Forum konie »

Kącik luzaka

okolice Bree (limburg).
U mnie siwki są 2, ale czyste, poza tym zazwyczaj jeżdżą na zawody 🙂

dodzilla Rozumiem, że masz kogoś do pomocy do tych 14 koni?

Dzięki za wsparcie 🙂
Teraz mam praktykantkę(HAHAHA), więc na prawdę leci robota, kończę zawsze jakieś pół godziny przed czasem i teraz mam dziesiątkę kopytnych na stanie. Normalnie mam 12 koni, bo mam maszynę 2 x 6 miejsc, teraz mam dwa młode na próbę wzięte, tego trzynastego i czternastego, ale wczoraj dwa weterany do kliniki wybyły a inne dwa poszły na próbę 😉 I sama sobie świetnie daję rade, dziady poczyszczone, sprzęt wysmarowany, nakarmione, boksy powybierane... 🙄 Tylko nie trawię na zawody jeździć, dzisiaj nie wiem jakim cudem się skończyło na siniakach, jak mnie koń pod siebie wciągnął -.- Tylko przy takiej grupce to pralka chodzi na okrągło, dzień w dzień, bo jak przyjechałam to się zaczęła plaga grzyba, więc jeszcze mam smarowanie rozpaskudzonych paszczy nóg i brzuchów 😤
dodzilla, ja mam 2 siwki, fakt prywatne, ale często mi się zdarza przygotowywać je, lub jeździć na jednym, są to największe brudasy w stajni  😎
jeden z nich miał jechać na zawody, koniowóz miał przyjechać o 6 rano, więc pomyślałam wstanę o 5 bo na pewno jest brudny.... i miałam rację, cały żółty, więc szybko pod prysznic
ale zimą to koszmar, mimo derek, zawsze są oba brudne we wszystkie dni w roku  😵

u mnie w stajni jest 30 koni, ale jest nas 3 osoby

a ja właśnie lubię jeździć na zawody, coś innego, coś się dzieje  😀
Lubie dni takie jak dzis 🙂 Jezdzcy przyszli rano, konie objezdzone do godziny 15, skonczylismy sporo wczesniej prace 🙂 Za to jutro druga luzaczka ma wolne, sam musze posprzatac boksy (oby jeden z jezdzcow pomogl, powiem ze przygotuje mu kolacje  🤣 ) a potem przygotowac konie dla 2 jezdzcow i pewnie dla siebie, bo jutro jest dzien "stepowych terenow" na wszystkich koniach. Ale poniedzialek wolny 🙂 Moja "szefowa" jedzie jutro na zawody ujezdzeniowe ze swoim koniem portugalskim (?), nastepnym razem jade z nia 😉

Milej niedzielu luzacy!
Wy też pracujecie w niedzielę tylko pół dnia?
I jak u Was jest, w dzień wolny kto karmi konie?
Jestem właśnie po rozmowie z moimi stajennymi  😤

Napiszcie mi proszę ile czasu może trwać czyszczenie 40 boksów przy założeniu że czyścimy codziennie a ile czasu przy założeniu że czyścimy 1 raz w tygodniu ?
Ile koni powinno przypadać na jednego stajennego przy założeniu że pracują od 7 do 16 i mają 2 karmienia, ścielenie, czyszczenie boksów 1x w tygodniu, wyprowadzanie na padoki ( po jednym góra dwa konie na raz) i codzienne stajenne prace porządkowe typu zamiatanie.
Mam wrażenie że mogliby robić więcej niż robią a równocześnie nie chcę ich zamordować (bo generalnie ich lubię i chcę aby starczyli mi na jak najdłużej😉)
W dzień wolny u nas konie karmią się same, tj idą na pastwiska w niedziele po południu i ściągamy je rano we wtorek xD

40 boksów? na ile osób? sporo dość, 6 boksów w szybkim tempie razem ze zmianą wody i daniem siana to 1godz 30min- a początkujący 6 boksów- 2 godziny
fabapi, z przerwami to pewnie cały dzień  😁
fabapi, z przerwami to pewnie cały dzień  😁


Przez ile osób ?
dwie?
fabapi, ja bym radzila sprzatac boksy codziennie, bo przy tygodniowym gnoju mozna sobie plecy polamac 😉

Wszystko zalezy od organizacji i techniki 😉 W mojej pierwszej stajni wyrzucenie gnoju, wrzucenie nowych trocin do kazdego boksu, siano i zamiecenie zabieralo 1,5 godziny (11 boksow). Tyle, ze robione to bylo mocno pobieznie, krzyczeli na mnie, jesli bylam wolniejsza. Teraz w drugiej pracy jestesmy 3 i takie bardzo dokladne wyrzucenie gnoju ze slomy, postawienie wszystkiego pod sciane zabiera nam godzine (10 boksow),a jesli do tego zrobimy siano, wode, wyrzucenie koni na karuzele w miedzyczasie, zamiecenie, odpalenie dmuchawy - zabiera nam to przynajmniej 3-4 godziny, natomiast gdy sa 2 osoby 4-5 godzin.

Pracowalam przez krotki czas takze w miejscu, gdzie wyrzucano konie ze stajni, wjezdzalo sie ciagnikiem z przyczepka i wrzucalo sie na nia gnoj - 15 boksow zabierala godzinke, czasami mniej w 3 osoby.
u mnie w stajni chłopak ma do zrobienia 16 boksów, ale sprząta się dokładnie i codziennie, plus 2 razy w tygodniu trociny są dosypywane, a słoma codziennie, myje poidła, zamiata i czasami jeszcze daje siano w południe, wszystko to robi od 7 do 12, ale często się wyrabia w 4h jak zechce
U nas 16 boksów na dwie osoby, z czego jedna w międzyczasie wrzucała konie do maszyny (ściąganie derek, ubieranie ochraniaczy, czyszczenie kopyt) + karmienie siano + owies, z zamiataniem zajmowało 1,5 h - popołudniu to było 0,5 h (samo wybieranie, bez dościelania)
Ja mam do wysprzątania sześć boksów z czternastu, cztery na słomie i dwa na trocie. W godzinę jestem odrobiona z zamiataniem, codziennym ścieleniem i sianem, czasem po niesprzątanym dniu wolnym mi zejdzie z półtorej godziny, bo mam dużo babrania się w trocinach bo teraz są ujowej jakości i po kilku godzinach tworzy się zbita twarda powierzchnia :/ A przedtem były takie fajne, luźne, puszyste te trociny... 🙄
Dobrze, ze o tym wspomnialas - dobry sprzet potrafi baaaardzo przyspieszyc prace. Mamy w stajni np. ulubione miotly, jak jakas sie zlamie, to zamawiamy tylko i wylacznie ten rodzaj, bo przy innych to czlowiek moze zamiatac bez konca. Albo na zewnatrz stajni nie zamiatamy, tylko odpalamy dmuchawe - w 15 minut zdmuchuje to, co my bysmy zamiatali w 1,5 godziny.
Slome tez zamawiamy najlepszej jakosci, bo jak jest taka gorsza i mocniej zlepiona, to czlowiek sie namorduje, aby to wszystko "rozwalic" 😉
U nas (w zaleznosci od konia) gruntowne sprzatanie (wszystko co brudne) i scielenie sloma (bez oszczedzania) zajmuje ok. 10 minut.  Boksy czyszczone codziennie (rano gruntownie, wieczorem kupy).

Nasz dzien wyglada tak:
Konie zaczynamy karmic o 7 (musli + granulat). Zazwyczaj karmimy na zmiane. Gdy skonczymy karmic zbieramy siatki na siano ze wszystkich boksow, otwieramy male padoczki przy boksach, wlaczamy radio i uzupelniamy wode w jednym boksie, gdzie nie ma poidla. Ok. 7:15 idiemy na krotka przerwe do domu i o 7:30 zaczynamy przygotowywac (derki siatkowe + maski lub plandeki przeciwdeszczowe + ochraniacze i kalosze) i wyprowadzac konie na padoki. Ok. 8-8:15 zaczynamy czyscic boksy i scielic sloma. Jak skoczymy (ok. 9:30-10) zaczynamy dawac siano (a raczej sianokiszonke, tylko kuce i "konie iberyjskie" jedza zwykle siano). Potem zamiatamy stajnie (2 korytarze) i polewamy woda z jakim odkazaczem (dettol?). W miedzyczasie jezdzcy przygotowali sobie jakiegos konia do jazdy (zwykle jednego, czasem 2). Dalej przygotowujemy konie dla jezdzcow (zawsze jezdza z owijkami na przodach...), odbieramy od nich konie po jezdzie, zawsze! myjemy woda spocone czesci konia (gabka jesli nie jest bardzo spocony lub z weza - zimna woda) + glowe w miejscu gdzie przylega oglowie + kopyta do czysta i olej na nie, jesli nie ida na padok. Ok. 13 konie dostaja drugi posilek (tym razem w wiekszosci sam granulat, jeden kon dostaje mesz i jeden miarke musli), po karmieniu idziemy na lunch. Godzine pozniej znow przygotowujemy konie do jazdy. Ok. 16 konie dostaja porcje sianokiszonki (mala, sporo mniejsza od porannej). Zazwyczaj zmieniamy konie na padokach w miedzyczasie. Gdy jezdzcy skonczom przygotowujemy siatki z sianem, sprzatamy boksy z kupek, padoki, czyscimy sprzet (codziennie) za pomoca wody z jakims specyfikiem do skor + czasem olej, gdy skora jest zbyt sucha. Ok. 18 sciagamy konie z padokow, tak jak po jezdzie, czyscimy, myjemy kopyta + olej. Dalej przygotowujemy kolacje dla koni, dajemy im, zawieszamy siatki, uzupelniamy wode w jednym boksie, zamiatamy i przygotowujemy poranny posilek. Konczymy ok. 19.

Tak to wyglada, oczywiscie w miedzyczasie robimy milion dodatkowych rzeczy, sprzatamy kantary i uwiazy, zawijamy owijki, czyscimy ochraniacze, zmieniamy konie na padokach, uzupelniamy tam wode, robimy cos z kucykami, czasem jezdzimy w teren (stepem...), czyscimy myjke, odplywy i takie tam...Tak to wyglada u nas.


Fantazja U nas niedziela jest dniem, gdzie konie sa jezdzone w teren stepem a w poniedzialek konie maja dzien wolny. A wiec jeden luzak ma wolne w niedziele i wtedy jeden z jezdzcow czasem pomaga czyscic boksy drugiemu i reszta  riderow czesto przygotowuje sobie konie samemu. W poniedzialek pracuje inny groom, ale nie musi przygotowywac koni, wiec robi wszystko sam. Wiec mozemy zapomniec o dodatkowym wolnym czasie w niedziele 😉
A u mnie jest tak, że pierwszy pracę o 7😲0 zaczyna taki dziadek, który karmi wszystkie konie w mojej stajni, ale tylko owsem i pelletem, później się zbiera ekipa do sprzątania - luzacy, jeźdźcy i taki chłopak jeszcze jest na pół etatu na rano. Sprzątamy i ścielimy od 7:30 do 8:30, później idziemy na przerwę śniadaniową do 9😲0. Od godziny dziewiątej siodła się konie dla jeźdźców i w międzyczasie puszcza się konie do maszyny na godzinę. Jak ja zabieram konia z maszyny to już ktoś inny czeka ze swoim przy wejściu. Ja mam maszynę od 11-12 i od 14:30 do 15:30. Siodłamy konie do godziny 13, około 12😲0 wychodzi ode mnie ostatni gotowy koń. W tym czasie zbieram moje kopytne z karuzeli i zaczynam karmić, owies, musli, pelet, witaminy, granulaty, oleje... Cuda nie dziwy i schodzi z tym trochę. O godzinie 13 zaczyna się przerwa obiadowa - mamy w kuchni już przygotowany obiad, więc tylko zjeść i iść spać do wpół do trzeciej. Od wpół do trzeciej znowu siodłanie, karuzela, drobne porządki, czyszczenie sprzętu między wypuszczeniem jednego konia a odebraniem drugiego z jazdy, pralkę też trzeba załadować... :P Siano na wieczorne karmienie zaczynamy dawać o wpół do piątej. Zamiatam sobie na spokojnie całą stajnie moją ulubioną miotłą o której wspomniała Ikarina (a którą sobie chowam w siodlarni za szafą :P) i zaczynam czyścić resztę sprzętu, która mi została. Karmię jakoś za dziesięć piąta, też z tym całym grajdołkiem witaminowym i pięć po piątej wychodzę po skończonym dniu do pokoju 🙂 Nie jest źle 🙂
edit: ortograf  🤦
W tej samej stajni co Ikarina te 11 boksów zajmowało zawsze 1,5h wyrzucone z trocin. Z kiszonką i zamieceniem niecałe 2h. W pierwszej stajni poprawienie ok.20 boksów (przedobiednie-tylko kupy, bardzo mokre i poprawienie słomy) zajmowało mi minimum 2 h. W jednej ze stajni miałam 30 boksów z lnem, ale nie na grubym materacu tylko używanym trochę jak trociny, i wyrzucenie tego zajmowało mi ok. 4h.
niezłe ilości boksów-a ja narzekałam na 6 ;-)
Ja tez mam ''az'' 6 w  tym 2 trociniaki 😀
I jednego jasnego siwka na stanie ktory musial byc codziennie baaardzo czysty bo co rusz to TV to zdjecia do gazet to cos,ale na szczescie jest juz na zasluzonej emeryturze od ok 2 miesiecy i stoi sobie codziennie kilka godz na trawce oraz nie musi byc codziennie pozadnie czyszczony 😀
fabapi, to chyba uroki Polski i Polaków 😉 Byłam kiedyś w stajni w Niemczech gdzie zaczynało się prace chyba o 7 z tego co pamiętam.. karmienie i zaraz później sprzątanie kilku stajni. Nie jestem na 100% pewna ile boksów tam było ale mhm... ok 80 koni może więcej nawet? kilka w jedną, kilka w drugą stronę.. co kilka dni jakiś przyjeżdżał lub odjeżdżał.. w tym sporo kobył ze źrebakami w boksach plus roczniaki po dwa w jednym boksie. Przy sprzątaniu pracowało ok 5-6 osób wtedy.. i ok godziny 11 już się siedziało przy śniadaniu po którym zaczynało się jazdę🙂 Sprzątanie było codziennie, w poniedziałki się chyba tylko dościelało bo to ogólnie był dzień wolny od pracy. W niedziele nie sprzątało się tak dokładnie jak w pozostałe dni tylko bardziej pobieżnie, żeby się wyrobić szybciej niż w inne dni(w niedziele najczęściej przyjeżdżali kupcy na konie itp więc właściciel chciał mieć stajnie gotową na przyjęcie ludzi jak najwcześniej🙂😉
Ale.. takie cuda to tylko w Niemczech, chyba nigdzie w Polsce jeszcze się nie spotkałam z taką dokładnością itd jaką można zobaczyć w stajniach niemieckich.. myślę, że spory wpływ ma tutaj polska mentalność 😉
Fabapi U nas jeden  🤣 od 6.30-07.00 -12.00 wszystkie boksy (70koni) i tylko tak długo, bo sprząta jak akurat konie są w karuzeli (po 6😉)

😀
Jak ja się cieszę, że konie u mnie nocują na padokach i przychodzą do stajni na dzień;-)  Oduczyłam się już porannej męczarni nad boksami.
W tej samej stajni co Ikarina te 11 boksów zajmowało zawsze 1,5h wyrzucone z trocin. Z kiszonką i zamieceniem niecałe 2h. W pierwszej stajni poprawienie ok.20 boksów (przedobiednie-tylko kupy, bardzo mokre i poprawienie słomy) zajmowało mi minimum 2 h.


No właśnie, jak opuscilas stajnie, to parę miesięcy później zaczęli krzyczeć, ze ze WSZYSTKIM trzeba się wyrabiać w godzinę. Ja oczywiście olewalam te wszystkie krzyki i robiłam po swojemu, żeby było ładnie i konie miały wiórów w brud, bo akurat w mojej części były same VIPy i twierdzilam, ze za te pieniądze, co oni płacą widok konia stojącego w kulach i garstce wiórów jest mocno nie fair. Moja szefowa doceniła moje starania dopiero, jak odeszłam i paru klientów się wyniosło ze względu na brudne boksy, jakie zostawiał mój zastępca.
A wystarczyło mi dać 30-60 minut więcej. Strata jednego klienta jest tam bardzo dotkliwa, bo niektórzy płacili i 800 funtów tygodniowo.
Rok temu na wakacjach pracowałam w czeskiej stajni. Od poniedziałku do soboty zawsze byłam ja i jeszcze jedna dziewczyna. Od czasu do czasu bywały jeszcze znajome, które przyjechały do swojego konia i zostały na noc. W niedzielę byłam ja i jedna z pensjonariuszek. Pracę zaczynałyśmy o 6:30. Karmiłyśmy konie, zakładałyśmy maski i wypuszczałyśmy na padoki. Wywalanie trocin (2-3 razy w tygodniu takie gruntowne, wywalałyśmy wszystko, ale zawsze robione tak, żeby nie robić wszystkich boksów na zero od razu) i dowożenie nowych, czyszczenie poideł, danie siana, pozamiatanie stajni. Schodziło nam do 9. Potem miałyśmy czas dla siebie do godz. 14 (chyba że przywieźli ziarno/siano/trociny to pomagałyśmy w rozlokowaniu tego) i wołałyśmy konie do stajni. Czyściłyśmy, co bardziej brudne na myjkę. Ok 16 dawałyśmy popołudniową porcję granulat+owies i koło 16:30 konie szły do pracy. Później tylko wybranie kup, zadanie siana na noc, zamiecenie stajni  😉
u nas jest przeznaczone 20 min na 1 boks, boksy mamy 3x4 i 4x4, trocin ma być dużo i wysoko, słomy też
ja mam 5 boksów, ale często mi to zajmuje nawet do południa, bo w międzyczasie mam do przygotowania konie do jazdy dla szefowej (zaczyna o 8 rano), przed 2 konie idą na bieżnię, ok. 9 przyjeżdżają 2 osoby, którym też trzeba przygotować konie, potem prywatne osoby (im też przygotowujemy konie), wyprowadzić konie na padok i przed południem sprowadzić, i jeszcze w międzyczasie wylonżować jakiegoś konia, albo jak moja szefowa jeździ ma młodziaku to muszę z nią siedzieć w hali aż skończy jeździć....
Drażniące jest takie rozwalanie dnia, co nie? Ja mam w planach posiedzieć tutaj do końca roku, a od przyszłego roku szukać pracy gdzieś w okolicach morza. Oj jak mi brakuje dużej wody obok siebie to aż niewyobrażalne... 🙁
to jest dobra myśl, też bym chciała nad morzem, mmmm
Ja do pracy chodze na 12.30-15. w tym czasie sprzatam boksy(6),wyprowadzam konie na padok do karuzeli,podzuce obornik ciagnkiem.poczyszcze sprzet casami przygotuje konia dla szefa albo jego syna.potem ide na 17.30-20 karmie.pozbieram bobki z boksow,poczyszcze sprzet czasami cos pojezdze lub polazuje.w soboty chodze na 7-10 i wtedy juz tylko weeeeekend 😀,no chyba ze cos wypadnie szefostwu to wtedy pracuje,a ze wypada im czesto to mamy uzgodnione ze przychodze w obiad i na kolacje wtedy kiedy mi pasuje 🤣Uklad mam super 😅
Hmmmm, morze fajne jest, w dumie przydałoby się na moje płuca, ale serce mnie ciągnie do gór. Takich prawdziwych, nie to, co w Anglii - same wypierdki wystające ponad ziemię 😉

Kiedyś pomagałam jeszcze takiemu baaaaaardzo bogatemu małżeństwu - mieszkali w prawdziwym, XVII wiecznym pałacu i mieli stajnie na terenie ich włości. Zrobienie 8 boksów, siano, woda itd zabieralo nam dwom dwie godziny. Ale wszystko musiało tam być tip top, kazda najmniejsza kupka, najmniejszy wiórek miał być posprzątany. Wszystko na totalny błysk.

Co do rozwalania dnia, w sensie praca 6-12 i potem 16-18 też mnie mocno wkurzala, ale teraz, jak mam konia, jest mi na rękę, gdyż mam tyyyyle czasu, by go wymiziac,wyjezdzic, posprzątać i jeszcze do tego cis przekąsić, zrobić zakupy 😉
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się