Ostatnio zaczęłam grzebać w ofertach kursów językowych. Na uczelni nie mam już angielskiego, został mi tylko ruski, na którym metody nauczania wołają o pomstę do nieba. Więc stwierdziłam, że czas zacząć oglądać się za jakimś kursem, który nauczy dobrych podstaw, a nie tylko powtarzania wszystkiego z książki (zero inwencji twórczej)
Myślałam o Empik School, ale ponoć drogi jak pieron. A mnie interesuje kurs do wakacji, bez kontynuacji po nich. Czy znacie jakieś godne polecenia szkoły, które nie zrujnują portfela?
Dla Warszawiaków: Ja chodziłam kilka lat do Empiku i bardzo polecam (od poziomu pre-intermediate do CPE) 🙂 Na francuski do Institut Français de Varsovie i też byłam zadowolona.
Wyjazdy językowe- jedyny słuszny EF (testowałam jeszcze kilka innych, ale EF miał najwyższy poziom, najładniejsze szkoły, najfajniejszych nauczycieli i wysoki poziom jeżeli chodzi o zakwaterowanie)
Ja uczę w the Lemon Tree w Warszawie (3 lokalizacje mają) i polecam taką jedną fajną lektorkę 😉
A tak serio, to bardzo lubiłam Berlitza i British Council. Reszta to były porażki. Z tego co pamiętam to obie "moje" szkoły chyba jednak w górnej granicy się mieściły, jeśli o ceny chodziło :/
Edytka, A jak z 'gonieniem materialu'? Od kilku osób słyszałam, że właśnie gonią z materiałem, czasem nie można nadążyć. Ja niestety, stety należę do osób, które muszą pomyśleć zanim coś powiedzą. Nie chciałabym wypaść gorzej na tle grupy. Zamierzam zacząć od rosyjskiego od podstaw.
Ja też chodziłam do Empiku i jestem zadowolona 🙂 Miałam 96% na maturze pisemnej podstawowej 😅 Notarialna, była jeszcze jakaś szkoła w Silverscreenie, nie pamiętam nazwy, może tam byś poszła i się popytała?
O faktycznie jest, zapomniałam o niej. Akurat mam po drodze to jak będę wracała to zajrzę tam. Ale z tego co widziałam tam mają chyba tylko angielski. Ale zapytam dla pewności. Dzięki =)
Edytka, A jak z 'gonieniem materialu'? Od kilku osób słyszałam, że właśnie gonią z materiałem, czasem nie można nadążyć.
Nigdy tego nie odczułam- fakt, materiału było dużo, ale jeżeli była potrzeba był omawiany po prostu dłużej. Poza tym bardzo mi się podobało to, że zarówno lektorzy jak i native speekerzy 'cisneli'- trzeba było być przygotowanym na zajecia, sprawdzali prace domowe, wymagali zaangażowania. Nie było mowy, zeby ktoś sobie bimbał cały rok i oczekwiał, że będzie miał super wyniki poprzez samo pojawianie się na zajęciach. Ja bardzo miło wspominam i lektorów (z którymi zajęcia miałam tylko przez pierwsze dwa lata) jak i wszsytkich native'ów- z niektórymi do tej pory mam kontakt. Zajęcia były ciekawe- w liceum ze względu na brak czasu chodziłam na kurs 4h w soboty i nigdy się nie nudziłam, nie przysypiałam. Do tego czasami w ramach zajęć organizowali coś innego- a to seans filmowy, a to wyjazd do Powsina na grilla, a to przygotowywanie dań charakterystycznych dla danego kraju (znajomi, którzy chodzili w Empiku na francuski np wiosną smażyli naleśniki na dachu) 😀
Notarialna zawsze możesz zrobić tak, że jak znajdziesz grupę jaka Ci pasuje, to poszukasz w internecie opini na temat konkretnego lektora 😉 i albo się zapiszesz, albo poszukasz innej grupy, albo w ogole sprawdzisz inną szkołę.
Miałam mieć dzisiaj ruski i w końcu się okazało, że baby nie ma. Ale może to i dobrze, bo zbytnio się nie lubimy. Zresztą skąd mam wiedzieć jak odmienia się jakiś czasownik skoro ona nie wytłumaczyła w ogóle odmiany czasowników i przypadków? :/ Rosyjski to fajny język, ale jednak musi być opracowany dokładnie pod względem gramatycznym i fonetycznym, bo początki są straszne. 😵
rtk ja właśnie zaczynam IV-ty semestr w Centrum Języków Obcych Satisfaction (szkoła mieści się w SP 113). Uczę się hiszpańskiego, ale oczywiście są różne języki do wyboru. Polecam, bo szkoła ma dobrego metodyka, świetni lektorzy, fajne metody nauczania, stały kontakt mailowy z lektorem i ze szkołą (zadanka domowe itp ;p) - no i cenowo w miarę przystępnie. Do tego jakieś karty słuchacza uprawniające do zniżek w teatrach itd. Polecam => http://www.satisfaction.com.pl/
Ja uważam, że najlepszą metodą jest nauka samemu w domu z odpowiednimi materiałami, czy kursami/filmy/ksiązki/radio/wyjazdy na kursy językowe. Jednak moje podejście do nauki języków diametralnie zmieniło się odkąd studiuję filologię.
Remendada- ale to chyba trzeba mieć dobre książki jakieś. Ja teraz rozważam wrócenie do nauki języków. Przez całe studia nie miałam z nim do czynienia nie licząc zajęć niby na studiach, ale to była kpina nie zajęcia.
Jak ktos na Pomorzu by sie chcial uczyc to ja zapraszam do nas 😉 A od wrzesnia bede maila okazje przetestowac uczelniane kursy bo trzeba sobie odswiezyc niemiecki. Za £200 za semestr mam nadzieje ze beda sie chociaz przykladac.
Ja polecam British School, chodziłam 5 lat i naprawdę się wiele nauczyłam. W moim gimnazjum nie miałam wcale angielskiego, tylko francuski, a w zeszłym roku skończyłam poziom CAE w Britishu i w tym roku będę zdawać 🏇 Miałam 5-ciu różnych lektorów i tylko jeden był nietrafiony, ale ogólnie bardzo dbają o poziom nauczania i jak lektor nie jest wystarczająco dobry to po prostu go zwalniają, tamten akurat był właścicielem to nie mogli, ale i tak już nie uczy 🤣