Ja również studiuję dziennikarstwo, jestem na drugim roku. Szkolę swój warsztat póki do dość skromnie- piszę reportaże (uwielbiam!) i daję je naszej jednej pani dr do sprawdzenia. Cenię sobie jej osobę, kobieta jest konkretna i zna się na rzeczy, daje naprawdę cenne wskazówki. Nie publikuję tego, bo za moje słowa mogę po głowie dostać. W moich tekstach staram się pokazać nagą prawdę naszej okolicy. Jak to powiedział mój jeden nauczyciel akademicki- "tematy leżą na ulicy". Cała prawda. Nieraz przechodzę się po Kortowie, zaglądałam tu i ówdzie, coś mi się nie spodoba, coś miało być tak a jest inaczej, czasem też i coś jest bardzo bulwersujące i nie wyobrażam sobie "nie ruszyć" tego. Jestem zadowolona z mojej pracy, ponieważ widzę, że moje działania przynoszą efekty, kiedy np. prowadzę z kimś wywiad idę wyznaczonym rzez siebie torem, trochę prowokuje, pokazuje dlaczego ktoś robi/zrobił coś źle/czymś się nie zajmuje, mimo iż powinien, mija krótki okres i nagle okazuje się że dana osoba/instytucja zaczęła działać tak jak powinna. Z tego samego powodu napisanych do tej pory reportaży nie opublikuję, jednak powoli zabieram się za jakiś temat, który będę mogła pokazać również Wam 🙂 Od przyszłego tyg. planuję rozpocząć praktyki w gazecie.
Ja ostatnio odkurzyłam swoje bardzo zakurzone pióro... Na studiach pisywałam do takiego miesięcznika "City Magazine" najprzeróżniejsze reportaże. Bardzo to było ciekawe. Ech pisma już nie ma, został stos numerów na pamiątkę. Potem pisywałam bardziej branżowo, do "Dobrego Wnętrza". To też było wieki temu. A ostatnio postanowiłam sprawdzić się w branży jeździeckiej - na razie Koń Polski (który notabene ma tu fatalną prasę :hihi🙂. Na kilka numerów jeszcze chyba mam pomysł, zobaczymy czy dam radę połączyć to z resztą moich zajęć. Ale pisać można w nocy i to jest dobre!
Wykształcenia nie mam kierunkowego, przyznaję się. Ale molem książkowym jestem od dziecka - i to chyba dlatego piszę (lub raczej pisuję).
A co do tekstów, drugi podoba mi się zdecydowanie bardziej! Tylko tytuł i lid bym chyba zmieniła- warto zasugerować czytelnikowi o czym będziemy pisać 😉
Lov to ja się zabieram za czytanie opowiadania 😀 A co to za konkurs? I w międzyczasie wrzucam mój reportaż. Jest jeszcze trochę niedopracowany, jestem w trakcie "dopieszczania" (czekam na informację od naszego mistrza reportażu co poprawić 😉 ) także czekam na wszelkie uwagi 🙂 http://www.sendspace.com/file/vb05fk
Zacząłem wrzucać różne starocie - po części publikowane wcześniej w "Najwyższym Czasie!", po części tylko na blogu - na nowo utworzony portal: http://www.nowyekran.pl/ jako http://boskawola.nowyekran.pl/. Towarzystwo strasznie "PiSiackie" 🤔 - ale czytelnictwo rośnie.
Był taki moment, kiedy pisałem więcej niż miałem możliwości publikacyjnych - to się tego trochę nazbierało. Moment minął: nawet w "Końskim Targu" kupka gotowych do druku tekstów jakoś się zmniejszyła, a "NCz!", blog, http://agepo.pl/ i dwie prace, do których też muszę coś pisać - kompletnie mnie wyjaławiają. Aż mi się zaczęły robić zaległości...
Libella, to konkurs Uniwersytety Adama Mickiewicza w Poznaniu, dla szkół ponadgimnazjalnych, takie tam zwykłe 😉 ale pierwsza nagroda -700 zł 😎 poszaleli. I jak się widzi? 😉
Reportaż mi się bardzo podoba 😉 ja pewnie bym rozwinęła ten wstęp o więcej szczegółów z kawiarni, ale ja już tak mam, uwzględniłabym nawet strój kelnerki 😁
uwaga, zabieram się dzisiaj za pisanie... o perfekcji 😎
Lov wlasnie mam w planach rozszezyc o szczegoly, zeby przyblizyc to czytelnikowi 😉 A co do Twojego opowiadania, nie wstrzela sie to w moj gust, ale tak jak napisalas, bardzo specyficzny styl 😉 gratuluje wygranej!
Lov - przeczytałam i hmm... jakoś mnie nie porwało. Trudno się to czyta z powodu długich zdań z mnóstwem określeń, które nużą odbiorcę. Też czasem lubię rzucić czytelnikowi w twarz takim zdaniem, ale Twój tekst niemal w całości się z nich składa. Po drugie, utworzyłaś bardzo ciekawą sytuację - jakaś dziewczynka mówi do swojego misia o swoim życiu - jako odbiorca zaczynam się zastanawiać, dlaczego ktoś wybrał sobie za powiernika zabawkę. Czy to małe dziecko pozbawione z jakichś powodów przyjaciół i rodziców z chętnym uchem? Może to dorosła osoba, która z jakiegoś powodu pozostała takim dzieckiem - dlaczego? Wbijam się w kolejne części tekstu czekając na puentę, wyjaśniającą moje pytania. Tekst się kończy, a nie ma żadnej puenty - bo co wyjaśnia przedstawienie jakiejś dorosłej kobiety która żegna się z misiem z dzieciństwa? Jest tak po prostu infantylna bez powodu? Nie kupuję tego. A szkoda, mogło być fajnie, klimatycznie i bardzo uczuciowo. Podrzuć te opowiadania, chętnie poznam Twoją twórczość w czymś innym bo wydajesz się mieć potencjał 🙂
Tym samym się też dopisuję do wątku bo też czasem zdarza mi się coś nieśmiało publikować 🙂
busch, hmm, masz pomysł na zmianę zakończenia? Kurde, wiem, że przesadzam z tymi zdaniami wielowielowielokrotnie złożonymi, ale uwielbiam takie 😁 muszę sie opanować 😎 inne opowiadania mam takie starsze, ale jak je teraz czytam, to wydają mi się straszne, takie płytkie, szybka akcja i w ogóle.. wiec sama nie wiem 😁 Dawaj swoje 😎
Zabieram się za artykuły. Teraz już z polecenia: krótko o porzuconych koniach w irlandii (w końcu irlandzka gazeta), jeden o zdradzie (z punktu widzenia kobiety), i jeszcze jeden o perfekcji i dążeniu do niej. Do roboty...
I oczywiście dziękuję wszystkim za konkretne uwagi i porady :kwiatek: pisać bardzo lubię, tworzyć jakieś historie, bawić się ludzkim losem, ale laik ze mnie, a jak już mam napisać coś pod konkretny model (czyli na pracy klasowej z polskiego lub na maturze), to idzie mi ciężko 😉
Do mnie z kolei nigdy nie przemawiało zestawienie: pozornie infantylny dorosły + trauma z dzieciństwa+ rozmowa z misiem/pamiętnikiem/psem/ zdjęciem dziadków. Gdyby bohaterem było dziecko, to odbiór jest inny. Pewnie dlatego, że temat został już przerobiony na tyle sposobów, że teraz jesteśmy skazani na powtarzalność motywów i przewidywalność fabuły. Jeśli już mówimy o przemocy seksualnej, to dużo bardziej cenię krótkie, ostre zdania i lakoniczy styl.
Bush sporo fajnych tekstów masz na blogu, ale poczułam się urażona tekstem: "Dziwię się ludziom, którzy w takich miejscach czytają książkę. Jak bezbrzeżnie ociemniali muszą być, by umieć skupić się na lekturze gdy obok cały wszechświat przepływa." Nie czuję się bezbrzeżnie ociemniała czytając książkę w metrze 🤣
Swoją drogą, właśnie też przymierzam się do założenia bloga, żeby wrzucać gdzieś to, co piszę "do szuflady". To może być niezła motywacja do pracy 😉
Blue jeśli sugerujesz, że osoba kończąca dziennikarstwo nie może być dobrym dziennikarzem to się z Tobą nie zgodzę. Uważam, że bardziej niż kierunek studiów, liczą się predyspozycje do takiego zawodu. Jeśli ktoś umie pisać, jest przy tym spostrzegawczy i aktywny to owszem, nawet po skończeniu zootechniki może zostać świetnym dziennikarzem. Ale przy tym studia dziennikarskie raczej mu nie zaszkodzą 😉 Ale prawdą też jest, że większość osób studiujących dziennikarstwo wybrało taki kierunek bo jest modny, bo nie miało gdzie iść, bo koleżanka poszła. U mnie na roku widzę może 3-4 osoby, które rzeczywiście mają szansę robić cokolwiek w tym kierunku. Ale nie ma się co dziwić, jeśli połowa studentów z mojej grupy nie potrafi np. wymienić jednego tytułu gazety którą czytują (chyba, że wliczamy w to Cosmo 😉 ). Także moim zdaniem studia to jedno a możliwości to drugie 😉
Dodofon, podrzuć nam coś swojego! 😉 rozumiem, że Ty już się tak profesjonalnie bawisz w dziennikarza? 😉
coś Ty, w życiu! kiedyś pisałam, moje artykuły są w necie, ale sama nie mam do nich dostępu - bo są zahasłowane 😀iabeł: ja sobie gazetki po prostu wydaję...
Libella, właśnie, trzeba te predyspozycje mieć, bo bez tego ani rusz. Ale studia się przydają 😉 ja myślę, by zaocznie zrobić to dziennikarstwo, licencjackie chyba wystarczą... Tylko połaczenie jednocześnie studiów dziennych i zaocznych to chyba hardcor bedzie 😁
Jak zapatrujecie się na artykuł o dzieciach z białaczką? Chciałabym opisać ich życie w szpitalny, każdy dzień, który tam spędzają. Mam możliwość pobytu przez jeden dzień w takim szpitalu <wtyki u księdza 😁 > Myślicie, że to mogłoby wyjść dość ciekawie, czy zbyt smutny temat?
Lov studia zaoczne z dziennymi moim zdaniem da się pogodzić (ale do tego praca to już ciężko 😉 ). Ja aktualnie pracuję, studiuję zaocznie i jeszcze czasem coś piszę dorywczo i muszę powiedzieć, że jestem przeszczęśliwa jak mogę posiedzieć godzinę na kanapie 😉
A co do artykułu o dzieciach chorych na białaczkę... Wyślę, że może wyjść ciekawy reportaż, tylko trzeba do tego delikatnie podejść. Uważać, żeby nie zrobić z tego sensacji (nie wiem, czy jasno się wyrażam 😉 ).
Ja myślę, że żadne studia dziennikarskie nie przydadzą się tak, jak praktyka u jakiegoś starego wyjadacza. Nic tak nie motywuje, nie kształtuje jak porządna zje*a naczelnego 🙄. W dziennikarstwie teoria w ogóle nie ma znaczenia. W CV studia też nie robią wrażenia, za to ilość i jakość tekstów własnych - jak najbardziej. W znajomej redakcji pisze np. informatyk,bułgarysta,socjolog i historyk. Moim zdaniem sukces tkwi w lekkim piórze i ogólnej ciekawości świata.