[quote author=małaMi link=topic=50.msg139750#msg139750 date=1231201834] mery i jak, dobra jest fakytcznie? Ostatnio w empiku zastanawialam sie czy ja kupic [/quote]
wiesz co, powiem szczerze, ze spodziewalam sie ZUPELNIE czego innego. norweski pisarz, w tytule konie, na okladce konie... a z konmi to mialo tak naprawde malo wspolnego.mimo to ksiazka super! pochlonelam ja b. szybko, mimo ze niewiele sie dzieje i jest taka...spokojna, ale nie zawsze 😉
Czytam z doskoku 3 cześć Rozlewiska, moze mało ambitne ale uwielbiam jak Kalicińska pisze, takim spokojem mnie napawaja te ksiązki, dzieki nim w środku zimy chcę robić przetwory;] Z doskoku bo na spólę z tesciową
A tak na powaznie własnie zabrałam się za "Nowe życie" Pamuka Czytał ktoś?
Zmierzchu nie czytałam, ale zdecydowana większość opinii o tej książce jest podobna: podobno czyta się jak blog sfrustrowanej nastolatki. No i największą furorę robi w moim otoczeniu wśród takich słodkich dzieffcynek...z dwoma wyjątkami. Czyli chwyciłoby dla dziewcząt na przełomie podstawówki i gimnazjum, jak pisze mery Ale ja się pod tym nie podpisuję, nie czytałam. Widzę tylko jakie osoby jak się zachowują na wzmiankę o tej pozycji 😉
Sama natomiast właśnie kończę wspomnianego parę stron wcześniej "HMS Ulisses" MacLeana. Niesamowite. I skłaniające do refleksji, obok samej charakterystycznej dla autora akcji, szczegółowych, baaardzo obrazowych opisów (królewska marynarka wojenna), mamy tu między wierszami mimowolne pytania - o wojnę, o ojczyznę, o marynarkę, o sens śmierci z ręki wroga, którego się nawet nie zna. Aż mnie coś w klatce piersiowej chwyta.
No i największą furorę robi w moim otoczeniu wśród takich słodkich dzieffcynek...z dwoma wyjątkami. Czyli chwyciłoby dla dziewcząt na przełomie podstawówki i gimnazjum, jak pisze mery
no i wlasnie tacy klienci ksiazke te kupuja 😉 !
a ja pochlaniam 'Katedre w Barcelonie". nie moglam przejsc przez sam poczatek, a teraz oderwac sie nie moge 😉
Przeczytałam CUD. Nigdy, nic mi tak nie weszło w głowę, nie zrobiło rewolucji i nie zachwyciło.
Walter Moers- Miasto Śniących Książek. Na pograniczu bardzo specyficznej niecodziennej fantastyki i po prostu bardzo bardzo dobrego pisarstwa. Gorąco polecam.
A w tej chwili, mimo że myślami jeszcze w Mieście Śniących Książek- przypadkiem zabieram się za Intruza rzeczonej Stephenie Meyer, początek brzmi dobrze chociaż można by się domagać lepszego stylu pisania. Okaże się czy warto było się zabierać, bo grube toto 🙂
no ja wczoraj skończyłam "zmierzch" - język taki sobie, wielu rzeczy można się przyczepić, ale rzeczywiście wciąga
niestety wydaje mi się że fakt ten można wytłumaczyć w prosty sposób - jest to romansidło o idealnym osobniku płci męskiej skierowane wyłącznie do bab (bez względu na wiek) i łechcące je po wszystkich romantycznych oraz naiwnych marzeniach...
a to co mnie wkurzyło to fakt że dałam się w to wciągnąć i otwarcie muszę się zaliczyć do tego otumanionego tłumu 🤔wirek: :emot4: 😡
Pomyślałam - przeczytam Grę anioła Zafona. Cień wiatru wspominam nieźle, a czasem chce się czegoś potoczystego, lekkostrawnego... Zabrałam się do czytania. Szło jak po grudzie, ale szło. Zwątpiłam gdzieś koło czterdziestej strony. Przy zdaniu "(...) wrócił z wojny o Filipiny do całkiem obojętnego na jego los miasta i do żony, która już o nim zapomniała, by po dwu latach go opuścić." Może tłumacz do bani. Nie wiem, czy warto dawać książce szansę się zrehabilitować.
Z moich doświadczeń warto do 'niestrawialnych' książek wracać po kilku latach, bo i nam może się zmienić myślenie, doświadczenia jak i spojrzenie na tą lekturę.
Mnie język najbardziej razi. Nie wiem, na ile to może się zmienić 😉 Na tłumacza jednak narzekać trudno - Carlos Marrodan to klasa w końcu - więc widać sam Zafon przedkłada kwiecistość nad logikę zdań. Z drugiej strony nie sam Marrodan to tłumaczył... Może się przemogę, a jak już fabuła wciągnie, to pewnie mniej się będą w oczy rzucać drobiazgi.
A z pozytywnych doznań - Balzakiana Dehnela. Solidna proza, straszno, śmieszno, z trafnymi obserwacjami (i drobiazgów, i mechanizmów), czasem przymrużenie oka, czasem kawałek gorzkiej prawdy o ludzkim losie. Słuch ma chłopak niesamowity - przecież te historie to nie z pierwszej ręki. W każdym razie: warto, warto, warto.
Dobrze (choć nieśpiesznie) mi się też czytało Wybrane zagadnienia z fizyki katastrof Marishy Pessl. Jest i zabawa (komiczna erudycyjność), i dojrzewanie bohaterki, i tajemnice, powoli odsłaniane. Życie, śmierć, młodość, wzniosłe ideały (ale strawnie podane, bez zadęcia). I zderzenie wyobrażeń z rzeczywistością.
Ja czytałam 😀 Książka baaardzo mi się podobała, uwielbiam takie klimaty, chętnie bym ją jeszcze raz łyknęła, ale cały czas brak mi wolnej chwili na chwycenie książki 🍴
czytam teraz Gomorre R. Saviano. polecam przeczytać a potem iść na film. u mnie była odwrotna kolejność i trochę żałuję -dopiero teraz dobrze zrozumiałam wiele wątków, zdałam sobie sprawę z sieci powiązań, z tego jaką potęgą jest kamorra.
[quote author=Diakon'ka link=topic=50.msg160042#msg160042 date=1233228716] czytam teraz Gomorre R. Saviano. polecam przeczytać a potem iść na film. u mnie była odwrotna kolejność i trochę żałuję -dopiero teraz dobrze zrozumiałam wiele wątków, zdałam sobie sprawę z sieci powiązań, z tego jaką potęgą jest kamorra.[/quote]
no wlasnie... ja juz na filmie bylam, a ksiazki jeszcze nie mam, mam kupic dopiero co 😉 wiem, ze taka kolejnosc dla mnie tez jest gorsza, ale coz... zycie 😉
margaritka, nie czytalam tego, ale bestseller, ktory sprzedaje sie ostatnio lepiej niz Grochola. sklada sie z trzech ksiazek: "dom nad rozlewiskiem", "powroty nad rozlewiskiem" i "milosc nad rozlewiskiem", ale nie pamietam co pierwsze 😉 milosc ostatnia napewno! jest to jakas opowiesc o kobiecie, ktora przenosi sie na mazury i tam zyje. jak? nie wiem, nie czytalam... z tego co sie orientuje, to bardziej dla kobiet w wieku 30-40, ale jak tak bardzo chcesz polska ksiazke, to tylko rzucam propozycje 😉 !
Dla wielbicieli szeroko pojętej fantastyki polecam książki pana Jacka Piekary... Wszystkie są naprawdę dobre
Tytuły: "Sługa Boży" "Młot na Czarownice" "Łowcy Dusz" "Miecz Aniołów" "Płomień i Krzyż" - wszystkie tomy... ]
Calathea, ja właśnie połknęłam "Sługę Bożego". Oj za krótka ta książka, za krótka - se pomyślałam. Jeszcze bym poczytała. A tu niespodziewanka. Są następne tomy. Tylko mam problem z dostaniem ich w mojej bibliotece. Pewnie się szarpnę i kupię.
Teraz po raz drugi wzięłam się za "Ostatniego władcę pierścieni", czyli wojnę o pierścień oczami wroga. I stwierdzam iż lepiej mi się to czyta niż trylogię Tolkiena.
ja ost czytam baaardzo duzo. w zeszlym tyg pochlonelam "ocalic miasto erasmus", krotkie i wciagajace, czy Aniol Smierci zniszczy miasto czy nie 😉? w pon przeczytalam "tektonike uczuc" Schmitta o ktorej juz pisalam w watku problemowo sercowym. dla mnie REWELACJA!! a teraz pochlaniam "po prostu razem" i ide dalej czytac, bo podoba mi sie baaardzo 🙂
Ja już jakiś czas temu przeczytałam dwa tomy "Uczty dla wron" George'a R.R. Martina i stwierdzam, że robi się coraz ciekawiej z tomu na tom. Treści stały się bardziej brutalne lub/i pikantne, cieszy też podążanie za nicią historii poszczególnych bohaterów- zwłaszcza jak autor odgrzebuje pozornie epizodyczne i nieznaczące wydarzenie z np. "Gry o tron". Miło jest też poruszać się w świecie tych wszystkich herbów, wzajemnych zależności i wszystkich innych czynników które sprawiają że świat przedstawiony ożywa. Gorąco polecam bo "Uczta dla wron" jest zaprawdę zacna. 🏇