękanej puszki. Przy zdrowych kopytach widziałam, że ukosowanie robi się samo, ale zwykle nie na całym przodzie kopyta równo, tylko na samym czubku pazura (koń chodzi głównie po prostych). Zostają niezukosowane "rogi". Na dłuższą metę prowadzi to do rozlań/pękania w tym rejonie, dlatego dobrze opiłować to, co wystaje...
Ukosuję - z przodu, z boku do najszerszego miejsca kopyta.
Hm, jak to z przodu?
Chodziło mi o to, że nie robię ukosowania równomiernie po całym obwodzie kopyta, bo tył zostawiam bez ukosowania. Ponieważ nie mamy jakiegoś szczególnego rozlania w tylnej części kopyta, to tam mustang roll nie robię (tylko pilnuję, żeby szerokość była utrzymana) - żeby nie prowokować ścieśniania tyłu kopyta. Ale to co przed najszerszym miejscem kopyta, ukosuję równomiernie. Nie wiem, czy teraz jaśniej napisałam 😉
Ale cały czas ukosowanie jest mimo wszystko na boku kopyta? A nie z przodu - bo z przodu brzmi jak na pazurze. Tak?
I z przodu i z boku, do najszerszego miejsca kopyta.
Ale cały czas ukosowanie jest mimo wszystko na boku kopyta? A nie z przodu - bo z przodu brzmi jak na pazurze. Tak?

Z przodu, "na pazurze", też.
Dobra, to mnie przerosło. Zrobię rysuneczek.


Chodzi mi czy to ukosowanie idzie od pazura w bok tak jak na rysuneczku.

EDIT, żeby nie śmiecić: ale tylko się upewnię czy mniej więcej (dość schematycznie) tak? Nie chcę mieć później dziwnych wyobrażeń 🙂.
Może być obrazkowo 🙂
Ukosowanie aka mustang roll robię tu, gdzie pokolorowałam:



Dea chyba tak samo.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się