(...)brać chorego konia to strzelić sobie w kolano...
bez przesady z tą chorobą... łykawość to nałóg, a nie choroba... 😲 nie musi to być od razu choroba wrzodowa, czy Bóg wie co jeszcze. Mógł się zestresować zmianą stajni. Konie nie myślą sobie "o boże, mam solarium, mam złote kraty w boksie to będzie mi tutaj super", prędzej pomyślał, że coś jest nie tak, padoki nie te i kumpli nie ma... Poza tym myślę, że gdyby łykał we wcześniejszej stajni to od razu po przeniesieniu łykanie by się wzmocniło w wyniku stresu.
xequus no niestety ale _Gaga ma racje. Konie łykają poniewaz chca sobie ulzyc w dyskomforcie jaki odczuwaja z dolegliwosci ukladu trawiennego. Innej opcji nie ma. To nie jest nalóg, konie sie tego od siebie nie uczą ani nie robia tego z nudów... I jezeli kon łyka to ma cos nie halo z układem trawiennym i najczesciej sa to wrzody.... Łykawośc jest niestety objawem choroby
mój koń łykał, a gastroskopia nic nie wykazała. Więc łykawość to temat rzeka 😉
Nie wykazała, bo "są konie z wrzodami, które nie łykają, oraz takie, które łykają choć wrzodów nie mają, ale wszystkie łykające konie, którym podano leki obniżające kwasowość żołądka, przestały łykać w ogóle albo w dużym stopniu".
z początku podawałem kredę, ale pomagała średnio, potem odłożyłem żłób całkowicie przestał łykać. Na zawodach dwudniowych stał w boksie ze żłobem i nie łykał. Teraz u nowego właściciela tez nie łyka. 🙂
Nie wykazała, bo "są konie z wrzodami, które nie łykają, oraz takie, które łykają choć wrzodów nie mają, ale wszystkie łykające konie, którym podano leki obniżające kwasowość żołądka, przestały łykać w ogóle albo w dużym stopniu".
A g prawda. Mój pronutrin żarł pięknie, a łykał przy tym... także "pięknie". Z kredą było identycznie. Intensywność łykania spadła prawie do zera dopiero, gdy wywiozłam go na łąki, do stada w liczbie sztuk 2 bardzo spokojnych i przyjaznych wałachów. Teraz stado większe i pod siodłem chodzi, to znów łyka.
[quote author=Thymos link=topic=517.msg1840782#msg1840782 date=1375342351] Nie wykazała, bo "są konie z wrzodami, które nie łykają, oraz takie, które łykają choć wrzodów nie mają, ale wszystkie łykające konie, którym podano leki obniżające kwasowość żołądka, przestały łykać w ogóle albo w dużym stopniu".
A g prawda. Mój pronutrin żarł pięknie, a łykał przy tym... także "pięknie". Z kredą było identycznie. Intensywność łykania spadła prawie do zera dopiero, gdy wywiozłam go na łąki, do stada w liczbie sztuk 2 bardzo spokojnych i przyjaznych wałachów. Teraz stado większe i pod siodłem chodzi, to znów łyka. [/quote]
mój koń łykał, a gastroskopia nic nie wykazała. Więc łykawość to temat rzeka 😉
wrzody niekoniecznie tylko w żołądku występują. Jeśli są w dalszym odcinku układu trawiennego to żadna gastroskopia tego nie wykaże bo gastroskop tylko do żołądka zagląda.
Pronutrin to strata kasy, na mojego wrzodowca nie działał w ogóle. (Ona nigdy nie łykała ale to tak przy okazji pronutrinu). O wiele skuteczniejsze na wrzody jest ściągnięcie omeprazolu z Ablera.
A propos łykania mam pytanie: czy po wyleczeniu wrzodów -omeprazol o ponad miesiąca i zapas gdzieś tak na 150 dni jeszcze) - jest szansa że koń przestanie łykać? pomimo że łykał od ponad 10 lat, czy potem będzie łykał rzadziej i to tak bardziej z przyzwyczajenia?
Konie łykają poniewaz chca sobie ulzyc w dyskomforcie jaki odczuwaja z dolegliwosci ukladu trawiennego. Innej opcji nie ma. To nie jest nalóg, konie sie tego od siebie nie uczą ani nie robia tego z nudów... I jezeli kon łyka to ma cos nie halo z układem trawiennym i najczesciej sa to wrzody.... Łykawośc jest niestety objawem choroby
Halo, halo bez takich autorytarnych opinii 😉. Owszem jest inna opcja. Łykanie na tle nerwowym = nałóg. Nie ma co wrzucać wszystkich koni do jednego wora, bo nagle pojawiła się moda po jednych opublikowanych badaniach na łykanie z powodu wrzodów i nagle wszystkie łykacze są chore... I tak to jest nałóg, stwierdzenie, że koń robi to z nudów to duże uogólnienie. Już był wałkowany ten temat tutaj sto razy, więc nie będę się powtarzać.
Uważam, że jak koń łyka z powodu problemów gastrycznych przez x lat, po czym schorzenie to zostanie nawet wyleczone, to odruch łykania może pozostac jako najzwyklejsze w świecie przyzwyczajenie.
W temacie kredy - mój koń też dostawał kredę przez dłuższy czas, ale nie zrobiło to na nim totalnie żadnego wrażenia. W tej chwili łyka mniej, bo ok. 15 godz na dobę jest na pastwisku, więc czas łykania w stajni ma ograniczony 😉
Oddalam konia w dzierżawę na początku lipca, kilka dni później doatalam wiadomość ze koń lyka gdy stoi przywiązany przy czyszczeniu. Jakiś czas później lykal z podparcia. W środę wieczorem konia odebralam. W czwartek postanowiliśmy postawić go w boksie obok konia. Po chwili podniecenia miał konia obok siebie gdzieś i zaczął lykac o zlob metalowy. Przenieśliśmy go do innego boksu( nie ma koni obok siebie) boks otwarty jest na podwórze - widzi konie ale wychodzi osobno i problem lykania zniknął chociaż ma murek, kraty( a o nie też lykal), parapet. Kon pod stałą obserwacją. Czy mógł denerwować się z powodu koni? Ogólnie wygląda jak dziecko wojny- cały pokiereszowany Bo chrzest bojowy przeszedł. Teraz jest ok, spokojny, zainteresowany co sie obok dzieje. Mogło to być na tle nerwowym?
DressageLife, ja się dowiadywałam jakieś 2 lata temu, koszt samej operacji to było w granicach 6000 zł jeśli nie będzie innych cudów wianków w trakcie ale o to musisz zadzwonić i zapytać sama z tym że jak dowiedziałam się więcej czyli że operacja daje 50/50 szans na wyleczenie i że bardzo często po jakimś czasie koń znów się nauczy łykać to dałam sobie spokój