majac do wyboru prace Millana a np rodzimego Galuszki, wole M. Ale wole aby propagowac szkolenie maksymalnie pozytywne, bo ludzie majac sklonnosc do nadinterpretacji, checi skrotu z przyjemnoscia wybiora opcje podwiesic psa zamiast zwyczajnie nad psem popracowac w sposob calkowicie nie silowy. W jezdziectwie tez to widac. Im mniej wiedzy tym wiecej patentow. Do tego spoleczenstwo to my mamy raczej malo zrownowazone emoscjonalnie, dla ludzi przekaz jest jasny: pies musi byc spacyfikowany, sila. I z radoscia narod sie rzuci wprowadzac metody Millana w zycie, co raczej zaowocuje ogromna liczba skrzywionych psychicznie, nieobliczalnych psow, wzrostem liczby pogryzien ludzi, wzrostem liczby zakatowanych zwierzat. Tylko z tych powodow jestem przeciwna temu programowi. Ale jak dla mnie facet stosuje bliska mi filozofia wspolzycia z psami. (strasznie mi jednak dziala na nerwy sam M, jego akcent i mimika :lol🙂
Programu nie widziałam ani jednego - jestem szczęśliwą nieposiadaczką TV 🙂 Natomiast niedawno zostałam obdarowana książką "Zaklinacz psów" i jestem pod wielkim wrażeniem. Nawet nie oceniając metod postępowania z psami - choć tu przychylam się do opinii, że nie z kazdym psem da się pracowac wyłącznie metodami pozytywnymi i trudno ferować wyroki, gdy nigdy nie miało się do czynienia z psem z poważnymi problemami - to jestem zachwycona językiem, jakim pisze o psach i swojej pracy. I jestem pod wrażeniem człowieka, który od dziecka wiedzial dokąd zmierza. I z pasji uczynił sposób na życie. Pozazdrościć.
Ja już to pisałam, ale się powtórzę. Narzekanie na Cesara przez ludzi zajmujących się tresurą lub udających, że się na tym znają jest dla mnie dokładnie tym samym, jakbym ja pisała, że ten weterynarz Kowalski jest głupi, bo zrobił to lub tamto... Śmieszy mnie ta nagonka na niego, bo to świadczy jedynie o prostej psiej zasadzie stosowanej głównie przez małe jazgoczące jorki - najlepsza obroną jest atak. A to rzekome "kopanie" 😂 naprawdę nie widzicie różnicy? Ja też stosuję "kopanie", jak mam psa na stole z debilem właścicielem i widzę, że nie damy rady z nim nic zrobić. Tylko, jak mam gościa na stole, to dotykam go ręką, wygląda to mniej drastycznie, bo nie jest to robione nogą i nie wygląda na kopniaka, ale działa tak samo. 🙄
wow, ja też szarpne/kopne psa- w sytuacji wymagającej szybkiej reakcji, nie w celu nauki. Mam wrażenie pokemon, że my o jednym, ty o drugim i się nie porozumiemy. trudno, jakoś mi nie zależy. nie zajmuję się tresurą ani się na niej nie znam, ale się nią interesuję.
Myślę, że Cesara trzeba traktować tak bardziej ogólnie. Ważny jest jego przekaz, że psom trzeba pomagać, traktować je jak psy a nie zabawki. Jestem bardzo ciekawa serii europejskiej. Czy mieszkańcy naszego kontynentu okażą się mądrzejsi niż amerykanie?
Tania podzielam Twoje zdanie. Właśnie to mi się w nim spodobało- traktuje psy jak psy, a nie jak ludzi czy zabawki. I co najważniejsze próbuje tego nauczyć innych. Może nie wszystkie jego metody są dobre, ale nikt nie jest idealny. Pomimo paru niedociągnięć jego metody w większości przypadków są skuteczne- pies zaczyna być traktowany jak zwierzę, a nie członek rodziny(w sensie ludzkim). Myślę, że lepiej skupić się na samej jego idei, niż na paru niedociągnięciach. 😉
Mój urządza sobie z psem wyścigi, który pierwszy mnie dopadnie po powrocie do domu... efekt jest taki, że po powrocie muszę czekać 10 minut pod drzwiami lub rozsyłać kopniaki, żeby tatałajstwo się ruszyło 😁 Chociaż ostatnio chyba zawarły pakt, bo najpierw potknęłam się o leżącego kota, a jak "nurnęłam w zieloność" pies ochoczo uwalił mi się na kręgosłupie, a kot z mruczeniem na głowie... 😵
Mój dostawał kilka sygnałów głosowych, jak nie reagował(a wiem, że umie... ) to dostawał pacnięcie w tyłek. Niezły z niego cwaniak, jak ściąga coś ze stołu i psiknę na niego, to miauczy uroczo i przysówa się bliżej zdobyczy 🤣 a jak za 3-4 razem na psikanie nie zareaguje, to rzucam czymś obok niego(żeby świstnęło, ale żeby nie trafić). Krzywda mu się nie dzieje, a grzeczny jest coraz bardziej 😉
przed południem widziałam ciekawy odcinek- cezara działalność edukacyjna, rzecz o fabrykach psów. takie pseudo hodowle na masową skalę. zawsze mnie dziwiło, że w ameryce, takie zwierzątka na szeroką skale sprzedaje się oficjalnie. widziałam też dwa pieski z takiego miejsca uratowane: "tamta była agresywna, ta ma obsesję" komentarz cesara 🙂. wspomniał o szarpaniu smyczą, co niezmiennie mnie burzy. wiem, że tu chodzi o zwrocenie na siebie/odciągnięcie uwagi, ale wciąż uważam, ze można stosować w skrajnych przypadkach. druga rzecz- energiczne dotknięcie psa, ale nie uderzenie, nie wiem jak opisać. też na zasadzie wytrącenia psa z rytmu. ciekawe, nawet przydatny srodek doraźny, tymczasowy. wciąż zadziwia mnie, jak powinien wg naszego bohatera zachowywać się dobrze wychowany pies. nie wiem, skąd mu się to wzięło. zabawna strasznie była opiekunka piesków- kobitka wręcz teatralna, albo jak ze starego, taniego filmu 🙂. nie przekonuje mnie jednorazowa sesja, tym bardziej, że więcej czasu trzeba poswięcic czlowiekowi, niż psu. no i w ogóle trwałe i prawdziwe zmiany wymagają czasu. nie mniej, odcinek był ciekawy, chyba najlepszy z tych, które widziałam, choć przyznam, że nie doczekałam końca, bo nie mogłam.
nie wiem, czy jestem slepa - fakt wielu odcinkow nie widzłam - ale mam wrazenie, że nie widziałam żadnego docinka takiego czy innego zaklinacza dotyczącego psów nie agresywnych czy dominujących, rozpuszczonych lub niewybieganych, ale "klinicznie" tchórzliwych, nerwowych, po nieciekawych przejściach typu kiepskie schronisko. Może ktoś zna linki?