metoda sprawdzona przez znajomego u konika polskiego. Mogę postarać się o kontakt do człowieka, który Mu rozczyszczał tą metodą. Jakby co to na pw. Swoją drogą... dzwoń dzwoń dzwoń!!!! Pisz pisz pisz!!!!
Dramka napisał: Próbowałam..przeciez pisałam wyżej
jakoś nie widzę żebyś napisała że próbowałaś na maila podanego na tej stronie...
a w myślach czytać nie umiem
tu http://equito.pl/content/view/184/49/ jest ogłoszenie o jakimś byłym kursie metody dr Strasser. podany jest i mail, i nr telefonu. nie wiem, do kogo - pewnie zależy, kto kurs organizował
Już udało mi się skontaktować z osobą która jest po szkoleniu Dr. Strasser. Problem w tym że mieszka 350 km od mnie..i musialabym do niej wstawić konia na nie wiadomo jak długo..
Zgadzam sie z Wawrek. Jesli tylko jest szansa na poprawe to warto sporobowac. Ja juz sama sie zastanaiwam nad ta metoda. I prawda jest taka ze jak znow mu sie pogorszy po lekach to zrobie go ta metoda. Tylko ze ja wolalabym zeby w okolicach warszawy byla osoba ktora sie tym zajmuje. Bo jakos nie chcialabym wywozic konia taki walal od domu na dlugo...
Powiem Wam że im bardziej się wgłębiam w temat im więcej rozmaiwam z osobami co rzekomo są przeszkoleni w tej metodie robienia kopyt to im bardziej jestem mniej przekonana..
Wierz co on nie był na tym szkoleniu..mniej więcej wie o chodzi więc będziemy próbować na właśną rękę. Ale wiadomo lepiej jakby był na szkoleniu..niestety dopiero teraz odkryliśmy metodę i książki więc przegapiliśmy..
Dramka
Niedawno wróciły do nas do stajni trzy konie po tej metodzie (były przez wakacje w jakiejś stajni prowadzącej kpyta ta metodą). Dwa spisane były na straty, ochwatowce, trzeci młody z zmianami wewnętrznymi, jeszcze słabo ujawnianymi. Ochwatowce były prowadzone wcześniej bezskutecznie na tradycyjnych metodach kucia korekcyjnego, po kilka lat. Przez jakiś czas, po powrocie, konie kulały mocniej. Obecnie dwa z nich wróciły pod siodło, chodzą coraz lepiej, w tym jeden beznadziejny przypadek. Obserwujemy efety i jest coraz lepiej.
Ojej, nie mogłam znaleźć zastępczego forum, a potem nie mogłam się zalogować.
Ale w Warszawie jest p. Ciołek - jest po kursie u Strasser, nie tym trzydniowym. Na PW mogę wysłać numer, bo nie ma niestety bazy kowali i wetów, a tam właśnie go znalazłam. Tylko za samo werkowanie bierze naprawdę dużo pieniędzy - ponad 200 zł. Mi kowal robi po tym kursie trzydniowym tą metodą, ale bierze 40 zł.
Nie zgodziłabym się pewnie na takie rozczyszczanie, gdybym sama nie była z nim na kursie w Krokowej. Z tego co wiem to Alice miała tam na jesieni wysłać swojego Chonsu.
I to chyba wszystko 🙂.
Nawet o tym pisałam na innym forum, ElaPe 😉. Konkretniej trzeba, a nie ogólnie.
Po prostu nie zgadza się (z tego co wiem, po rozmowie telefonicznej) przede wszystkim ze zbyt szybką korekcją kopyta do ustawienia naturalnego, co wywołuje jak to mówiła Strasser na kursie ból jak po przetańczeniu całej nocy w za małych butach i zdjęciu ich. Owszem jest ból, ale potem następuję ulga. I o ten ból po zmianie ustawienia chodzi.
Na kursie niestety był pan, który zrobił jak Strasser mówiła... Ściął 8-centymetrowe piętki i dziwił się czemu koń kuleje!
A wiecie może, czy metoda Strasser pozwala na cięcie żywej tkanki (twardej części podeszwy itp.)? Zastanawiają mnie różnice względem "szkoły werkowania naturalnego", na której kursie ostatnio byłam (bardzo pozytywne wrażenia). Oni się bardzo od tej metody odżegnują, ale nie chcieli wchodzić w szczegóły. Męczy mnie ten temat teraz :>
Na "moim" kursie mówili, że koń nigdy po werkowaniu ich metodą nie może się czuć gorzej niż przed...
W każdym razie polecam ten kurs mocno, wyjaśnił mi dużo na temat budowy kopyta, tego, jak kopyto powinno wyglądać, i dał na tyle wiedzy teoretycznej i praktycznej, że biorę się za werkowanie swoich koni [na razie jednego - jak nabiorę wprawy, to resztę też chce robić] 🙂 A na pewno będę umiała ocenić pracę kowala...
...no i dowiedziałam się na przykład, co to jest ten tajemny biały proszek na spodzie kopyta, który wielokrotnie na Volcie ludzi przerażał 😀
Aquarius - 8-miocentymetrowe???? To jest w ogóle możliwe??? Ja u mojej kobyły zjechałam centymetr, i tak byłam przerażona, że tak dużo do piłowania było...