Chyba Dodzilla masz rację,że nie da się uwolnić. jeszcze dobija mnie fakt,że moje konie stoją i są nie jeżdżone,bo ja nie mogę. jedynie lonża,czasami trener przyjedzie pojeździć. a tak to wędruję do stajni i siedzę przed boksami i rozmyślam co by tu zrobić.
Jak jestem typowym luzakiem to czasem tez mam dość, bo czasem człowiek czuje się jak służący i jeszcze po glowie mu skaczą. Ale mimo to zdecydowanie wole pracę w stajni z końmi, niż w większym gronie ludzi 🙂 To po prostu taka pora roku, którą trzeba przetrwać 🙂 A do tego dochodzi zmęczenie i organizm się buntuje. Dobrze jest mieć coś co nas relaksuje i poprawia nastrój 😉
Mi dzisiaj nastrój poprawiły moje księżniczki 🙂 Kochane koniska. Wczoraj miałam łamane dwie kości w stopie,więc jeszcze pourlopuje...a już mi się chce wrócić do pracy
Ja właśnie dostałam ofertę pracy nowej. Jako luzaczka w prywatnej stajni 4-6koni,też zawody. Właścicielka wydaje się bardzo miła,więc myślę,że źle nie będzie 🙂😉)
Ja w Polsce kontuzjowana... troche mam mieszane odczucia do tej pracy,bo mam mieszkać w hotelu i ogólnie muszę się zapytać dokładnie jak to będzie wyglądało jak przyjadę,czy oni mi opłacą ten hotel czy jak,bo ahh...zagubiona jestem 😀 pewnie przez tą anginę... No z tą pracą to właśnie różnie jest...
No to zaraz zaczynamy sezon europejskich tour 🙂 Przyznawać się kogo będzie mozna spotkać na Sushine Tour, Toscana Tour czy może Valencia? My najpierw Valencia a potem Toscana Tour czyli tam gdzie mnie jeszcze nie widzieli 😀
Strucelka, ośrodek jest ogromny, ja z parkingu do stajni szłam 10 minut a pech chciał że cieżarówka stała na samym końcu parkingu, a stajnie też mieliśmy na drugim końcu czyli sobie chodzilam codziennie po 4-6razy na całej długości, spacer na około stajni z koniem trwał 10-15 minut 😀 Z parkurami też było wesoło bo jak jest 10 parkurów i masz 5 koni jednego dnia to latasz góra-dół 😀 dodzilla, może jestem dziwna, ale ja wole zawody niż dom 😀 ale to duzo zalezy od zawodnika, dla przykładu - na Sunshine Tour na wprost nas stała ekipa z 4 końmi, dwie luzaczki, jeden jeździec - dziewczyny przez 6 tygodni nie miały ani pół dnia wolnego, raz się zdarzyło że skończyły przede mną bo ja myłam jeszcze sprzęt. Ja byłam sama, miałam 6 koni, jednego jeźdzca, a każdy poniedzialek siedziałam na leżaku a nie musialam poprawiac trocin bo się górka zburzyła. No, ale mój zawodnik podchodził na zasadzie: "wszystko gotowee? to odpocznij" a ich zawodniczka: "rób coś! w pracy jesteś"
Ja na zawodach miałam dwa wypadki, przy czym po jednym z nich się do tej pory nie pozbierałam, mimo że minął już rok. Na zawody mi się więc ani trochę nie pali, a jeśli już będę musiała jechać, to chyba czas załatwić sobie pozwolenie na broń ostrą... Jedyne zawody które miło wspominam to Paris Gucci Masters i Spring Tour w Magnie Racino.
nasicc, o to super 🙂 musimy się wymienić kontaktem to zabieramy malą cieżarówke więc do sklepu dalej będzie czym podskoczyć 🙂 Z ekipą Niemiecką jedziesz? Jak noga? vissenna, ja będę 🙂 Jeszcze nie wiem ile koni, bo wyjdzie po Valenci, ale zapewne cała 6-7 z nami pojedzie 🙂
dodzilla, współczuje, ja (odpukać) na zawodach mam pełen luzik, konie spokojne, chociaż zawodów jednodniowych w składzie 5 koni nie znoszę, siodłanie w ciasnocie ciężarówki to moja zmora, jak mamy 3-4 konie to nie ma problemu 🙂
nasicc, to ty w Belgi teraz? jeszcze powiedz że koło Antwerpii 😀 vissenna, oj znając zawody to nie tylko na kawę 😀 zresztą zobaczysz jaka fajna ekipa jest jeszcze jak się Polacy spotkają z Ukrainą, Słowacją i Rosją to jest ciekawie 😀 i każdy rozmawia w swoim języku 😀
ale to duzo zalezy od zawodnika, dla przykładu - na Sunshine Tour na wprost nas stała ekipa z 4 końmi, dwie luzaczki, jeden jeździec - dziewczyny przez 6 tygodni nie miały ani pół dnia wolnego, raz się zdarzyło że skończyły przede mną bo ja myłam jeszcze sprzęt. Ja byłam sama, miałam 6 koni, jednego jeźdzca, a każdy poniedzialek siedziałam na leżaku a nie musialam poprawiac trocin bo się górka zburzyła. No, ale mój zawodnik podchodził na zasadzie: "wszystko gotowee? to odpocznij" a ich zawodniczka: "rób coś! w pracy jesteś"
O, to prawda, że wszystko zależy od zawodnika... Koleżanka miała taki klimat 😉, że jak spytała drugiego luzaka, czy pójdzie z nią na szybką kawę, bo akurat jest wszystko zrobione, to usłyszała: "wodę koniom wymień, jak nie masz co robić!" - "właśnie wymieniłam..." - "to wymień jeszcze raz!". No po prostu... 🤔wirek: