Faza, ja nie pytam ich ile jedzą. Ja widzę co i ile jedzą, bo siedzimy w 1 biurze. Wstają wcześniej niż ja, więc zanim wyprawią dzieci do szkół, przedszkoli i dojadą do pracy już sa głodne (3 przypadki) i wyciągają drożdzówki, pączki itp. O 12 firma cateringowa dowozi nam obiady, ja nie korzystam. Wszystkie 3 korzystają w tym 2 biorą cały zestaw czyli zupa, drugie i kompocik. W ciągu dnia często też podjadają cukiereczki. Może nie codziennie, ale 2-3 razy w tygodniu. wiem, bo częstują wszystkich, choć juz się nauczyły, że ja przyjmuję tylko ogórki 😉. Wszystkie mają rodziny, więc gotują jeszcze w domu. 1 ma nadwagę, druga jest w sam raz, trzecia bardzo szczupła. W przedziale 30-40 lat. Nie sądzę aby którakolwiek uprawiała sporty, choć mając dzieci napewno maja sporo prac domowych. Hormonów nie badałam od ponad 10 lat. Może tu lezy problem 🙁
Co do "kiedyś" a "dziś" kiedyś ludzie więcej pracowali fizycznie, nie było samochodów. Jak w LO chodziłam 6km do szkoły w 1 stronę też nie miałam problemu z wagą. Problemy przyszły kiedy zmieniłam prace na siedzącą (handlowiec) po 10-12h w aucie. Do tego kontuzja konia od 2 lat, więc nawet ta aktywność odpadła i efekty widać.
A jajka? Ja lubie produkty dukanowe, uwielbiam jogurty,serki,jajka,wędzone rybki,pieczone mięsko... wołowinka mniammmm... Włazi mi to super,w przeciwieństwie do warzyw czy owoców,po których czuje sie rozdęta i głodna po godzinie. Mimo,że nie jestem stricte na dukanie,to pozostało wiele produktów,a do wielu nie wrócę,odzwyczaiłam się i organizm wcale się nie domaga- pieczywa,makaronu,słodyczy,masła,ziemniaków,ryzu. Natomiast mój men jedzie głównie na jarzynach,zrzuca brzuszek.. i choc sceptycznie podchodziłam do jego planu odchudzania,to widze efekty.No i przede wszystkim unormował cukier(a był juz na tabletkach),zaczął chodzic na siłkę,ma dużo energii.Może wróci do boksu. Pukałam mu w czolo,ze kilogramy marchwi czy buraków nie pomogą w cukrzycy.. a tu suprajs! Słucha organizmu.Ja słucham swojego. Nic na siłę. I efekty są.
bera zrob sobie krzywa cukrowa i insulinowa! u mnie niski cukier okazal sie byc skutkiem cholernie wysokiej insuliny, a insulina hamuje spalanie tluszczu i robi niesamite szkody 🙁
ja miałam tendencje do tycia od ..zawse. Nawet w podstawówce (mam zdjecia ) ,już w liceum walczyłam z nadwagą. Zawsze uważałam co i ile jem i zawsze się odchudzałam. Dlatego nie będe wiecej na ten temat pisac, bo doskonale wiem co czujeci i wiem ile walki i wysiłku kosztuje odchudzanie a pozniej utrzymanie wagi. Jednym słowem- powodzenia. Tylko Bera7 koniecznie zrób badania na poziom hormonów a po odchudzaniu zrób zwykłe badanie krwi, nie doprowadz do anemii, anoreksji i innych przypadłosci. Trzymam kciuki.
Dla mnie w tej chwili ta dieta nie wymaga wysiłku w ogóle, ciężki to był pierwszy tydzień (samo białko :icon_rolleyes🙂, w tej chwili jem kiedy chce i ile chce, a że bardzo pazerna jestem, to dla mnie to bardzo ważne 😁
swoją drogą zdaję się że Dukan to lekarz? Jeśli więc jest lekarzem to chyba nie wymyśliłby czegoś i nie polecał ludziom, co miało by aż tak szkodzić... Wydaję mi się, że zdecydowana większość strasznych opowieści związanych z byciem na tej diecie wynika albo ze specyficznych tendencji danego organizmu (są przecież ludzie śmiertelnie uczuleni na orzeszki arachidowe) albo z nieprawidłowego stosowania, tzn. zbyt długa faza I, brak urozmaicenia warzyw itp.
mandi, nie uważam żebym wyolbrzymiała a jeśli tak to wyolbrzymiają też lekarze, dietetycy, naukowcy którzy robią badania jak i technolodzy żywności?
analizując dietę dukana nie wnioskuje z niej nic dobrego a tym bardziej korzystnego dla organizmu. owszem na dukanie schudnie się i to sporo. natomiast miałam okazję robić 2 miesięczną praktykę w klinice odchudzania i naoglądałam się ludzi którzy przyszli do poradni po nieudanych próbach diety kapuścianej, 1000kcal, dukana, kwaśniewskiego, hollywoodzkiej i innych jest jakimś nieporozumieniem, szybkie chudnięcie po czym ogromny efekt jojo. tylko że skutki diety nie zobaczymy za tydzień, miesiąc dwa ale za półroku, rok.
powiedzmy sobie szczerze że dieta dukana w żadnym stopniu nie daje zapotrzebowania na witaminy bo sory ale w mleku i przetworach mlecznych jak i mięsie i w jego przetworach nie dopatrzyłam się tam np witaminy C, E, niacyny za to witamina D i A jest w nadmiarze. tak samo nie ma błonnika a za to jest duża ilość cholesterolu i to ma być zdrowa dieta?
co do tego co było kiedyś i co ludzie jedli a teraz. kiedyś wszystko było naturalne a teraz to nawet mięso z kurczaka nie jest normalne tylko nafaszerowane paszą, świnią podaje się hormony, warzywa się pryska przeciwko szkodnikami oraz np papryki pryska się żeby były idealnie żółte, zielone czy czerwone co w naturze to nie występuje. ludzie kiedyś głównie żywili się płodami rolnymi a mięso było raz na tydzień lub rzadziej, ale było też inne środowisko mniej skażone, więc ciężko jest porównywać. tryb życia też jest inny wszystko robi się w pośpiechu na nic nie ma czasu a jak już jest to nie ma się ochoty. wielkie koncerny oferują "obiad w 5 min" z torebki, czy wszystko do odgrzania w mikrofalówce bo nikt nie ma czasu żeby ugotować obiad.
nie wyobrażam sobie odrzucenie z diety warzyw czy owoców które mają bardzo dobry wpływ na organizm i jego pracę
Solina, to może zaproponuj co wg Ciebie powinnam jeść, żeby waga spadła? Nie moge jeść cytrusów w większej ilości (uczulenie), jabłek nie lubię. Nie tknę gotowanego mięsa, ani podrobów.
edit: bardzo podoba mi się podejście Fazy do jedzenia i umiejętności dobrania sobie posiłków i utrzymania ( przepraszam) w takim wieku takiej wagi gdzie zaczynają się różne przemiany w organizmie szczególnie kobiety tak więc wielki 👍
Byłam ponad rok na dukanie.Nie dorobiłam się efektu jojo w kolejne kilka lat później. Kompleksowe badania również nie wykazały żadnych niedoborów.Ba! nawet sie poprawiły. Więc chyba jestem jakimś cyborgiem ❗ Bo przeżyłam, po drodze zmieniłam nawyki zywieniowe na zdrowsze.Świetnie sie czułam i swietnie wyglądałam. Ja np nie przepadam za jabłkami i niektórymi jarzynami,więc wciskać ich na siłę nie będę. A Ty mi Solinko piszesz,ze nie wyobrażasz sobie odrzucenia z diety owoców czy warzyw. Jesz co lubisz,ja też.A to,że wykluczyłam zbędne tłuszcze(nadmiar ich),czy fast food czy słodycze- równiez na zdrowie mi wyszło.I jakoś nie płaczę za ich brakiem.
Obecnie mam trochę problemów zdrowotnych i po konsultacji ze specjalistami,na ksiazkowym dukanie nie jestem,zresztą nie muszę już,wage mam w normie. Ale mimo to dania i produkty pozostały, bo jak juz pisałam- lubię bardziej nabiał i mięso,niż owoce i warzywa. I żaden z lekarzy nie zabronił mi takiego stylu odzywiania,ani wczesniej nie zaznaczył,ze dieta dukana popełniam na sobie sepuku 😉
ponieważ koniecznie muszę odchudzic męża (może spoko zimą pracowac za swiętego Mikołaja) to kupiłam książkę z przepisami Dkana i naprawdę złamka, Przepisy sa mega pracochłonne, ja zwyczajnie nie znajdę na to czasu. Chciałabym móc skorzystac z tej diety (Artur musi schudnąc i to conajmniej 20 kg) ale..... ja nie jestem dobrą żoną zdolną do poswiecen.O ile ławiej było mi ugotowac bigos i miec go na pare dni czy usmażyc kotlety schabowe i też miec obiad na minmium 2 dni a tu.... Kurcze może Wy macie jakies ciekawsze i łatwe w przyrządzaniu przepisy.
Szczerze mówiąc nie bardzo rozumiem... Placki otrębowe można nasmażyć raz na 3 dni spokojnie. Nie zajmuje to wiele czasu. Podobnie wszystkie inne potrawki, kurczak i indyk są gotowe bardzo szybko. Nabiał też nie wymaga wiele pracy - twaróg z jogurtem i warzywami np. robi się chwilę, a jest bardzo sycący. Podobnie różne sałatkopodobne rzeczy. Także nie wiem, co w tym szczególnie czasochłonnego 🙂
no nie wiem, jutro przytoczę niektóre przepisy, mnie nie wydają sie one szybkie. Głownie chodzi mi o dania mięsne i rybne. Poza tym szczerze nie umiem smażyc bez tłuszczu i...chyba podchodzę do tej dierty jak do "jeża".
no nie wiem, jutro przytoczę niektóre przepisy, mnie nie wydają sie one szybkie. Głownie chodzi mi o dania mięsne i rybne. Poza tym szczerze nie umiem smażyc bez tłuszczu i...chyba podchodzę do tej dierty jak do "jeża".
Podchodzisz. Można gotować -kurczak w kostkę czy ryba gotują się w mig. A już jajka na twardo to kilka minut. Gorzej będzie, jak małżonek też podejdzie jak do jeża. Tak jak tu pisano, trudno trzymać dietę jak w domu jest jedzenie innych domowników. Zawsze coś skusi.
Ja np. teraz sobie jem obiad, który uważam robi się bardzo szybko, pokrojona w kosteczke pierść z kurczaka przyprawiona przyprawą do gyrosa, następnie obtoczona w otrębach i potem jajku, usmażona na teflonie, przecież to się robi raz dwa 🏇 do tego ugotowany brokuł bo dziś dzień warzywny 🥂
Ja właśnie zrobiłam zakupy i od jutra zaczynamy z K. w zasadzie ja cały czas odkładałam dietę w czasie wmawiając sobie że będzie budowa to schudnę 😁 ale w końcu postanowiliśmy jednak ze czas ja bym chciała max 5 kg, K. z 6 oboje w zasadzie wyglądamy normalnie, no i ciekawa jestem jak przeżyjemy pierwszy etap - ja bez chleba i mąki generalnie kiepsko działam, K. z kolei mocno mięsożerny, więc pewnie odczucia zgoła różne
no i przemyślenia o wadze mam ostatnio takie pizza dwa tygodnie temu w piątek wieczorem, cola, chipsy, czyli wieczór ze znajomymi, wracam i umieram z przeżarcia a na wadze o zgrozo tyle ile nigdy nie bylo 63,5 kg rano w sobotę ważę 62,5 w niedzielę wieczorem już standard czyli 61, w międzyczasie jem normalnie - czyli 2,5 kg znikło samo, nie można się sugerować takimi wachnięcami wagi
mandi, nie uważam żebym wyolbrzymiała a jeśli tak to wyolbrzymiają też lekarze, dietetycy, naukowcy którzy robią badania jak i technolodzy żywności?
analizując dietę dukana nie wnioskuje z niej nic dobrego a tym bardziej korzystnego dla organizmu. owszem na dukanie schudnie się i to sporo. natomiast miałam okazję robić 2 miesięczną praktykę w klinice odchudzania i naoglądałam się ludzi którzy przyszli do poradni po nieudanych próbach diety kapuścianej, 1000kcal, dukana, kwaśniewskiego, hollywoodzkiej i innych jest jakimś nieporozumieniem, szybkie chudnięcie po czym ogromny efekt jojo. tylko że skutki diety nie zobaczymy za tydzień, miesiąc dwa ale za półroku, rok.
powiedzmy sobie szczerze że dieta dukana w żadnym stopniu nie daje zapotrzebowania na witaminy bo sory ale w mleku i przetworach mlecznych jak i mięsie i w jego przetworach nie dopatrzyłam się tam np witaminy C, E, niacyny za to witamina D i A jest w nadmiarze. tak samo nie ma błonnika a za to jest duża ilość cholesterolu i to ma być zdrowa dieta?
co do tego co było kiedyś i co ludzie jedli a teraz. kiedyś wszystko było naturalne a teraz to nawet mięso z kurczaka nie jest normalne tylko nafaszerowane paszą, świnią podaje się hormony, warzywa się pryska przeciwko szkodnikami oraz np papryki pryska się żeby były idealnie żółte, zielone czy czerwone co w naturze to nie występuje. ludzie kiedyś głównie żywili się płodami rolnymi a mięso było raz na tydzień lub rzadziej, ale było też inne środowisko mniej skażone, więc ciężko jest porównywać. tryb życia też jest inny wszystko robi się w pośpiechu na nic nie ma czasu a jak już jest to nie ma się ochoty. wielkie koncerny oferują "obiad w 5 min" z torebki, czy wszystko do odgrzania w mikrofalówce bo nikt nie ma czasu żeby ugotować obiad.
nie wyobrażam sobie odrzucenie z diety warzyw czy owoców które mają bardzo dobry wpływ na organizm i jego pracę
Na Dukanie jesz błonnik w postaci otrąb owsianych i pszennych, do tego w warzywach też jest. Warzywa jesz w ilości nieograniczonej, a więc też w tej ilości masz witaminy. Węglowodany są w postaci laktozy głównie, no i w otrębach są też. Także organizm dostaje wszystko co ma dostać, poza węglowodanami długodziałającymi i tłuszczem, co ma sobie zabrać z pokładów tłuszczu.
Taniu własnie dlatego podchodzę do tej diety jak do "jeża" bo wiem ,że próbując odchudzic męża to cały dom będzie musiał byc na tej diecie. Inaczej odchudzanie Artura nie ma sensu bo będzie podjadał inne jedzenie. Ja sama waże tyle ile powinnam no ale...cóż czas "poswiecic "się dla męża. Najwyżej w pracy i na miescie będę podjadala cos innego. Od poniedziałku startujemy z dietą.
Taniu własnie dlatego podchodzę do tej diety jak do "jeża" bo wiem ,że próbując odchudzic męża to cały dom będzie musiał byc na tej diecie. Inaczej odchudzanie Artura nie ma sensu bo będzie podjadał inne jedzenie. Ja sama waże tyle ile powinnam no ale...cóż czas "poswiecic "się dla męża. Najwyżej w pracy i na miescie będę podjadala cos innego. Od poniedziałku startujemy z dietą.
Powodzenia. Biedny Artur. Zawsze będzie też mógł podjadać w ukryciu. 😉
zrobilam sobie badania i wyniki rewelacja oprocz kwasu moczowego. norma do 5,7 a ja mialam 5,9. ale zobaczylam stare wyniki z 2007 roku i mialam taki sam wynik, wiec na dukana duzo zwalic nie moge 😉
Dobrze wiedzieć 🙂 Ja na swoje czekam do sierpnia, ale sądząc po samopoczuciu powinno być ok.
Teoretycznie powinnam skończyć 3 fazę z końcem marca, ale jakoś ... nie mogę. Przyzwyczaiłam się, jest mi tak dobrze, lubię przepisy beztłuszczowe a takie zupełnie normalne jedzenie jem może ze 2-3 razy w miesiącu. Zresztą nigdy nie miałam w zwyczaju stołować się dużo w restauracjach. Przywiezione z wakacji 2 butelki wina stoją nie otwarte, słodycze nie istnieją, na razie jest dobrze. Garderoba na lato w rozsypce, a co najgorsze buty mi się ze stóp zsuwają :/ Dzisiaj wracałam się do domu zmienić na inną parę 😂
4 dnia I fazy miałam zawroty głowy i bardzo źle się czułam, zdecydowanie nie dla mnie mój chłop schudł tylko 1 kg w ciagu tych 4 dni ale z kolei miał bóle brzucha
Dukanuję dokładnie od 31go stycznia, schudłam około 10kg, przez ten czas jedyną zbrodnią było spożycie alkoholu 2-3 razy... idą swięta, jak sobie odpuszcze na dzień dwa (nie TRZY!), to coś się stanie strasznie złego ?? bo ja już nie daję rady, a tyle dobrego żarełka będzie 🙁
efeemeryda na wielkanoc nie ma jak grzeszyc! szyna, jajka, szyna, jajka, chrzan, szyna, jajka plus dukanowy sernik 😂 a od chlebka oczy ropieja, wiec nie patrzymy sie na niego 🏇 damy rade na swieta, spokojnie 😉
sznurka, szkoda. ale z drugiej strony to dobrze, bo to nie byla dieta dla was 😉