Ja ugadalam umundurowanego na przystanku, zeby mnie wsadzil do czolgu za cukierka... 😁 no i siedzialam tam. To najcieplejsze wspomnienie ze stanu wojennego.
Flinstonów kiedyś nie było, to się nazywało "Między nami jaskiniowcami". Stresowe wychowania w szkole 😜, akcja "Niewidzialna ręka", nie było takich spaśnych dzieciaków(jednostki były grubawe), wszyscy skakali, biegali, po drzewach łazili, wakacje na wsi i "polowanie na bizona" w żniwa, bo tylko wSKR-ach mieli i kombajnista był gościu 😀
Flinstonów kiedyś nie było, to się nazywało "Między nami jaskiniowcami". Stresowe wychowania w szkole 😜, akcja "Niewidzialna ręka", nie było takich spaśnych dzieciaków(jednostki były grubawe), wszyscy skakali, biegali, po drzewach łazili, wakacje na wsi i "polowanie na bizona" w żniwa, bo tylko wSKR-ach mieli i kombajnista był gościu 😀
A bo nie bylo fast foodow i mialo sie szacunek do nauczycieli.
[quote author=A. link=topic=43305.msg860219#msg860219 date=1295382774] gaz lzawiacy podczas stanu wojennego 😎
Ja ugadalam umundurowanego na przystanku, zeby mnie wsadzil do czolgu za cukierka... 😁 no i siedzialam tam. To najcieplejsze wspomnienie ze stanu wojennego. [/quote]
teraz miałby sprawę za molestowanie a FAKT okrzyknąłby go pedofiliem 😂
[quote author=Anka link=topic=43305.msg860240#msg860240 date=1295383141] [quote author=A. link=topic=43305.msg860219#msg860219 date=1295382774] gaz lzawiacy podczas stanu wojennego 😎
Ja ugadalam umundurowanego na przystanku, zeby mnie wsadzil do czolgu za cukierka... 😁 no i siedzialam tam. To najcieplejsze wspomnienie ze stanu wojennego. [/quote]
teraz miałby sprawę za molestowanie a FAKT okrzyknąłby go pedofiliem 😂 [/quote]
Dodo specjalnie dla Ciebie -> szalałam na punkcie tej piosenki 🙂
kurcze, piosenka nie jest zła - właśnie posłuchałam... jakby ja zliftować... byłaby git... ciekawam co robi... wyrósł z niego całkiem przystojny koleś = w moim typie ;-)
pamiętam że u mnie w pokoju stał gramofon z płytami. Na nich były słuchowiska i trochę muzy rodziców.... przed zaśnięciem mama nastawiała Lato Muminków... ach ..
Do nauki angielskiego był jeszcze serial o Mazim. Z podręczników pamiętam serię Pathway (chyba taka pisownia) i ciągnącą się przez kilka części opowieść: "The star of Boborick".
A ktoś pamięta polską grę zręcznościową "Refleks"? Była plansza, którą wciskało się do środka, nakręcało się zegar i trzeba było wszystkie figury geometryczne poukładać na miejsca zanim skończył się czas, bo po czasie tarcza "wybuchała".
Z ZSRR mama przywiozła mi grę "Hokej", coś jak obecne piłkarzyki. Graliśmy w to z Dziadkiem od rana do nocy. Były jeszcze rybki, które kłapały paszczą i wygrywał ten, kto złowił ich najwięcej.
Zabeczka17, Sigma i Pi - wspominałam już o nich. 🙂
Niestety ja grałam w bierki i Eurobiznes- polskie MOnopoly do dzisiaj popularne.
Mieliście w domach rzutniki? Pamiętam jak moja mama skądś skołowała takie cudo i wyświetlała mi na ścianie klatki z bajeczkami. pamiętam do dzisiaj bajeczkę o złotej kaczce i o myciu rąk. http://forum.szafa.pl/file.php?7,file=76646
Lanka_Cathar wybacz niedoczytałam 🙂
edit: A pamiętacie Randkę w Ciemno? ale byłą jazda. Ja zawsze czekałam na moment reportazu z wycieczek zagranicznych... inny świat.
No i oczywiście niezapomniana Pszczółka Maja -> Wodecki chyba nigdy się niepozbędzie kojarzenia go z tą bajeczką 🙂
Pamiętam jeszcze bieganie z kanką, kiedy przyjeżdżal facet wozem z fantastycznym kasztanem - rozwoził mleko prosto od krowy. I domokrążców z papierem toaletowym, chemią gospodarczą, kosmetykami. I Romów z dywanami!
Rzutnik nadal stoi u mojej mamy i babci. Pamiętam slajdy z Luky Luckiem. Oprócz tego mama miała pełno swoich slajdów i do tego takie małe urządzonko, chyba rzutnikiem nie mogę tego nazwać, w które wkładało się slajd, przykładało do oka i oglądało.
Z gier pamiętam "Ogrodnika", którym zamęczałam całą rodzinę, a moja babcia miała po dziurki w nosie czytania mi "Dorotki i papugi". Mój Dziadek w nocy o północy recytował "Jak wróbelek Elemelek znalazł w polu kartofelek". Ukochana wnusia żądała tego przy każdym usypianiu. 😀iabeł:
Miałam taki magiczny piórnik do szkoły 😀 Lizaki też były kultowe zawsze wybierałam ten z różami 🙂 A Power rengersi też dawali czadu chociaz za moich czasów rządziły wojownicze żółwie Ninja 🙂
Ja zadalam czytania 'krecika w miescie', codziennie bez wyjatku. znalam cala na pamiec i czasem w pewnym momencie juz sama recytowalam 😉 wrobelek elemelek tez byl w 'top ten' 😉