TeliKoń to zwierzak. Animal. Rży i wierzga. Patrzy w dal. Konstanty Ildefons Gałczyński 12 listopada 2009 13:34
[b]Teli ja mieszkam ze swoja fretką (i z mężem), śpię z nią w jednym łóżku (i z mężem :hihi🙂 i to ja zarażam fretkę grypą (ludzką) nie ona mnie. To jaki z tego morał ❓[/b]
ElMadziarra, wnoszę, że masz ogromne problemy z higieną, skoro chcesz, żeby Twoje wirusy mutowały z fretkowymi.
tania- nie gwizdka, tylko czajnika. On gwałcił czajnik przez dziubek od gwizdka ( gwizdek zdejmował, a czy w niego gwizdał? Nie wiem, ta babka nie mówiła)Żona się zastanawiała, czy robił to często nocami i czy ....kończył w czajniku. I przed oczami miała wizję rodziny popijającej herbatkę z tego czajnika. 😲
ps. Elmadzara- a że "facet to świnia" to wszyscy wiedzą. I tym sposobem wracamy do grypy. 🙂
TeliKoń to zwierzak. Animal. Rży i wierzga. Patrzy w dal. Konstanty Ildefons Gałczyński 12 listopada 2009 14:32
Twierdzę, że takie choroby jak świńska czy ptasia grypa nie powstały w laboratoriach, tylko w biednych krajach, gdzie ludzie mieszkają ze świniami czy ptakami w jednym pomieszczeniu, nie mając bieżącej wody,prądu nie myjąc się, nie mając pieniędzy na weterynarza, itp. ElMadziarra twierdzi, że to bzdura na resorach, bo gdyby tak było, to fretka zarażałaby swoją pańcię, a nie na odwrót. Może i tak by było, gdyby żyli w ubóstwie i mieli problemy z higieną. Przy czym większe jest prawdopodobieństwo mutacji wirusa, niż złapania przez człowieka choroby odzwierzęcej. Nie wiem jak jest z przekazywaniem człowieczych chrób zwierzętom. Nigdy się tym nie zajmowałam.
Mam nadzieję, że moje myśli są teraz badziej czytelne.
Nie Teli, nie twierdzę, że to bzdura na resorach, bo fretka zarażałaby mnie, a nie ja ją, ale twierdzę, że to bzdura na resorach, bo:
Twoje rozumowanie jest bez sensu, bo najlepszym czasem na mutacje wirusów nie byłby XXI wiek, tylko te wcześniejsze ze średniowieczem na czele, wtedy to dopiero był ogólnie panujący brak higieny (od króla poczynając na żebraku kończąc) i mieszkanie razem ze zwierzętami nawet na dworach wielkich panów. Więc teorie, które wypisujesz nijak się mają do realiów.
Wirusy mutują z coraz większą intensywnością, bo wirus to niestety też w pewnym sensie stworzenie żywe, które "chce przetrwać"/'dąży" do przetrwania swojego gatunku, czyli "stara się" przystosować, znaleźć sobie nowe "światy", a my wciąż wymyślamy nowe leki, by je pozabijać.
Higiena, czy mieszkanie ze zwierzętami, nie ma nic do tego, bo przy takim rozumowaniu wirusy powinny mutować na potęgę w wiekach średnich, gdy w chłopskiej chacie, a i w "dworach" mieszkał oprócz ludzi cały inwentarz, a osoba biorąca kąpiel częściej niż raz w roku była odbierana jako niespełna rozumu.
AIDS nie jest chorobą weneryczną. no tak, zapomniałem że wielkie gwiazdy i geje nie moga umierać, na coś takiego prozaicznego jak zwykła choroba weneryczna, oni umieraja na chorobę cywilizacyjna...nawet jeżeli ta chorobo rozprzestrzenia sie dokładnie tak samo jak wstydliwy syfilis...no ale mieć syfilis to obciach,a złapanie AIDS tylko świadczy o tolerancyjnej obyczajowości...lub dbaniu o stan uzębienia. ps. generalnie szczerbatym nie trzeba robić testu na HIV... 😁
Wrotku-ponieważ jestem Ci strasznie wdzięczna za ciężar w piętę i brzuch do przodu, to dyskretnie przemilczę fakt, że HIV nie jest również chorobą zaliczaną do cywilizacyjnych. 😁
Jaaasne, nie w Polsce... 😉 A zarażania wirusem zapalenia wątroby podczas operacji? Bywały przypadki, bywały. To co? Kosmetyczka bardziej higieniczna niż chirurg i jego narzędzia? Albo takie studium tatuażu... Wiadomo, że teoretycznie narzędzia są jednorazowe lub sterylizowane, ale...
Wrotku-ponieważ jestem Ci strasznie wdzięczna za ciężar w piętę i brzuch do przodu, to dyskretnie przemilczę fakt, że HIV nie jest również chorobą zaliczaną do cywilizacyjnych. 😁
to tylko kwestia czasu, przecież prawdy medyczne ustala się w WHO demokratycznie, a AIDS o lobbing nie musi się martwić...skoro wcześniej homoseksualizm, został demokratycznie przegłosowany jako "niechoroba" 😜, to co może stanąć na przeszkodzie żeby AIDS zostało namaszczone na chorobę cywilizacyjną?
O zarażeniach WZW podczas zabiegów słyszałam. 😉 Dobrze, ze zazwyczaj wymagają przed operacją świadectwa szczepień na WZW. Ale o zarazeniu AIDS? No studia tatuażu to bym prędzej obstawiała, szczególnie te takie 'pokątne', ale nie przypuszczałam , że u fryzjera czy u dentysty też istnieje ryzyko 'złapania' AIDS...(szkoda tylko, że na tych wszystkich ulotkach dot. dróg zarazenia sie HIV, specjaliści pisza, że ww. miejscach nie ma takiego ryzyka :hihi🙂
Wiesz....szczerze mówiąc, to ryzyko jest baaardzo niewielkie, ale jednak jakieś tam jest. Kontakt krew-krew. Jeśli fryzjer skaleczy cię grzebieniem i za chwilę tym samym grzebieniem przeora głowę sąsiada, albo zatnie maszynką 2 osoby, to teoretycznie zarazić się można. Troszkę tu fantazjujemy szczerze mówiąc. 😉 Jeśli już to o wiele łatwiej zarazić się WZW niż HIV, bo WZW jest znacznie bardziej zaraźliwe, ale....
Definicja- Pogląd jest rodzajem idei, wyobrażenia na dany temat. Jest to także pewien sąd o czymś lub punkt widzenia na coś. Każdy pogląd może ulegać zmianie w zależności od prawdziwości podstaw, na których się opiera.
Niezależnie od tego jak by to nazwać w medycynie (czasem fakt po latach okazuje się mitem), to szary człowiek ma na temat homoseksualistów POGLĄDY. Tak myślę, ale w zabawie na słówka nie jestem dobra. I zawsze myślałam, że religia opiera się raczej na wierze, niż na poglądach. 😉
jak sama napisałaś, religia jest oparta na wyobrażeniach, ergo poglądach, natomiast nauka oparta jest o ciągle weryfikowane tezy i załozenia...nie znam faktów, którę pojawiły się w przeciągu ostatnich 40 lat, a które mogłyby zaprzeczać tezie, jakoby homoseksualizm jest chorobą...z tego co wiem to sama definicja choroby jako pojęcia, w tym zakresie tez nie została zmieniona...nadal zaburzenie czynnościowe , jest chorobą przecież.
Czyli zdaniem medycyny homoseksualizm byłby chorobą jeśli byłby zaburzeniem czynnościowym? Zaburzeniem czynnościowym nie widze w jaki sposób miałby byc, więc trudno zeby za chorobe był uznawany, natomiast wszytsko opiera się na definicjach - wystarczyłoby zmienić trochę definicje choroby i homoseksualizm znów mógłby chorobą być. Mnie to zawsze fascynuje jak to jest... bo załóżmy że jest sobie człowiek i uważa sie go za chorego na homoseksualizm i nagle po jednym głosowaniu już jest zdrowy. A potem będzie inne głosowanie i znowu będzie chory. Tak sie odbywa więcej decyzji odnosnie tego co chorobą jest, a co nie. Mnie np ciekawi czemu anoreksja jest chorobą, a nałogowe palenie nie 😉 Bycie narkomanem to choroba? A lkoholikiem? A ADHD? Jak ustalono co to jest ADHD, to nagle jednego dnia nadpobudliwe dzieci stały się dziećmi z adhd. A może za teraz jakies dziecko jest chore na ADHD, a np za 3 lata nie będzie, bo badacze uznają, że ADHD to jednak nie choroba.
Od 1980 homoseksualizm i biseksualizm nie są traktowane jako zaburzenia. Natomiast jeśli przyczyną homoseksualizmu miałyby być, jak podają podręczniki: czynniki genetyczne, wpływ hormonów działających w okresie płodowym, a także czynniki psychologiczne i społeczne (czyli można by je nazwać czynnikami chorobotwórczymi) to i homoseksualizm mógłby być nazwany chorobą. Natomiast byłby chorobą nieuleczalną. Jak na razie. Bo terapia guwno daje. A że traktowanie go jak "nie choroba" jest bardziej ludzkie w tym przypadku i bardziej odpowiednie w rozwiniętym społeczeństwie ( tak myślę), to nie jest chorobą.( tak myślę) Na pewno według obecnej wiedzy, nie jest to stan osiągnięty celowo przez samego homoseksualistę, jak sądzi wiele osób. I nie można obwiniać homoseksualisty za taki stan rzeczy.
Homoseksualism jest na tyle popularnym zjawiskiem, że czysto ze względów ekonomicznych trudno by było uznac go za chorobę. Względy ideologiczne tez tu mają znaczenie. Ja np homoseksualizmu nie uważam za chorobę i nawet jakby medycynna w tym roku wydała oświadczenie, że nia jest to bym jej tak nie traktowała. W odwrotną stronę mam z anoreksją - dla mnie to choroba nie jest, natomiast wg medycyny tak. Poglądy sie będa zawsze różnić od nauki. I choć ja w nauce uczestnicze robiąc badania czy zapoznając się z ich wynikami, to na pewne sprawy zawsze będę mieć swoje zdanie. Czy słuszne tego nie wiem, bo nauka pokazuje, że nasze mysle nie racjonalne wcale nie jest, choć tak bardzo postulujemy zdrowy rozsądek. Mnie interesuje bardziej kwestia trzeciej płci ostatnio - podobno do 10% dzieci rodzi się z genitaliami męskimi i żeńśkimi. TO sporo. Ze względów społecznych ustala im sie jakąs płeć, usuwając genitalia albo męskie albo żeńśkie(zazwyczaj na podstawie decyzji rodziców). Czy słusznie? Jak bardzo te dzieci sie krzywdzi? Wg ich zeznań jest różnie, niektóre czują się skrzywdzone i chcą by trzecia płeć została zaakceptowana, inne uważają że rodzice podjęli słuszną decyzję. Ja uważam, że powinno sie bardzo poważnie zastanowic nad tym, czy nie zaakceptować 3 płci. Choć w naszym kraju - katolickim to chyba prawie niemożliwie 🙄
Do 10 %?? Gdyby tak było, to na porodówkach byłoby głośno o tym co 10 poród. Baaardzo mocno wątpię!
Żeby zminimalizować ryzyko zachorowania zarówno na zwykłą grypę, jak i pewno na świńską należy zdrowo się odżywiać, wysypiać się, unikać stresów, przepracowania, zawiania i osób kichających i zasmarkanych. To tak, żeby zmniejszyć off topic. 😁
Tak czytałam ostatnio w jakimś magazynie naukowym, tak wynikało z badań amerykańskich. Też wydawało mi się to strasznie dużo, ale moze tak jest? Albo to jakaś próba społecznej kampanii ukrytej pod przykrywka badań 😁
CO do grypy - mój ojciec ma grypę, ciekawe czy świńską?
mój mężczyzna miał jakieś spotkanie z Ukraińcami, wrócił z katarem:
ja: może masz świńską grypę on:nie, no od czego? ja: no od tych Ukraińców? on: ale oni są z Odessy. ja: ale przecież musieli do Polski jakoś dojechać on:lecieli ja: no właśnie w samolocie, albo na lotnisku złapali on:ale oni lecieli bezpośrednio ja: ❓ ❓ on:iz Odessy w Gdańsk, panimajesz?