Forum konie »

Podjeżdżanie konia.

agnieszka930 ja napiszę tylko tyle: brawo.

a mówią, że nie istnieją głupie pytania i 'kto pyta nie błądzi'  🙄
ludki, autorka Wam nie odpisze bo ponoć jest zbanowana. Więc wywoływanie nie ma większego sensu 🙂
nie jest zbanowana. nie ma multikonta i jak na razie w sumie nie zlamala regulaminu...
łeee, no to kto sieje ploty 🙂

ale wracając do tematu, to faktycznie najpierw trzeba by się zając problemem takim, że koń nie wychodzi. Skoro jest pole i można je ogrodzić, to czemu nie zrobić padoku? nie chce mi się wierzyć, że koń przetrzymywany w boksie bez padokowania wyjdzie na lonżę i będzie grzecznie stępował.
o jaaa 6 stron w noc przyrosło.... a biedna autorka wątku się spłoszyła i juz jej nie ma.
agnieszka ma rację,
udzielanie rad, które nam wydają sie abstrakcyjne, innym mogą wydawać sie "dane z serca" i poważne...
dlatego proponuję tak naprawdę nie gadać "nie bierz sie za to" "po co" "jak jesteś pomocnikiem trenera to powinnaś wiedzieć"...
ale zabrać sie do sprawy systemowo...

Droga Formuowiczko...

przede wszystkim możesz uczynić wiele dobra swoją postawą i postępowaniem... dobra dla konia, polepszyć jego byt,
uważam, ze jeżeli ktoś zdecydował sie oddać Ci do jazdy, zabawy, (wpisz inne) swego konia, to w jakis sposób ma do Ciebie zaufanie

1) zdiagnozuj DLACZEGO Ci ludzie mają konia, skoro nikt na nim nie jeździ, a koń stoi 24h w boxie... czy potrzebują jeno gnoju??

2) powinnaś cały czas indoktrynować właścicieli by koń był wypuszczany, aby zrobili ogrodzenie, pastwisko, wybieg, jakiś plac i koń jak najwcześniej spędzał całe dnie poza boxem, mędzić o to, przekonywać, podawać dowody, ze koń to zwierzę "wolne"  i nie powinno spędzać tyle czasu w boxie

3) budowa zaufania z koniem - czyszczenie, czesanie, kąpanie, czyszczenie kopyt, wyprowadzanie na trawę, spacery na lince/uwiązie

4) czy koń przyjął siodło? czy już miał jeźdzca - z tego co piszesz - TAK, wiec spacery stępo-kłusem, po placu, slalomy, zmiany kierunków, jazdy po 20 minut na początek, raczej aby koń przyzwyczaił sie do jakiejkolwiek "pracy" niż musiał od razu pracować

5) powinnaś pamiętać o jednym... - dasz koniowi pewną możliwosć-wolność... nadzieję na lepszy byt... jeśli po 2-3 tygodniach znudzi ci się, albo nie bedzie chciało, i koń wróci do boxu znów na "wegetację" lepiej w ogóle sie za to nie zabieraj...

Aj, aj, wypadłam z wątku czasowo, a tu tyle stron się zadziało. Tania moczy się w wannie i ma ciągi, mimima z kolei moczy się w nocy i jest w ciąży, jkobus wzbudził miłość, wirtualny koń stał się nie-wirtualnie niebezpieczny, czworobok to po prostu prostokątne pole, uformowała się grupa trzech żywiołów aka Parek, dodatkowo mimima zasadziła się w okopie wiedzy i doświadczenia - dobrze streściłam?

A ja się zapytotywuję uprzejmie:  jak to możliwe, że dla osoby doświadczonej, która pomaga „trenować konie” oraz „konie lonżuje u siebie w stajni” odkryciem jest, że lonżę można zrobić z linki i karabińczyka?  🤔
Ja się raczej zastanawiam, jak to możliwe że taka wszechwiedząca 17-latka, która czyta i pisze ze zrozumieniem nagle zaniemówiła. W każdym razie zamieszanie na forum jest - chyba to o co jej chodziło :P
Aj, aj, wypadłam z wątku czasowo, a tu tyle stron się zadziało. Tania moczy się w wannie i ma ciągi, mimima z kolei moczy się w nocy i jest w ciąży, jkobus wzbudził miłość, wirtualny koń stał się nie-wirtualnie niebezpieczny, czworobok to po prostu prostokątne pole, uformowała się grupa trzech żywiołów aka Parek, dodatkowo mimima zasadziła się w okopie wiedzy i doświadczenia - dobrze streściłam?

A ja się zapytotywuję uprzejmie:  jak to możliwe, że dla osoby doświadczonej, która pomaga „trenować konie” oraz „konie lonżuje u siebie w stajni” odkryciem jest, że lonżę można zrobić z linki i karabińczyka?  🤔



bo nie czyta wątku o sprzętach robionych samodzielnie DIY 😁
Ja stawiam na to, że jacyś znajomi, spotkani z okazji świąt, opowiedzieli, że jest koń i dziewczyna może sobie w wakacje pojeździć jak chce. Jeśli jest siodło i ogłowie i czasem jeżdżą to idę o zakład, że i wypuszczają na jakiś tam mały wybieg.
I włosy by im na głowie stanęły , jakby przeczytali.
A dziewczyna z małym doświadczeniem ochoczo zgodziła się na jazdy a potem strach ją obleciał , że może nie dać rady.
Wykoncypowała zatem,że na lonży najpierw wywietrzy a potem na ,zmęczonym juz, koniu sobie pojeździ.
A na wypadek jakby koń z lonżą poszedł w województwo przydałoby się jakieś ogrodzenie.
Nie wiem co rozumie przez ów "czworobok" - domyślam się, że nie w znaczeniu ujeżdżeniowym.
Pole też wydaje się straszne, bo koń poniesie w jasny pieron widząc wolną przestrzeń.
Koleżanka byłaby potrzebna do asekuracji , żeby lonżę trzymać na początku.
I może to i dobry plan?
co to w ogóle jest za temat, podjezdzanie konia? co to za jakaś nowa terminologia? kurde, dziewczynko nie masz co robić tylko na volcie chaos i nielad wprowadzac?
btw  👍 za umiejętność bajkopisartwa - ty idz do jakiegoś kabaretu, będziesz swietna do rozbawiania ludzi historyjkami wymyslonymi na poczekaniu. ale od dzikich koni bron cię panie Boże
galeria, istnieje taki termin jak podjeżdżanie ale na ogół dotyczy młodych surówek 🙂 przynajmniej ja się z takowym zetknęłam 🙂
mi chodziło raczej o to, od kiedy podjezdzanie = lonzowanie na lince którą szkoda kupic za swoją kasę dzikusa ktory stoi w boksie od roku albo lepiej, a po spuszczeniu z niego energi jazda po czworoboku ktory jest dopiero w planach - no normalnie niczym stadiony na euro 2012  😁 ? poprawcie mnie jeśli sie mylę ale do tej pory myślałam że podjeżdżanie znaczy co innego, mniej wiecej to co napisała wcześniej Gillian
galeria, istnieje taki termin jak podjeżdżanie ale na ogół dotyczy młodych surówek 🙂 przynajmniej ja się z takowym zetknęłam 🙂


przed wojna na surowki mowilo sie "podjezdki", a na wojskowe surowki - "remonty"

jazda po czworoboku ktory jest dopiero w planach - no normalnie niczym stadiony na euro 2012
Rozwaliłaś mnie tym porównaniem  😂
Ja bym jednak prosiła, żeby autorka wątku zdementowała plotki, i zechciała z nami porozmawiać.
Olała nas. Okazała nam brak szacunku.
Najpierw wzywa całą re-voltę na pomoc a potem znika  😤
szalona tutaj muszę akurat stanąć w obronie autorki. Przecież nie musi całymi dniami siedzieć na forum. Dajcie jej trochę czasu.
mi się widzi że wersja przedstawiona przez Tanię jest bardzo prawdopodobna. Dziewczyna nie ma pojęcia w zasadzie o niczym ale mając w perspektywnie darmowe jazdy na koniu szybciutko chce się poduczyć za pomocą porad internetowych.

W sumie dobrze że w ogóle sie pyta, a ile jest takich co to myślą że wszystko wiedza najlepiej idą na żywioł i potem różne folklorystyczne obrazki znajdujemy np. na blogach, youtubie czy allegro.
ahawa, wczoraj jakoś nie miała żadnych skrupułów by kilka godzin z nami pisać 😀
kodusiowata mimo wszystko, dałabym jej jeszcze kilka godzin, zanim zacznie się ją osądzać o brak szacunku. Nie byłabym tak pochopna w ocenianiu innych osób 🙂

Wg mnie Tania może być bliska prawdy 🙂
Gdybym była w podobnej sytuacji wyszukałabym w necie i kupiła:


Książka jest napisana przystępnie i są w niej takie proste, wojskowe metody na szybkie doprowadzenie konia do użytku.
Tym razem piszę zupełnie serio bo mi kły voltopirowe sklęsły.
Ostatni raz odpisała nam coś po 17.
a tu:
Ostatnio aktywny:  Grudzień 28, 2010, 21:35😲3 

Czyli mogła odpisać 🙂
może sie boi 😉
Tania skoro żal jej wydać 20zł na lonże to nie sądzę, aby książkę kupowała...

szalona to zmienia postać rzeczy  😉
Tania skoro żal jej wydać 20zł na lonże to nie sądzę, aby książkę kupowała...

szalona to zmienia postać rzeczy  😉

Może nie ma kasy? Ale jak rzuci palenie na parę dni to na książkę się uzbiera.
Tania jeśli jeździ w jakiejś stajni i jest osobą zaufaną to nie sądzę, żeby były problemy z pożyczeniem jakiejkolwiek lonży, książki. Poza tym najpierw proponowałabym jej rozmowę z osobą, która wie, jak jeździ, jak radzi sobie z koniem, by nie było niepotrzebnej wizyty w szpitalu, tudzież w gorszej instytucji.
Przypomniała mi się sytuacja sprzed lat, kiedy mój, mały wówczas, syn "kupił" od jakiegoś wujka ze wsi- rocznego konia. Oczywiście przyjął go z entuzjazmem bo .... koń miał maść indiańską. Srokaty.
Przyjechał rozgorączkowany /syn, nie koń/ i kazał mi jechać zaraz 700 km po konia , kupować siodło etc.
I ja wtedy też rozmyślałam od czego by tu zacząć . Moja wiedza była na poziomie stajni z młodości.
Niby jeździłam , skakałam , coś tam na czworoboku wywijałam, ale zawsze pod okiem kogoś, kto kazał mi to robić.
I po namyśle zachowałam się jak każda Mama -czyli rozsądnie . Syn beczał, że przecież transakcja "przybita", że nawet napluli sobie w dłonie , że nie wolno się wycofać. Ja wolałam sobie nie pluć w brodę i mustanga dzikiego nie kupować.
Ale takie całonocne rozmyślania jakby to było pamiętam. W sumie radosne i pełne nadziei.
Julie- mnie się tytuł z podjadaniem skojarzył .
A jak patrzę na Twój awatar to potem się uśmiecham jeszcze równo kwadrans.


A to miło 🙂 Bo ja słynę z dziwnych nakryć głowy. Kiedyś jak ktoś obcy mnie szukał, to należało go pokierować "to ta w dziwnej czapce" i zawsze mnie tym tropem znajdowano 🙂

przed wojna na surowki mowilo sie "podjezdki", a na wojskowe surowki - "remonty"


Nawet i po wojnie! Pamiętam takie określenia z ZT ogierów w Sopocie, jeszcze za komuny.
Do tej pory w pewnych sytuacjach mówię, że ja się wcale nie pochylam, tylko stosuję z premedytacją dosiad remontowy  😉
trochę się tego uzbierało przez noc, ale z tego co widzę posądzacie mnie o brak szacunku, i że uciekłam.. hihi 😁
no nie przejmuj się tak bardzo - powinnaś cieszyć się że aż tyle osób ci odpowiada.

No i w ogóle dobrze że się pytasz - kto pyta nie błądzi 😉
mimina chcielibyśmy tylko wiedzieć, jak faktycznie sprawa wygląda. Jesteś pewna tego, czego masz zamiar się podjąć?  🙂
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się