Obejrzałam wczoraj "Cell". Pamiętam, że zaczęłam czytać książkę i film zaczyna się zupełnie inaczej, ale reszty już nie mogę zweryfikować. Film ogólnie intrygujący, choć chwilami nudnawy 😉 Filozoficzno-społeczne wywody Kinga fajnie się czyta, gorzej ogląda. Zaskoczyła mnie rola Freemana, jest zupełnie inna od tego, do czego jestem przyzwyczajona. Natomiast mi osobiście podobało się(choć i zostawiło niedosyt) zakończenie. Jest takie mocno Kingowe, "w stylu Hitchcock'a". Ale moim zdaniem film raczej dla fanów twórczości Kinga, kogoś kto go nie zna raczej nie zainteresuje 😉
No ja właśnie książki nie czytałam, zdążyłam złapać tylko kilka pierwszych stron. Ale film sam w sobie całkiem ciekawy, faktycznie nudny i fabuły to tam nie ma, ale mnie zaintrygował. Muszę książkę dorwać 😀
Na mnie The Boy w ogóle wrażenia nie zrobił, a końcówka mega mnie rozczarowała. Dla mnie to jest thriller, a nie horror, bo nie było tam nawet grama nadnaturalności.
Lights Out- zapowiadało się fajnie, początkowo nawet wcisnęło mnie w fotel lekko(a mnie ciężko wystraszyć!), ale później... no niestety było tylko gorzej 🙁 Spodziewałam się czegoś mrocznego i fajnego, a w sumie sama historia i bieg wydarzeń mocno mnie rozczarowały.
The Boy nie ma szału, spodziewałam się czegoś lepszego... Oglądało się przyjemnie, końcówka w sumie robi robotę, naprawde bałam się 😁
A u mnie zupełnie odwrotnie. Początek w miarę, potem zaczęło być przewidywalnie, a końcówka pożal się boże. "Po tamtej stronie drzwi" no zieeeeeeeeeeeeeeeeeew... Zieeeeeeeeeeeeeeeeeeeew. Nuda panie! Prawie jak w polskim kinie.
Skuszona super recenzjami, rzuciłam się na "Coś za mną chodzi" (It follows). Miało być hipnotyzujące, z mega zdjęciami i muzyką oraz ustrzec się błędów. Taaaa. Pomysł naciągany, zidiociali bohaterowie oczywiście włażą gdzie nie powinni, chowają się w szopach i takie tam. I jeszcze, zdaje się, przemycona wiadomość pt. uwaga na choroby weneryczne. 100 minut można spędzić lepiej.
Też byłam mocno zawiedziona "Coś za mną chodzi". Mi także przyjaciółka polecała to jako mega ciekawy i straszny film, a ja... zasnęłam 😵
Jako, że nie mam co oglądać to odgrzewam kotlety 😁 Dziewiąte wrota, Inni, Szósty zmysł... i mam coraz większe wrażenie, że te starsze horrory miały w sobie "to coś", bo jednak w dobie marnych efektów specjalnych liczyła się głównie fabuła. Choć nie powiem- te nowsze są lepsze jeśli chodzi o poziom strachu jak nam coś wyskakuje 😉 Ale chyba jednak jestem fanką starszych horrorów.
Waham się czy obejrzeć "Dom w głębi lasu". Nienawidzę filmów z motywami w stylu "kilkoro nastolatków gubi się w lesie, natrafia na straszny dom i coś ich zabija", ale co rusz ktoś mówi, że jest dobry. Polecacie?