Mój koń z dużymi tendencjami do łykania łykał jak opętany kiedy na chwilę stał u nas w pensjonacie koń z tym samym problemem, kiedy ten drugi odszedł mój przestał, zdarza się w mocno stresujących sytuacjach łyknąć raz na pół roku... Aktualnie od rana do wieczora na padokach i problem zniknął natomiast kiedy stał w stajni gdzie konie wychodziły na kilka godzin dziennie na padok łykał dość solidnie szczególnie przy jedzeniu.
Kupiłem go jako łykającego, ale odłożyłem mu żłób i koń przestał łykać - nie łyka już ho ho ho . Na padoku nie opiera się o drągi.Nie miał kolek, nie miał wrzodów. Są konie, które łykają często mają kolki - wydaje mi się,że głównie przez wrzody
Mój tfu tfu chwilowo przestał. Przedtem łykał tylko w okresie zimowym, przestał po wymontowaniu żłobu (w tym samym czasie w okresie pastwiskowym był spokój), po zmianie stajni zaczął łykać dużo więcej o drzwi w boksie, czasami też na padoku, a na dworze przebywał całymi dniami. Po powrocie do stajni łykał dość dużo, zwłaszcza w nerwowych godzinach karmienia, ruchu w stajni.
Po kolejnej zmianie stajni teraz, karmieniu 3 razy dziennie treściwym o stałych porach, paszą o nieco lepszej jakości niż poprzednio, ciszy, spokoju i również sporej dawki padokowania łykania od miesiąca nie obserwuję (a podglądam regularnie).
mój łykacz przebadany z każdej strony, zdrowy jak byk, łykawość nauczona za źrebaka i utrwalona na wyścigach, skąd i jak ? nie wiem, zabrane ma wszystko co możliwe w boksie , na padokach nie ma problemu bo się pasie i zapomina jak go kupiłam łykał na potęgę na czym tylko mógł, w tej chwili zdarza mu się łyknąć w boksie, zauważyłam że potrzeba łykania wiąże się z karmieniem, stres nerwy że może nie dostanie ? eliminuje jak mogę ale są momenty że niestety łyknie i koniec
tzn niektóre konie łykają nawet na padoku, mają trawę, a i tak łykają ;/ Tak samo konie tkające. w Treningu wyścigowym najczęściej konie "nabywają" złych nawyków. 23/24 godziny w boksie to czego się można spodziewać... przykre, ale prawdziwe
famka- mogę powiedzieć,że mnie udało się zlikwidować 🙂😉 kiedy jeżdżę z nim na 2-dniowe zawody, to koń stoi w boksie mobilnym i ma żłób ( obserwowałem go już wiele razy i nie łyka). i mam nadzieję,że nie zacznie prędko 🙂
Ja wyjezdzajac na 4 dni zawodow cieszylam sie, ze nie bedzie mial gdzie lykac, bo boks "rozkladany" i lyse sciany. A gdzie tam, drugiego dnia znalazl sobie i tam miejsce, zeby oprzec zeby :/ Teraz na pastwisku potrafi sie operac o wiate zeby lykac...
Ja powiedzmy brzydko "olałam" łykanie mojego konia i to przyniosło najlepsze rezultaty. Kombinowałam jak mogłam: łykawki, rozmyślanie o operacji, co by tutaj wyrzucić z boksu, czym by posmarować, żeby nie łykał, jak łykał przy mnie to ochrzan słowny itp., bo przecież kolki, wrzody bóg wie co jeszcze. A ten ze swoim dominującym charakterem złościł się i łykał jeszcze bardziej - głownie łykawka prowokowała go do łykania. Od 3 lat bez łykawki, zero reakcji chorobwych, czasami gdzieś tam sobie łyknie(głownie, gdy dostanie jakiś smakołyk) i łykanie w zasadzie ograniczone do minimum. Jestem u niego codziennie i szczerze nie bardzo pamiętam kiedy ostatni raz łykał przy mnie tak porządnie. Gdzieś tam może jedno, dwa razy łyknięcie o deski w boksie i spokój. Kiedyś łykał nawet jak jadł, teraz nie ma takiego problemu. Na pastwisku chodzi z wieloma końmi i bardziej zaczepia je niż interesuje się łykaniem o ogrodzenie, w boksie też nie łyka jak miał w zwyczaju, bo kiedyś wchodziło się to stajni i od razu słyszało się to charakterystyczne "bekanie" jak koń łyka 🙂
Także jak też dołączam się do właścicieli osób, którzy zaobserwowali zanik/mniejszenie intensywności łykania 🙂
Moja łyka, żłobki nie ma, ale o poidło. Na placówki również. Po zmianie stajni, diety i treningu od września trochę mniej, ale nadal dość intensywnie. Najczęściej w trakcie posiłku. Nie kolkuje, nic jej nie jest.
no to u mnie jest podobnie, dodam że koń przebadany i zdrowy, wypróbowałam już chyba wszystko, i zabawki i tez zakładaliśmy łykawkę, ale to nic nie dawało, wręcz tylko odgnioty zaczęły się robić na szyi, owijaliśmy futerkiem, bandażem, nawet naturalną skórą, i dup*a, jednej zimy wręcz to z sierścią zeszło, od 2 lat nie zakładam łykawki, żłób ma zawieszany, poidło specjalnie jest zawieszone nisko, od zmiany stajni i od momentu kiedy przekonał się że jest koniem jednego człowieka i ma spokój i ciszę i bardzo dobre warunki łykawość zniknęła w 90% , chce łykać tylko w czasie karmienia, czyli dla tego mojego gluta to jest objaw stresowy to pozostałość po wyścigach i u niego niestety do zera tego nie wyeliminuję
krede podawałem, ale nie daje nic na dłuższą metę - w przypadku koni, które łykają na tle nerwowym. Jeśli koń nie ma wrzodów, a łyka tylko z nerwów, to kreda nic nie pomoże
katija, daję, wcześniej o tym nie wiedziałam, dajemy kredę pastewną 1 łyżkę do jedzenia ale nie wiem pewnie się nie znam ale nie zauważyłam żeby to coś zmieniało , może jeszcze za krótko daję
krede podawałem, ale nie daje nic na dłuższą metę - w przypadku koni, które łykają na tle nerwowym. Jeśli koń nie ma wrzodów, a łyka tylko z nerwów, to kreda nic nie pomoże
nie moze byc. tylko, ze wiekszosc koni lyka z przyczyn gastryczych, nawykowo niewiele. dlatego podawanie kredy moze byc, i najczesciej jest skuteczne. famka do kazdego karmienia dajesz, czy raz dziennie?
nie moze byc. tylko, ze wiekszosc koni lyka z przyczyn gastryczych, nawykowo niewiele. dlatego podawanie kredy moze byc, i najczesciej jest skuteczne.
Nie ma potwierdzonych badań, że większość koni łyka z przyczyn gastrycznych, a nałogowo niewiele. To tak samo jak z czosnkiem, który teraz jest passe. Ładować kredę pastewną z przesłanek oczywiście można, ale może warto zastanowić się i prześledzić kiedy koń zaczął łykać i czy nie było to spowodowane np. jakimś dłuższym staniem w boksie po wypadku albo np. ewidentną nudą. Zgodzę się jeśli koń zaczyna łykać tak po prostu i wykluczy się nudę.
najnowsze badania wykazują,że konie mogą nauczyć się łykac w stresowych sytuacjach(?!) mnie też to dziwi, ale wypowiadali się naukowcy, ktorzy zajmuja się badaniami na temat lykaczy.
najnowsze badania wykazują,że konie mogą nauczyć się łykac w stresowych sytuacjach(?!) mnie też to dziwi, ale wypowiadali się naukowcy, ktorzy zajmuja się badaniami na temat lykaczy.
A mnie to nie dziwi jakoś bardzo. Logika podpowiada, że skoro ludzie palą papierosy w sytuacjach stresowych, a palenie papierosów jak i również łykanie określone jest jako "nałóg", więc mogą działać w psychice podobnie. Nałogi ogólnie nazywane są "lekiem na stres". Ja bym pokusiła się nawet o stwierdzenie, że przypadki łykania o podłożu gastrycznym są małym odsetkiem przypadków. Ale tak jak mówię, nie ma dokładnych badań, które jednoznacznie by określały wszystko. Jedni mają badania, że to podłoże gastryczne, inni że na tle nerwowym... Gdzie przyłożyć ucho tam inaczej mówią.
xequus, czytałam (nie wiem czy to prawda ) że w trakcie łykania u koni wydziela się endorfina hormon szczęścia i jakiś sens chyba w tym jest 😀 żarcie łyknięcię szczęście 😀
Aha zapomniałbym - wiecie,że konie łykawe mogą mieć tę "zdolność" wrodzoną ? jeśli któreś z rodziców łykało zwiększają się szanse na to,ze potomek po nich tez może łykać ostatnio czytałem o tym na jakiejś stronce
katija, raz dziennie do kolacji, 1 łychę taką zupową, dostaje od 2 miesięcy może to za krótko ? coś doradzisz ?
ja bym dawala do kazdego posilku. Aha zapomniałbym - wiecie,że konie łykawe mogą mieć tę "zdolność" wrodzoną ? jeśli któreś z rodziców łykało zwiększają się szanse na to,ze potomek po nich tez może łykać ostatnio czytałem o tym na jakiejś stronce
to zadna nowosc, od dawna wiadomo, ze sklonnosci do nalogow sa dziedziczne. tkania to rowniez dotyczy.