zaba, :> mój miś daje radę, szczególnie wysokie obroty cieszą, ale spalanie zabija :] choć myślę, że oczko mocniejszy silnik cieszył by jeszcze bardziej :> zen, głównie nie podchodzą mi linią 😉 Szczególnie impreza jest dla mnie niewyględna jakoś 😉 A samochód pokroju forestera czy tribeci to już dla mnie bez sensu - za duże 😉 Ja wożę oprócz siebie głownie powietrze :> Choć te dwa modele są naprawdę przyzwoite jeśli chodzi o design bryły. poza tym niestety subaru kojarzy mi się wiecznie z niebieską imprezą na złotych felach i jakimś szpanującym bezmózgiem w środku 😉 Zbyt wiele razy taki mundry mi zajechał drogę chyba 😉
Suzuki Jimny jeździłam parę razy i przez chwilę zastanawiałam się nad kupnem, ale po tym jak do "bagażnika" nie zmieściła mi się damska torebka jednak zrezygnowałam. Plastikowy w środku mocno, ale zwrotny i dobrze sobie radzi i w mieście i na dziurawych żwirówkach. Tylko palić mógłby mniej.
pony moje tez 😍 znaczy biorąc pod uwagę przyszłoroczne możliwosci finansowe 😉 Small Bridge Dzieki za opinie. Fakt, bagażnik moglby byc wiekszy. Ale w sumie pewnie nie bede wozic wiecej niz 1-2 osoby wiec ten bagażnik az tak mi nie przeszkadza zawsze mozna cos rzucic na siedzenie. A raz ze zachorowalam na ten samochod, mimo ze wyglada jak pudełko, a dwa ze dla mnie cos pół-terenowego to dobra opcja. Cóż, ale jeszcze mam sporo czasu do namysłu 🙂
Jimniak właściwie taki bardziej do miasta, na małe zakupy, z podkreśleniem małe. Osobiście nie chciałabym być osobą wożoną z tyłu, mimo moich 156 cm wzrostu jest tam pierońsko ciasno i te pionowe oparcia. Nawet pies się ledwo mieścił 🤔 Ale gdybym miała jeździć sama i bez bagażu to autko byłoby moje.
Ja bym sugerowala benzyne z gazem. Wtedy silnik 4 litry pali (kosztowo) na 100 km tyle, ile moj garbus w dieslu 🙂 A teraz na tych "nowych" gazach nie czuc roznicy w komforcie jazdy czy zrywnosci. [/quote]
w benzynie, my jezdzimy 4l zagazowanym za tyle samo co jeździliśmy 1,6 picasso
I jak tam laski kupowanie waszych autek?? Ja wreszcie sie zdecydowałam i jakies 3 tygodnie temu kupilam moj a wymarzona Colcine Wypasiona furka jak na moje mozliwosci finansowe, i z bardzo fajnym wyposażeniem, własnie jest u mechanika na wymiankach tego co nalezy.podróz po niego była straszna bo po roku nie jezdzenia musialam jechac 300 km do Warszawy a potem przebic sie na sam koniec, ale było warto. Prosze Panstwa o to majne Mitsubishi Colt 😅 💘
Jestem jak najbardziej za, my już przejeździliśmy roczek, wspaniałe autko
a mi się udało moim dzisiaj pojeździć 😍 nielegalnie, bo prawko dalej się robi... 😁 mieszkam na zadupiu i tatuś pozwolił mi pojeździć po naszej ulicy - poćwiczyłam zawracanie przy okazji. kocham ten samochód 💘
po za tym dumna jestem, że Miniawki nie zwężyłam o lusterka, bo wjeżdżając do mnie na podwórko najpierw jest brama, następnie miejsce na samochód mamy i trzeba między domem, a płotem przejechać, a tam wąsko jak nie wiem co - pickup taty wchodzi na styk styków, po centymetrze szersze lusterka i chyba już nie dał by rady, mój taki ogromny nie jest, ale ja się uczę 😂
A ja się muszę pochwalić 🤣 Jestem posiadaczką renault Megane Coupe, rok 1998 16. 8V. Super się jeździ, uwielbiam ten samochód. W końcu jestem niezależną osobą, z wymarzonym samochodem 😎
nie w żadnym wypadku żółta nie ma takiej opcji 😉 Noc kairu tzn. granat. Czemu niestety francuz?? Ja tam nie narzekam, z dobrych rąk kupiona od chłopaka z forum. Jak bym miała kupowiać z takim podejściem samochód to uwierz żadnego bym nie kupiła taka prawda. A Megana jest super, polecam gorąco 😀iabeł: http://s18.photobucket.com/albums/b140/patrycja_1987/?action=view¤t=mojecudo.jpg
miałam do czynienia z kilkoma francuzami, te samochody podobają się dopóki nie przesiądziesz się na coś innego, są słabe po prostu. Ładne i to wszystko. Poza tym każdy mechanik Ci to powie...Elegancja Francja
D-A ja tak samo bo jeździłam cytryną dziadka i samochód nie do zajechania a swoje latka juz ma. Moja megana to jest strzał w dziesiątkę. Super samochód i słaby nie jest chociaż mogłaby mieć trochę więcej kucyków pod maską ale spokojnie wszystko da się zrobić 😀iabeł:
Ja od kilku lat jeżdżę francuzami Renault, Citroen (ale nie tylko francuzami ) i nie narzekam, faktycznie są wygodniejsze i mocniejsze auta, ale np. moja renówka od 6 lat mechanika nie widziała, po za oczywiście naprawą tego co się systematycznie zużywa a BMW, którym jeździłam przez pewien czas bardzo często wołało o mechanika. Dlatego chyba wszystko zależy od egzemplarza. A nawet zafundowałam sobie ostatnio kolejnego francuza 🙂
No dokładnie wszystko zależy od egzemplarza bo tak jak pisałam jak bym miała się opierać na tych opiniach to nigdy bym samochodu nie kupiła tylko na rowerze jeździła 😀