Używam jednej od 3 tygodni i jestem z niej mega zadowolona. Czyszczę nią sierść, ogon, grzywę, nogi i kopyta. Wszystko idzie szybko i gładko. Po czyszczeniu kopyt wkładam ją pod wodę z kranu i jest znów czysta.
Jeden z najlepszych zakupów jakie zrobiłam. Jedna szczotka w zupełności wystarcza do czyszczenia konia.
Też polecam Magic Brush. Myślałam, że to taki bajer i nic wielkiego nie daje, ale faktycznie panierka błotna bardzo szybko schodzi i cały piach z konia wyciąga 😉
Dołączę się do peanów na temat Magic Brush'a. Kilka tygodni temu ściągaliśmy klacze matki z pastwisk i tylko dzięki tej szczotce byłam w stanie doprowadzić je do wyglądu 😍
Ja byłam trochę nieprzekonana do szczotek MB, ale zakochałam się po pierwszym użyciu, czyszcząc błotną panierkę na nogach konia 😀 Super szybko doczyszcza i dokładnie, a o dziwo jest chyba przyjemniejsza dla konia niż zwykły iglak - Rudy stał grzecznie. Koleżanka skrobała wczoraj swojego konia, opanierowanego z jednej strony - parę minut i po sprawie 😀
Zapisuję się do funclubu magicznych szczotek. Dziś przyjechały. Postanowiłam zdobić test który miał je pogrążyć. Miałam w domu spodnie które po jeździe na oklep były całe w kłakach, niczym się to nie chciało wyskubać. Parę machnięć MB i czyste. Już je kocham nawet jakby miały być tylko do odkłaczania ubrań 😍 Po południu test w stajni 🙂 I cieszę się, że wzięłam te z wcześniejszej serii a nie najnowszej bo to te sztywne nić się nie ugina pod palcami. A już się miałam skusić na nowość.
Dworcika zamówiłam zestaw Magic brush z nowej kolekcji zimowej ...i powiem wam, że takiego shitu jeszcze nie widziałam! Poprzedni zestaw ze starszej edycji lolipop rewela, twarde, jednym machnięciem wyczesywały błoto, łupież i inny syf, a to... Chyba producent poleciał po bandzie
To też mówię, że te szczotki są takie, jak inne. Jeśli Rudzik trafiła na jakieś miękkie, to zwyczajny błąd produktu, który może próbować reklamować. No chyba, że okaże się subiektywnym odczuciem.
Moim zdaniem, (z resztą również innych osób w stajni) jest różnica w zestawie zimowym i wcześniejsza edycją. Fakt, miałam w ręku tylko ten jeden zestaw zimowy, zamówiony w sklepie internetowym, więc nie miałam możliwości pomacania innych szczotek z tej partii.
Rudzik, więc możliwe, że trafiłaś na jakiś felerny zestaw. Wiele z nich przewinęło mi się przez ręce (również rozpakowanych) i nie zauważyłam, żeby były bardziej miękkie.
O tej porze roku nie wyobrażam już sobie życia bez MB. Bo jakoś tak się stało, że histeryzujący folblut z dnia na dzień (coś się w głowie przestawiło) "przyjął" MB. Zamiast czyścić ze szczelnej panierki 40+ min. po 5 koń gotowy pod szczotkę włosianą.
Wypada wspomnieć patent ikariny - opisywała w Kąciku Folblutów; zaręcza, że znakomity: kilka nylonowych druciaków do garów włożonych jak w kiełbasę w jeden rozpleciony.
Ja mam 2 MB i też widzę różnicę - starsza szczotka od początku jest mega fajna, ale nowsza to tani szit, gnie się na wszystkie strony, zapycha itp.. ze starszą nie mam takich problemów - zupełnie inne tworzywo chyba jest..
A dla mnie, jeśli chodzi o czyszczenie zaklejek błotnych, zgrzebło z metalowymi pierścieniami (sprzedawane jako zgrzebło sprężynowe) bije MB na głowę. Jednym ruchem ręki jestem w stanie ściągnąć tego o wiele więcej i dodatkowo nie sypie mi się przy tym na twarz. 🏇
Ja widziałam raz MB w działaniu, i muszę przyznać, że fajnie się nią czyściło. Czy na moim brudasku się sprawdzi, muszę dopiero zobaczyć, jak sobie taką jedną szczotę sprawię 😉
Ja już innej nie używam :P I nie zapycha mi się, a jak wejdą kłaki, to wystarczy postukać o ścianę i wypadają. Koń się przyzwyczaił, bo początkowo giął mu się grzbiet jak mocniej przejechałam. A najszczęśliwszy jest jak może szczotę wziąć w pysk, co tam, że kłujące 🤣 Po paru miesiącach używania (z pół roku?) zaczynają się zewnętrzne końcówki wyginać. Po nowym roku pewnie będzie wypadało kupić nową.
Ja czyszczę zakłaczone MB zgrzebłem sprężynowym. MB sprawdza się u mnie tylko na drobnych zaklejkach z potu. Konia w konkretniejszych zaklejkach wolę potraktować szczotką ryżową z nieco dłuższym włosem. Na zaschnięte błoto, tak jak u Moona, najlepiej sprawdza się zgrzebło sprężynowe.
Wcześniej czyściłam sprężynowym, i to trwało i trwało. Bo przecież delikatnie trzeba słabizny, pod brzuchem, przy uchu, tam gdzie kości itd. 🙂 Mój się panieruje bardzo, bardzo szczelnie - niederkowany, we wszystkich zagłębieniach. Sprężynowe bardzo dużo zostawiało na zwykłą szczotkę. Odkąd koń "magicznie" zaakceptował MB - jest szybko, bo mogę czyścić "po całości" od ganaszy i uszu po ogon, przez wszystkie "subtelności", bez specjalnej uwagi - rach ciach. Z tym, że MB kilka miesięcy używałam do czyszczenia szczotki włosianej, i na pewno igiełki straciły ostrość - i właśnie taka, już nie nówka sztuka, fajnie działa, i mogę pył kierować w dół. Nie chce mi się sprawdzać, czy na nową zareagowałby histerycznie, bo może znowu zacząłby się jej bać? A zysk czasowy 40 min/5 min. odradza podejmowanie ryzyka. Drugi koń, typu "bez reakcji" i nie taki błotny to już w ogóle - mb, kilka pociągnięć włosianą - i siodło.
ja sprężynowym to ledwo konia dotknąć mogę, a mb toleruje aż miło, ale własnie nie odkryłam jeszcze magicznego sposobu jak mb odkłaczyć.... bo jak powbija się głęboko sierść to wydłubuję kopytską ale to jednak pracochłonne jest..
Moją ulubioną jest moja wieloletnia już duża włosiana szczotka z decathlona. Ma długie syntetyczne włosie i jestem nią w stanie wyczyścić całego zaklejonego od błota konia.